Reklama

Chrześcijanie, bądźmy przyzwoici!

Niedziela Ogólnopolska 11/2001

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W Środę Popielcową, kiedy rozpoczynał się w tym roku Wielki Post, na ludzi wychodzących z wielu kościołów czyhali tu i ówdzie dziennikarze z mikrofonami i kamerami i zarzucali ich pytaniami. Chcieli usłyszeć odpowiedź, czy wierni pamiętają, jakie jest piąte przykazanie kościelne, jak ono brzmi w starym katechizmie i jak w nowym, by z dumą obwieszczać tym, którzy przed chwilą mieli posypane głowy popiołem na znak pokuty, że bawić się w Wielkim Poście nie jest grzechem. A potem pokazywali to jeszcze w telewizji, szukając wsparcia autorytetów kościelnych, których - takie odniosłem wrażenie - odpowiedź musiała być bardzo skrócona, bo nie mogę sobie inaczej tego wyobrazić. To niemal sensacyjne "odkrycie" (o czym wiedzą dzieci na katechezie) podawane było jako zachęta do korzystania z zabaw i rozrywek w Wielkim Poście. Wymowa tych migawek telewizyjnych była wyraźna: chrześcijanie, nie ma już dla was tego grzechu; na razie tego grzechu... W domyśle było prawie powiedziane: jeszcze trochę poczekamy i też znikną inne grzechy z waszego życia... To Kościół nazywa coś grzechem, co grzechem wcale nie jest... Jeszcze trochę, a wszystko się zmieni...
Jak dobrze, że Chrystus Pan przestrzegał nas, byśmy nie ulegali złudzeniu, ale szukali Prawdy. Zapowiedział też, że przyjdzie Duch Święty, który przekona świat o grzechu (por. J 16, 8). Dokonuje się to w życiu każdego pokolenia i każdego człowieka. Zacieranie granicy między dobrem a złem jest najgroźniejszym niebezpieczeństwem, co - jak czytamy w encyklice Veritatis splendor - uniemożliwia budowę i zachowanie porządku moralnego jednostek i społeczności (por. n. 93). Nie tylko u chrześcijan, ale i u ludzi różnych kultur jest pewna wrażliwość moralna wskazująca na wewnętrzne i tajemnicze działanie Ducha Świętego: mówi, co jest dobrem, a co złem. Kształtowanie prawa Kościoła katolickiego, a więc i przykazań kościelnych, wymaga oddzielnego artykułu historyka prawa kanonicznego. Obserwujemy pewną modyfikację w tej dziedzinie, choćby np. w zakresie postu eucharystycznego, kiedy dawniej przystępujący do Komunii św. od północy wstrzymywali się od jedzenia i picia, potem trzy godziny, a teraz godzinę przed Komunią św. Wystarczy powiedzieć, że nie każdy przepis prawa kościelnego związany jest z sankcją grzechu, zwłaszcza grzechu ciężkiego, że jest to najczęściej wskazanie, w jakim kierunku powinno iść postępowanie ludzi wierzących, że nieraz jest podane również to, przed czym Kościół przestrzega.
Jako duszpasterz chciałbym tylko zwrócić uwagę na jeden aspekt tej sprawy: jak powinien zachować się chrześcijanin w okresie Wielkiego Postu? Posłużę się najpierw porównaniem. Gdy w domu choruje ojciec lub matka, gdy ktoś z członków rodziny cierpi, gdy ktoś bliski jest w więzieniu, gdy trwa jego proces, gdy umiera, gdy jest jego pogrzeb, to przecież nie urządzamy hucznego wesela, ale jesteśmy przy nim, otaczamy jego łoże. Nie w głowie zabawa. Chyba tylko by to zrobił wyrodny syn lub podła córka, nie dbając, że w domu ból i żałoba. Spotkałoby się to ze społeczną dezaprobatą, z ujemną oceną ze strony opinii publicznej, z jakąś naganą środowiska. I czy trzeba to prawem określać? Chyba tylko małym dzieciom, ludziom niedojrzałym trzeba to tłumaczyć, ale nad nimi czuwają starsi. A nawet i dzieci odczuwają ból po stracie najbliższych. Dojrzałość człowieka polega między innymi również na tym, że wie, co jest przyzwoite, a co nie jest przyzwoite, co przystoi czynić, a czego zrobić nie wypada. Nie wszystko jest bowiem prawem określone. Są sytuacje, dla których nie trzeba przepisów prawa, ale pewnej przyzwoitości moralnej, obyczajowej, towarzyskiej.
Okres Wielkiego Postu jest wspominaniem historii naszego zbawienia. A więc jeszcze raz przechodzimy myślą poszczególne jej etapy, rozważając, jak dobry i miłosierny potrafi być Bóg dla człowieka. Szczególnie drogi jest nam okres męki i śmierci Jezusa Chrystusa. W tradycji chrześcijańskiej, która w ciągu wieków miała większe lub mniejsze rygory obyczajowe, utrzymał się zwyczaj pewnej wstrzemięźliwości co do pokarmu i picia oraz korzystania z rozrywek. To jest wyraz duchowej łączności ze Zbawicielem, pewnym uczestnictwem w Jego męce i śmierci. To przecież Chrystus za nas cierpi, za nas umiera. Czy byłoby czymś przyzwoitym oddawać się w tym czasie zabawom i rozrywkom?
Gdy w latach szkoły średniej mieszkałem w katolickim internacie im. ks. Jana Długosza we Włocławku, a pojawiały się wtedy tzw. pogrzeby czerwone, to znaczy niekatolickie, bez księdza, najczęściej członków ówczesnej partii, to wychowawca nam mówił, że gdy taki pogrzeb spotkamy na ulicy, należy zdjąć nakrycie głowy, bo spotykamy się z majestatem śmierci, że należy uszanować każdego zmarłego, niezależnie od jego przekonań. I tak było. Ale też jako pewną nieprzyzwoitość odebrałem to, że podczas procesji Bożego Ciała, kiedy wierzący mieszkańcy miasta ze czcią klękali przed Najświętszym Sakramentem, na płaskim dachu jednego z domów grupa młodych ludzi (mówiono, że zetempowców), podczas błogosławieństwa, głośno zachowując się i komentując klękanie uczestników procesji, opalała się w negliżu. I to jest problem przyzwoitości.
Można więc, nawiązując do zmienionej wersji przykazań kościelnych, powiedzieć, że przede wszystkim miłość do Chrystusa, wdzięczność wobec Kościoła za wychowawczy trud kształtowania wrażliwego sumienia i choćby zwykła przyzwoitość, a nie już wyraźne przepisy prawne, żądają od nas, chrześcijan, byśmy inaczej traktowali Wielki Post i inaczej inne okresy roku kościelnego. Dla ludzi dojrzałych nie wszystko musi być prawem określone. Nie tyle zakazy są granicą dopuszczalności bezgrzesznego życia, ile wyzwaniem są wymogi moralne. Nie chodzi tylko o to, by grzechem nie splamić życia, ale przede wszystkim wypełnić je dobrem, przeniknąć ideą i jej realizacją, by nie było ono puste, bez treści. Czy człowiek, który nie zrobił nic złego, ale i prawie nie zrobił nic dobrego, nie angażując swoich sił w promocję dobra, nie jest podobny do ewangelicznego sługi, co swój talent zakopał w ziemi, by oddać go swemu panu, gdy wróci z podróży i zażąda zwrotu? Idąc za głosem liturgii, mamy pogłębiać rozumienie daru zbawienia. Pewna wstrzemięźliwość, wyciszenie wewnętrzne i zewnętrzne, skupienie uwagi na rozważaniu Pisma Świętego, promocja dzieł miłosierdzia - ma pomóc w odczytaniu naszych zadań. Tego czasu nie wolno zmarnować. To czas dany od Boga. Czas łaski. Kiedy Kościół nam przypomina o męce i śmierci naszego Jezusa, kiedy setki ludzi uczestniczą w nabożeństwie Drogi Krzyżowej czy Gorzkich żali, kiedy tysiące słucha nauk rekolekcyjnych i klęka przy konfesjonale, kiedy czciciele Chrystusa całują Krzyż i rany Zbawiciela, kiedy składają kwiaty przy Jego grobie, kiedy ten okres został wybrany przez Kościół na czas nawrócenia, pokuty i żałoby - to nie tylko miłość do Boga, ale zwykła przyzwoitość nam mówi, jak mamy się w takim czasie zachować, a nie tylko to, czy coś jest prawem zakazane, czy nie. Zresztą nie tylko nam. Również tym, którzy nie wierzą w Chrystusa, ale obserwują, jakie są granice naszej wrażliwości. Jaka jest nasza przyzwoitość. I czy my pozwalamy sobie naruszać jej granice. Jak my szanujemy nasze najwyższe wartości.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dziś w Ewangelii przedziwny wybór Boga i tajemnica

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Strukov/fotolia.com

Rozważania do Ewangelii J 12, 24-26.

Wtorek, 23 kwietnia. Uroczystość św. Wojciecha, biskupa i męczennika, Głównego Patrona Polski

CZYTAJ DALEJ

Gniezno: Prymas Polski przewodniczył Mszy św. w uroczystość św. Wojciecha

2024-04-23 18:08

[ TEMATY ]

św. Wojciech

abp Wojciech Polak

Episkopat Flickr

Abp Wojciech Polak

Abp Wojciech Polak

„Ponad doczesne życie postawił miłość do Chrystusa” - mówił o wspominanym 23 kwietnia w liturgii św. Wojciechu Prymas Polski abp Wojciech Polak, przewodnicząc w katedrze gnieźnieńskiej Mszy św. ku czci głównego i najdawniejszego patrona Polski, archidiecezji gnieźnieńskiej i Gniezna.

„Wojciechowy zasiew krwi przynosi wciąż nowe duchowe owoce” - rozpoczął liturgię metropolita gnieźnieński, powtarzając za św. Janem Pawłem II, że św. Wojciech jest ciągle obecny w piastowskim Gnieźnie i w Kościele powszechnym. Za jego wstawiennictwem Prymas prosił za Ojczyznę i miasto, w którym od przeszło tysiąca lat biskup męczennik jest czczony i pamiętany.

CZYTAJ DALEJ

Japonia: ok. 420 tys. rodzimych katolików i ponad pół miliona wiernych-imigrantów

2024-04-23 18:29

[ TEMATY ]

Japonia

Katolik

Karol Porwich/Niedziela

Trwająca obecnie wizyta "ad limina Apostolorum" biskupów japońskich w Watykanie stała się dla misyjnej agencji prasowej Fides okazją do przedstawienia dzisiejszego stanu Kościoła katolickiego w Kraju Kwitnącej Wiśni i krótkiego przypomnienia jego historii. Na koniec 2023 mieszkało tam, według danych oficjalnych, 419414 wiernych, co stanowiło ok. 0,34 proc. ludności kraju wynoszącej ok. 125 mln. Do liczby tej trzeba jeszcze dodać niespełna pół miliona katolików-imigrantów, pochodzących z innych państw azjatyckich, z Ameryki Łacińskiej a nawet z Europy.

Posługę duszpasterską wśród miejscowych wiernych pełni 459 kapłanów diecezjalnych i 761 zakonnych, wspieranych przez 135 braci i 4282 siostry zakonne, a do kapłaństwa przygotowuje się 35 seminarzystów. Kościół w Japonii dzieli się trzy prowincje (metropolie), w których skład wchodzi tyleż archidiecezji i 15 diecezji. Mimo swej niewielkiej liczebności prowadzi on 828 instytucji oświatowo-wychowawczych różnego szczebla (szkoły podstawowe, średnie i wyższe i inne placówki) oraz 653 instytucje dobroczynne. Liczba katolików niestety maleje, gdyż jeszcze 10 lat temu, w 2014, było ich tam ponad 20 tys. więcej (439725). Lekki wzrost odnotowały jedynie diecezje: Saitama, Naha i Nagoja.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję