Reklama

Średniowieczna architektura szpitalna na Mazowszu

Kościół Świętego Ducha w Sierpcu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Gotycki kościół Świętego Ducha w Sierpcu jest jednym z ostatnich przykładów szpitalnej architektury średniowiecznej na Mazowszu. Jest to jedyna zachowana budowla istniejącego od początku XIV w. zespołu zabudowań szpitalnych w mieście.

Szpital (hospitale, spedale, hotel) - w średniowieczu rozumiany był jako przytułek dla kalekich, biednych, chorych i samotnych. Początkowo, głównym założycielem szpitali był Kościół, przyjmujący na ten cel fundacje od zamożnych osób świeckich i duchownych. Organizatorami szpitali były również zakony, których reguła nakazywała m.in. poświęcenie się chorym (np. benedyktyni, cystersi, norbertanie). Ważną rolę w dziejach szpitalnictwa odegrały również zakony szpitalne, które prawie całą swoją uwagę kierowały na pomoc charytatywną. Tym celom, pracy leczniczo-charytatywnej i duszpasterskiej, w początkach swego istnienia, poświęcały się zakony rycerskie templariuszy, joannitów, a także początkowo Zakon Szpitala Najświętszej Maryi Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie.

Od XIII w. zauważyć jednak można ewolucję zakonów szpitalnych, reorientację polegającą na przesunięciu punktu ciężkości z działalności szpitalnej na rycerską. Wśród licznych nierycerskich kongregacji zakonnych, które zachowały charakter szpitalniczy, wyróżnić należy kanoników regularnych Świętego Ducha (założeni przez Gwidona z Monpellier w 1198 r.) tzw. Duchaków. Zwierzchnią władzę nad instytucjami sprawowali biskupi.

Podobnie historia szpitalnictwa wyglądała na ziemiach Polski i Mazowsza, gdzie również przybyły rycerskie zakony szpitalne joannitów, templariuszy, a także nierycerskie zakony bożogrobców, krzyżowców z czerwoną gwiazdą, kanoników regularnych Świętego Ducha.

W końcu XIV w. daje się zauważyć powszechne przejmowanie szpitali przez samorządy miejskie. Przyczyny tego procesu tłumaczy się na ogół szybkim rozwojem miast zakładanych na prawie niemieckim i umacnianiem się władzy świeckiej. Szpitale miejskie były fundowane od podstaw przez mieszczan lub przejmowano szpitale biskupie, zaś nad szpitalami zakonnymi miasto obejmowało całkowity lub częściowy patronat.

Na kształt architektoniczny zabudowań szpitalnych miały wpływ nie tylko tradycje budowlane danego regionu, ale również funkcja obiektów, czy w końcu zamożność bądź upodobania fundatorów.

Klasyczna forma szpitala średniowiecznego - podłużna budowla halowa z ołtarzem rozwinęła się w Europie Zachodniej w II poł. XII w. (Szpital w Tonnerre). Pensjonariusze wypoczywali w łożach ustawionych poprzecznie do ściany i podpór, przy czym najważniejszą rzeczą było zapewnienie im kontaktu wizualnego z ołtarzem. Ołtarz umieszczano w wydzielonym pomieszczeniu sakralnym zazwyczaj przy wschodniej, krótszej ścianie budowli, np. jak w Tonnerre w absydzie, otwartej do hali szpitalnej arkadami lub przeźroczem okiennym. Wystrój architektoniczny budowli szpitalnych nie różnił się od innych obiektów sakralnych tego okresu.

Zmiany społeczne zachodzące w miastach Europy w XIII i XIV w. - m.in. proces laicyzacji szpitali, zaznaczył się także w samej formie architektonicznej przytułków i polegał na stopniowym oddzielaniu części świeckiej od sakralnej. Szpitale Świętego Ducha w Lubece i Braunau Inn prezentują już typ, gdzie sala szpitalna i pomieszczenie sakralne to dwie bryły, chociaż jeszcze powiązane ze sobą w planie i arkadami.

Szpitale coraz bardziej zaczynały przypominać budownictwo świeckie. Od kamienic mieszczańskich odróżniała je niekiedy jedynie większa skala.

Na ziemiach Polski z zabudowań szpitalnych zachowały się najczęściej kościoły. Szpitale, zazwyczaj budowle drewniane, niewielkiej skali, uległy zniszczeniu. Architektura polskich szpitali podporządkowana była przede wszystkim funkcji. Podobieństwo tych budowli z architekturą Europy Zachodniej polegało na zachowaniu generalnej zasady połączenia sali lub izby szpitalnej z pomieszczeniem sakralnym, jak murowane gotyckie szpitale Świętego Ducha w Krakowie i Sandomierzu. Nie istniejąca już, znana z przedwojennych przekazów, krakowska sala chorych otwierała się na kościół półkolistą arkadą. Ten rodzaj akustycznego połączenia sali i pomieszczenia z ołtarzem był charakterystyczny dla architektury duchackiej. Umożliwiał on chorym uczestnictwo w nabożeństwach.

Szpitale-przytułki wznoszono najchętniej poza obwarowaniami miejskimi, wzdłuż szlaków handlowych, lub na obrzeżu miast. Takie umiejscowienie wskazuje na pierwotną funkcję tych założeń jako miejsce schronienia dla podróżnych. Rzesze przewijających się kupców, pielgrzymów stwarzały szansę na częstszą jałmużnę. Lokalizacja leprozoriów poza murami miejskimi, w oddaleniu od siedzib ludzkich, gwarantowała zakaźnie chorym odosobnienie, a mieszkańcom - bezpieczeństwo.

Kościół Świętego Ducha w Sierpcu jest jednym z trzech zachowanych mazowieckich kościołów szpitalnych, przy czym chodzi tu jedynie o szpitale erygowane czyli instytuowane, tzn. posiadające odrębną kaplicę, własny zarząd i uposażenie. Administrował nimi, w sprawach majątkowych i duszpasterskich, prepozyt szpitalny. Poza wyżej wymienionymi istniały liczne szpitale parafialne. Niemalże przy każdym kościele parafialnym wznoszono budowle drewniane o niewielkiej skali, przeznaczone dla kilku podopiecznych, prawnie uzależnione od kościoła parafialnego.

Znacznie skromniejsza była liczba szpitali instytuowanych na średniowiecznym Mazowszu. Na podstawie przeprowadzonych przed kilku laty badań, można potwierdzić istnienie w średniowieczu 28 szpitali. Najstarsze, pochodzące z XIV w. to: szpital Świętego Ducha w Rawie Mazowieckiej, Miejski w Warszawie oraz Świętego Ducha w Łowiczu. Pozostałe 14 pochodziło z XV w. i poł. XVI w. Większość zabudowań szpitalnych, na które składały się dom szpitalny, kościół lub kaplica oraz budynki gospodarcze, wzniesione bywały z drewna. Jedynie 8 kościołów - w tym kościół w Sierpcu - było murowanych.

Spośród wszystkich mazowieckich średniowiecznych zabudowań szpitalnych zachowały się tylko 3 murowane kościoły: w Łowiczu, Rawie Mazowieckiej i w Sierpcu - wszystkie pod wezwaniem Świętego Ducha. Współcześnie obiekty te nie pełnią pierwotnej funkcji. Kościół w Łowiczu krótko był kościołem szpitalnym, już w 1404 r. został kościołem parafialnym. Kościół w Rawie Mazowieckiej jest dziś kościołem ewangelickim.

Na tle architektury gotyckiej Mazowsza kościoły szpitalne, w tym również i sierpecki, przedstawiają rozwiązania typowe. Funkcja szpitalna w żadnym stopniu nie wpłynęła na odmienny kształt architektoniczny świątyni. Nie wyróżniają się oryginalnością układu przestrzennego czy form architektonicznych. Należą do budowli, w których zastosowano najprostsze wzorce, także w zakresie detalu. I. Galicka wymienia typy gotyckich sakralnych rozwiązań przestrzennych na Mazowszu: budowle jednonawowe, trójnawowe, oraz układy nietypowe w tym kościoły centralne. Kościoły szpitalne prezentują pierwszy najprostszy model jednonawowej, niewielkiej świątyni z nieznacznie (w Sierpcu uskok w ścianie północnej) wyodrębnionym prezbiterium. Dla kościołów szpitalnych przeznaczonych dla niewielkiej liczby pensjonariuszy, wybierano zatem typ niedużej skromnej świątyni.

Kościół w Sierpcu, a raczej jego wnętrze wyróżnia jednak wystrój architektoniczno-plastyczny. Zastosowano tu liczne wnęki wewnętrzne służące jako pole do polichromii oraz wnęki na sedilia - jest to rozwiązanie interesujące i nieczęsto występujące na Mazowszu.

Kościół i szpital Świętego Ducha usytuowane były na skraju miasta średniowiecznego, przy skrzyżowaniu drogi ze Wzgórza Loret ( gdzie od 1483 r. istnieje kościół Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny), do Starego Rynku oraz drogi z dzielnicy Czałpin do kościoła farnego. Zgodnie z zasadą średniowieczną i dla polepszenia warunków sanitarnych, budowle te wzniesiono w pobliżu strumienia, istniejącego jeszcze w XVII w., po którym dziś nie ma śladu nawet w ukształtowaniu terenu.

Nieznany jest fundator i czas powstania kościoła i szpitala. Wiadomo jedynie, że w 1493 r. istniały już obydwie budowle. Rok ten poprzedziły szerzące się zarazy, które dotknęły Mazowsze Płockie w latach 1467, 1480 i 1483. Zapewne one również przyczyniły się do powstania szpitala, a przy nim, zgodnie ze średniowiecznym zwyczajem - kaplicy.

Według ks. prof. Tadeusza Żebrowskiego, kościół Świętego Ducha zbudowano już w latach 80. XV w., gdyż wzmiankowany jest w dokumentach papieskich, wystawionych w 1491 r., w których mówi się o rocznicy konsekracji kościoła. Budowniczym kościoła był zapewne murator Jan z Przasnysza z synami Mikołajem i Piotrem. Za tą hipotezą przemawia również fakt, iż kościół budowany w tym czasie w niedalekiej Winnicy, przez tegoż mistrza murarskiego i jego syna Mikołaja, posiada podobne do kościoła sierpeckiego formy wystroju architektonicznego. W większości opracowań odnoszących się do historii kościoła, jako datę fundacji kościoła podaje się rok 1518. Prawdopodobnie powodem błędu jest niewłaściwa interpretacja dokumentu wydanego przez Zygmunta Starego w lutym 1518 r. Z dokumentu tego wynika, iż w roku 1490 prepozyt kościoła i szpitala ks. Jakub z Łowicza, kupił za kościelne pieniądze wieś Wilczą Górę (uposażenie ówczesnego szpitala). Po śmierci Jakuba jako dobro martwej ręki, wieś przeszła na własność skarbu królewskiego. Po wyjaśnieniu sprawy król Zygmunt Stary wspomnianym dokumentem, zwrócił ją kościołowi.

Kościół szpitalny zbudowany z cegły, orientowany, przekryty pierwotnie stropem, istnieje do dziś w nieco zmienionej formie. W pobliżu kościoła, obok cmentarza przykościelnego, stał murowany dom dla prepozyta i drewniany dom dla ubogich, starców i chorych. Budynek szpitalny przetrwał około 100 lat, gdyż w protokole wizytacji z 1597 r. jest mowa o nowej budowie, przedsięwziętej staraniem prepozyta ks. Mikołaja Czampskiego, kanonika płockiego. Szpital składał się z 3 izb, sieni i 2 kuchni, dawał schronienie ośmiu ubogim.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bóg pragnie naszego zbawienia

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Karol Porwich/Niedziela

Rozważania do Ewangelii J 12, 44-50.

Środa, 24 kwietnia

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Mokrsko. Maryja przywitana wierszem

2024-04-25 15:27

[ TEMATY ]

peregrynacja

parafia św. Stanisława BM

Mokrsko

Maciej Orman/Niedziela

Kolejnym etapem peregrynacji kopii obrazu Matki Bożej Częstochowskiej była parafia św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Mokrsku.

W imieniu wspólnoty Maryję w kopii jasnogórskiego wizerunku powitał proboszcz ks. Zbigniew Bigaj. Duszpasterz jest poetą, wydał cztery tomiki ze swoimi utworami: „Po życia drogach”; „Aniele, przy mnie stój”; „Po drogach wspomnień” i „Mojej Mamie”. Do Matki Bożej zwrócił się słowami wiersza pt. „Mama”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję