15 maja 1966 r. kard. Stefan Wyszyński zanotował kilka uwag
na marginesie lektury czasopism francuskich, które być może, co dopiero
dostarczone, czytał w samochodzie w drodze z Warszawy do Częstochowy.
Na temat sytuacji wewnątrz kraju wywołanej konfliktem
Kościoła i Państwa, można zarejestrować następujące spostrzeżenia.
W piśmie "La France Catholique" ogłoszono następującą informację,
że Prymas Polski zawsze odpowiada na listy. Brak odpowiedzi należy
więc uważać [za znak], że list nie był doręczony. Ponieważ w rzeczywistości
wiele listów, a nawet depesz, nie jest doręczanych adresatowi, informacja
ta powinna dawać jakąś satysfakcję nadawcom.
Prasa katolicka we Francji śledzi z bliska Polskie Radio
i prasę z Polski. Widzi więc, jak opacznie prasa przedstawia reakcję
pism francuskich na to, co dzieje się w Polsce, reakcję opinii katolików
francuskich na Orędzie i uroczystości milenijne. Są to góry kłamstw,
zmienianych faktów i fałszerstw tam, gdzie nic innego nie pozostaje.
Zdaniem informatorów francuskich - autorytet Episkopatu Polski ogromnie
wzrósł we Francji i za granicą. Ludziom otwierają się oczy, zwłaszcza
tym, którzy w dobrej wierze liczyli na dialog z komunistami, na koegzystencję
itp. Zakaz przyjazdu Ojca Świętego i biskupów świata do Polski ostatecznie
ukazał światu właściwe oblicze Rządu komunistycznego w Warszawie.
Z Francji wybierało się do Polski piętnastu biskupów francuskich.
Dnia 17 marca Sekretarz Episkopatu francuskiego otrzymał wiadomość
z francuskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, które interweniowało
w ambasadzie polskiej w Paryżu, że żaden biskup francuski nie dostanie
wizy do Polski. Odpowiedź była ustna, nie chciano jej dać na piśmie.
Stosunek katolików i biskupów francuskich do biskupów polskich zupełnie
zmienił się na korzyść, na skutek zamknięcia granic dla pielgrzymek
na Jasną Górę. Biura turystyczne poniosły wielkie straty. Powodzenie "
Sacrum Poloniae Millennium" nie zdziałałoby więcej na rzecz Polski,
jak to prześladowanie. Bolesne to doświadczenie może jest "felix
culpa", by lepiej świat poznał rzeczywistość. - Episkopaty zagraniczne,
które otrzymały listy od biskupów polskich, ogłosiły je w luksusowych
wydaniach. Brak jest autentycznych dokumentów biskupów polskich,
w związku z kampanią antykościelną, w Polsce. - Na terenie Paryża
pojawili się znów emisariusze "Paxu" warszawskiego i starają się
wybielać Rząd polski. Akcja ich zmierza do tego, by przekonać zagranicę,
że biskupi polscy nie realizują uchwał Soboru Watykańskiego II. -
Przydałby się przyjazd któregoś z polskich biskupów do Francji, by
dał przeciwargumenty.
Refleksje o konflikcie szybko znalazły swój ciąg dalszy
w faktach. W kolejną niedzielę 22 maja na Jasnej Górze Milenium Chrztu
Polski świętowała służba zdrowia, a w Piekarach Śląskich doroczna
pielgrzymka mężczyzn w roku milenijnym połączona z obchodami Tysiąclecia
Chrztu Polski.
18 maja transportowano Obraz Jasnogórski do Kurii Diecezjalnej
w Katowicach, skąd miał być przewieziony do śląskiego sanktuarium
w dzień uroczystości. Jednak kiedy samochód-kaplica z Obrazem jechał
do Katowic, został zatrzymany w Bytomiu przez Milicję Obywatelską.
Co ciekawe, na miejscu zdarzenia był kierownik Urzędu do Spraw Wyznań
przy Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej w Katowicach pan Łata.
Oświadczył w imieniu Prezydium, że Jasnogórski Obraz od razu pojedzie
do Piekar Śląskich. Nie podał żadnego konkretnego powodu takiej decyzji.
Wobec zaistniałej sytuacji bardzo ostro zaprotestowali
biskupi katowiccy w liście do przewodniczącego Wojewódzkiej Rady
Narodowej w Katowicach - pułkownika Jerzego Ziętka. Oprócz opisu
sytuacji w liście możemy przeczytać m.in.:
Chodzi tu o samowolny akt administracji państwowej, która
narusza i łamie wolność religijną, i tak już systematycznie i nieustannie
zacieśnianą. Niech Pan Pułkownik przyjmie do łaskawej wiadomości,
że tak oceniamy wyżej opisane przekroczenia kompetencji przez MO,
która powinna sprawiedliwie służyć wszystkim obywatelom, a nie być,
jak w tym wypadku się stało, ramieniem zbrojnym wojującego ateizmu,
nie mającym nic wspólnego z wolą przygniatającej większości obywateli.
Mocne to słowo, ale musimy je raz wypowiedzieć, aby więcej
nie było podobnych zajść, które w naszym rejonie przemysłowym mogą
mieć nieobliczalne skutki.
Ujawniło się to wczoraj, gdy wokół zatrzymanego Obrazu
Matki Boskiej Częstochowskiej, na jednym z najruchliwszych punktów
Bytomia "koło Pogody" na terenie diecezji opolskiej gromadziły się
coraz większe masy ludzkie, wykrzykując m.in.: chcemy wolności zagwarantowanej
w Konstytucji. Pan Łata, który był na miejscu, nie potrafił sytuacji
rozwiązać. Jeśli nie doszło do gorszących zajść, to tylko dlatego,
że nasi księża ustąpili przed gwałtem, zadanym przez władze administracyjne.
Ale w ten sposób sprawa nie jest załatwiona. Prosimy więc pociągnąć
do odpowiedzialność tych, którzy w tym wypadku zawinili. Nieprzyjaciele
Polski znieważali kilkakrotnie Obraz Matki Bożej Częstochowskiej.
Nosi on od tego czasu na sobie kilka blizn i ran, które jednak tylko
powiększają jego znaczenie w całej Polsce. (...)
Nie prosimy o przywileje, ale wysuwamy postulat, aby
nas wreszcie sprawiedliwie traktowano, jako obywateli, dla których
Ojczyzna jest wspólnym z innymi bardzo wielkim dobrem.
Pomóż w rozwoju naszego portalu