Reklama

„Mała” wielka droga

Nie nazywa siebie artystą, chociaż jego ikony znajdują się w różnych miejscach świata - w kaplicach, w galeriach i setkach prywatnych domów. „Pustelnik na ćwierć etatu” - tak mówi żartem o sobie Michał Płoski - zaangażowany w inicjatywy ekumeniczne, od 22 lat pisarz ikon, autor publikacji i tekstów w miesięczniku „Więź”. Najbardziej szczęśliwy czuje się z dala od zgiełku świata, w małej, drewnianej chacie, zaszytej w lesie na północnym stoku Szczytniaka w Górach Świętokrzyskich - to jego dążenie do „małej drogi”, na której odnajduje wewnętrzną ciszę, a z nią siebie w Bogu

Niedziela kielecka 17/2012

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Michał Płoski (ur. w 1951 r.) pochodzi z Kielc. Urodził się w inteligenckiej rodzinie. Podczas edukacji uczęszczał przez dwa lata do szkoły sióstr nazaretanek, aż do momentu jej zamknięcia i przejęcia przez komunistów.

Formacja u dominikanów

Przyznaje, że w młodości był obojętny religijne. Powrócił do Kościoła przez bolesne, trudne doświadczenie choroby i śmierci rodziców pod koniec lat 70 XX wieku. Te fakty miały miejsce wtedy, kiedy konklawe w Rzymie wybrało Papieża Polaka - jego pierwsza pielgrzymka do Polski wywarła na nim wielkie wrażenie. Michał Płoski, absolwent prawa na Uniwersytecie Jagiellońskim i pracownik „Jagiellonki”, jako nawrócony „neofita” zetknął się z duszpasterstwem akademickim dominikanów „Beczka”, prowadzonym przez postaci takiego formatu jak: o. Joachim Badeni, o. Jan Andrzej Kłoczowski, o. Tomasz Pawłowski. Codziennie chodził na Mszę św. W Krakowie miał także okazję słuchać homilii i wykładów ks. Józefa Tischnera. To doświadczenia także budowały jego wiarę.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Internowany

Nigdy nie pracował w zawodzie prawnika. Po studiach, od lipca 1980 r. do 13 grudnia, mając odpowiednie przygotowanie, zaangażował się w tworzenie Biblioteki Regionu Świętokrzyskiego NSZZ „Solidarność.” Z pasją podjął się tego zadania. Tworzył biblioteki w terenie, organizował kolportaż, dokumentował nieformalne, ale ważne wydarzenia kulturalne i literackie - czego nie mogły robić biblioteki państwowe, z pomocą studentów i nie tylko katalogował zbiory. „Moja praca została na tyle wysoko oceniona przez SB, że internowano mnie z szacownymi kolegami” - mówi. Wyszedł na wolność 23 lipca 1982 w związku ze Świętem Manifestu Lipcowego. Po wyjściu był „figurantem” pod nadzorem policyjnym, SB obserwowało go notowało co robił, gdzie przebywał.

Nieformalny sekretarz bp. Jaworskiego

On i pozostali działacze i ich rodziny otrzymywali wsparcie od Biskupiego Komitetu Pomocy Osobom Internowanym, którym kierował bp Mieczysław Jaworski. Michał Płoski rozpoczął studia teologiczne i podjął na jakiś czas pracę katechety w parafii św. Józefa Robotnika. W latach 1985-89 był nieformalnym sekretarzem bp. Mieczysława Jaworskiego. - Miał mnóstwo zajęć i potrzebował kogoś, by porządkował mu książki, czasopisma, załatwiał drobną korespondencję. Tak naprawdę zdaję sobie sprawę, że była to pomoc świadczona mi w dyskretnej formie - wyznaje.

Reklama

Kodeń i ekumeniczne spotkania

Jesienią 1982 r. w Kielcach Michał Płoski uczestniczył w ogólnopolskim, spotkaniu ekumenicznym ze Wspólnotą Braci z Taizé na Karczówce. Podczas gdy komunistyczna władza lansowała model konfrontacji, grupa ekumenistów w Kielcach wspólnie z Michałem Płoskim, Andrzejem Mochoniem i Juliuszem Braunem zainicjowała modlitwy o pokój i pojednanie między narodami. W tym roku mija 30. rocznica modlitewnych czuwań organizowanych co wtorek w kościele ojców kapucynów. Inicjatywę poparł wtedy bp Mieczysław Jaworski, który był otwarty na sprawy ekumenizmu i na zaproszenie brata Rogera odwiedził Taizé. Działania ekumeniczne w mieście wspierał również ks. prof. Andrzej Zuberbier, z którym Michał się przyjaźnił. Od 1983 r. w Kodniu nad Bugiem rozpoczęły się organizowane przez oblatów (z duchowym opiekunem o. Andrzejem Madejem na czele) Ekumeniczne Spotkania Kodeńskie. Michał zauroczony serdeczną atmosferą, otwartością Ojców Oblatów, bogactwem liturgii prawosławnej i śpiewem cerkiewnym, zaczął odkrywać duchowość Wschodu i prawosławie. W Kodniu poznał środowisko intelektualistów związanych z pismem „Więź”. Zainspirowany przez nie, zaczął publikować swoje teksty w „Więzi”. Współpraca trwa długie lata. Pisze także do radomskiego „Miesięcznika Prowincjonalnego”.
Lato spędzał w unickiej parafii Kostomłotach nad Bugiem, gdzie wspólnie z innymi kielczanami uczył się liturgii wschodniej. Tak zawiązał się w mieście chór „Oikumene”, który wspomaga od wielu lat chór cerkiewny w prawosławnej parafii św. Mikołaja. Tworzyli go m.in.: Jacek Dziubel, Przemysław Kasprzyk, Małgorzata Barszcz-Banasińska, Rafał Bazanek, później dołączyli kolejni. Michał w tym czasie już pisał pierwsze ikony.

Reklama

Cicho, ciszej, cisza

Jego zainteresowania zawsze szły w kierunku duchowości i życia wewnętrznego. Już w latach 80., odkrywając duchowość Karmelu, razem z żoną Jolą - artystą muzykiem ze Szkoły Muzycznej, którą Michał nazywa wprost swoim „duchowym przewodnikiem”, zaczęli odwiedzać siostry karmelitanki na Kawetczyźnie. Poznali matkę Józefę - przeoryszę klasztoru. To nie były teologiczne wykłady, ale każda rozmowa i kontakt z nią były dla nich obojga bardzo ważne.
Kolejną inspiracją w duchowych poszukiwaniach prostoty w życiu było spotkanie w Kostomłotach nad Bugiem z Małymi Siostrami i Małymi Braćmi Jezusa - żyjącymi duchowością Nazaretu. W swoim charyzmacie zgromadzenia te przekładają na praktykę „Małą Drogę” św. Teresy od Dzieciątka Jezus, podejmując proste fizyczne prace wśród świeckich. - Jurek był listonoszem, Wojtek pracował w hucie, Kaziu - na budowie. Nie używają habitów w miejscach pracy. Ich życie naznaczone jest prostotą i modlitwą adoracyjną w ciszy. Raz na jakiś czas oddalają się do swoich pustelni, by przemodlić pewne sprawy i w ciszy znowu odnaleźć Boga, albo inaczej - siebie w Bogu - wyjaśnia Płoski. - Brat Moris (autor poczytnych książek) z tego zgromadzenia poradził nam z żoną, że dobrze byłoby, abyśmy mieli gdzieś z dala od miasta miejsce osobne, mały domek. Przy intensywnym życiu osoby świeckiej - tak można odnaleźć wewnętrzną ciszę.

Ikona - znak obecności Boga

Kilkanaście lat temu wybudował skromną, drewnianą chatę na zboczu Szczytniaka w Paśmie Jeleniowskim. Spędza tam z żoną każdą wolną chwilę, czwartą część roku. Tutaj pomiędzy zwykłymi zajęciami: rąbaniem drewna na opał, pracami w ogródku, wycinką chaszczy czy reperowaniem dachu, powstaje większość jego prac. Michał Płoski nie nazywa siebie artystą, ale wprawnym rzemieślnikiem. Pisanie ikon stało się dla niego tym „prostym zajęciem”, któremu powinien poświęcić się ten, kto poszukuje i dąży do prostej drogi. Poprzez tę pracę dokłada swoją cegiełkę do pojednania i dialogu ekumenicznego. To jest również jego sposób na propagowanie duchowości Wschodu i teologii ikony, o których w fascynujący i oryginalny sposób pisze w swoich książkach i esejach, objaśniając czym tak naprawdę jest ikona.
„Prawosławni mają piękne kąciki z ikoną i to jest miejsce, które łączy się z modlitwą, ze znakiem obecności Bożej. W prawosławiu ikony dokumentują życie rodziny; są ikony związane z narodzinami dziecka tzw. „mierna ikona” o wysokości takiej jak wzrost dziecka z wizerunkiem patrona, ikony ślubne - będące świadkiem ślubu. Tak układa się pewna historia rodziny. Zwyczaje katolików pielęgnowane jeszcze na wsi są podobne, na przykład - samo ustawienie obrazów: Chrystus, Matka Boża, a po środku krzyż, do tego niektórzy zapalili pod obrazem światło - opowiada. Płoski dostrzega wiele wspólnego między tradycją katolicką i prawosławną w tym zakresie i zaznacza, że przez zetknięcie się z inną tradycją religijną możemy odnajdywać rodzimą, od której odchodzimy.

Reklama

Powrót do ikony - powrotem do piękna

Płoski wyjaśnia, że od Soboru Watykańskiego II stale obserwuje się w Kościele tendencje powrotu do ikony. Świadczy o tym szereg dokumentów Kościoła, ale również wiele ważnych gestów papieża Jana Pawła II i jego następcy Benedykta XVI.
- Ot, choćby ten, kiedy Jan Paweł II modlił się przed wojną w Zatoce Perskiej, uklęknął przed Matką Bożą Smoleńską - starą bizantyjską ikoną - przypomina. W kontekście ikon wspomina także list Jana Pawła II do artystów, w którym napisał o roli piękna w zbawczej misji Kościoła.
- Za nauczaniem Kościoła o ekumenizmie i ikonach idzie praktyka liturgiczna - ikony pojawiają się w różnych wspólnotach w kraju i na świecie - tłumaczy Płoski. Ikona jego zdaniem utoruje drogę do poważnego traktowania sztuki sakralnej, dążeniu do pewnego porządku i harmonii i piękna we wnętrzach świątyń.
Ikony pisze zarówno dla prawosławnych, jak i dla katolików. Jedynie znikoma część jego prac jest w Kielcach, reszta wędruje w Polskę i w świat - do kaplic, ale zwłaszcza do prywatnych domów. Np. ikona św. Bazylego wykonana na zamówienie - ks. prof. Ihnatowicza zdobi kaplicę uniwersytecką. Jego twórczość jest rozpoznawalna - zwłaszcza ikony, które powstają na znalezionych w Górach Świętokrzyskich kamieniach. Te prace postrzega jako „wprawki, ponieważ szanując naturalny koloryt kamienia, jego fakturę twórca musi wpasować w niego kompozycję i barwy, tak by „nie krzyczały”. Ikony na desce i na kamieniu jako prezenty, pamiątki, dewocjonalia zamawiają różne osoby na okoliczność prymicji, ślubu, chrztu, Komunii, imienin, urodzin swoich bliskich, rodziny przyjaciół. Przy okazji zamówienia klienci mają niepowtarzalną okazję posłuchać wykładu twórcy o ikonie, który odsłania jej treść i symbolikę. Płoski ma stałe grono odbiorców, do którego co rusz dołączają nowi, którzy mieli okazję poznać jego dzieła na wystawach i wernisażach.

Reklama

„Kamienie” na hospicjum

Choć od 1989 r. właściwie wycofał się z życia społecznego, niezwykle ceni zaangażowanie żony Joli w wolontariat w Katolickim Domowym Hospicjum dla Dzieci i Dorosłych im. św. Franciszka z Asyżu. Kilka razy organizował podczas wernisaży swoich prac oraz brata (znanego ilustratora książek, mieszkającego w Szwecji) kwestę ikonami „kamieniami” na rzecz Hospicjum. To była także okazja do propagowania idei hospicjum. Kamienie z wizerunkami - przeważnie Madonny z Dzieciątkiem - układał w krąg, pod każdą z nich była kartka z modlitwą. Każdy mógł wziąć ikonę i rzucić datek. W ten sposób do puszek wolontariuszy trafiało w kilka minut parę tysięcy złotych.

By nie zgubić sacrum

Oczywiście Święta Wielkanocne spędzili razem z żoną w chacie. Spotkanie z budzącą się po ziemie do życia przyrodą współbrzmiało ze świętowaniem Zmartwychwstania Pańskiego. - Żyjąc opakowani w nowoczesną cywilizację, bez kontaktu z przyrodą i szacunku do niej, zatracamy poczucie sacrum. Tutaj łatwiej odnaleźć harmonię ze sobą i światem - podkreśla.
Niedawno w Galerii Współczesnej Sztuki Sakralnej odbył się jego wieczór autorski. Do rąk czytelnika trafiła jego nowa, trzecia po „Notatkach z Pustelni”, „Suchych liściach” książka pt. „Mała cisza”. Napisał wszystko, co chciał napisać i powiedział wszystko, co chciał powiedzieć - wyznał ostatnio. Marzy i planuje, aby wycofać się jeszcze bardziej. Wybrał swoją małą, prostą drogę i konsekwentnie nią podąża. - Nie wyprzedzimy rozpędzonego świata. W Kościele i w życiu potrzeba więcej dystansu do tego, co się dzieje, intelektualnej refleksji, pogłębienia życia wewnętrznego i otwarcia na drugiego, na innego - mówi.

W następnym numerze sylwetka Roberta Mazura, dowódcy Kieleckiego Ochotniczego Szwadronu Kawalerii im. 13. Pułku Ułanów Wileńskich

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kraków: uroczystości pogrzebowe poety Leszka Długosza

2024-03-27 19:12

[ TEMATY ]

pogrzeb

PAP/Łukasz Gągulski

- Żegnamy człowieka niezwykłego, o którego prawdziwym duchu mówi jego poezja - mówił abp Marek Jędraszewski w czasie uroczystości pogrzebowych śp. Leszka Długosza w kościele Świętego Krzyża w Krakowie. Doczesne szczątki artysty spoczęły na Cmentarzu Rakowickim.

- Żegnamy człowieka niezwykłego, o którego prawdziwym duchu mówi jego poezja, a także często poezja śpiewana - stwierdził abp Marek Jędraszewski na początku Mszy św. pogrzebowej w kościele Świętego Krzyża w Krakowie. Zwrócił uwagę na zbiór wierszy „Ta chwila, ten blask lata cały”. - Ten zbiór mówi wiele o miłości pana Leszka Długosza do życia; do tego, by tym życiem umieć się także upajać - dodawał metropolita krakowski cytując fragmenty poezji, wśród których był wiersz „Końcowa kropka”. - Odejście pana Leszka Długosza jest jakąś kropką, ale tylko kropką w jego wędrówce ziemskiej - mówił abp Marek Jędraszewski. - Głęboko wierzymy, że dopiero teraz zaczyna się pełne i prawdziwe życie; że z Chrystusem zmartwychwstałym będziemy mieć udział w uczcie cudownego życia bez końca. Tym życiem będziemy mogli się upajać i za nie Bogu dziękować i wielbić - dodawał metropolita krakowski.

CZYTAJ DALEJ

Przez krzyż idzie się do zmartwychwstania. Innej drogi nie ma – rozważania ks. Popiełuszki

2024-03-27 20:38

[ TEMATY ]

ks. Jerzy Popiełuszko

homilia

ks. Popiełuszko

Muzeum ks. Jerzego Popiełuszki/40rocznica.popieluszko.net.pl

- Przez krzyż idzie się do zmartwychwstania. Innej drogi nie ma - to słowa wypowiedziane przez ks. Jerzego Popiełuszkę 6 września 1982 r. podczas Mszy św. w intencji Ojczyzny w kościele św. Stanisława Kostki w Warszawie. Stanowią one fragment rozważań proponowanych przez Sanktuarium Błogosławionego Księdza Jerzego Popiełuszki w piątym tygodniu programu „osobistej i społecznej duchowej przemiany”, który można podjąć w roku obchodów 40-lecia śmierci kapłana. Każdego dnia od 28 lutego do 9 listopada o godz. 21. przy grobie Błogosławionego odbywa się modlitwa o wolność od lęku i nienawiści oraz w intencji Ojczyzny.

Publikujemy tekst rozważań:

CZYTAJ DALEJ

Całun Turyński – badania naukowe potwierdzają, że nie został wyprodukowany

2024-03-28 22:00

[ TEMATY ]

całun turyński

Adobe.Stock

Całun Turyński

Całun Turyński

W Turynie we Włoszech zachowało się prześcieradło, w które według tradycji owinięto ciało zmarłego Jezusa - Święty Całun. W ostatnich latach tkanina ta została poddana licznym, nowym badaniom naukowym. Rozmawialiśmy o tym z prof. Emanuelą Marinelli, autorką wielu książek na temat Całunu - niedawno we Włoszech ukazała się publikacja „Via Sindonis” (Wydawnictwo Ares), napisana wspólnie z teologiem ks. Domenico Repice.

- Czy może pani profesor wyjaśnić tytuł swojej nowej książki „Via Sindonis”?

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję