Jak dotąd, nikt nie ma pomysłu na uzdrowienie kryzysu przywództwa
w Akcji Wyborczej Solidarność, a właściwie nie ma pomysłu na wyłonienie
nowego lidera. Skoro bowiem partyjni kontestatorzy żądają odejścia
Mariana Krzaklewskiego, to należałoby się od nich spodziewać jakiegoś
lepszego rozwiązania, aniżeli rotacyjność czy kolegialność rządzenia.
Bez silnego lidera, bez mądrego przywództwa, nie da się wygrać wyborów
parlamentarnych. Choć więc ten spór niebezpiecznie się przedłuża,
nie ma on jednak, na szczęście, przełożenia na tempo prac Sejmu czy
rządu. Mimo że jest to, oczywiście, ważny spór o oblicze AWS-u, należy
czekać na dalszy rozwój wydarzeń, nie można wszak podzielonej ideowo,
różnej programowo prawicy tak po prostu zjednoczyć w jedną partię
czy federację. Samo więc odejście Mariana Krzaklewskiego niewiele
by zmieniło. Dopóki nie zmądrzejemy, zawsze będzie tak, że na miejsce
jednych niezadowolonych pojawią się inni przegrani politycy, oczywiście,
z przerostem ambicji, a wówczas nowe podziały są tylko kwestią czasu.
Z braku innych rozwiązań powinno się więc bronić tego, co już istnieje,
i stopniowo marginalizować tych, którzy się najbardziej awanturują.
Chyba że awanturują się o Polskę.
W Sejmie zaś wydarzyło się kilka dobrych rzeczy, nie
wszystkie jednak są w pełni zrozumiałe dla postronnych obserwatorów.
Przede wszystkim finalizuje się sprawa Polskiego Cukru, a także paliwa
rolniczego. Ta ostatnia, choć wywołała małą burzę, mam nadzieję,
że dobrze się skończy. Chodzi o wprowadzenie czeków paliwowych, którymi
rolnicy mogliby mniej płacić za olej napędowy (rolnicy płacą wliczony
w paliwo podatek drogowy, a z dróg nie korzystają). To rozwiązanie
AWS-u, poparte przez rząd, wyeliminowało co prawda projekt PSL-u
o dopłatach do paliwa rolniczego, ale - jak można sądzić - ten system
będzie znacznie bardziej przejrzysty i łatwiejszy do rozliczenia.
Ważne stało się uchwalenie ustawy o repatriacji, która
spełnia oczekiwania społeczeństwa polskiego i rodaków żyjących poza
granicami kraju. Dzięki niej tysiące Polaków będą mogły wrócić do
Ojczyzny. Nie ma co ukrywać, że taką ustawę należało uchwalić w pierwszych
latach wolności, jednak na czynienie dobra nigdy nie jest za późno.
Ustawa nie ogranicza się do Polaków mieszkających wyłącznie w Kazachstanie,
choć tylko dla nich przewiduje szczególną pomoc materialną (powrót
na koszt państwa, pieniądze na mieszkanie i zagospodarowanie; o ich
powrót muszą starać się gminy). Ustawa daje Radzie Ministrów możliwość
wyrażenia zgody na repatriację z innych państw, stwarzając tym samym
okazję powrotu do ojczyzny każdego Polaka. Wkrótce powstanie Urząd
ds. Repatriacji, wyposażony w odpowiednie środki i zatrudniający
kadrę osób zapewniającą sprawne jego działanie. W przyszłorocznym
budżecie zostały zapewnione środki na ten cel. Można dodać, że ustawy
o obywatelstwie polskim i repatriacji zamkną na zawsze czarny okres
historii, kiedy to partia komunistyczna decydowała, kogo uznać za
obywatela, a kogo obywatelstwa pozbawić.
Chciałbym jeszcze raz przypomnieć uchwalenie ustawy o
spółdzielniach mieszkaniowych, która umożliwia lokatorom uzyskanie
prawa do nabycia na własność lokatorskiego mieszkania spółdzielczego
na preferencyjnych warunkach. Będą oni mogli - po złożeniu stosownego
wniosku - uzyskać takie prawo po zapłaceniu kwoty nie większej niż
3% wartości rynkowej mieszkania (po wcześniejszym spłaceniu ewentualnych
zadłużeń). Ponadto członek spółdzielni, któremu przysługuje spółdzielcze
własnościowe prawo do lokalu, będzie mógł wystąpić do spółdzielni
z wnioskiem o przeniesienie prawa własności na siebie. Koszty związane
z podziałem geodezyjnym ma ponieść budżet państwa, natomiast opłaty
konieczne do założenia księgi wieczystej będzie musiał uiścić lokator.
Opuściła już Senat ustawa o 100-procentowej subwencji
oświatowej dla szkół prywatnych, społecznych i katolickich, jednym
słowem dla szkół niepublicznych. Co prawda, rodzice odtąd nie będą
mogli odpisywać sobie czesnego w rozliczeniu podatkowym, jednak zrównanie
dotacji państwa dla wszystkich szkół jest ogromnym osiągnięciem AWS-u
i mniejszościowego rządu.
Pojawiło się również orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego
o zgodności z Konstytucją pobierania opłat w uczelniach wyższych:
zaocznych, wieczorowych i eksternistycznych. Jest to bardzo ważne
orzeczenie, ponieważ zakaz pobierania opłat zmusiłby uczelnie do
zmniejszenia liczby studentów. Tymczasem obecnie studiuje w Polsce
ponad 1,5 mln osób, co jest czymś niezwykłym i zapewne pozwoli w
przyszłości tym studentom na lepsze warunki pracy i życia. Można
dodać, że liczba studentów w ciągu 10 lat wzrosła pięciokrotnie,
co świadczy o tym, że wprowadzenie odpłatności nie stanowi przeszkody
w nauce. Z całą pewnością pomagają w studiach wprowadzone przed dwoma
laty kredyty dla studentów.
Najważniejszą sprawą w Sejmie w obecnym czasie jest,
oczywiście, sprawa podatków oraz przygotowanie i uchwalenie ustaw
okołobudżetowych, a także samego budżetu na przyszły rok. Już wiadomo,
że podatki będziemy płacić takie same, jak obecnie (19, 30 i 40%),
zostaną jednak zlikwidowane niektóre ulgi. Choć prognozy na 2001
r. są dość pomyślne (inflacja ma spaść do 7,2%, a wzrost gospodarczy
osiągnąć 5,1%), resort finansów chce ograniczyć wydatki o prawie
7 mld zł. Zanim jednak dojdzie do szczegółowych rozstrzygnięć, upłynie
jeszcze nieco czasu, nie będę więc "gdybał" na ten temat. Dodam jednak,
że posłowie AWS-u nie chcą zgodzić się na liczne proponowane podwyżki
VAT-u i na różne inne pomysły ministra finansów, mające przysporzyć
pieniędzy do budżetu, ale ze stratą dla podatników.
Dla tych jednak, którzy interesują się np. sprawami zadłużenia
naszego państwa, przypomnę, że 26 października odbyła się w Sejmie
debata na ten temat. Jak wynika z liczb za 1999 r., dług publiczny (zadłużenie sektora rządowego i jednostek samorządu terytorialnego)
wyniósł 274 mld zł, z czego 264,4 mld to dług Skarbu Państwa, a reszta,
czyli blisko 10 mld, to długi samorządów. Tu można dodać, że w 1990
r. odziedziczyliśmy po PRL-u długi zagraniczne w wysokości 46,3 mld
dolarów (ok. 100 mld zł) i dług krajowy blisko 7 mld zł. W 1999 r.
dług krajowy urósł do 135 mld zł, a dług zagraniczny - do 130 mld
zł (codziennie spłacamy bankom i rządom zachodnim 8 mln dolarów).
Rocznie na obsługę długu państwo przeznacza 3% PKB (produktu krajowego
brutto), czyli ok. 5 mld zł (dług zagraniczny) oraz ok. 15 mld zł (dług krajowy). Można by za te pieniądze... Obiecałem, że nie będę "
gdybał".
Pomóż w rozwoju naszego portalu