Agnieszka Raczyńska-lorek: - Jest Ksiądz Prałat pierwszym w dziejach tej wspólnoty duszpasterzem, animatorem życia duchowego, budowniczym świątyni, plebanii oraz Domu Parafialnego. Minęło sporo czasu... Jak dzisiaj wspomina Ksiądz wydarzenia sprzed 30 lat?
Ks. Prał. Jan Duda: - Teren parafii na Borowym Polu, które jest jedną z dzielnic Zawiercia, został wydzielony z parafii macierzystej pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła rzeczywiście przed prawie 30 laty. Bp Stefan Bareła dekretem z 1972 r. powierzył mi funkcję wikariusza terenowego z zamiarem tworzenia w tej dzielnicy nowej wspólnoty. Początek mojej pracy rozpoczął się prowadzeniem katechezy w domu dziś już nieżyjących śp. Antoniego i Stanisławy Tylców, którzy dom ten ofiarowali na potrzeby parafii. Dwa lata później w porozumieniu z bp. Tadeuszem Szwagrzykiem rozpoczęliśmy odprawianie tutaj pierwszych nabożeństw. Powoli dobudowywaliśmy do domu państwa Tylców kaplicę. 10 marca 1981 r. bp Stefan Bareła erygował parafię, powierzając mi urząd proboszcza. Od tej pory dosłownie pełną parą ruszyły prace przy tworzeniu wspólnoty zarówno duchowej, jak i materialnej.
- Przy różnych okazjach przypomina Ksiądz Proboszcz swoim parafianom słowa bp. Miłosława Kołodziejczyka wypowiedziane podczas pamiętnej homilii w roku 1980 r.
- Rzeczywiście, gdyż są to słowa znamienne. Pozwolę je sobie zacytować: "Macie duszpasterza, przy którym powinniście stanąć i rozpocząć budowę kościoła duchowego. A kiedy rozpoczniecie tę pracę duchową, możecie przystąpić do budowy kościoła materialnego" . I taka też była kolejność. Jeszcze w czasie funkcjonowania wikariatu terenowego parafia doznała wielu Bożych łask, które scaliły całą wspólnotę. Wymienić w tym miejscu należy przede wszystkim nawiedzenie rodzin przez kopię Cudownego Obrazu Matki Bożej Częstochowskiej czy majowe, niezwykłe misje prowadzone przez sercanina - o. Czesława Blocha, który swymi płomiennymi kazaniami, osobowością, przykładem życia - dokonał prawdziwej rewolucji. Ludzie ożywili się, byli pełni zapału, gotowi zrobić wszystko dla parafii i Kościoła. Zryw był przeogromny, zaangażowanie niespotykane, wierni zostali przygotowani i natchnieni nowym duchem, który niemal nakazywał im wznoszenie własnego domu Bożego, w którym poczują się prawdziwą rodziną, wspólnotą wiary i miłości.
- 11 lipca 1982 r. do parafii przybył bp Franciszek Musiel, aby dokonać poświęcenia placu kościelnego oraz krzyża, który stoi do dziś. Po tej wizycie ruszyła budowa kościoła. Wzniesiony został w rekordowo szybkim czasie 1 roku...
- Do dzisiaj podziwiam ten niezwykły pęd ludzi, zapał i oddanie się bez reszty sprawie budowy. Nigdy nie było zbierania składek, przymuszania do zbiórek na pokrycie kosztów budowy. Wierni bardzo pragnęli mieć własny kościół, dlatego też sami pilnowali wszystkiego. Zakupiliśmy niezbędny materiał i rozpoczęliśmy kopanie fundamentów. Ludzie pracowali na trzy zmiany - od rana do nocy. Efekt był taki, że już w październiku zalewano pierwszy strop kościoła. Rosły mury. 24 października bp Stefan Bareła wmurował kamień węgielny i poświęcił nowo wybudowaną część świątyni. Pamiętam, że sprzyjała nam pogoda. 10 murarzy pracowało non stop aż do pierwszych śniegów. W 1983 r. przykryliśmy dach kościoła papą. A później to już wszystko było pierwsze - pierwsza, niezapomniana Pasterka w kościele bez światła, z folią w oknach; pierwszy ślub, Komunia św., pogrzeb, itd. Zapał wiernych nie ostygł. Cały czas trwały prace przy wykańczaniu kościoła. W ciągu półtora roku obok kościoła wybudowana została plebania oraz Dom Parafialny z przeznaczeniem na Katolickie Przedszkole.
- Bryła kościoła jest dość oryginalna, a jego mury kryją w sobie pewne symbole. Czy mógłby je Ksiądz Prałat przybliżyć naszym Czytelnikom?
- Świątynia została zaprojektowana przez tutejszego parafianina, mgr. inż. arch. Włodzimierza Domagałę. Siedem okien przypomina o siedmiu sakramentach świętych, a pięć belek stropowych, które rozchodzą się z jednego jej końca na całą świątynię, wskazuje na pięć przykazań kościelnych. Opatrzność Bożą, która czuwa nad wszystkim, symbolizuje duże okno na wschód.
- Wybrał Ksiądz Proboszcz dla swojej parafii wezwanie: św. Maksymilian Maria Kolbe. Jak zrodziła myśl, aby ten właśnie Święty patronował nowej wspólnocie?
- Sam się zastanawiam, skąd ten pomysł przed laty przyszedł mi do głowy, ale teraz czuję, że nic nie jest bez przyczyny i było to opatrznościowe. Zawsze zaciekawiała mnie ta postać, fascynowała duchowość, oddanie się człowiekowi, ciężka praca, przezwyciężenie oporów i zdobycie kawałka ziemi w Niepokalanowie, aby utworzyć ośrodek, który dziś jest słynny w Polsce i w Europie. Wierzę, że Święty Patron w czasach tworzenia wspólnoty pomagał nam, czuwał, wstawiał się za nami do Boga, ożywił wiarę, rozbudził miłość, sprawił, że razem, solidarnie zjednoczyliśmy się i zakończyliśmy dzieło budowy.
- Ostatnio w parafii na Borowym Polu gościli redaktorzy " Niedzieli" w ramach akcji prowadzonej przez Redakcję "«Niedziela» niedzieli". Jak wygląda czytelnictwo prasy katolickiej w tej wspólnocie i co przyniósł ten "niedzielny" dzień?
- Wieść o przyjeździe do naszej wspólnoty pracowników
Niedzieli, którzy na Mszach św. przybliżali wiernym obraz tego katolickiego
pisma, przyjąłem z wielką radością. Tego dnia rozeszły się wszystkie
egzemplarze, jak również wiele publikacji, broszur, książek wydawanych
przez Redakcję.
Ks. dr Zdzisław Wójcik na Mszach św. głosił homilie w nawiązaniu
do czytania Pisma Świętego i lektury Niedzieli, która pragnie pomagać
w pogłębianiu naszej wiedzy religijnej. W naszej parafii oprócz Niedzieli
wierni nabywają jeszcze wiele innych pism katolickich, jak choćby:
Rycerza Niepokalanej, Rycerzyka Niepokalanej, Promyczek Dobra czy
Moje Pismo Tęcza. Ogólnie jednak czytelnictwo jest słabe. Co będzie
po tej akcji - zobaczymy...
- Czy tego typu akcje są potrzebne?
- Są bardzo potrzebne, choćby ze względu na fakt, że uświadamiają wiernym, że nie tylko proboszcz zainteresowany jest Niedzielą, ale ludzie z samej Redakcji dają świadectwo, że jest to pismo na czasie i dla wszystkich. Niedziela przez takie akcje staje się czytelnikowi bliższa.
- Jak Ksiądz Prałat postrzega "Niedzielę"?
- Wszystko idzie z postępem, tak samo i Niedziela. Można w niej znaleźć wszystkie wiadomości nie tylko z życia religijnego, ale i społecznego, obejmuje swym zasięgiem cały świat. Do Niedzieli piszą nie tylko duchowni, ale i świeccy. Może być czytana nie tylko przez starszych, ale i przez dzieci i młodzież, bo to dla nich są przecież specjalne dodatki. Na swoich łamach zamieszcza rzetelne wiadomości, których nie da radio ani telewizja.
- Czy Ksiądz Prałat może określić się mianem "wiernego czytelnika «Niedzieli»"?
- Oczywiście, nie tylko przeglądam tytuły, ale czytam Niedzielę od początku jej istnienia.
- Dziękuję za rozmowę.
Pomóż w rozwoju naszego portalu