Reklama

Kardynał Stefan Wyszyński - świadek wiary (cz. 225)

Niedziela gnieźnieńska 21/2002

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

5 i 6 czerwca 1966 r. odbywały się kolejne uroczystości milenijne; tym razem w Lublinie. Rozpoczęły się one nabożeństwem dla młodzieży. Jak zauważył kard. Stefan Wyszyński, młodych ludzi było niewielu, przeważali ludzie, którzy przyjechali z prowincji. Nic dziwnego, skoro Ksiądz Prymas jadąc na uroczystości zauważył, że od Lublina jadą autobusy wycieczkowe z młodzieżą. Zmontowano tu fantastyczny program dywersyjny. Mniej skuteczne były natomiast próby zdezorganizowania najważniejszego punktu uroczystości - Mszy św. celebrowanej przez abp. Karola Wojtyłę z kazaniem Księdza Prymasa. Wielki Plac Litewski - zapisał Prymas Tysiąclecia - oświetlony lampionami, jest niemal pusty. Podobnie "wesołe miasteczko" pod KUL.

Ostatnim punktem obchodów milenijnych tego dnia była Msza św. w kościele akademickim przy Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. W drodze do niego samochód-kaplica miał awarię. Wtedy studenci wyjęli z niego Obraz Matki Bożej Częstochowskiej i zaczęli go nieść na swoich ramionach. Szybko utworzyła się procesja i, jak relacjonował jeden ze świadków wydarzenia, Tłum powiększał się w okamgnieniu. Ludzie wybiegali z domów, opuszczali ławki przy skwerach i parkach.

Władze zareagowały natychmiast. Następnego dnia, w czasie obiadu dla uczestników uroczystości milenijnych na KUL, Dąbek, przewodniczący Wojewódzkiej Rady Narodowej, wezwał do siebie bp. Piotra Kałwę, ordynariusza diecezji lubelskiej. Biskup Kałwa jako gospodarz, był bowiem kanclerzem KUL, oświadczył, że nie może przyjechać. Na spotkanie wysłał więc swego biskupa pomocniczego Jana Mazura. Rozmowa odbyła się w obecności prokuratora i skończyła się kolejnymi pogróżkami wobec Kościoła.

Po powrocie z Lublina kard. Stefan Wyszyński zapisał:

Wczorajszy dzień na KUL rodzi pewne refleksje. Niedziela w Lublinie była ludowa, wsiowa. Ogromny udział prowincji, niewielki miasta, które było odciągnięte przez imprezy konkurencyjne. Wieczorem w niedzielę wzięło górę miasto, które przyłączyło się do młodzieży akademickiej i nadało ton uroczystości przeniesienia obrazu matki Bożej Jasnogórskiej z katedry do KUL. Wtedy schowali się "mocarze ciemności". Stracili władzę nad podstawą społeczeństwa, które poszło za Matką Bożą. Można powiedzieć, że i władze kościelne też nie miały " władzy", gdyż do głosu doszło społeczeństwo. [...] Ludzie chcieli procesji. Może manifestowali "przeciwko", ale na pewno chcieli wolności decyzji w sprawach swojego stosunku do Kościoła, bez kontroli państwa. Nauka stąd, że Kościół w Polsce nie może "stawiać na państwo", które zawsze będzie chciało pomniejszyć zakres wpływu Kościoła na lud. Kościół musi trzymać z Narodem (z ludem), wyczuwać dobrze jego stany duchowe, rozumieć je i umiejętnie je korygować, pogłębiać religijnie; ale walczyć z tymi uczuciami, choćby były nieuporządkowane, odruchowe, nastrojowe - nie można. Partia przegrywa, bo drażni ludzi i bierze ich w niewolę. Lud, gdzie może wyrywa się z obcęgów partii i dlatego " wszedł w kanał Kościoła". Kościół-matka musi to wyrozumieć i przyjąć dzieci swoje, gdy uciekają się do matki-Kościoła.

Właśnie takie otwarcie się na lud, a nie paktowanie z władzą, było jedną z podstawowych zasad, jakimi od samego początku kierował się kard. Wyszyński. Była to koncepcja zupełnie różna od realizowanej w innych krajach komunistycznych. Efekty oparcia się na narodzie były widoczne.

Z uroczystościami w Lublinie wiąże się jeszcze jedno wydarzenie. Otóż, kiedy 8 czerwca samochodem-kaplicą odwożono Obraz na Jasną Górę, milicja obywatelska zatrzymała poprzedzającego go bp. Mazura. Zażądano od niego, by zmienił ustaloną trasę przewozu. Zamiar był jasny. Wzdłuż trasy Lublin - Częstochowa ludzie całymi parafiami wychodzili na drogi, by powitać przejeżdżający Obraz Czarnej Madonny. Biskup odmówił. Wtedy postawiono nowe wymaganie. Mianowicie, by Obraz został przykryty pokrowcem. Intencja była jasna: jeśli nie udało się zmienić trasy, to niech ludzie przynajmniej nie widzą Obrazu. Prowadzący samochód-kaplicę Brat Paulin, nie chcąc zaogniać sprawy, wykonał to polecenie. Samochody ruszyły w dalszą drogę. Wkrótce kolejny posterunek milicji zatrzymał oba pojazdy. Tym razem zażądano przykrycia plandeką całego samochodu-kaplicy. Bp Mazur odmówił. Wtedy z samochodów, które cały czas towarzyszyły w pewnej odległości odwożącym Obraz, wysiedli ludzie, weszli na samochód-kaplicę i zaczęli zrywać emblematy i kwiaty. Potem zakryli samochód dwoma plandekami i obwiązali sznurami. Kiedy prowadzący samochód-kaplicę Brat Paulin poprosił, by chociaż odkryto kierunkowskazy i światła, bo tak nie da się prowadzić pojazdu, prowadzący tę akcję powiedzieli, że w takim razie zrobi to ich człowiek. Bp Jan Mazur zaprotestował i powiedział, że w takim razie on poprowadzi wóz. Ponieważ wokół zaczęło gromadzić się coraz więcej gapiów, milicjanci, pracownicy służby bezpieczeństwa, zgodzili się na to. Ostatecznie jednak kierowcą był Brat Paulin. W czasie całej drogi do Częstochowy " opakowanemu" samochodowi-kaplicy towarzyszyła asysta wozów milicyjnych. U stóp Jasnej Góry "towarzystwo" z urzędu bezpieczeństwa rozproszyło się. Milicyjny patrol natomiast odebrał Bratu kierowcy dowód rejestracyjny samochodu-kaplicy. Powód? Nie został podany. Czyżby był nim fakt, że "samochodem-paczką" nie można bezpiecznie poruszać się po drogach państwowych?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Oświadczenie ws. beatyfikacji Heleny Kmieć

2024-04-18 13:53

[ TEMATY ]

Helena Kmieć

Fundacja im. Heleny Kmieć

Helena Kmieć

Helena Kmieć

W związku z wieloma pytaniami i wątpliwościami dotyczącymi drogi postępowania w procesie beatyfikacyjnym Heleny Kmieć, wydałem oświadczenie, które rozwiewa te kwestie - mówi postulator procesu beatyfikacyjnego Helelny Kmieć, ks. Paweł Wróbel SDS.

CZYTAJ DALEJ

Krewna św. Maksymiliana Kolbego: w moim życiu dzieją się cuda!

Niedziela Ogólnopolska 12/2024, str. 68-69

[ TEMATY ]

świadectwo

Karol Porwich/Niedziela

Jej prababcia i ojciec św. Maksymiliana Kolbego byli rodzeństwem. Trzy lata temu przeżyła nawrócenie – i to w momencie, gdy jej koleżanki uczestniczyły w czarnych marszach, domagając się prawa do aborcji.

Pani Sylwia Łabińska urodziła się w Szczecinie. Od ponad 30 lat mieszka w Niemczech, w Hanowerze. To tu skończyła szkołę, a następnie rozpoczęła pracę w hotelarstwie. Jej rodzina nigdy nie była zbytnio wierząca. Kobieta więc przez wiele lat żyła tak, jakby Boga nie było. – Do kościoła chodziłam jedynie z babcią, to było jeszcze w Szczecinie, potem już nie – tłumaczy.

CZYTAJ DALEJ

Fundacja Grupa Proelio: nowy przedmiot „edukacja zdrowotna” to permisywna edukacja seksualna

2024-04-19 14:27

[ TEMATY ]

edukacja

Adobe Stock

Od września 2025 r. w szkołach realizowany ma być nowy przedmiot „Edukacja zdrowotna”, który zastąpi „Wychowanie do życia w rodzinie”. - Ministerstwo Edukacji wraz z resortami zdrowia i sportu, pod przykrywką troski o zdrowie dzieci i młodzieży, planuje wprowadzić do szkół permisywną, deprawacyjną, edukację seksualną. W odróżnieniu od Wychowania do Życia w rodzinie nowy przedmiot może być obowiązkowy - alarmuje Grupa Proelio i zachęca do sprzeciwu wobec tych planów.

Ministrowie edukacji, zdrowia i sportu na wspólnej konferencji prasowej zapowiedzieli, że od września 2025 r. w szkołach realizowany ma być nowy przedmiot, który zastąpi „Wychowanie do życia w rodzinie” - „Edukacja zdrowotna”. Jego elementem ma być edukacja seksualna.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję