WACŁAW GRZYBOWSKI: - W 1994 r. obchodziliście kolejną rocznicę - 56-lecie Waszej wadowickiej matury. Świętowaliście ją w Castel Gandolfo...
EUGENIUSZ MRÓZ: - Wygodnym samolotem LOT-u, boeingiem
737. wystartowaliśmy z lotniska w Krakowie-Balicach - 15 kolegów
oraz 7 koleżanek rówieśniczek - maturzystek Żeńskiego Gimnazjum w
Wadowicach z 1938 r. Zamieszkaliśmy u stóp wzgórza Castel Gandolfo
w uroczym, położonym wśród palm, agaw, pinii i rododendronów pensjonacie "
Casa Nostra" przy via delle Mole. Dołączyli do nas: Rudek Kogler
z Toronto i Jurek Kluger z Rzymu.
Castel Gandolfo znane jest dziś na świecie jako letnia
rezydencja papieży i chociaż nie należy do Watykanu, stanowi bowiem
część Włoch, posiada jednak status eksterytorialności. Papież czuje
się tu więc jak u siebie w domu, a 30-kilometrową trasę do Watykanu
pokonuje helikopterem. Jest to miejsce niepowtarzalne. Leży 400 m
nad krawędzią jeziora Albano, w historycznej krainie Lacjum, przylegającej
do morza Tyrreńskiego. Chłodniej tu niż w Rzymie, a powietrze zdrowe
i czyste. Samo miasteczko w okresie pobytu Papieża żyje swoim normalnym
życiem codziennym. Jego mieszkańcy uprawiają oliwki i winogrona.
Tylko wzmocnione posterunki karabinierów przy wjeździe do miasteczka
i na rogu placu przed papieską rezydencją przypominają, że mieszka
tu Czcigodny Gość. Przed bramą stoi tylko dwóch Szwajcarów z halabardami
w renesansowych strojach projektowanych przez Michała Anioła.
Jan Paweł II, który część lata spędza w Alpach włoskich,
jest stałym gościem rezydencji nad Jeziorem Albańskim. Papież łączy
elementy odpoczynku (spacery po ogrodzie) z intensywną jak zawsze
pracą - przyjmuje gości, udziela audiencji, przygotowuje dokumenty,
uczestniczy w sympozjach. Właśnie w Castel Gandolfo w atmosferze
na wpół wiejskiej, a także nasyconej w sposób oryginalny i jedyny
reminiscencjami legendy, historii i zadumy, rodzą się papieskie koncepcje,
plany, zarysy adhortacji i encyklik. Wypoczywa najlepiej w czasie
długich, samotnych spacerów. Często siada na ławce z różańcem na
rozmyślania i modlitwę. Jeszcze jako biskup krakowski twierdził,
że aby odpocząć, "człowiek musi odnaleźć siebie, odbudować siebie,
odzyskać siebie".
Ojciec Święty tuż po wyborze na biskupa Rzymu zjawił
się w miasteczku, obiecał co prawda jego mieszkańcom, że będzie porządnym
obywatelem, ale bardzo szybko zorientowali się oni, że latem Papież
woli góry. Umiłowanie do gór pozostało Ojcu Świętemu już na zawsze.
Tęskni do Beskidów, Pienin, Tatr. W sierpniu w masywie Adamello,
na którego grani biegnie granica między dwoma regionami Włoch: Lombardią
a Trydentem, na szczycie (na wysokości 3278 m n.p.m.) wzniesiono
monumentalny granitowy krzyż. Waży kilka ton, ma ok. 5 m wysokości,
a na jego bazie widnieje herb Jana Pawła II i napis: "Jubilaeum A.D.
2000". Od tego czasu nazwa szczytu została zmieniona na Cresta Croce
Giovanni Paolo II. Góry te stały się przez to także bliższe Polakom.
Z dyrektorem "Corda Cordi" - o. Konradem Hejmo zwiedzaliśmy
rozległe ogrody wokół pałacu papieskiego, pełnego rzeźb, fontann,
wykopalisk - przeważnie z dawnego pałacu cesarza Domicjana. Znajdują
się tam klasztory sióstr bazylianek i klarysek.
Z o. Janem Piekarskim, redemptorystą, znakomitym przewodnikiem,
zaprzyjaźnionym z nami w czasie poprzednich spotkań, udaliśmy się
nad niewielkie jezioro Lago di Nemi. W drodze powrotnej zanurzyliśmy
nogi w Morzu Tyrreńskim na plaży Lido di Ostia, które przez wiele
lat było największym kąpieliskiem antycznego Rzymu.
27 sierpnia o godz. 19.15 Ojciec Święty powrócił z Valle
d´ Aosta do Castel Gandolfo. Następnego dnia - 28 sierpnia 1994 r.
udaliśmy się do Lolka, by w jego kaplicy papieskiej Mszą św. rozpocząć
kilkudniowy zjazd koleżeński w 56. rocznicę matury w wadowickim gimnazjum.
CDN.
Pomóż w rozwoju naszego portalu