Szkoła Podstawowa im. ks. Stanisława Zielińskiego w Struży w rocznicę
męczeńskiej śmierci swojego Patrona, organizuje co roku uroczystości,
dzięki którym rocznica ta jest świętem szkoły, świętem Struży i całej
parafii. Tegoroczne święto rozpoczęło się przemarszem do kościoła
uczniów, nauczycieli, rodziców i zaproszonych gości, w gronie których
liczną grupę stanowili mieszkańcy Domu Pomocy Społecznej w Kraśniku,
z którym szkoła - realizując hasła głoszone przez Patrona - utrzymuje
ścisły kontakt.
W wypełnionej po brzegi świątyni w czasie Mszy św., której
przewodniczył ks. A. Majchrzak - Rektor kościoła pw. Świętego Ducha
w Kraśniku, uczniowie na każdym kroku swoją postawą i zaangażowaniem
podkreślali wagę tego święta. Przed Ołtarzem poczet sztandarowy,
przy Ołtarzu ponad dwudziestu ministrantów, z wielką powagą czytane
lekcje i modlitwa wiernych, na chórze schola i wykonywane przez nią
stosowne pieśni. Przede wszystkim zaś tak liczne przystąpienie do
Stołu Pańskiego. Ks. Krzysztof Szcześniak - katecheta w swoim kazaniu
nawiązując do uroczystości mówił m.in. "Gromadzimy się, by uczcić
pamięć kapłana, który 57 lat temu poniósł śmierć męczeńską, który
przez swoje życie i działalność duszpasterską wywarł ogromny wpływ
na życie mieszkańców Kraśnika i okolic. Gromadzimy się, obchodząc
podniosłą uroczystość dnia Patrona Szkoły Podstawowej w Struży. Dobry
i mądry jest zwyczaj, że z tych okazji przychodzimy najpierw do kościoła,
aby pomodlić się w intencji szkoły i wszystkich, którzy w tej szkole
uczą się i pracują. Nie wystarczy czcić kolejne rocznice, nie wystarczy
pielęgnować pamięć, a nawet rozwijać kult Męczennika, ale trzeba
przez swoją postawę manifestować wartości, których uczył, które głosił
i którymi żył wasz Patron, ponosząc w ich obronie śmierć męczeńską.
Patron dla społeczności Kraśnickiej był wielkim darem, był jasnym
promieniem nadziei w mrocznych czasach. Swoim słowem i swoją jasną
postacią rozświetlał, pomagał i podnosił na duchu. Możemy być dumni,
że mamy takiego zacnego patrona. Być może będziemy świadkami wywyższenia
naszego męczennika. Ci, którzy chcą budować swoje życie na prawdzie
i miłości, niech biorą wzór i przykład z ks. Stanisława w swoim codziennym
życiu".
Po Mszy św. ponowny w szyku zwartym przemarsz do szkoły
- tu szkolny zespół teatralny pod opieką pani Danuty Matuszczak wystawił
spektakl pt. "Oddał życie za prawdę i miłość". Śmiało można napisać,
że jest to dramat w czterech aktach o życiu ks. Stanisława - patrona
szkoły. Oto tytuły poszczególnych aktów: Spotkanie z księdzem na
plebani, Ministranci, Katecheza i Po pogrzebie. Autorami i aktorami
były tu same dzieci. Pani była współreżyserem, scenarzystką, inspicjentem
i suflerem. Widownia, a były tam i pierwszaki, z wielką uwagą i przejęciem
słuchała słów płynących ze sceny. Była taka cisza, której dawno szkolne
mury nie pamiętały. U starszych były łzy wzruszenia i podziw spontaniczności
małych aktorów dla ich autentycznego wczuwania się w rolę i jej przeżywanie.
Dialogi były tak żywe i bezpośrednie, że chyba i profesjonaliści
byliby zadowoleni z tego występu. Przyznam szczerze, że kilkakrotnie
ukradkiem ocierałem łzy wzruszenia, u innych też to widziałem. Nie
jestem krytykiem teatralnym, trudno mi fachowo ocenić występ, ale
skoro odbiór był podkreślony przejmującą ciszą, poparty wielkim zainteresowaniem
i wzruszeniem, owacyjne brawa, to śmiało mogę napisać, że za sprawą
Patrona szkoły zawitał do niej prawdziwy teatr.
Pomóż w rozwoju naszego portalu