Reklama

Stół - najlepszy przyjaciel człowieka

Niedziela warszawska 21/2002

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Aby rodzina była szczęśliwa, nie wystarczy sama miłość - trzeba ją jeszcze pielęgnować, mieć czas dla siebie nawzajem, rozmawiać, słuchać tego, co mówią inni, troszczyć się o najbliższych. W każdym domu potrzeba miejsca szczególnego, gdzie rodzina spotyka się razem. Idealnie, gdy jest to stół, przy którym można nie tylko zjeść, ale przede wszystkim dzielić się radością życia. Jak ważne może być rodzinne zjedzenie obiadu rozmawiamy z Anną Murawską, autorką książek "Stawiam na stół" i "Kocham i wymagam".

JAN OŚKO: - Najlepszym czworonożnym przyjacielem człowieka jest...

ANNA MURAWSKA: - Pewien dowcip mówi, że łóżko. Nie pies, ani nie kot, tylko łóżko, ponieważ człowiek najwięcej czasu spędza w łóżku. Tymczasem ja postawiłam tezę, że najlepszym przyjacielem człowieka i jego rodziny jest stół. Jest to bowiem miejsce, przy którym rodzina zawiązuje więzy przyjaźni między swoimi członkami. Bez czasu poświęconego na wspólne posiłki nie jest możliwe, aby rodzina była naprawdę szczęśliwa. Dużo trudniej bez spotkań przy stole poznać się nawzajem, pomagać sobie. Tak, to właśnie stół jest najlepszym przyjacielem rodziny.

- A największy nieprzyjaciel rodziny? Czy jest nim telewizor?

- Teraz często bywa, że rodzina nie skupia się już w jednym pokoju przy jednym telewizorze, ale w kilku pokojach, a w każdym gra telewizor. Nie jest to już więc nawet wspólne oglądanie, nie ma to żadnego sensu rodzinnego. Jest też wielu innych "nieprzyjaciół" kradnących czas, który mógłby być spędzony wspólnie.

- Powoli zanika tradycja wspólnego, rodzinnego spożywania posiłków...

- Wynika to z trybu życia członków rodziny, z tego, że nikomu nie chce się zadbać, aby rodzina miała czas w ciągu dnia dla siebie razem. Bardzo późno wraca się z pracy, dzieci mają poza szkołą bardzo dużo zajęć. Wszystko jest w biegu. Po prostu nie ma kiedy usiąść razem i zjeść. Ale nie tylko zjeść, ale i porozmawiać. Gdy przychodzi sobota, nadrabia się zaległości z tygodnia: zakupy czy inne sprawy. Zostaje właściwie tylko niedziela. Ale niektórzy tłumaczą, że jest to jedyny dzień wypoczynku, więc już śniadania nie można jeść wspólnie, bo każdy musi się wyspać i wstaje o innej porze.

- Szkoda, przecież wspólne spożywanie posiłków może być niezwykle przyjemne.

- Wiadomo, że każdy musi spożyć posiłek w ciągu dnia. Warto go spożywać z rodziną przy stole. Wtedy, co bardzo ważne, ma się czas dla siebie nawzajem. To wtedy rodzice mogą bardzo wiele przekazać dzieciom, mogą mieć na nie wpływ wychowawczy. Mogą przekazywać tradycje rodzinne. Mogą posłuchać, czym żyją dzieci i jakie mają problemy w szkole czy przedszkolu. Mogą robić wspólne plany na przyszłość, mogą planować wakacje. Takiego czasu potrzebuje każda rodzina. Dobrze, gdy ten czas spędzamy przy stole. Jest to miejsce, które jednoczy. Trzeba przecież usiąść i jeść.

- W rodzinie, w której posiłki są czymś ważnym, wzrasta znacznie pozycja kobiety, matki. Jest przecież sztuką przygotować dobry posiłek...

- Na pewno pani domu woli podać posiłek do stołu i być przy stole razem z rodziną, zamiast patrzeć, jak każdy z domowników odgrzewa sobie obiad o innej porze. Rzeczywiście przyrządzenie smacznego obiadu jest sztuką. W swojej książce piszę o tym, że nie wystarczy jedynie uśmiechać się do siebie, ale trzeba też zadbać o poziom kulinarny i estetyczny. Aby to, co jest na stole, było różnorodne, ciekawe i miało oprawę.

- Co jest specjalnością kulinarną w Pani domu?

- Moje doświadczenie kulinarne zaczyna się od dnia ślubu, nad czym bardzo ubolewam, ponieważ nigdy przedtem nie byłam przyuczana do tego zajęcia. U nas w domu wszystkimi sprawami zajmowała się mama. I nie zachęcała, aby sprawy związane z przygotowaniem posiłku stały się dla mnie ważne przed małżeństwem. A szkoda. Warto przecież, aby nie tylko dziewczyny, ale także i chłopcy nauczyli się wcześniej przyrządzać kilka posiłków. Niestety, królikiem doświadczalnym był mój mąż. Jakoś żyje i nieźle się ma. Moimi ulubionymi wyrobami są ciasta. Lubię bardzo piec i robię to często, nie tylko dla naszej rodziny, ale także dla innych, na różne okazje, np. zdarza się, że zanoszę tort do znajomych w prezencie imieninowym.

- Często Pani rodzina je wspólnie posiłki?

- Staramy się, aby jeść wspólnie jeden posiłek dziennie, co oczywiście zależy od pracy męża. W sobotę i niedzielę wspólne bycie przy stole to już prawie obowiązek - wszystkie posiłki jemy razem. To bardzo ważne. Gdy wspominam swój dom rodzinny, dużo czasu spędzało się w nim przy stole. Po jedzeniu długo jeszcze ciągnęły się rozmowy przy herbacie i ciastach. O bardzo wielu rzeczach dowiedzieliśmy się przy stole, od rodziców.

- Spotkania przy stole to znacznie więcej niż rodzinne opowieści...

- Dzieci przy stole można nauczyć nie tylko jak posługiwać się nożem i widelcem czy jak siedzieć. Można je nauczyć również tego, że obok jest drugi człowiek. Że trzeba go zauważyć, poczęstować, podać mu coś, co ma chęć zjeść; być może mamie trzeba pomóc przynieść coś z kuchni. Przy tej okazji można wyrobić w dzieciach wiele cnót. Takie chociażby jak uprzejmość, wstrzemięźliwość, hojność.

- Olbrzymie znaczenie ma modlitwa przed posiłkiem, choć ten zwyczaj zanika.

- Zdarza się nam, że jesteśmy u kogoś w domu i nasza córka, zanim rozpocznie jedzenie, mówi: "Uwaga, modlimy się" - i zaczyna się głośno modlić. Jeżeli w tym domu nie ma takiego zwyczaju, to wszyscy się trochę dziwią.

Rzeczywiście modlitwę przed posiłkiem warto pielęgnować, przynajmniej we własnym domu. To podnosi poziom posiłku i pokazuje, że wszystko, co robimy, robimy na chwałę Bożą.

- Ważne przy stole są pewne rytuały, choćby taki, że nie każdy ma prawo rozpocząć pierwszy jedzenie. Wydają się one uciążliwe, ale mają swój cel...

- Gdy każdy zaczyna posiłek o innej porze i o innej kończy, to nie ma dbałości, by poczekać na osobę, która podaje do stołu. Ważne jest, aby nie była ona jedynie osobą podającą, ale również żeby razem z nami zasiadła. Mama i tata pierwsi biorą potrawy, przed dziećmi. Jest to okazja, aby celebrować wspólne spędzanie czasu. A także żeby nauczyć dzieci, że to nie one powinny rozpoczynać rozmowę - ale jednocześnie nauczyć je wypowiadania się. To dzieci najpierw powinny słuchać rodziców, a nie odwrotnie. Żyjemy w takich czasach, że dziecko jest najważniejsze i zajmuje wszystkich, wszyscy są na nim skupieni. Nie jest to najlepsze. Wspólne przebywanie przy stole sprzyja temu, by nauczyć dziecko, jakie jest jego miejsce. Każdy powinien mieć swoje miejsce w rodzinie i przy stole. To wyznacza hierarchię.

- Obecnie jest moda na spontaniczność. Jak przekonywać do etykiety?

- A jak przekonać, aby w pewne miejsca ubierać się we właściwy sposób? Jeżeli ktoś uważa, że wystarczy mu bylejakość, to jest byle jaki. Taka moda na swobodę, na to, że każdy robi co chce, nie może się długo podobać.

Kultura zachowania przy stole przydaje się w życiu. Choćby wtedy, gdy narzeczony znajdzie się w domu u rodziców swojej przyszłej żony i nagle nie wie jak się znaleźć, choć bardzo chce dobrze wypaść, ale w jego domu nie dbano o to, aby właściwie zachować się przy stole. A przyszli teściowie przecież uważnie obserwują każdy gest. Można mieć wtedy pretensje do swoich rodziców.

Życie przynosi wiele różnych sytuacji. A co, gdy trzeba zjeść wspólny posiłek ze swoim szefem z pracy?

- Jednak jest tak, że ludzie kłócą się przy stole, także członkowie rodziny.

- I potem mają wrzody na żołądku. Po pierwsze, przy posiłku nie należy prowokować awantur. Należy unikać nawet poważniejszego upominania. Kłótnie zdarzają się w każdej sytuacji, nie tylko przy stole, i zdarzają się w każdej rodzinie. Nie jest rozwiązaniem wyrzucenie stołu przez okno, bo wtedy kłótnie będą zdarzały się innym miejscu.

Wydaje mi się, że stół może być miejscem, gdzie dochodzi do porozumienia. Niektórzy psycholodzy twierdzą, że jeżeli dwoje ludzi chce się porozumieć, to powinno usiąść naprzeciw siebie przy stole i patrzeć sobie w oczy. Na przykład małżonkowie powinni właśnie w ten sposób rozmawiać ze sobą na najtrudniejsze tematy. Najlepiej ludzie porozumiewają się, gdy widzą się nawzajem. Jest to lepsze nawet od tego, gdy w nocy patrzą wspólnie na księżyc.

- Przysłowie mówi: Polak głodny - to zły. Najedzony staje się trochę łagodniejszy...

- Szczególnie panowie. Jeżeli chodzi o kłótnie, to bardzo ważne jest, aby rodzice powstrzymywali się i nie kłócili przy dzieciach. Pewne sprawy warto odłożyć na później. Także dzieci nie mogą kłócić przy stole między sobą.

To może je zmobilizować, by rozmawiać podczas posiłku na inne tematy.

A wracając do pytania. Każda kobieta zna przysłowie: przez żołądek do serca mężczyzny, i wie, że jest ono prawdziwe. A mądrość przysłów należy wykorzystać.

- Przy stole warto unikać drażliwych tematów, może lepiej np. nie politykować. Zwłaszcza gdy przychodzą goście.

- Gdy mamy gości, lepiej zadbać o takie tematy, żeby przy wyjściu mogli jeszcze na siebie patrzeć. Jest rolą gospodarzy, którzy organizują spotkania, aby każdy mógł się wypowiedzieć. Trzeba unikać sytuacji, w której choćby jedna z osób nie ma zielonego pojęcia o temacie i zastanawia się, co ona tutaj właściwie robi. Trzeba zauważać każdego i zadbać, aby było mu przyjemnie.

Gdy temat, np. ten związany z polityką, okazuje się nieprzyjemny, to radzę go unikać. Nie oznacza to, że nie można prowadzić dysput politycznych. Ale muszą się one toczyć w formie kulturalnej.

- Ważnym elementem na wielu stołach jest alkohol. W Polsce można spotkać się z dwiema skrajnościami: albo nie podaje się go wcale, albo nadużywa.

- Na pewno wpadanie w skrajności nie jest dobre. Jeżeli ktoś rezygnuje z alkoholu, to jest to jego sprawa, tak jak człowiek ma prawo zrezygnować z jedzenia masła.

Nie jest dobrą rzeczą, aby nalewać dzieciom wiśniowego soku do kieliszków, podczas gdy dorośli piją wino. Po pierwsze jest to oszustwo, a po drugie pokazywanie dzieciom, że są jak dorośli. Lepiej powiedzieć, że to nie jest rzecz dla nich. One mają soczek pomarańczowy, a rodzice - wino.

Niektórzy twierdzą, że lepiej nauczyć dzieci kulturalnie pić, niż pozwolić, aby potem wpadły w alkoholizm. Ale też trzeba dobrze wyważyć, w jakim wieku zacząć tego uczyć.

- Przy stole tworzy się pewien rodzaj wspólnoty...

- Gdy siedzimy przy stole w gronie pięciu-siedmiu osób, nie wypada, aby w kącie dwie osoby siedziały i szeptały. Nie wypada również, by dwie osoby głośno rozmawiały na temat, który nie interesuje pozostałych, i wszyscy czekali na zakończenie tej rozmowy. Ważne jest, aby zauważać innych. W każdym gronie są osoby bardziej elokwentne od innych, które mają więcej do powiedzenia, ale trzeba tak pokierować dyskusją, aby każdy mógł się na miarę swoich możliwości wypowiedzieć.

- Chodzi więc o to, aby stół łączył, a nie dzielił.

- Stół nie może być trybuną do popisów oratorskich i trampoliną do okazywania swojej nadzwyczajności. Rodzina może zadbać o to, aby wszyscy lubili się spotykać przy stole, by nie uciekali od niego, lecz raczej do niego wracali. Bardzo ważne jest, jaką wytwarza się atmosferę, i to zarówno wśród rodziców, dzieci, dziadków, jak i osób dalszych, gości przychodzących z wizytą. Naprawdę warto o tę atmosferę zabiegać.

- Dziękuję za rozmowę.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Francja: wyjątkowa Wielkanoc z rekordową liczbą nowych katolików

2024-03-26 18:40

[ TEMATY ]

Francja

twitter.com

Kościół we Francji przygotowuje się w do wyjątkowej Wielkanocy z kolejną rekordową liczbą katechumenów. Choć dokładne dane nie zostały jeszcze ogłoszone, to szacuje się, że chrztów dorosłych będzie w tym roku o co najmniej 30 proc. więcej. To prawdziwa epidemia, a raczej niespodziewany cudowny połów - przyznaje ks. Pierre-Alain Lejeune, proboszcz z Bordeaux.

Zauważa, że wszystko zaczęło się półtora roku temu, kiedy do jego parafii zgłosiło się w sprawie chrztu kilkadziesiąt osób, tak iż obecnie ma osiem razy więcej katechumenów niż dwa lata temu. Początkowo myślał, że to przejaw dynamizmu jego parafii. Szybko jednak się przekonał, że nie jest wyjątkiem. Inni proboszczowie mają ten sam «problem», są przytłoczeni nagłym napływem nowych katechumenów.

CZYTAJ DALEJ

Tak, proszę, Jezu Chryste, obmyj mnie

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Pio Si/pl.fotolia.com

Rozważania do Ewangelii J 13, 1-15.

Wielki Czwartek, 28 marca

CZYTAJ DALEJ

Groby Pańskie 2024 - Stwórz z nami galerię

2024-03-29 09:19

Marzena Cyfert

Parafia pw. Ducha Świetego we Wrocławiu

Parafia pw. Ducha Świetego we Wrocławiu

Piękną tradycją stało się budowanie w kościołach Grobu Pańskiego. Zapraszamy do przesyłania nam zdjęć z waszych kościołów i kaplic, a to pozwoli nam stworzyć piękną galerię. Czekamy na wasze zdjęcia, które możecie wysyłać na adres wroclaw@niedziela.pl

Prosimy, aby zdjęcia przesyłać do Niedzieli Zmartwychwstania.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję