Po raz pierwszy przyszło mi brać udział w kościelnej uroczystości inaczej niż zwykle, nie w konfesjonale, nie przy ołtarzu, a przy radiowym mikrofonie. 3 maja wraz z ks. Rafałem Zendranem komentowaliśmy bowiem w diecezjalnym Radiu Plus na Zachodzie rokitniańskie uroczystości wyniesienia do godności bazyliki mniejszej sanktuarium Matki Bożej Cierpliwie Słuchającej.
Minor, czyli - mniejsza
Jest godz. 9.00, gdy przyjeżdżam do Rokitna. Technicy jeszcze
przygotowują sprzęt, instalują kable, sprawdzają łącza i mikrofony.
Wszystko po to, by móc płynnie łączyć się z gorzowskim studiem, porozmawiać
z gośćmi przy polowym ołtarzu, na żywo skomentować sprawowaną przed
naszymi oczami Liturgię. Póki co, idę do kościoła. Nad głównym wejściem
błyszczą złote litery "Basilica minor" ogłaszające wszem i wobec,
że przekraczają właśnie próg bazyliki. Nad napisem papieski herb,
znak szczególnych przywilejów i szczególnej łączności z Ojcem Świętym.
Bazylika pełna już jest ludzi. Przed chwilą rozpoczęła
się Msza św., której przewodniczy bp Edward Dajczak. O Maryi mówi
jak o Matce, o Rokitnie - jak o Jej domu. To już druga Eucharystia
poprzedzającą główną uroczystość. O północy, na zakończenie czuwania,
z pielgrzymami, którzy już wczoraj przybyli do Rokitna, modlił się
bp Paweł Socha.
Po Mszy św. instalujemy się w naszym polowym studiu.
Brzmi szumnie, a to po prostu dwa mikrofony na jednonogim stoliczku
i słuchawki na uszach. Przy pierwszym połączeniu informujemy, co
aktualnie dzieje się w sanktuarium. Pielgrzymów jest już coraz więcej,
trudno jednak wyrokować ilu, bo rozproszyli się po całym terenie
sanktuarium. Część poszła w Drodze Krzyżowej. Mimo słuchawek na uszach
docierają do nas niezwykle żarliwe rozważania prowadzone przez członków
duszpasterstwa trzeźwości. Nad Rokitnem rozlega się silny głos ks.
Henryka Grządko. Ks. Rafał opowiada słuchaczom, co już było, a co
jeszcze się wydarzy.
O polityce w cieniu bazyliki
Atmosfera robi się coraz gorętsza. I to nie tylko ta duchowa.
Słońce zmusza nas do ucieczki z naszymi mikrofonami pod daszek. W
obliczu inwazji meszek wśród pielgrzymów coraz większa solidarność.
Dzielą się kremami, maściami, sprejami, by nie dać się pokąsać.
W kolejnym łączeniu na żywo rozmawiamy z ks. Zbigniewem
Kobusem, naszym specjalistą od liturgii. Pytam, czym jest bazylika,
jakimi cieszy się przywilejami i jakie ciążą na niej obowiązki. Ks.
Kobus wyjaśnia, że bazylika to pierwotnie typ budowli, budynek użyteczności
publicznej, a w końcu uprzywilejowany przez Stolicę Apostolską kościół.
Ogłoszenie naszego sanktuarium bazyliką, to nie tylko włączenie jej
do ekskluzywnego grona, ale także określone wymagania. "Tutaj - mówi
ks. Kobus - bardziej niż gdzie indziej ma się rozwijać refleksja
nad papieskim nauczaniem".
Z naszego zaimprowizowanego stanowiska widać kleryków
powtarzających jeszcze niektóre czynności w prezbiterium. Przed nami
rozstawia się schola Ruchu Światło-Życie, która towarzyszyć będzie
Liturgii. Wikariusz ks. Józef Tomiak wita pielgrzymów, przypomina
o planie uroczystości i wpisaniu się grup na listę, zachęca do spowiedzi.
Przy ambonie staje ks. kan. Tadeusz Kondracki - kustosz sanktuarium
i opowiada dzieje rokitniańskiego przybytku Maryi. historia przeplatana
jest maryjnymi śpiewami.
My tymczasem gościmy przy naszym radiowym stanowisku
pana senatora Waleriana Piotrowskiego - senatora RP I i II kadencji.
Rozmawiamy o związkach Rokitna z polityką. Pan Senator opowiada najpierw,
jak tutaj, w Rokitnie właśnie, rodziła się inicjatywa prawnej ochrony
życia poczętego. Potem, nawiązując do trzeciomajowej uroczystości,
dotykamy współczesnych kontekstów politycznych: zbliżających się
wyborów samorządowych, debaty o wejściu do Unii Europejskiej. - Co
weźmiemy ze sobą w naszym wianie do zjednoczonej Europy? - pytam,
nawiązując do książki prof. Marii Janion Do Europy? Tak, ale tylko
z naszymi umarłymi. - Z naszymi umarłymi i z naszymi żywymi - odpowiada
mec. Piotrowski.
Kończą się przygotowania do Liturgii. Za chwilę rozpocznie
się transmisja na żywo.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Miejscowość niewielka, sława ogromna
Podczas gdy do ołtarza zbliża się celebra, przypominamy wymowę
rokitniańskiego wizerunku. "W imię Ojca i Syna..." - rozpoczyna Mszę
św. abp senior Marian Przykucki ze Szczecina. Słowa powitania wygłosi
za chwilę bp Adam Dyczkowski. Mówi najpierw o niezwykłej sławie
Maryi z rokitniańskiej ikony, która dotarła nawet do króla Michała
Korybuta Wiśniowieckiego. "Król oczarowany pięknem naszej Patronki
zabrał Ją ze sobą na wojenną wyprawę - mówi Biskup Adam. - Wędrówka
obrazu wśród buntowników potrafiła uciszyć nawet najbardziej zbuntowanych.
To Matka Boża Cierpliwie Słuchająca nie dopuściła do rozlewu bratniej
krwi". Ksiądz Biskup wspomina następnie tysiące pielgrzymów, którzy
przez wieki przybywali tutaj, by wypraszać łaski. "Dlatego - wzywa
Biskup - winniśmy ogromną wdzięczność naszemu ukochanemu Ojcu Świętemu,
że nadał kościołowi rokitniańskiemu ten zaszczytny tytuł bazyliki
mniejszej". Po akcie pokutnym do ambony zbliża się ks. inf. Mieczysław
Marszalik - kanclerz kurii, by odczytać watykański dokument nadający
kościołowi w Rokitnie czcigodny tytuł bazyliki mniejszej. Po odczytaniu
dekretu na placu rozlegają się oklaski. Spontaniczna radość ogarnia
pielgrzymów. Już za chwilę śpiewamy uroczyste, dziękczynne Gloria.
Liturgia toczy się swoim torem. Kolejno do ambony podchodzą
lektorzy, kantor, diakon. Homilię wygłasza nasz dawny metropolita
szczeciński - abp Marian Przykucki ze Szczecina. Mówi z przejęciem,
lekko drżącym z racji wieku i zapewne emocji głosem. Przypomina zebranym
o wiekowych związkach Maryi z polskim narodem, o randze, jakie od
ponad 300 lat ma rokitniańskie sanktuarium: "Jak Jasna Góra dla całej
Polski - mówi abp Przykucki - tak dla terenów Wielkopolski, Pomorza
Zachodniego i ziemi lubuskiej, przez całe wieki miejscem pielgrzymowania
była niewielka miejscowość kryjąca w swej świątyni cudowny obraz
Matki Bożej, zwanej Matką Bożą Rokitniańską lub Matką Bożą Cierpliwie
Słuchającą".
Po modlitwie wiernych do ołtarza zbliżają się delegacje
poszczególnych parafii, stowarzyszeń, grup zawodowych z ofiarnymi
darami. Ksiądz Wikariusz wywołuje wszystkich po imieniu, by nikt
nie poczuł się pominięty w tym swoistym maryjnym apelu. Milknie także
nasz komentarz, tak by i nasi słuchacze mogli usłyszeć imię swej
własnej parafii.
Plac z kolumnadą
Po zakończeniu Liturgii pozostał tylko jeszcze jeden akt -
poświęcenie pamiątkowej tablicy. Gdy procesja zbliża się do przedsionka
kościoła, rozlega się tekst modlitwy błogosławieństwa: "Spraw, prosimy
Cię wszechmogący Boże, aby Twoi wierni, którzy z tego miejsca w modlitwie
z ufnością będą wzywać opieki Najświętszej Maryi Panny, znajdowali
siłę do dobrych czynów".
Zanim skończymy transmisję, udaje się nam zaprosić do
polowego studia bp. Pawła Sochę, jednego z najczęstszych chyba rokitniańskich
pielgrzymów. Z perspektywy minionych 30 lat Biskup Paweł opowiada,
jak Rokitno pięknieje, jak coraz więcej przyciąga do siebie ludzi,
jak coraz więcej łask otrzymują tutaj wierni przez Maryję. Mało kto
wie, że w powojennych planach administratora ks. E. Nowickiego miała
tutaj być "Zachodnia Częstochowa" z kolumnadą i placem dla pielgrzymów,
wzorowanym na Placu św. Piotra. "Placu z kolumnadą nie ma - mówi
Biskup Paweł - ale sanktuarium jest coraz piękniejsze". Dla Biskupa
Pawła Rokitno to sanktuarium ciszy, choć dzisiaj - jak przyznaje
- ciszy w Rokitnie niewiele, ale takie jest prawo świętowania.
Rozmową z Biskupem Pawłem kończymy bezpośrednią transmisję
z Rokitna. Jak to się zwykło w takich sytuacjach mówić - "Głos oddajemy
do studia...". A tam od rana czuwa już Anna Pławska. Liturgia skończona.
Zanim pielgrzymi rozjadą się, mają teraz czas na modlitwę prywatną,
posiłek, odpoczynek. W Rokitnie robi się nieco piknikowo, ale to
nikogo nie gorszy. Przecież najlepiej biesiaduje się u Matki.