Reklama

Inspirowani słowem

Nowy symbol europejskości

Niedziela przemyska 20/2002

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zaciskamy kciuki za maturzystów, którzy w upale dni i opanowując gorącość umysłu starają się jak najlepiej "sprzedać" wiedzę zdobywaną przez kolejne lata edukacji. Z tego utrudzenia swoich starszych kolegów cieszą się uczniowie młodszych klas, dla których w tych dniach proces intelektualny nieco zmniejsza natężenie.

Cóż maj, jak mawiał kiedyś na wykładach nasz profesor katechetyki - ptaki śpiewają w leszczynach, a my przy maszynach. Wrócił ten motyw podczas jednego z majowych wykładów w naszym seminarium. Otwarte okna sal wykładowych, trele beztroskich ptaków i dumnie pyszniąca się swoją młodą urodą zieleń seminaryjnego ogrodu nie sprzyjały słuchaniu, tym bardziej, że aż dwie kolejne lekcje wykładowe. Zaczęły się zatem, jak to zwykle bywa, próby zdryfowania belfra na mielizny gawędy. Staremu serce się rwie, ale nie wypada. Opasły skrypt przypomina, że niedługi już czas do sesji, a więc do dnia, kiedy winien schudnąć sprzedaną klerykom wiedzą, trochę poczucie powinności, no i oczywiście, wątła co prawda, ale jednak ambicja, by nie utknąć na mieliźnie. Wtłaczam zatem w umysły, które schowały się w posmutniałych nieco z nieudanego zamachu na chwilę plotki, trudną teologię słowa i widzę, że moi słuchacze modlą się o cierpliwość i za belfra słowami, które podobno często powtarzał Jan XXIII jako patriarcha Wenecji. A mówił czasem na początku kazania: "Módlcie się za swego kaznodzieję, który wątłymi słowami chce powiedzieć o czymś, co go samego przerasta. Z pomocą przyszedł Niemiec, teolog Schurr, swoim twierdzeniem, że kazanie jest zrozumiałym wbudowywaniem wiecznego Słowa Bożego w naszą dzisiejszość, a kaznodzieja jest tłumaczem przeszłości w naszą dzisiejszość" .

Spasowałem. Zaproponowałem rozmowę na ten właśnie temat. Jak dziś, wy jako młodzi kaznodzieje zamierzacie niezmienne Słowo Boże wpisywać w ciągle zmieniającą się rzeczywistość. Dla przykładu weźmy temat świętowania niedzieli.

Młódź się ożywiła i w rozmowie zaczęły powstawać małe homilie. Jak to u młodych wiele było słów arbitralnych, ważkich.

W pewnym momencie jeden z alumnów powiedział: "a ja bym zwrócił uwagę do jakiego zdehumanizowania prowadzi nieszanowanie niedzieli. Nie szanując dnia Pańskiego nie szanuje się człowieka. Bo jak określić sytuację, kiedy pracownicy marketów muszą pracować w pampersach".

Natężyłem uwagę, bo nijak nie mogłem skojarzyć o co chodzi. Czyżby podstęp - myślałem w swojej głowie.

Od słowa do słowa okazało się, że chłopak mówi sensownie. Mało tego, przeczytał o tym w Niedzieli.

Wracałem do domu mocno zamyślony. Do marketów chodzę bardzo rzadko. Pamiętam, jak w jednym z przemyskich byłem tylko raz i zrezygnowałem. Przez megafony jakiś strażnik wołał kasjerki do powrotu na stanowiska. I to nie po imieniu tylko po numerach. Teraz dowiedziałem się, że demokracja bez zasad moralnych i etycznych hamulców staje się feudalnym zniewoleniem. Cat Mackiewicz w biografii Dostojewskiego opisywał takie historie. Oto bojarzyna wysyłała każdego dnia jednego z chłopów siedemdziesiąt wiorst do źródła po wodę, bo jedynie ona mogła przywrócić jej urodę. Ale to było kiedyś. Owszem, opowiadano mi o pracy we Francji, gdzie przez osiem godzin nie wolno było usiąść na krześle, nawet jeśli w tym przypadku tłumaczka nie miała nikogo, komu mogłaby służyć pomocą. Ale żeby aż tak.

Owszem czasem w gronie kapłanów rozmawialiśmy o tych fizjologicznych przypadłościach, które w pewnym wieku stają się problemem przy dłuższych celebrach. Zniewolony człowiek, który nie może po ludzku, zwyczajnie, jak w cywilizowanym świecie skorzystać z prawa należnego naturze. Osiem godzin.

I pomyśleć, że była w Polsce grupa polityków, których ze względu na wiek potocznie określano mianem "pampersów". Dumnie głosili, że inspiracją ich działania są wartości chrześcijańskie i tym podobne hasła. Owi pampersi pogubili się w politycznych gierkach i walkach o stołki, do których, czego jestem pewien, nie są przywiązani bez prawa do zaspokajania godnego swych potrzeb.

A pampers został i to dumny jako symbol dążenia do europejskiej unii. Może Mrożek napisze jakiś dramat na ten temat, ale z tego co wiem, on też za Unią. Pozostaje zdrowy rozsądek i powrót do norm. Już nie kaznodzieja, ale każdy wierzący, każdy kto w naszej diecezji intronizował Słowo Boże winien je wbudowywać w naszą dzisiejszość.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jezus jest dobrym pasterzem

2024-04-19 10:18

[ TEMATY ]

O. prof. Zdzisław Kijas

Adobe Stock

Jesteśmy dziećmi mocnego i dobrego Boga. Jesteśmy domownikami Boga miłości, który jest gwarantem naszej wolności, tej prawdziwej.

Ewangelia (J 10, 11-18)

CZYTAJ DALEJ

Ostatnie pożegnanie ks. Jana Kurconia

2024-04-18 17:04

Ks. Paweł Jędrzejski

Grób księdza Jana Kurconia

Grób księdza Jana Kurconia

Przeczów: W kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa odbyła się ceremonia pogrzebowa ks. Jana Kurconia. W ostatniej ziemskiej drodze zmarłemu kapłanowi towarzyszyło 35 kapłanów, delegacje OSP, a także reprezentanci kół łowieckich oraz wierni parafii.

Eucharystii pogrzebowej przewodniczył ks. Adam Łuźniak, wikariusz generalny metropolity wrocławskiego. We wstępie zaznaczył, że każdy człowiek posiada swoją historię życia i taką też miał zmarły ks. Jan Kurcoń, a ponieważ posługiwał i mieszkał przez wiele lat pośród wiernych w Przeczowie, to każdy miał jakąś część swojego życia związaną z historią życia ks. Kurconia. Homilię wygłosił ks. Piotr Oleksy, obecny proboszcz przeczowskiej parafii. Zaznaczył, że uroczystość pogrzebowa jest przejściem do życia wiecznego. Podkreślił też, że dom ks. Jana był zawsze otwarty dla ludzi, chętnie ich gościł, słuchał, interesował się ich życiem i dbał o życie sakramentalne parafian. - Dziś ks. Jan niesie nam przesłanie: “Obyś nigdy nie zgubił Jezusa - mówił ks. Oleksy, podkreślając, że zmarły kapłan był miłośnikiem przyrody, kochał las i dostrzegał obecność Boga w przyrodzie.

CZYTAJ DALEJ

Ks. Halík na zgromadzeniu COMECE: Putin realizuje strategię Hitlera

2024-04-19 17:11

[ TEMATY ]

Putin

COMECE

Ks. Halík

wikipedia/autor nieznany na licencji Creative Commons

Ks. Tomas Halík

Ks. Tomas Halík

Prezydent Rosji Władimir Putin realizuje strategię Hitlera, a zachodnie iluzje, że dotrzyma umów, pójdzie na kompromisy i może być uważany za partnera w negocjacjach dyplomatycznych, są równie niebezpieczne jak naiwność Zachodu u progu II wojny światowej - powiedział na kończącym się dziś w Łomży wiosennym zgromadzeniu plenarnym Komisji Episkopatów Wspólnoty Europejskiej (COMECE) ks. prof. Tomáš Halík. Wskazał, że „miłość nieprzyjaciół w przypadku agresora - jak czytamy w encyklice «Fratelli tutti» - oznacza uniemożliwienie mu czynienia zła, czyli wytrącenie mu broni z ręki, powstrzymanie go. Obawiam się, że jest to jedyna realistyczna droga do pokoju na Ukrainie”, stwierdził przewodniczący Czeskiej Akademii Chrześcijańskiej.

W swoim wystąpieniu ks. Halík zauważył, że na europejskim kontynentalnym zgromadzeniu synodalnym w Pradze w lutym 2023 roku stało się oczywiste, że Kościoły w niektórych krajach postkomunistycznych nie przyjęły jeszcze wystarczająco Vaticanum II. Wyjaśnił, że gdy odbywał się Sobór Watykański II, katolicy w tych krajach z powodu ideologicznej cenzury nie mieli lub mieli minimalny dostęp do literatury teologicznej, która uformowała intelektualne zaplecze soboru. A bez znajomości tego intelektualnego kontekstu niemożliwe było zrozumienie właściwego znaczenia soboru. Dlatego posoborowa odnowa Kościoła w tych krajach była przeważnie bardzo powierzchowna, ograniczając się praktycznie do liturgii, podczas gdy dalszych zmian wymagała mentalność.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję