Reklama

Rzecznik prasowy Papieża

Niedziela Ogólnopolska 50/2001

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jedną z najbardziej znanych postaci "pejzażu watykańskiego" jest przystojny Hiszpan w średnim wieku, którego wszyscy nazywają " Navarro". Pełni on odpowiedzialną i delikatną funkcję dyrektora Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej i jest w pewnym sensie "głosem Papieża" w kontaktach z ponad 300 dziennikarzami z całego świata, którzy akredytowani są przy Biurze Prasowym mieszczącym się w watykańskim budynku przy via della Conciliazione, kilkadziesiąt metrów od Placu św. Piotra. JoaquuMn Navarro-Valls - bo tak brzmi pełne nazwisko dyrektora Biura Prasowego - urodził się w 1936 r. w Cartagena, ukończył studia medyczne i specjalizował się w psychiatrii. Jednak jego powołaniem było dziennikarstwo. W 1964 r. założył w Barcelonie czasopismo "Diagonal", następnie pracował jako zagraniczny korespondent gazety "Nuestro Tiempo", a od 1977 r. - "ABC". Napisał także kilka książek. W 1974 r. pracował w Rzymie, gdzie zajmował się m.in. Synodem Biskupów poświęconym ewangelizacji współczesnego świata. Jednym z relatorów tego Synodu był metropolita krakowski - kard. Karol Wojtyła. Dziesięć lat później zarówno Karol Wojtyła, jak i JoaquuMn Navarro-Valls przebywali znowu w Rzymie: pierwszy z nich zasiadał na Stolicy Piotrowej, drugi był przewodniczącym rzymskiego Stowarzyszenia Prasy Zagranicznej. W 1984 r. Jan Paweł II powierzył hiszpańskiemu dziennikarzowi funkcję dyrektora watykańskiego Biura Prasowego.

Włodzimierz Rędzioch

WŁODZIMIERZ RĘDZIOCH: - Jak Pan zareagował, gdy Ojciec Święty zaproponował Panu stanowisko dyrektora Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej?

JOAQUIN NAVARRO-VALLS: - W listopadzie 1984 r. otrzymałem wiadomość z Sekretariatu Stanu, że Papież chce mnie mianować dyrektorem Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej. Byłem wówczas przewodniczącym Stowarzyszenia Prasy Zagranicznej, skupiającego 500 dziennikarzy z całego świata pracujących w Rzymie; chciałem jednak porzucić dziennikarstwo, by móc wrócić do Hiszpanii i wykładać medycynę. Na początku ogarnęły mnie więc wątpliwości, które wkrótce się rozwiały.

- Czy zastanawiał się Pan wtedy, dlaczego Jan Paweł II właśnie Panu powierzył to stanowisko?

- Myślę, że Ojciec Święty zdawał sobie sprawę z tego, że jego pontyfikat wzbudził wielkie zainteresowanie całego świata, również środków społecznego przekazu. Aby odpowiedzieć na to wyzwanie światowych mediów, trzeba było zmodernizować struktury ówczesnego Biura Prasowego, jak również zmienić mentalność i język ludzi, którzy byli odpowiedzialni za kontakty z dziennikarzami.
Byłem wtedy korespondentem hiszpańskiej gazety we Włoszech i na Bliskim Wschodzie, a jednocześnie pełniłem funkcję szefa Stowarzyszenia Dziennikarzy Zagranicznych w Rzymie, którego członkowie darzyli mnie zaufaniem. Prawdopodobnie moje doświadczenie dziennikarskie zadecydowało o takim wyborze Papieża. Od samego początku zdawałem sobie sprawę z tego, że moja praca na stanowisku dyrektora Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej będzie dla mnie niepowtarzalnym i bardzo angażującym doświadczeniem.

- Od czego Pan zaczął?

- Na samym początku poświęciłem dużo czasu, by poznać działanie Kurii Rzymskiej i zrozumieć, jakie są zadania każdej dykasterii; pozwoliło mi to nawiązać współpracę. Następnie zabrałem się za przeprowadzenie zmian strukturalnych, które były konieczne, aby dostarczać dziennikarzom informacje w sposób ciągły.
Moim zadaniem jest informowanie o działalności Papieża i Stolicy Apostolskiej w taki sposób, aby opinia publiczna mogła zrozumieć kontekst oraz cele przyświecające tej działalności z punktu widzenia religijnego i ludzkiego. Zainteresowanie obecnym pontyfikatem jest powszechne i nie ogranicza się do środowisk katolickich, a jest tak duże, że czasami pracuję 24 godziny na dobę.

- Jakie problemy napotyka Pan w swej pracy?

- Naszym największym wyzwaniem jest dostarczenie informacji miliardowi katolików na całym świecie za pośrednictwem komercyjnego systemu mediów. Poza tym chodzi o to, by zachować religijny wymiar informacji. A nie jest to łatwe, gdyż logika Kościoła jest inna niż logika mediów. Współczesne media żyją codziennymi wydarzeniami, natomiast rzadko zajmują się pogłębioną analizą idei, które są przedstawiane jedynie jako indywidualne opinie. Z drugiej strony, mamy logikę Kościoła, który analizuje wszystko z perspektywy doktrynalnej i patrzy na problemy w sposób całościowy - każdy szczegół stanowi część całości.

- Jak wygląda dzień pracy Dyrektora watykańskiego Biura Prasowego?

- Dzień roboczy w Biurze Prasowym rozpoczyna się wcześnie rano, ok. godz. 6.00. Zaczynamy naszą pracę od lektury prasy światowej. Kiedyś przygotowywano jedynie przegląd prasy włoskiej, dziś przegląd ma charakter międzynarodowy. Przy pomocy Internetu możemy zebrać interesujące nas artykuły opublikowane w różnych krajach. Następnie artykuły są klasyfikowane tematycznie według następującego klucza: "Evidence" (pierwsze strony gazet i najważniejsze sprawy), " Stolica Apostolska", "Kościoły lokalne", "Moralność i społeczeństwo" oraz "Polityka międzynarodowa". Równocześnie z przeglądem prasy przygotowujemy przegląd informacji 10 najważniejszych agencji informacyjnych świata, wśród których są AP, Reuters, Agence France-Presse. Wybieramy sprawy, które najbardziej nas interesują (Papież, Watykan, deklaracje naszego Biura Prasowego itp.). Następnie zaczynamy analizować działalność Stolicy Apostolskiej w danym dniu, tzn. działalność Papieża, nowe dokumenty watykańskie, działalność dykasterii Kurii Rzymskiej, ważne podróże przedstawicieli Stolicy Apostolskiej. Informacje na te tematy umieszczamy w biuletynie, który codziennie dostarczamy dziennikarzom ok. godz. 12.
Z kolei ok. godz. 10 rano spotykam się z moimi współpracownikami, by przeanalizowć, jak informacje, które podaliśmy poprzedniego dnia, zostały zinterpretowane w prasie i co należy ulepszyć w "obiegu" informacji.

- Czasami staje się Pan przedmiotem ataków dziennikarskich. Jak reaguje Pan na krytykę?

- To zależy. Jeżeli krytyka jest odpowiedzialna i uzasadniona, może być nawet konstruktywna. Jeżeli natomiast chodzi o ataki, których jedynym celem jest obrażanie mnie, staram się je ignorować. Dziennikarstwo stronnicze, które nie czerpie ze sprawdzonych źródeł, samo się kompromituje w oczach czytelników obdarzonych zdrowym rozsądkiem.

- Czy często spotyka się Pan z Papieżem?

- Spotykam się z Ojcem Świętym, ilekroć moja praca tego wymaga.

- Czy Papież woli czytać gazety, czy oglądać telewizję?

- Wydaje mi się, że Papież bardzo rzadko ogląda telewizję, ograniczając się do wieczornego dziennika. Natomiast czyta bardzo skrupulatnie przygotowywany przegląd prasy. Poza tym Ojciec Święty spotyka się regularnie ze swymi współpracownikami z Sekretariatu Stanu oraz gośćmi przyjeżdżającymi do Watykanu z całego świata, z którymi rozmawia po porannej Mszy św., przy obiedzie i przy kolacji. W ten sposób ma wiadomości z pierwszej ręki na temat najważniejszych spraw. Uważam, że Papież jest jedną z najlepiej poinformowanych osób na świecie.

- Jakie decyzje Jana Pawła II najbardziej Pana zaskoczyły?

- Jeżeli miałbym wymienić wszystkie, byłaby to bardzo długa lista. Ograniczę się więc do kilku: spotkanie modlitewne w Asyżu, kolacja z bezdomnymi Rzymu, wizyta u Ali Agcy w więzieniu, podróż do Aten śladami św. Pawła (niecałe dwa miesiące wcześniej podróż ta wydawała się niemożliwa). Na pierwszy rzut oka wydaje się, że były to decyzje podjęte przypadkowo, lecz w rzeczywistości były one głęboko przemyślane i "dojrzały" w codziennej modlitwie Papieża.

- Jest rzeczą ogólnie znaną, że jest Pan członkiem " Opus Dei". Czy ma to jakiś wpływ na Pańską pracę?

- Przynależność do "Opus Dei" jest moim osobistym wyborem, sposobem życia w wielkiej rodzinie Kościoła i w żaden sposób nie stwarza mi problemów w pracy. Wprost przeciwnie. Natomiast jeżeli chodzi o dziennikarzy, nigdy nie interesowałem się ich przekonaniami religijnymi, a jedynym kryterium stosowanym przy analizowaniu podań o akredytację w naszym Biurze jest profesjonalność.

- Czy Papież interesował się Pańską przynależnością do "Opus Dei"?

- Papież prawie nigdy nie rozmawia ze mną na temat " Opus Dei".

- Dziękuję za rozmowę.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Patron Dnia: Święty Benedykt Józef Labre, który „użyczył” twarzy Jezusowi

2024-04-16 08:26

[ TEMATY ]

Święty Benedykt Józef Labre

Domena publiczna

Święty Benedykt Józef Labre

Święty Benedykt Józef Labre

Mówi się, że jego promieniująca świętością twarz fascynowała ludzi. Jednemu z rzymskich malarzy posłużyła nawet do namalowania oblicza Jezusa podczas Ostatniej Wieczerzy - pisze ks. Arkadiusz Nocoń w felietonie dla portalu www.vaticannews.va/pl i Radia Watykańskiego. 16 kwietnia wspominamy św. Benedykta Józefa Labre. Beatyfikował go Papież Pius IX w 1860 r., a kanonizował w 1881 r. Leon XIII. Relikwie znajdują się w kościele Santa Maria dei Monti w Rzymie. Jest patronem pielgrzymów i podróżników.

Benedykt Józef Labre urodził się 26 marca 1748 r. w Amettes (Francja) w ubogiej, wiejskiej rodzinie. Był najstarszy z piętnaściorga rodzeństwa. Od wczesnego dzieciństwa prowadził głębokie życie modlitewne, dlatego po ukończeniu edukacji, w wieku 16 lat, mimo sprzeciwu rodziny, pragnął wstąpić do klasztoru. Kilkakrotnie prosił o przyjęcie do kartuzów, znanych z surowej reguły - bezskutecznie. Pukał też do trapistów, ale i tu spotkał się z odmową. Kiedy więc przyjęto go cystersów, wydawało się, że marzenia jego wreszcie się spełniły, ale po krótkim czasie musiał opuścić klasztor. Uznano, że jest mało święty i zbyt roztargniony, nie będzie więc dobrym mnichem.

CZYTAJ DALEJ

Abp Tadeusz Wojda: Najbardziej palącą potrzebą jest odnowa wiary

2024-04-16 10:40

[ TEMATY ]

abp Tadeusz Wojda SAC

abp Tadeusz Wojda

EpiskopatNews

- Musimy najpierw odnowić naszą wiarę, aby dawać wiarygodne świadectwo - mówi KAI arcybiskup Tadeusz Wojda, metropolita gdański, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski. Dodaje, że ożywienie wiary pomoże rozwiązać wiele innych kwestii i wyzwań, przed którymi stoi dziś Kościół w Polsce. „Dzisiaj więc trzeba pracować nad rozbudzaniem wiary. To wyzwanie trzeba przełożyć na konkretne działania duszpasterskie: poczynając od budowania nowych relacji, bycia dla poszukiwania tych, którzy stoją na peryferiach, pochylania się nad cierpiącymi i upadającymi” - mówi.

A oto pełen tekst rozmowy z nowym przewodniczącym Episkopatu:

CZYTAJ DALEJ

Abp Jagodziński nuncjuszem w RPA i Lesotho

2024-04-16 12:44

diecezja.kielce.pl

Ojciec Święty mianował polskiego dyplomatę, abp. Henryka Jagodzińskiego, nuncjuszem apostolskim w RPA i Lesotho. Dotychczas był on papieskim przedstawicielem w Ghanie.

Abp Jagodziński ma 55 lat, urodził się w Małogoszczy na Kielecczyźnie. Świecenia kapłańskie przyjął w 1995 roku i 6 lat później rozpoczął służbę w dyplomacji watykańskiej. Pracował m.in. na Białorusi, w Chorwacji, Indiach oraz w Bośni i Hercegowinie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję