Ojciec Święty podczas historycznej pielgrzymki na Ukrainie
modlił się 24 czerwca br. w podkijowskiej Bykowni, a nazajutrz, 25
czerwca, w oddalonym o kilka kilometrów od Bykowni -
Babim Jarze. Oba te miejsca, symbol zbrodni czerwonego i
brunatnego faszyzmu, należą do największych potajemnych nekropolii
świata. Bykownia służyła bolszewikom jako zsyp 118 tys. zwłok ofiar
w latach 1934-41, Babi Jar stanowił "pokazówkę hitlerowskich nadludzi",
którzy we współpracy z aparatczykami NKWD w ciągu zaledwie kilku
dni września 1941 r. pogrzebali tutaj zwłoki 78 tys. ofiar, w przeważającej
liczbie ukraińskich Żydów, lecz także, "przy okazji", niedawnych
współpracowników sowieckiego NKWD Kijowskiego Specjalnego Okręgu
Wojskowego (KOWO). Ojciec Święty modlił się tutaj za dusze ofiar
i ich katów, leżących w ukrytych dołach śmierci bez żadnego religijnego
pochówku, w dodatku bezczeszczonych potajemną ekshumacją zorganizowaną
przez wodza katów w 1970 r. lub przykrytych padliną zwierząt w latach
80. Szczególnie bolesny był fakt wydzielenia w okresie od 13 maja
do 27 listopada 1940 r. "polskiej alejki" w Bykowni, służącej do
grzebania ukradkiem w 114 bindach - dołach śmierci 4181 zwłok byłych
polskich obywateli (w tym ponad 600 ukraińskiego i żydowskiego pochodzenia),
zamordowanych w więzieniu wewnętrznym w Kijowie, przy ul. Karolenki
17, za to, że stworzyli polską tradycję oraz uruchomili fenomen polskiej
świadomości kresowej. Byli to najwybitniejsi Polacy - arystokraci,
wojewodowie, senatorowie, generałowie, przemysłowcy, polscy i ukraińscy
powstańcy, a także duchowni wielu obrządków.
Jak mogło dojść do takiej hekatomby na Ukrainie, w Kijowie?
Ziemia Kijowska - serce Rusi Kijowskiej, kolebka chrześcijaństwa
bizantyjskiego, od 988 r., gdy wielki kniaź Włodzimierz Światosławowicz,
święty Kościoła greckokatolickiego, wprowadził na Rusi chrześcijaństwo
jako religię państwową - przez wieki doznawała tragedii i upokorzeń
ze strony najeźdźców. Już w 1169 r. z odległego o 1200 km Suzdala
najechał Kijów kniaź Andrzej Bogolubski i wystawił miasto na grabież
swych żołnierzy. W 1240 r. najechał Kijów Batu-chan, zabił 12 tys.
obrońców. Odtąd Kijów stał się podrzędnym miastem Chanatu Tataro-Mongolskiego "
Złotej Ordy", następnie Caratu
Gruzji, a od 1362 r. wszedł w skład Wielkiego Księstwa Litewskiego.
Nie oznaczało to bynajmniej spokoju dla Rusi Kijowskiej, krajem wstrząsały
ustawiczne powstania i bunty, począwszy od buntu Jurszeja w 1436
r. Po buncie pułków kozackich B. Chmielnickiego od 1668 r. Ziemia
Kijowska weszła w skład Rosji, odtąd stała się poligonem terroru
tajnych służb carskich, zwłaszcza że Małorusini zamieszkujący te
ziemie nigdy nie byli pokornymi carskimi poddanymi. Świadczyć o tym
mogą bunty dekabrystów w 1820 r., Towarzystwa Cyryla i Metodego w
latach 1845-46, Bekmana, Murawskiego, Krasowskiego i wielu innych.
Od lat 90. XIX wieku bardzo aktywni stali się na Ukrainie marksiści:
Abramowicz i Mielnikow.
I wojna światowa rozbudziła nadzieję na niepodległość
Ukrainy. Przez sieć agentów carskiej Ochrany i policji pruskiej ludność
Ukrainy została rozdarta na trzy bloki: proniemiecki z hetmanem Skoropadskim,
propolski z atamanem Petlurą i prosowiecki z atamanami Szczorsem
i Bożenką. Po opanowaniu Kijowa przez Armię Polską w 1920 r. Sowieci
skolonizowali ziemię kijowską ostatecznie w 1925 r., po stłumieniu
wielkiego powstania narodowego. Niestety, w tłumieniu skutków tego
powstania wzięli udział polscy komuniści. Wskutek fatalnej polityki
kolonialnej bolszewików zapanowały lata Wielkiego Głodu, "gorączki
złota", walki z religią i kułakami - kosztowało to życie ponad 9
milionów ludzi. Ostatecznie ujarzmił Ukrainę Nikita S. Chruszczow
- od 1934 r., gdy Kijów stał się (po pozbawieniu znaczenia Charkowa)
oficjalną stolicą Ukrainy, zapanowały tu "stalinowskie czystki",
uruchomiono podkijowską Bykownię i wiele innych takich "bykowni"
pod większymi miastami kraju. Chruszczow wraz z późniejszym szefem
UNKWD Ukrainy - Iwanem A. Sierowem utrzymywali stale 5% ludności
ukraińskich ziem w więzieniach i łagrach, mordowali systematycznie
przywódców - począwszy od Skarbka, przez szefów i członków nacjonalistycznych
organizacji: Ukraińskiej Organizacji Wojskowej, Wszechukraińskiego
Centrum Eserowskiego, Wszechukraińskiego Centrum Białogwardzistów,
Terrorystów, Nacjonalistycznego Centrum Terrorystycznego, Grupy Terrorystycznej
prof. Żerowa, Zrzeszenia Ukraińskich Partii Nacjonalistycznych, Wszechukraińskiego
Centrum Trockistowskiego, Wolnej Socjalistycznej Kozaczyzny i wielu
innych. Oprócz dziesiątków tysięcy "szarych mieszkańców" Kijowa,
w Bykowni leżały rzesze członków nacjonalistycznych organizacji,
ale nie tylko. Chruszczow z Sierowem mordowali tutaj swych najbliższych
współpracowników, kolejnych szefów ukraińskiego NKWD i aparatu partyjnego:
Wsiewołoda Balickiego, Izraela Leplewskiego, Aleksandra Uspieńskiego,
Zinowija Kacnelsona, Kiwę Karlsona i wielu innych. Zamordowali też
99 ze 102 posłów Ukrainy na Zjazd Delegatów do Moskwy. Z otchłani
zagłady wydostali się tylko kuzyni Kobułowowie, odgrywający potem
wraz z Sierowem główną rolę w zbrodni katyńskiej.
Niezwykle ponure lata "szczęśliwej bolszewickiej Ukrainy"
zwieńczyło rozpasanie wojenne nacjonalizmów ukraińskich: antypolskich
i antyżydowskich (Bulbowcy, Banderowcy), antypolskich i antysowieckich (
SS Galizien), antypolskich i antyniemieckich (armie UPA), a po 1945
r., po masowym aresztowaniu "banderowskich żon" - znowu antysowieckich.
W akcjach tych szowinistów straciło życie 780 tys. Polaków - w połowie
na dawnych polskich Kresach (od lutego 1943 r.), a w połowie na obecnych
ziemiach polskich w latach 1944-46 w ramach "sowieckiego wyzwalania
Polski".
"Polska alejka w Bykowni", 114 dołów śmierci, każdy dokładnie
po 30 zwłok - to druga połowa 1940 r. Transporty śmierci organizowane
były przez 19 więzień Ukrainy (przeważnie lwowskie Brygidki i Zamarstynów,
Stanisławów i Równe). Z zaplanowanych zbrodni na byłych polskich
obywatelach (w tym również Ukraińcach i Żydach) w więzieniu wewnętrznym
NKWD w Kijowie przy ul. Karolenki 17 zdołano zabić tylko 3434 osoby,
zaś brakujących do planowanej ilości 747 "dublerów" zabito w innych
miejscach. 1 specwydział w Kijowie był przeciążony zbrodnią na Polakach.
Prócz planowanych 4181 ofiar czwartego Katynia prowadził w 1940 r.
aż 4 ciągi mordów "zwykłych", łącznie 3830 polskich ofiar. Ale to
nie wszystko - pod wodzą Sierowa, Chruszczowa i Bogdana oraz Amajaka
Kobułowów prowadzono także śledztwa w latach 1939-41 i wydano aż
34477 wyroków śmierci na byłych obywateli polskich (Lwów, Czerniowce,
Chmielnickij, Winnica, Drohobycz, Stanisławów, Włodzimierz, Tarnopol,
Charków, Nikołajew, Równe, Połtawa, Dniepropietrowsk, Odessa, Woroszyłowgrad)
. Mordy te trwały nieprzerwanie aż do wkroczenia Niemców, ale bynajmniej
wówczas się nie skończyły. Co prawda, główni stratedzy zbrodni: Chruszczow,
Sierow i Kobułowowie przezornie wynieśli się do Moskwy (luty - kwiecień
1941 r.), ale podobnie jak na Białorusi ściśle współpracowali z hitlerowskim
gestapo. Dowodzi tego natychmiastowe odkrycie Bykowni (wraz z odkopaniem
przez gestapowców krwawych strupów zakrzepłej krwi w miejscach, gdzie
zatrzymywały się NKWD-owskie ciężarówki wożące zwłoki do Bykowni)
i przemilczenie tego faktu przez goebbelsowską propagandę. Dowodzi
tego też perfekcyjnie zorganizowana zbrodnia niemiecka w Babim Jarze...
W nieodległym od Bykowni podkijowskim uroczysku Babi
Jar w ciągu niespełna tygodnia w drugiej połowie września 1941 r.
Niemcy zdołali zorganizować sieć transportów z kijowskiego getta
i rozstrzelać 78 tys. osób, głównie Żydów oraz niedawnych aparatczyków
NKWD, partii i sowieckich władz republiki. Skąd mieli listy tych
nieszczęśników - wiadomo; kto im zdołał niemalże natychmiastowo ustalić
ich adresy - też jest niemalże pewne, skoro w Kijowie pod okupacją
niemiecką działały aż cztery niezależne sowieckie organizacje partyjne,
dwie komsomolskie i niezliczone struktury podziemnego "partyzanckiego"
NKWD...
Niesamowita jest także powojenna historia tych przeogromnych
miejsc kaźni. Zarówno o Babim Jarze, jak i szczególnie o Bykowni
było po wojnie cały czas cicho... Dopiero w 1970 r. ówczesny pierwszy
sekretarz sowieckiej partii - Chruszczow, przerażony nieudanym incydentem
rozmieszczenia głowic nuklearnych na Kubie, obawiając się widać skandalu
spodziewanej międzynarodowej komisji - nakazał potajemne rozkopanie
Bykowni i zapewne Babiego Jaru. Pospieszna ewakuacja zwłok z dołów
śmierci w Bykowni była bardzo niedokładna. Komisja KGB ustaliła w
1988 r., w powtórnej ekshumacji, pochowanie tam szczątków (w nieładzie
anatomicznym) 6523 osób (odnaleziono 6329 czaszek). Podobna próbna
ekshumacja w Babim Jarze została zakazana ze względu na zagrożenie
zarazą z powodu składowanego tam padłego bydła. Niemniej, na rok
przed uzyskaniem przez Ukrainę niepodległości, 6 maja 1988 r., w
Gołosiwskim Parku odbyła się zakonspirowana przed mieszkańcami Kijowa
uroczystość odsłonięcia pomnika "zamordowanych przez niemieckiego
okupanta 6329 sowieckich żołnierzy, partyzantów, działaczy podziemia
i spokojnych obywateli w latach 1941-43...". Na moment przed oddaniem
Kijowa Ukraińcom usiłowano ukryć fakt istnienia tuż pod miastem dwu
wielkich tajnych nekropolii sowieckiego i hitlerowskiego okupanta...
Jest rzeczą wręcz niesamowitą w zakłamaniu historii ziem
ukraińskich, że na tak gigantycznym tajnym cmentarzysku nie był dotąd
jeszcze nikt z oficjalnych przywódców państwowych (poza mordercami)
... Jest sprawą niesłychanej wagi dla przyszłości stosunków politycznych,
dobrosąsiedzkich układów Polaków, Ukraińców i Żydów, że właśnie Ojciec
Święty, Namiestnik Chrystusowy na ziemi, jako pierwszy, nadał wymiar
duchowy ofierze życia pomordowanych tutaj, na kijowskiej ziemi, 200
tys. ludzi...
Pomóż w rozwoju naszego portalu