Reklama

Karol Wojtyła - Kapłan, Biskup, Kardynał, Papież

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W bieżącym roku minęło 50 lat od chwili, gdy w życiu ks. Karola Wojtyły rozpoczął się kontakt z grupą studentów, która nazwała się "rodzinką", a teraz - gdy się rozrosła - nazywana jest " środowiskiem". Przez blisko 30 lat ksiądz, biskup, a później arcybiskup krakowski i kardynał był towarzyszem ich wędrówek, błogosławił ich małżeństwa, chrzcił ich dzieci. Był ich autorytetem. Ludźmi, którzy przeszli z nim tę drogę od samego początku, byli m.in. Danuta i Stanisław Rybiccy.

PAWEŁ ZUCHNIEWICZ: - W jaki sposób pierwszy raz zetknęli się Państwo z ks. Karolem Wojtyłą?

DANUTA RYBICKA: - To było w styczniu 1951 r. Byłam wtedy studentką i mieszkałam w internacie Sióstr Nazaretanek w parafii św. Floriana w Krakowie. Siostry pozwoliły nam zorganizować zabawę karnawałową, na którą mogłyśmy zaprosić chłopców. Wtedy jedna z moich koleżanek - Teresa - przyprowadziła kilku chłopaków dla tych dziewcząt, które były bez pary. Zabawa udała się znakomicie. Nazajutrz Teresa przyszła do nas i powiedziała: "Słuchajcie, przyprowadziłam wam chłopców, ale teraz musicie to odpracować. Jest w naszej parafii taki sympatyczny ksiądz, który chciałby rozśpiewać kościół. Wiecie, jak ludzie tu marnie śpiewają. Trzeba by nadać ton i siłę temu śpiewaniu. Przyjdziecie?".

My - jak to dziewczyny - zapytałyśmy, czy będą też chłopcy. Teresa potwierdziła. A zatem poszłyśmy umówionego dnia do kościoła św. Floriana.
STANISŁAW RYBICKI: - Pamiętam bardzo dobrze to pierwsze wejście na chór. Wspinałem się po krętych schodach i w pewnym momencie zobaczyłem najpierw wysłużone buty, potem sutannę, a w końcu całą sylwetkę księdza w okularach o bardzo miłym i skromnym wyglądzie.
D.R.: - Poznawaliśmy się coraz lepiej przy okazji prób kolędowych, a potem, po koncercie 2 lutego (kiedy rzeczywiście udało się rozśpiewać kościół), ów ksiądz zaproponował nam naukę śpiewu gregoriańskiego.

- A kiedy narodził się Wujek?
D.R.: - Zbliżała się wiosna 1952 r. i postanowiliśmy wybrać się do Zakopanego na oglądanie kwitnących krokusów. Mieliśmy pojechać w tzw. Niedzielę Przewodnią, czyli pierwszą niedzielę po Wielkanocy. ( Obecnie jest to Święto Miłosierdzia Bożego, które ustanowił Jan Paweł II po wyniesieniu na ołtarze s. Faustyny Kowalskiej - P.Z.). Miało jechać pięć dziewcząt z internatu i nasi koledzy - studenci z Politechniki, z którymi razem śpiewaliśmy w chórku. Umówiliśmy się, że pojedziemy z Krakowa nocnym pociągiem, w niedzielę zobaczymy krokusy i następnej nocy wrócimy.
My musiałyśmy opuścić internat o dziesiątej, bo o tej godzinie siostry go zamykały. Na dworcu byłyśmy zatem wcześniej. Czekałyśmy na pozostałych, ale zamiast chłopców pojawił się tylko jeden z nich - Jacek. Powiedział, że nie mogą jechać, ponieważ wypadł im jakiś egzamin i muszą się uczyć".
Sytuacja była trudna. Do internatu nie mogłyśmy wracać, bo już był zamknięty "na amen". Nocleg na dworcu w ogóle nie wchodził w grę. Myślimy, co tu zrobić, a tu pojawia się ksiądz. Postać niby ta sama, ale jednak trochę inna. Po raz pierwszy zobaczyliśmy go bez sutanny. Miał na sobie wiatrówkę, pumpy i chlebak. Jacek wyłuszczył problem, a ksiądz nas zapytał: "Co zrobicie?" - Powiedziałyśmy, że nie możemy wrócić do internatu. "No to jedziemy" - zadecydował ksiądz.
To była bohaterska decyzja. Nie było wtedy przyjęte, żeby ksiądz chodził "w cywilu" (zwłaszcza w diecezji krakowskiej), nie do pomyślenia było, żeby jechał z dziewczynami. A jednak się zdecydował.
W pociągu był potworny tłok. Dużo wtedy rozmawialiśmy, ale nie bardzo wiedziałyśmy, jak się do niego zwracać. "Proszę księdza" nie wchodziło w grę. Po pierwsze - ktoś mógł się zgorszyć, po drugie - mogła się nami zainteresować służba bezpieczeństwa. Rozmawialiśmy zatem z tą Osobą (przez największe O), używając jakichś okrężnych form. W końcu dotarliśmy do Zakopanego. Gdy szliśmy do domu naszej koleżanki, do domu państwa Skawińskich, zastanawialiśmy się, jak zwracać się do naszego księdza. I w pewnym momencie powiedziałam: " Zaproponujmy, żebyśmy mogły do niego mówić Wujku". "Eee, coś ty" - odpowiedziały koleżanki. Wobec tego zapytałam o to samego księdza. I ku naszej radości on to zaakceptował.
Oczywiście, krokusy też oglądaliśmy.

- W 1958 r. Wujek został biskupem. Czy to coś zmieniło w Waszych relacjach?
D.R.: - O nominacji Wujek dowiedział się, gdy był na kajakach. 5 sierpnia urodził się nam pierwszy syn, Stanisław, nie byliśmy więc na spływie, a Wujek właśnie na Mazurach otrzymał list wzywający go do Prymasa Wyszyńskiego do Warszawy. Ale to, że został biskupem, nie zmieniło naszych stosunków. Jeszcze jako biskup nominat ochrzcił nam syna (gdy Staś się żenił, Ojciec Święty przysłał mu list, w którym napisał: "Tobie, Stasiu, którego chrzciłem jako biskup nominat").
Sam zresztą powiedział, że "Wujek zawsze pozostanie Wujkiem". Było to podczas naszej dorocznej jesiennej pielgrzymki na Jasną Górę.

- 16 października 1978 r. - co Państwo czuli, radość czy smutek?
D.R.: - Przychodzę do domu i widzę, że mąż ma łzy w oczach. Pytam, co się stało (myślałam, że może się zdenerwował, bo długo nie wracałam). A on na to: "Wujek został papieżem". Włączyliśmy telewizor i potwierdziło się. Wtedy i ja zaczęłam płakać i ten płacz wracał do mnie często, codziennie, aż do 22 października. Łzy wyschły dopiero, gdy zobaczyłam Ojca Świętego w telewizorze na inauguracji pontyfikatu.
Przypomina mi się w związku z tym wydarzeniem fragment z Pisma Świętego o tym, jak to Pan Bóg przemówił przez oślicę Balaama. Było to po nominacji kardynalskiej Prymasa Wyszyńskiego za naszych studenckich lat. My, jak to młodzi, narzekaliśmy, że mamy tylko jednego kardynała i mówiliśmy, że to za mało. Zaczęliśmy wyliczać, ilu to kardynałów by się Polsce "należało". Gdy tak "filozofowaliśmy", idąc z Wujkiem, powiedziałam: "Nic się nie martwcie, Wujek będzie kardynałem, i papieżem". Gdy został kardynałem, to mi napisał: "A Danusię bym wcale chętnie zobaczył, bo ona na ten temat dawno prorokowała".
S.R.: - W 1988 r. byliśmy w Watykanie, a Wujek wtedy powiedział to samo. Gdy zaś idzie o ten smutek i radość, to muszę powiedzieć, że po 16 października pojawiło się we mnie silne przeświadczenie, że to wszystko, co działo się w naszym kraju, i co on robił, nie poszło na marne. Że jest papież z Polski.

- Dziękuję za rozmowę

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Już za dziewięć dni papież Franciszek odwiedzi Wenecję

2024-04-19 12:43

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/MAURIZIO BRAMBATTI

Już za dziewięć dni papież Franciszek odwiedzi Wenecję. Okazją jest trwająca tam wystawa sztuki Biennale. Ojciec Święty odwiedzi pawilon watykański, który w tym roku znajduje się w więzieniu dla kobiet. Oczekuje się, że krótka wizyta papieża w Wenecji potrwa około pięciu godzin, obejmując między innymi Mszę św. na słynnym na całym świecie Placu św. Marka. Planowana jest również prywatna wizyta w bazylice św. Marka.

Opublikowany w Watykanie program jest następujący:

CZYTAJ DALEJ

Papież do młodych: to wy twórzcie przyszłość, razem z Bogiem

2024-04-19 16:20

[ TEMATY ]

młodzi

papież Franciszek

PAP/ETTORE FERRARI

Papież Franciszek

Papież Franciszek

To od was zależy przyszłość i wy macią ją tworzyć. Nie możecie być biernymi widzami - mówił papież na audiencji dla uczniów „szkół pokoju”. Przyznał, że istnieje pokusa, by nie myśleć o jutrze, lecz skupić się wyłącznie na teraźniejszości, a troskę o przyszłość delegować na instytucje lub polityków. Dziś jednak, bardziej niż kiedykolwiek dotąd, potrzeba właśnie brania odpowiedzialności za przyszłość. Potrzebujemy odwagi i kreatywności zbiorowego marzenia - mówił Franciszek.

„Drodzy chłopcy i dziewczęta, drodzy nauczyciele, marzenie to wymaga od nas czujności, a nie snu - mówił papież. - Aby je urzeczywistnić, trzeba pracować, a nie spać, wyruszyć w drogę, a nie siedzieć na kanapie. Musimy dobrze korzystać ze środków, które oferuje informatyka, a nie tracić czas na sieciach społecznościowych. Ale marzenie to urzeczywistnia się również, słuchajcie dobrze, urzeczywistnia się również poprzez modlitwę, czyli razem z Bogiem, a nie jedynie o własnych siłach”.

CZYTAJ DALEJ

Papież wprowadza zmiany w watykańskim sądownictwie

2024-04-19 17:15

[ TEMATY ]

papież

sądownictwo

PAP/MAURIZIO BRAMBATTI

„Doświadczenie zdobyte w ciągu ostatnich kilku lat w dziedzinie wymiaru sprawiedliwości doprowadziło do konieczności podjęcia szeregu interwencji związanych z systemem sądowniczym Państwa Watykańskiego” - czytamy w najnowszym liście apostolskim w formie motu proprio opublikowanym dzisiaj. W ten sposób Franciszek dalej rozwija przepisy regulujące te kwestie. Zgodnie z nowymi wytycznymi zwykli sędziowie przestają sprawować urząd w wieku 75 lat, a sędziowie kardynałowie w wieku 80 lat.

Ojciec Święty określił nowe zasady w sześciu artykułach. Zgodnie z „zasadą niezmienności sędziego i w celu zapewnienia rozsądnego czasu trwania procesu” - czytamy w motu proprio - papież, na rok sądowy, w którym prezes przestaje sprawować urząd, może wyznaczyć wiceprezesa, który przejmuje urząd, gdy prezes przestaje sprawować urząd. Stwierdza się również, że papież „może w każdej chwili zwolnić z urzędu, nawet tymczasowo, sędziów, którzy z powodu stwierdzonej niezdolności nie są w stanie wykonywać swoich obowiązków”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję