Chrześcijaństwo trwa dwa tysiące lat. Mówi się, że jest to tzw.
nasza era. Trzeba jednak pamiętać, że jest to era związana z narodzeniem
Jezusa Chrystusa. Rok Wielkiego Jubileuszu skłania do głębokiej refleksji
dotyczącej tego wydarzenia, które miało miejsce dwa tysiące lat temu,
a którym było Wcielenie, czyli przyjęcie przez Boga natury ludzkiej.
Mówimy: et Verbum Caro factum est... - a Słowo stało się Ciałem i
zamieszkało między nami. Chodzi o Słowo Wcielone - Jezusa Chrystusa,
prawdziwego Boga i prawdziwego człowieka, czyli w unii hipostatycznej
splecione dwie natury: Boską i ludzką. W osobie Jezusa Chrystusa
ludzka natura została przebóstwiona i cała ludzkość znalazła się
bliżej Boga, stała się rodziną z samym Bogiem. Dzięki Jezusowi Chrystusowi
wszyscy staliśmy się dziećmi Bożymi, braćmi i siostrami Jezusa. Pamiętamy
też, że Jezus począł się z Maryi Dziewicy przez Ducha Świętego. A
więc uroczystości Wielkiego Jubileuszu to święto całej Trójcy Przenajświętszej:
Boga Ojca, Syna Bożego i Ducha Świętego.
Przez Jezusa Chrystusa Bóg objawia, że pragnie obdarzyć
każdego człowieka swą zbawczą miłością. Jezus wzrasta w ludzkiej
rodzinie, uczy postawy wobec Boga, uczy przede wszystkim postawy
dziecka wobec Ojca. Wszystko to dzieje się na oczach najbliższych,
na oczach uczniów - Apostołów, którzy szli za Jezusem, przyglądali
Mu się, słuchali Jego nauk, byli także świadkami wielu cudownych
wydarzeń. To wszystko zostało zapisane w Ewangeliach.
Oczywiście, Jezus ustosunkował się w swoim nauczaniu do
całego Starego Testamentu, do historii narodu wybranego związanej
z Bożą Opatrznością. Potwierdził Przymierze z Bogiem zawarte przez
Ojców i spełnienie się w Jego Osobie słów wypowiedzianych przez proroków.
Ale jednocześnie z całą mocą wypowiadał swoje zdanie na temat stosunku
człowieka do Boga. Znamienne były nieraz Jego słowa: "Powiedziane
było w Starym, a Ja wam powiadam..." - czyli mówił jako ten, który
ma władzę. Nauczanie Jezusa spotykało się czasami z aplauzem, oklaskami,
ale i niezadowoleniem, do tego stopnia, że Żydzi postanowili Go zgładzić.
Pamiętamy, Jezus po Ostatniej Wieczerzy zostaje schwytany i postawiony
przed sądem u namiestnika rzymskiego - Poncjusza Piłata. Dochodzi
do ukrzyżowania Jezusa - straszliwej męki na krzyżu. Dzieje się to
na oczach uczniów.
Wreszcie rzecz najważniejsza, czyli fakt pustego grobu,
fakt Zmartwychwstania Jezusa, a potem Jego ukazywania się uczniom
aż do momentu Wniebowstąpienia. Apostołowie nabierają wiary w Jezusa,
wiary bardzo silnej, zwłaszcza po Zesłaniu Ducha Świętego. Idą na
cały świat, zgodnie z zaleceniem Jezusa, i głoszą Ewangelię. Powstają
gminy chrześcijańskie, powstaje młody Kościół Jezusa oparty na Piotrze,
Apostołach i ich następcach.
Tak zaczyna się historia chrześcijaństwa, które miało swój
początek 2000 lat temu, historia wiary chrześcijańskiej, która bierze
swoją siłę z faktu Wcielenia, a potem z faktu Zmartwychwstania Jezusa.
Oczywiście, niezwykle istotne jest tu powołanie Kościoła przez Jezusa
Chrystusa. Ten Kościół rodzi się w Wieczerniku podczas Zesłania Ducha
Świętego.
Chrześcijaństwo jest wielkim świadectwem Jezusa i Jego Kościoła
na rzecz Boga i na rzecz człowieka, któremu Bóg dał szansę zbawienia.
Wielki Jubileusz Chrześcijaństwa wprowadzi nas w refleksję nad dziejami
myśli i nauki chrześcijańskiej. Pierwszych kilka wieków chrześcijaństwa
to czasy, gdy systematyzowała się nauka o Jezusie, Zbawicielu świata
- kształtowała się chrystologia, połączona z mariologią i z nauką
o Kościele, czyli eklezjologią. To również wiele wydarzeń historycznych,
w których Kościół bierze udział. Jest to Kościół często cierpiący,
Kościół męczenników, świadków. Tak jest przez całe stulecia aż do
dni ostatnich XX w., który jest dla chrześcijan, także dzisiaj, czasem
trudnym, nawet czasem męczeństwa.
Obchodząc święta Bożego Narodzenia, zastanawiamy się nad
tym, jak my, chrześcijanie, mamy znaleźć się u progu Trzeciego Tysiąclecia.
Przecież naszą misją jest zanieść wiarę w Jezusa Chrystusa - Boga
Wcielonego, Boga, który jest jedynym Zbawicielem świata - ludzkości
często nie znającej jeszcze Jezusa. Dlatego nasza wiara powinna być
dzisiaj ożywiona. Chrześcijanie powinni być świadomi, że ich Zbawicielem
jest Jezus Chrystus, który oddał życie na krzyżu, żeby każdy, kto
w Niego wierzy, nie umarł, ale był zbawiony, czyli miał życie wieczne.
Czego pod względem tej świadomości brakuje dzisiejszemu
chrześcijaninowi? Można powiedzieć, że chrześcijanin to człowiek
wiary i nadprzyrodzoności; człowiek, który wie, że żyje na ziemi,
ale jego przeznaczenie jest w niebie. Wiara chrześcijanina prowadzi
go na drogi umiłowania Boga i umiłowania człowieka. Pan Jezus powiedział
przecież, że ilekroć zauważyliśmy biednego, głodnego, spragnionego,
więźnia, chorego i przyszliśmy z pomocą, tylekroć Jemu usłużyliśmy.
Jest tu miejsce dla pewnego radykalizmu ewangelicznego. W każdej
sytuacji trzeba opowiedzieć się za miłością.
I dotykamy tu ważnego problemu dla dzisiejszych chrześcijan.
Nauka Jezusa każe nam być dobrymi dla innych ludzi, szczególnie gdy
potrzebują naszej pomocy i wsparcia. Tymczasem jesteśmy świadkami
niewłaściwych postaw ludzkich. Oto zauważamy, że nasz egoizm i nasze
zapatrzenie się w siebie są tak wielkie, że nie potrafimy dostrzegać
ludzi w potrzebie; ludzi, o których Jezus mówił, że są naszymi bliźnimi.
Zauważamy także często nadmierne hołdowanie materializmowi przez
chrześcijan. Czasem wręcz wydaje się, że wielu chrześcijan praktycznie
nie uznaje nadprzyrodzoności ani nie uświadamia sobie, że w końcu
człowiek zda przed Bogiem rachunek ze swojego życia, postępowania,
że Bóg będzie sądził człowieka z jego dobrych i złych uczynków. Tymczasem
pęd do bogacenia się wiąże się często z krzywdą ludzi.
To wielki dramat dzisiejszego chrześcijaństwa, że - jak
to określa Papież - ludzie żyją często tak, jakby Boga nie było.
Chrześcijaństwo jest religią wielką. Ma swoich wspaniałych myślicieli,
uczonych, ma swoją wielką modlitwę i mistykę. Może w ostatnich czasach
to życie modlitwy, życie mistyczne nie ma dostatecznego zrozumienia,
nie jest doceniane... Chrześcijanie pochłonięci doczesnością zbyt
mało się modlą, nie potrafią łączyć się w modlitwie z Bogiem samym.
Pęd życia nakłania do zewnętrzności, do aktorstwa, do powierzchowności
i sprawia, że nieczęsto spotykamy się z pogłębioną wiarą. Wymaga
to od Kościoła dużej pracy. Wymaga szczególnego zaangażowania się
zakonów, zwłaszcza kontemplacyjnych, żeby były ogniskami i prawdziwymi
szkołami modlitwy, milczenia, kontemplacji, by powstawała w nich
wielka myśl oparta na dziedzictwie chrześcijańskim. Dzisiejsze czasy
potrzebują wielkiej mistyki i wielkich przykładów zjednoczenia się
człowieka z Bogiem. Tu także jest miejsce dla wielkiej teologii,
teologów i myślicieli chrześcijańskich, by ludzie nie szukali namiastek
w religiach Wschodu czy w sektach.
Jubileusz 2000-lecia Chrześcijaństwa jest okazją do ukazania
pełni czasu, który dał nam Bóg. Dzisiejszy czas niezwykłego technicznego
rozwoju środków społecznego przekazu - choćby Internetu - i wszystkiego,
co się z tym wiąże, daje także chrześcijaństwu wielkie szanse, żeby
stosunkowo prosto docierać do tych, którzy nie znają Jezusa. Nie
można zapomnieć o tym, że nowoczesne środki mogą być wykorzystane
do ewangelizacji świata. Dzięki nim można ewangelizować bardzo intensywnie
i na miarę czasu. Cóż więc stoi na przeszkodzie, żeby z Ewangelią
docierać na krańce ziemi i głosić naukę o Zbawicielu świata - Jezusie
Chrystusie?
Jeżeli współcześni chrześcijanie wykorzystaliby katolicką
prasę, katolickie radio, katolickie programy telewizyjne do tego,
by bardziej związać się z Chrystusem, z Ewangelią, z nauczaniem Jezusa,
z Kościołem, który nam daje Jezusa i w którym Jezus jest obecny stale,
to moglibyśmy być spokojni, że wypełniamy nasze apostolskie powołanie.
I nie można przejść obojętnie obok faktu, że w Polsce mniej więcej
co setny obywatel czyta jakieś pismo religijne. To jest naprawdę
bardzo źle, że nie korzystamy z tych darów ewangelizacyjnych - a
to przecież są dary. Dar słowa Bożego, obecnego w katolickiej prasie,
w mediach, to dar ewangelizacyjny i ewangelizujący.
W Roku Jubileuszowym z jednej strony przeżywamy wielką tajemnicę
Boga, który jest Miłością, który pragnie zbawić człowieka, a z drugiej
przeżywamy tajemnicę wielu współczesnych ludzi, którzy często zamykają
się na Bożą łaskę i pomoc, i odrzucają radosną nowinę o zbawieniu
człowieka i świata.
Inicjatywy Niedzieli w Roku Wielkiego Jubileuszu będą zmierzały
do uświadomienia naszym Czytelnikom, że są powołani do wielkiego
dzieła, któremu na imię ewangelizacja.
Pomóż w rozwoju naszego portalu