Reklama

Plany i zamierzenia TV Puls

Niedziela Ogólnopolska 13/2002

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

- Telewizja Puls działa już od roku. Co udało się zrealizować z początkowych zamierzeń?

MACIEJ PAWLICKI: - Udało się zbudować telewizję inną niż pozostałe stacje. Puls jest telewizją komercyjną, ale szanującą widza, telewizją o zabarwieniu konserwatywnym. Udało się połączyć te dwie rzeczy. Puls jest dowodem, że rozbieżność między światem wartości a światem rozrywki wcale nie jest konieczna, jak twierdzą inni. Widzowie - a wskazuje na to duży wzrost oglądalności od września - zrozumieli, że taka telewizja ma sens. Naszym celem jest pokazywanie wartościowych rzeczy nie wybranej, ale wielkiej widowni.

- Co było największą porażką?

- To, że Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji źle traktuje Telewizję Puls. Nasi konkurenci mają kilkakrotnie większy zasięg nadawania naziemnego. Porażką ponoć demokratycznego państwa jest to, że nadal nie ma przewidzianej ustawą równowagi w traktowaniu nadawców.

- A co było Waszą porażką programową?

- W każdej telewizji jedne programy sprawdzają się, inne nie, a wszystkie po pewnym czasie wyczerpują formułę i schodzą z ekranu. Na starcie TV Puls ryzykownym pomysłem było nadawanie w czasie największej oglądalności, między godz. 20.00 a 22.00, niesprawdzonych produkcji własnych. Choć każda miała sporo zalet, taki blok programowy nie okazał się sukcesem. Dla jednych był zbyt słabym powodem do zmiany przyzwyczajeń, inni zaś nie tego oczekiwali od nas. Zmieniliśmy więc strategię, na razie opierając się na filmach i serialach, programy własne wprowadzając ostrożniej i zwiększając wobec nich wymagania.

- Czy początkowe założenie - przyjazna telewizja nie okazało się telewizją nudną?

- Obecna ramówka przynosi bardzo dobre rezultaty. Pamiętać trzeba jednak, że telewizja, która unika obyczajowych przekroczeń, potrzebuje więcej czasu, by dotrzeć do świadomości szerokiej widowni. Nie jest trudno wywołać skandal, wprowadzić na ekran rzeczy plugawe. My wybieramy drogę stopniowego budowania marki, dobrego klimatu, zaufania widza. I to się sprawdza - w grupie telewizji średnich Puls jest jedyną, której oglądalność stale systematycznie rośnie. Coraz więcej widzów zaprzyjaźnia się z nami na dłużej. Tam, gdzie można nas odbierać, po 11 miesiącach mamy oglądalność 3,5% - prawie taką, jak istniejące od siedmiu lat TV4 i RTL 7.

- Założenie Telewizji Puls było takie, że będzie inna niż wszystkie pozostałe stacje. Czy wykreowano nowe osobowości telewizyjne, własne gwiazdy?

- Bez wątpienia na gwiazdę wyrosła główna prowadząca Wydarzenia Magda Mołek. Piotr Semka, Jan Pospieszalski i Krzysztof Skowroński to wybitne indywidualności publicystyczne. Duże nadzieje wiążemy z prowadzącym program Polak, katolik, obywatel Arturem Moczarskim. Wciąż poszukujemy, chętnych zapraszamy.

- Czy w programach informacyjnych i publicystycznych muszą pojawić się osoby, które od rana do wieczora występują we wszystkich innych stacjach? Brakuje w Pulsie nowych osób prezentujących inny światopogląd.

- W Telewizji Puls pojawia się wiele osób, których nie spotka się w innych stacjach. Wiele, choć - oczywiście - ciągle za mało. Inną kwestią jest zapraszanie osób znanych z TVP. Chcemy otwartej debaty, nie będziemy kopiować modelu telewizji, w której istnieją czarne listy. Wiemy, że bliscy nam ideowo goście, jak np. prof. Strzembosz czy ks. Małkowski, poradzą sobie w otwartej dyskusji ze swymi adwersarzami. W naszym największym programie Studio Otwarte Cybernetyki 7 zrealizowaliśmy m.in. tematy dotyczące eutanazji, bluźnierstwa w sztuce, ratowania Żydów przez Polaków, patriotyzmu, polskiej rodziny. Zostały tam powiedziane rzeczy, których w żadnej innej telewizji usłyszeć nie można.

- Czy zamierzacie nadawać filmy, których nie można obejrzeć w innych stacjach?

- Wiem, jakie filmy chcemy pokazać. Ale nie zawsze możemy je zdobyć. Na świecie nikogo nie obchodzi fakt, że KRRiTV daje nam kilka razy mniejsze możliwości zarabiania niż konkurentom, a ceny musimy płacić takie same. Pamiętać też trzeba, że filmy i seriale idealnie nadające się do profilu TV Puls stanowią może 20% całej komercyjnej produkcji. Dlatego musimy czasem iść na kompromisy, choć staramy się, by było ich jak najmniej. Serialowy klimat TV Puls, zbudowany przez filmy: Domek na prerii, Cudowne lata, Bill Cosby Show, Dotyk anioła, Zdarzyło się jutro i Detektyw w sutannie, powinien zadowolić najbardziej wybrednych zwolenników telewizji rodzinnej.

- W Pulsie nie widać polskiego, rodzinnego serialu, emitowanego codziennie, typu "Klan".

- Chcemy podjąć produkcję własnego serialu. Ale dotąd żadna z wielu scenariuszowych propozycji nas nie zadowoliła. Poza tym produkcja własnej fabuły jest dość kosztowna, to etap rozwoju każdej telewizji. Uruchomimy własny serial w przyszłym roku.

- Jakich nowych programów o tematyce religijnej można się spodziewać?

- Wchodzimy w ściślejsze współdziałanie z siostrzaną stacją Franciszkanów - Niepokalanów II. Planujemy wspólne produkcje programów, wspólne zakupy. Być może wkrótce do obu stacji wprowadzimy cykl spotkań z ks. Mieczysławem Malińskim. W Wielkim Tygodniu rekolekcje w TV Puls - w najlepszym czasie oglądalności - między Wydarzeniami a filmem - poprowadzi benedyktyn - o. Leon Knabit. Mamy cykle dokumentalne o historii Kościoła, co tydzień produkujemy religijny program publicystyczny Polak, katolik, obywatel. Mamy wiele planów. Nie tak łatwo jednak je realizować.

- Puls, jeżeli chodzi o odbiorcę, znajduje się pośrodku: z jednej strony to widzowie telewizji komercyjnych, z drugiej - słuchacze Radia Maryja.

- Nie zgadzam się z takim podziałem. Widzowie telewizji komercyjnych to nie jest tłuszcza, która łaknie tylko ekranowej erotyki i krwi. Myślę, że większość czytelników Niedzieli ogląda komercyjne telewizje, czasem z zainteresowaniem, czasem z niesmakiem zmieniając kanał. Telewizja komercyjna, rozrywkowa nie musi budzić niesmaku. Właśnie taki jest Puls.
Ale faktem jest, że mamy bardzo różnych widzów. I krytyków z każdej strony. Krytykuje się nas, że jesteśmy za mało prawicowi i zbyt prawicowi, za mało religijni i zbyt kościelni, zaściankowi i zbyt liberalni. Rozumiem to. Wielu sprawdza, chce się dowiedzieć, jaka to telewizja. I zaczynają rozumieć, po co ona istnieje - że nie znajdą tu ani telewizji jednopartyjnej, ani tylko modlitewnej, że to telewizja komercyjna o opcji konserwatywnej, kierująca swój program do bardzo szerokiej widowni. Jeżeli ci, którzy mają inne przekonania niż my, obejrzą w Pulsie pasjonujący film, w którym dobro zwycięża, a po nim Studio Otwarte, to może zmienią swoje przekonania np. na temat eutanazji. Poszerza się grupa naszych odbiorców.

- Gdyby powstała telewizja o. Tadeusza Rydzyka, jak by Pan ją przyjął?

- Z ciekawością. Czy język Radia Maryja i Naszego Dziennika uda się przełożyć na język telewizji? To możliwe. Tego rodzaju telewizje, powiedziałbym kaznodziejskie, np. w USA odnoszą sukcesy. Choć to jednak sukces w pewien sposób ograniczony. Czym innym jest telewizja kaznodziejska, czym innym telewizja komercyjna. Zatem nasze pola aktywności nie przeszkadzają sobie, raczej się uzupełniają. Gdybyśmy mieli gazetę, to drukowalibyśmy program telewizji o. Rydzyka.

- Dla telewizji komercyjnej niezwykle ważna jest kwestia reklam. Czy obserwuje Pan ograniczenia w tym zakresie?

- Współpracujemy z większością agencji reklamowych. Na początku ze strony części tego środowiska była pewna podejrzliwość, ale szybko przekonano się, że jesteśmy normalną, otwartą na świat telewizją komercyjną. Zdarzają się czasem różne wypowiedzi ideologicznie zacietrzewionych osób, ale to spotyka się wszędzie.

- Czy odczuwacie Państwo naciski polityczne? Min. Kaczmarek bardzo krytycznie odnosił się do Pulsu. Zapowiadał, że wstrzyma finansowanie.

- Min. Kaczmarek oświadczył niedawno, że zachowa się biznesowo: skoro skarb państwa zainwestował pieniądze w TV Puls, to teraz nie powinien ich tracić, ale wycofać z zyskiem. Wielkie przedsięwzięcia medialne bywają współfinansowane z publicznych pieniędzy, jak RMF FM, Polsat czy Polkomtel. Cieszy rozsądne stanowisko ministra, bo jesteśmy zaawansowani w procesie pozyskiwania inwestora strategicznego, a tu współdziałanie skarbu państwa jest kluczowe. Jednak nie o dodatkowe finansowanie chodzi. Do tego czasu źródłem finansowania TV Puls są zaległości prywatnej spółki Prokom.

- Prokom nie wpłacił swej raty na finansowanie telewizji latem ubiegłego roku jak inni udziałowcy. Gołym okiem widać efekty - nie mogliście kupić telewizji RTL 7, co znacznie zwiększyłoby rynkowe szanse TV Puls, są ograniczenia w programie - powtarzacie filmy, wstrzymaliście większość produkcji. Jakie są zaległości Prokomu wobec TV Puls?

- W sumie Prokom jest w tej chwili winien TV Puls ok. 43 mln zł. Większą część z nich ma - zgodnie z umową - wpłacić do końca marca.

- A co będzie, jeśli Prokom nie wpłaci należnych pieniędzy?

- Nie mamy podstaw, by sądzić, że tak poważna firma miałaby nie wywiązać się z prawnie niepodważalnych obligacji, niszczyć swą reputację, narażać na stratę środki skarbu państwa i narażać na niebezpieczeństwo pierwszą w Europie komercyjną telewizję katolicką.

- Od kilku tygodni TV Puls wreszcie dostępna jest z nadajników naziemnych w Częstochowie. Jakie są dalsze plany?

- To pytanie do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Cieszymy się z częstotliwości w Częstochowie, ale to zaledwie ułamek tego, co otrzymują konkurenci. Polsat ma 80% pokrycia kraju, kontrolowana przezeń TV4 ma ponad 30%, a TVN - ponad 40%. Tymczasem, już po dodaniu Częstochowy i Bielska, TV Puls ma zaledwie 15%. I jak tu mówić o wolnym rynku? W tej chwili wolne są częstotliwości w Katowicach, Poznaniu, Wrocławiu, Gdyni i Białymstoku. Ponieważ nasza konkurencja już tam nadaje, jest oczywiste, że należą się one TV Puls, co zwiększyłoby jej zasięg do 24% - choć i tak byłby on najmniejszy. Ale by zablokować TV Puls, silne lobby w KRRiTV wymyśliło "zamrożenie" obecnego rynku, rzekomo pod przyszłą telewizję cyfrową, co jest oczywistym pretekstem, nie mającym oparcia w realiach technicznych. Jednak przewodniczący KRRiTV może sam ogłosić konkurs na te częstotliwości. Liczymy, że Juliusz Braun to uczyni.

- Czy widzowie mogą coś w tej sprawie pomóc?

- Tak, i to bardzo wiele - jak niedawno powiedział Niedzieli członek KRRiTV Jarosław Sellin. Widzowie z Katowic, Wrocławia, Poznania, Gdyni i Białegostoku mogą wywalczyć Puls w swoich miastach, organizując się i pisząc do Juliusza Brauna.

- Czego życzyć TV Puls w pierwsze urodziny?

- Dostępu do widzów, takiego jaki mają nie "grzeszące" obyczajnością TVN i Polsat. Z resztą damy sobie radę.

- Dziękujemy za rozmowę.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ilu jest katolików w Polsce? – analiza danych ze spisu powszechnego

2024-04-17 18:24

[ TEMATY ]

Katolik

Narodowy Spis Powszechny

Bożena Sztajner/Niedziela

Ilu katolików jest w Polsce? Kim są osoby, które w ramach Narodowego Spisu Powszechnego w 2021 r. odmówiły odpowiedzi na pytanie o przynależność wyznaniową? - tym m.in. tematom poświęcone było spotkanie, które odbyło się dziś w siedzibie Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego w Warszawie. Prof. Krzysztof Koseła i prof. Mirosława Grabowska zaprezentowali analizy danych dotyczących przynależności wyznaniowej Narodowego Spisu Powszechnego z 2021. W najbliższym czasie opublikowany zostanie raport na ten temat.

Prof. Koseła i prof. Grabowska przypomnieli, że wyniki spisu z 2021 r. opublikowane zostały w 2023 r. Przynależność do wyznania rzymskokatolickiego zadeklarowało 27121331 osób z ogółu 38 mln. Polaków. Bezwyznaniowość zadeklarowało 2 611506 osób, natomiast aż 7807553 osoby odmówiły odpowiedzi na pytanie o wyznanie.

CZYTAJ DALEJ

Kard. Ryś przy grobie Jana Pawła II: Dobrą Nowiną jest Osoba!

2024-04-18 08:15

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

@VaticanNewsPL / ks. Paweł Rytel-Andrianik

- Dobrą Nowiną nie jest jakaś historia, nie jest jakaś teoria. Dobrą Nowiną jest Osoba! Chrześcijaństwo rozpoczyna się wtedy, kiedy człowiek spotyka się z Osobą Jezusa Chrystusa. My ludziom opowiadamy bardzo wiele rzeczy, tylko wcale nie prowadzimy ich do spotkania z żywą Osobą – z Jezusem Chrystusem, a to Jezus jest Dobrą Nowiną - mówił kard. Grzegorz Ryś.

O tym, na czym polega ewangelizacja i w jaki sposób przekazuje się wiarę na podstawie Dziejów Apostolskich mówił kard. Grzegorz Ryś w homilii przy grobie św. Jana Pawła II w Watykanie. Duchowny zwrócił uwagę na to, że w ewangelizacji chodzi o to, by nie czekać na to, aż ludzie przyjdą do Kościoła, ale to - my musimy wyjść do nich. My musimy być wcześniej zanim wszyscy inni nadejdą. My musimy wyjść z miłością do wszystkich, których jeszcze nie ma! – podkreślił kaznodzieja.

CZYTAJ DALEJ

„Przysięga Ireny”. Zmieniaj świat swoją odwagą!

2024-04-19 08:14

[ TEMATY ]

film

Mat.prasowy

To prawdziwa historia oparta na faktach z życia Ireny Gut-Opdyke, która z narażeniem życia ratowała Żydów ukrywających się po likwidacji getta. To przejmująca opowieść o zachowaniu człowieczeństwa w nieludzkich czasach II wojny światowej.

Premiera w polskich i amerykańskich kinach już 19 kwietnia.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję