Reklama

50. rocznica śmierci Kardynała Adama Stefana Sapiehy

Niedziela Ogólnopolska 29/2001

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

23 lipca 2001 r. mija 50. rocznica śmierci Kardynała Adama Stefana Sapiehy, księcia-metropolity krakowskiego. Po utworzeniu w niepodległej Polsce w 1925 r. krakowskiej prowincji kościelnej, został on pierwszym metropolitą krakowskim. Okazał się mężem opatrznościowym dla Polski w okresie okupacji hitlerowskiej i terroru stalinowskiego. Był wysoko ceniony przez prymasów Polski: Augusta Hlonda i Stefana Wyszyńskiego, znajdujących w nim mocny fundament, na którym mogli się mocno wspierać. Kard. Sapieha wywarł też wpływ na rozeznanie powołania kapłańskiego przez Karola Wojtyłę i przyjął go podczas II wojny światowej do tajnego Seminarium Duchownego w Krakowie. Z okazji przypadającej w 1967 r. setnej rocznicy urodzin kard. Sapiehy ówczesny arcybiskup krakowski Karol Wojtyła napisał tekst, który został potem wydrukowany m.in. w drugim tomie "Księgi Sapieżyńskiej", pracy zbiorowej przygotowanej pod redakcją ks. Jerzego Wolnego. Jesteśmy przekonani, że Czytelnicy "Niedzieli" chętnie zapoznają się ze słowem ks. Karola Wojtyły, ukazującym sylwetkę jego duchowego Mistrza. Dla " Niedzieli" okazją do wydrukowania tego tekstu jest 50. rocznica śmierci kard. Sapiehy.

W dniu 14 maja tego roku (1967) przypada setna rocznica urodzin Księcia Kardynała Adama Stefana Sapiehy, arcybiskupa-metropolity krakowskiego.
Przyszedł na świat w dniu 14 maja 1867 r. w Krasiczynie, w pobliżu Przemyśla. Dąb, który zasadzono opodal zamku, na pamiątkę Jego urodzin, i który nosi Jego imię, jest już starym, stuletnim drzewem. Patrzyło to drzewo na osiemdziesięcioczteroletnie życie Adama Stefana, a teraz - od 16 lat - patrzy ku wieczności, której progi przekroczył Książę-Kardynał w dniu 23 lipca 1951 r. Wspomnienie stulecia urodzin może nawiązać do tego krasiczyńskiego dębu, który jest również znakiem życia nieprzemijającego.
Wspomnienie niniejsze pragnę rozpocząć od faktu, który uświadomił mi się przy pomocy małego, ale bardzo wymownego dokumentu. Jest to list Księcia-Kardynała, jeszcze jako metropolity krakowskiego, w którym rezygnuje On ze swego urzędu i prosi Ojca Świętego o przyjęcie tej rezygnacji: "Pochylony do stóp Waszej Świątobliwości proszę, bym mógł zrezygnować z diecezji krakowskiej, ponieważ skończyłem siedemdziesiąt dwa lata życia, i wskutek słabnącego zdrowia nie czuję się na siłach dźwigać ciężarów rządów diecezji. Od łaskawości Waszej Świątobliwości spodziewam się, że moja prośba będzie wysłuchana". List nosi datę 3 lutego 1939 r., skierowany jest do Piusa XI, który w kilka dni później został odwołany przez Ojca wszystkich żyjących, wobec czego list nie dotarł już do rąk adresata.
Dalszy bieg wypadków jest dobrze wszystkim znany. Był on taki, że trudno nie dojrzeć szczególnego planu Opatrzności w fakcie, że rezygnacja Księcia-Metropolity krakowskiego nie mogła być przyjęta. Patrząc na rosnące zagrożenie, sam On wyraził gotowość pozostania na swoim stanowisku anche i con sacrificio - także z ofiarą. Ten zwięzły zwrot pokrywa sobą wielką rzeczywistość i zawiera najpełniejszą prawdę. Wiadomo, jakie sacrificium rozpoczęło się na całej polskiej ziemi z dniem 1 września 1939. Wiadomo też, jak w tym sacrificium uczestniczył Książę-Metropolita; wiadomo czym był w naszej archidiecezji i dla całej Polski w tym okresie straszliwej próby lat 1939-1945. Ten, który w przeddzień wojny skarżył się Ojcu Świętemu na rosnący z latami upadek sił, stał się w czasie wojny i okupacji siłą i ostoją. Właśnie te straszliwe lata ujawniły najpełniej Jego duchową wielkość i stały się okresem największej dojrzałości pasterskiej.
Dlatego też nie sposób nie wspomnieć dzisiaj stulecia Jego urodzin. Wspominając zaś owo stulecie, trzeba dziękować Opatrzności Bożej za to, że rezygnacja, o której świadczy przytoczony dokument, nie została przyjęta przez Stolicę Apostolską. Trzeba także dziękować za całe to niezwykłe życie; za długie, dłuższe od wszystkich poprzedników pasterzowanie na stolicy krakowskiej św. Stanisława.
Stolica ta ma swoją własną przeszłość oraz szczególne znaczenie, które raz jeszcze wyraźnie się zarysowało na tle zeszłorocznych uroczystości milenijnych. Droga z Wawelu na Skałkę, którą przez lat prawie 40 chadzał w procesji Książę-Metropolita krakowski, była przez wiele wieków drogą królów polskich i pozostała trwałą własnością ludu Bożego na polskiej ziemi. Wiadomo, że diecezja krakowska, której historia rozpoczyna się w roku tysięcznym, może najbardziej ze wszystkich diecezji polskich uczestniczyła w bolesnym dramacie rozbiorów. Przez całe dziesiątki lat była zredukowana do minimum i pozbawiona pasterza. Dopiero od roku 1880 zaczęła się dźwigać i scalać na nowo pod rządami dwóch kardynałów: Dunajewskiego i Puzyny.
Książę-Biskup Adam Stefan Sapieha, który przejął stolicę krakowską pod koniec 1911 r. (ingresu dokonał w dniu 3 marca 1912), mógł wprowadzić tę znamienitą cząstkę Kościoła Chrystusowego znów do niepodległej Ojczyzny. Tu też doczekał się podniesienia diecezji do godności archidiecezji w związku z konkordatem. Był on pierwszym arcybiskupem-metropolitą krakowskim od 14 grudnia 1925 r. Do prastarego racjonału królowej Jadwigi, którego noszenie stanowiło przywilej biskupów krakowskich, dodał paliusz metropolitalny: szczególny znak łączności ze Stolicą św. Piotra.
Jest rzeczą niemożliwą w krótkim stosunkowo przemówieniu nakreślić obraz tej Postaci i ująć całą Jej wielostronną działalność. Spróbuje to uczynić Nasza Przeszłość w jednym ze swoich najbliższych tomów, nad którym już pracują historycy. Postać bowiem zasługuje ze wszech miar na monografię. Może jednak uda się, przy okazji stulecia urodzin, odtworzyć i utrwalić pewne rysy Księcia-Kardynała, które postać Jego osadziły głęboko w naszej pamięci. Wciąż jeszcze przemawia do nas z portretów czy fotografii ten jedyny w swej wyrazistości profil: orli nos, wysokie czoło, broda, usta i oczy wyrażające stanowczość i siłę charakteru. Wielu z nas jeszcze pamięta, w jaki sposób ta twarz przechodziła od stanowczości, a nawet surowości, do żartobliwego uśmiechu (Książę-Kardynał miał ogromne poczucie humoru), jak natychmiast nawiązywał się bliski kontakt z człowiekiem. Wiedzą o tym chyba najlepiej kapłani archidiecezji krakowskiej, te roczniki, które pamiętają Księcia-Metropolitę jeszcze z pobytu w Seminarium, które często odwiedzał, rozmawiając z każdym i interesując się wszystkim. Ogromne, wręcz niezwykłe zaufanie kapłanów do swego Biskupa tam właśnie brało początek. Stanowiło ono zarazem jakieś szczególne dobro Kościoła i społeczeństwa, w którym pasterzował.
Pasterzowanie Księcia-Kardynała posiadało tę szczególną cechę bliskości w stosunku do człowieka, a równocześnie cechę wielkiego otwarcia na sprawy Boże i ludzkie zarazem: biskup jako wyraziciel historii zbawienia, jako jej szczególny kontynuator. Otwarcie Biskupa krakowskiego na sprawy ludzkie dało się poznać już zaraz u początku Jego pasterzowania w czasie I wojny światowej. Trwałym dorobkiem charytatywnym tego okresu pozostanie KBK: Książęco-Biskupi Komitet, spieszący z pomocą wszystkim ofiarom wojny. Jeszcze czasem można oglądać medal, na którym widnieją razem: Paderewski, Sienkiewicz i Książę-Biskup krakowski Adam Stefan - trzej wielcy Polacy. Działalność charytatywna pozostała do ostatnich dni główną domeną duszpasterską Kardynała, choć II wojna światowa i okupacja niemiecka nie pozwoliła Mu rozwinąć takiej akcji, jaką podjął w latach 1914-18. Spojrzenie na człowieka przez pryzmat jego duszy i ciała było czymś naturalnym dla Księcia-Kardynała, jak umiejętność stawiania mu wymagań: jedno i drugie wychowuje, jedno i drugie wyzwala w człowieku autentyczne dobro natury i przygotowuje do dobra Łaski, która jest darem Bożym. Prawdziwa umiejętność pasterza leży w tym, by to dobro wyzwalać stale, otwierając człowieka na przyjęcie daru Bożego.
Pasterzowanie Księcia-Metropolity było głęboko zakorzenione w szerokim widzeniu spraw Kościoła i Ojczyzny. Widzenie to przenikało we wszystkie poczynania pasterskie, które w życiu i działalności biskupa są poniekąd zwyczajne, codzienne: wizytacje parafii, audiencje, troska o nowe kościoły, o duchowieństwo diecezjalne i zakonne, o organizacje katolickie, które w okresie międzywojennym tworzyły się i rozwijały w różnych pionach Akcji Katolickiej, o młodzież, o prasę katolicką; to przecież Książę-Kardynał powołał do życia nazajutrz po zakończeniu okupacji Tygodnik Powszechny. Te wszystkie troski i starania, które stanowiły również osnowę życia Księcia-Metropolity, czerpały właściwy swój kształt z bogactwa duszy oraz z tej świadomości Kościoła, która na całym bogactwie duszy wycisnęła swój szczególny znak.
Ten człowiek także był znakiem swego czasu. Był nim przez całe 40 lat pasterzowania w Krakowie; a szczyt tego pasterzowania zaczął się wówczas, kiedy On sam uznał, że - po ludzku sądząc - należałoby je już zakończyć: znaki czasu bowiem są nie tylko znakami ludzi, ale znakami Boga dla ludzi. Za kardynałem Adamem Stefanem Sapiehą pójdą zawsze te słowa, które Najwyższy Pasterz wypowiedział po Jego śmierci w liście do Episkopatu Polski w 1951 r.: "Był On mężem jak drzewo zasadzone nad strumieniem wód, drzewo owocodajne i niezachwiane, którego widok nie tylko dla Polaków, ale dla całego chrześcijaństwa był podstawą nadziei i radości". Jakby widok owego dębu, który w dniu urodzin Adama Stefana przed stu laty zasadzono w rodzinnym Krasiczynie.

Ten okolicznościowy tekst abp. Karola Wojtyły został najpierw opublikowany w krakowskich Notificationes 167 nr 5/6 ss. 94-96, a następnie w Przewodniku Katolickim 73 (1967) nr 23 s. 204 oraz w Księdze Sapieżyńskiej, pracy zbiorowej pod redakcją ks. Jerzego Wolnego przy współpracy Romana Zawadzkiego, Polskie Towarzystwo Teologiczne, Kraków 1986, tom 2 ss. 575-578.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Prezydent: aborcja to temat zastępczy, świetny na kampanię

2024-04-19 08:54

[ TEMATY ]

aborcja

Andrzej Duda

PAP/Radek Pietruszka

Tematy, które bazują na społecznych emocjach, są tematami bardzo wygodnymi, zastępczymi, świetnymi na kampanię - powiedział prezydent Andrzej Duda, pytany w wywiadzie dla TV Republika o projekty liberalizujące przepisy aborcyjne.

"Tematy, które bazują na społecznych emocjach są tematami bardzo wygodnymi, zastępczymi, świetnymi na kampanię. Zostały wyjęte jak przysłowiowy +króliczek z kapelusza+, po to, by się nimi posługiwać" - powiedział prezydent RP Andrzej Duda w czwartkowym wywiadzie, udzielonym TV Republika w Nowym Jorku.

CZYTAJ DALEJ

Kraków: 14. rocznica pogrzebu pary prezydenckiej Marii i Lecha Kaczyńskich

2024-04-18 21:40

[ TEMATY ]

abp Marek Jędraszewski

para prezydencka

Archidiecezja Krakowska

– Oni wszyscy uważali, że trzeba tam być, że trzeba pamiętać, że tę pamięć trzeba przekazywać, bo tylko wtedy będzie można budować przyszłość Polski – mówił abp Marek Jędraszewski w katedrze na Wawelu w 14. rocznicę pogrzebu pary prezydenckiej Marii i Lecha Kaczyńskich, którzy razem z delegacją na uroczystości 70. rocznicy Zbrodni Katyńskiej zginęli pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 r.

Nawiązując do spotkania diakona Filipa z dworzaninem królowej Kandaki, abp Marek Jędraszewski w czasie homilii zwrócił uwagę, że prawda o Chrystusie zapowiedzianym przez proroków, ukrzyżowanym i zmartwychwstałym, trafia do serc ludzi niekiedy odległych tradycją i kulturą. – Znajduje echo w ich sercach, znajduje odpowiedź na ich najbardziej głębokie pragnienia ducha – mówił metropolita krakowski. Odwołując się do momentu ustanowienia przez Jezusa Eucharystii, arcybiskup podkreślił, że Apostołowie w Wieczerniku usłyszeli „to czyńcie na moją pamiątkę”. – Konieczna jest pamięć o tym, co się wydarzyło – o zbawczej, paschalnej tajemnicy Chrystusa. Konieczne jest urzeczywistnianie tej pamięci właśnie w Eucharystii – mówił metropolita zaznaczając, że sama pamięć nie wystarczy, bo trzeba być „wychylonym przez nadzieję w to, co się stanie”. Tym nowym wymiarem oczekiwanym przez chrześcijan jest przyjście Mesjasza w chwale.

CZYTAJ DALEJ

Papież do młodych: to wy twórzcie przyszłość, razem z Bogiem

2024-04-19 16:20

[ TEMATY ]

młodzi

papież Franciszek

PAP/ETTORE FERRARI

Papież Franciszek

Papież Franciszek

To od was zależy przyszłość i wy macią ją tworzyć. Nie możecie być biernymi widzami - mówił papież na audiencji dla uczniów „szkół pokoju”. Przyznał, że istnieje pokusa, by nie myśleć o jutrze, lecz skupić się wyłącznie na teraźniejszości, a troskę o przyszłość delegować na instytucje lub polityków. Dziś jednak, bardziej niż kiedykolwiek dotąd, potrzeba właśnie brania odpowiedzialności za przyszłość. Potrzebujemy odwagi i kreatywności zbiorowego marzenia - mówił Franciszek.

„Drodzy chłopcy i dziewczęta, drodzy nauczyciele, marzenie to wymaga od nas czujności, a nie snu - mówił papież. - Aby je urzeczywistnić, trzeba pracować, a nie spać, wyruszyć w drogę, a nie siedzieć na kanapie. Musimy dobrze korzystać ze środków, które oferuje informatyka, a nie tracić czas na sieciach społecznościowych. Ale marzenie to urzeczywistnia się również, słuchajcie dobrze, urzeczywistnia się również poprzez modlitwę, czyli razem z Bogiem, a nie jedynie o własnych siłach”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję