Instytut Bibliografii Biblioteki Narodowej systematycznie opracowuje
Bibliografię Zawartości Czasopism (i książek). Już w 1997 r. - ze
względu na szczupłość środków finansowych - ograniczano objęte Bibliografią
czasopisma. Sygnalizowaliśmy wówczas na łamach Niedzieli (a z inicjatywy
p. Krzysztofa Nagrodzkiego powiadomiono o sprawie m.in. parlamentarzystów
z senackiej i sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu), że te
ograniczenia są jednak wybiórcze: z Bibliografii Zawartości Czasopism
eliminowane są pisma i czasopisma katolickie, konserwatywne, narodowe
i prawicowe - podczas gdy te kulturowe "rugi" nie obejmują pism i
czasopism lewicowych. Rodzi to poważne niebezpieczeństwo wypaczenia
historii polskiego piśmiennictwa, gdyż jego dostępny obraz, po latach,
w tejże Bibliografii Zawartości Czasopism Instytutu Bibliografii
Biblioteki Narodowej będzie jednostronny, tendencyjnie wypaczony,
więc poważnie okaleczony jako świadectwo polskiej myśli polityczno-społeczno-kulturalnej
z przełomu wieku.
Wydawałoby się, że - przy szczupłości środków na kulturę
- jednak na tak podstawową funkcję państwowego mecenatu, jaką jest
archiwistyka i utrwalanie pamięci narodowej, środki powinny się znaleźć:
akurat tu jest właściwe miejsce dla pomocniczej roli państwa, gdyż
- w przeciwieństwie do innych dziedzin kultury - tutaj działalność
komercyjna nie zastąpi roli państwa.
Jesienią 2001 r. otrzymaliśmy sygnały, że z powodów finansowych
nastąpi dalsza redukcja tytułów pism i czasopism podlegających opracowywaniu
przez Instytut Bibliografii Biblioteki Narodowej, redukcja do miesięczników
z przymiotnikiem "naukowy" w tytule... Ostatecznie, na koniec ub.r.,
Bibliografia Zawartości Czasopism Instytutu Bibliografii Biblioteki
Narodowej zredukowana została do periodyków: od dwutygodników "wzwyż",
czyli "obcięto" wszystkie tygodniki. A to przecież głównie na łamach
tygodników toczą się we współczesnej Polsce najbardziej interesujące
dyskusje, debaty, polemiki - będące świadectwem dzisiejszej różnorodności
poglądów i postaw, świadectwem niezwykle ważnym dla przyszłego historyka.
Jednocześnie dowiadujemy się, że jakaś "niewidzialna ręka polityczna"
czyni starania, aby znów dokonała się redukcja wybiórcza, selektywna:
to znaczy, żeby tą redukcją nie obejmować pewnych tytułów - np. Rzeczpospolitej,
Polityki i Gazety Wyborczej... O ile nam wiadomo - w tej sprawie
nastąpiła już obywatelska interwencja na ręce posłanki Anny Sobeckiej
z Ligi Polskich Rodzin; ze swej strony śledzić będziemy uważnie tę
sprawę w trosce o to, by finansowane z publicznych pieniędzy archiwa,
quasi-archiwa, biblioteki i bibliograficzne opracowania - zwłaszcza
instytucji publicznych! - były należycie reprezentatywne dla całego
spectrum współczesnej myśli polskiej. Nie można dopuścić do okaleczania
i fałszowania naszej historii już na tym etapie: gromadzenia świadectw!
Przypomnijmy, że o sprawie, o której piszemy, pisano
także już na łamach Myśli Polskiej, Naszego Dziennika i fachowego
czasopisma Bibliotekarz. I tym razem pragniemy zwrócić szczególną
uwagę senatorów i posłów polskich na tę kwestię.
Pomóż w rozwoju naszego portalu