Na świecie żyje 2,1 miliarda dzieci. Stanowią one 36% ludzkości.
Co roku rodzą się 132 miliony dzieci.
W dniach 5-7 maja, w przeddzień Sesji Specjalnej ONZ
na rzecz Dzieci (8-10 maja), odbędzie się w Nowym Jorku Międzynarodowe
Forum Dzieci, w którym weźmie udział ok. 400 dzieci wydelegowanych
przez rządy i organizacje pozarządowe. Z sesją "dziecięcą" związane
jest także sympozjum zwierz chników religijnych, na którym 7 maja
przedyskutuje się szczególną rolę religii w popieraniu praw dziecka.
Obradom będą towarzyszyć modły poszczególnych religii. Z tej okazji
odbędzie się jeszcze Forum Parlamentariuszy (9 maja), Forum Działaczek
Kobiet na rzecz Dzieci oraz muzyczny koncert dobroczynności z udziałem
wielkich światowych dam.
Forum Dzieci od roku przygotowuje Światowy Ruch na rzecz
Dzieci, tworzony z inicjatywy Nelsona Mandeli i Gracy Machel. Od
marca 2001 r. ruch ten wzywa cały świat, aby powiedział "TAK" dla
dzieci. W ramach kampanii zgromadzono prawie 50 mln zobowiązań, które
miały zostać przedstawione we wrześniu 2001 r. w Nowym Jorku na Zgromadzeniu
Ogólnym. Ono jednak się nie odbyło z powodu ataków terrorystycznych.
Ruch stanowi "niezrównaną krucjatę na rzecz likwidacji
nędzy, chorób, przemocy i dyskryminacji, które nękają wielu młodych
ludzi. Jako członkowie jednej ludzkiej rodziny, wszyscy jesteśmy
za te dzieci odpowiedzialni" - stwierdza deklaracja inicjatorów.
Ruch postawił przed sobą dziesięć dążeń: nie pozostawiać
żadnego dziecka na uboczu; stawiać dzieci na pierwszym miejscu; troszczyć
się o wszystkich i o każde dziecko; walczyć z AIDS; zaprzestać szkodzenia
i wyzyskiwania dzieci; posłuchać dzieci; kształcić wszystkich i każde
dziecko; chronić dziecko od wojny; chronić ziemię dla dzieci; walczyć
z nędzą: inwestować w dzieci.
W uzasadnieniu tych propozycji dokumenty Forum rysują
tragiczny los współczesnego dziecka:
"Pomimo znacznego postępu w dziedzinie zdrowia dziecka
co roku umiera prawie 11 mln dzieci poniżej 5 roku życia. Większości
tych zgonów można było uniknąć. Dzieci umierają na odrę i tężec,
które można wyleczyć za pomocą zastrzyku. Umierają na zapalenie płuc
i malarię, ponieważ nie mają dostępu do lekarstw, które by uratowały
ich życie".
"Szacuje się, że 250 mln dziewcząt i chłopców w wieku
6-14 lat w krajach Trzeciego Świata jest zmuszonych do pracy zarobkowej.
Ok. 60 mln dzieci jest wyzyskiwanych w najcięższych rodzajach pracy.
120 mln dzieci pracuje w pełnym wymiarze godzin. 80% dzieci nie otrzymuje
żadnej płacy za swoją pracę. Żadne z tych dzieci nie może chodzić
do szkoły. Milion dzieci co roku zmuszanych jest do życia seksualnego"
.
"Nader często odmawia się dzieciom dostępu do szkolnictwa.
Obecnie ponad 110 mln chłopców i dziewcząt w wieku szkolnym nie uczęszcza
do żadnej szkoły, a wiele milionów dzieci otrzymuje bardzo niskie
wykształcenie".
"Nie ma miejsca dla dzieci na wojnie, ale właśnie dzieci
bywają ofiarami wojen. Zmusza się nawet dzieci do bezpośredniego
udziału w walkach. Obecnie ponad 300 tys. dzieci w 30 krajach świata
uczestniczy w konfliktach zbrojnych. Zarówno chłopcy, jak i dziewczęta
są porywani ze szkół, z obozów dla uchodźców lub ze swych domów i
szkoleni do zabijania".
"Dla milionów dzieci na całym świecie nędza oznacza coś
więcej aniżeli brak dostatecznej ilości pieniędzy. Oznacza ona niemożliwość
kierowania swoim życiem, łatwość uzależnienia od innych i degradację
samego siebie, żeby przeżyć. Oznacza ona niemożliwość uczestniczenia
w życiu wspólnoty i poczucie niższości wobec innych. Oznacza przede
wszystkim niemożliwość budowania własnego życia na przyszłość".
"Ponad miliard osób nie ma dostępu do czystej wody, a
ponad 2 miliardy nie ma dostępu do przyzwoitej latryny...".
Sprawozdanie Sekretarza Generalnego ONZ ten dramatyzm
nasila, ukazując ogromne postępy i równocześnie dziecięcą tragedię.
Każdemu pozytywnemu wydarzeniu lat dziewięćdziesiątych
- stwierdza Kofi A. Annan - towarzyszą równoległe problemy, nowe
albo nawet gorsze:
- Bezprecedensowy dobrobyt na świecie i niezrównany dostęp
do informacji - lecz dalsze trwanie nędzy i zwiększenie nierówności
między krajami bogatymi a biednymi oraz wewnątrz każdego kraju.
-Po Światowym Szczycie na rzecz Dzieci - solidniejsze sojusze
międzynarodowe i skuteczne przeciwdziałania chorobom dzieciństwa
- ale niezrównana dewastacja spowodowana przez AIDS, zwłaszcza w
Afryce.
- Wzrost uznania praw dziecka i zwracanie większej uwagi
na ich przestrzeganie - ale szerzenie się konfliktów zbrojnych, które
zabijają ogromne ilości dzieci, dalszy rozwój przemocy wobec dzieci
i ciągłe wykorzystywanie ich pracy i ciała.
- Pewne postępy w dziedzinie umorzenia długów zagranicznych
pozwalają na większe inwestycje w dzieci - lecz ogólny spadek pomocy
międzynarodowej dla rozwoju i odkładanie podstawowych usług.
Ta "dialektyka" ma bardzo tragiczne skutki: Na każde
100 urodzonych dziś dzieci: 40 w ogóle nie będzie zarejestrowanych;
26 nie będzie zaszczepionych przeciw żadnej chorobie; 19 nie będzie
miało dostępu do wody pitnej; 30 będzie niedożywionych; 17 nigdy
nie pójdzie do szkoły (wśród nich 9 dziewcząt); spośród 100 dzieci
rozpoczynających naukę jedynie 25 dojdzie do V klasy.
Ruch na rzecz Dzieci apeluje:
"Dzieci są nosicielami naszej przyszłości, przyszłości,
która jak nigdy przedtem znajduje się w naszych rękach. Świat bowiem
dysponuje wiedzą, zasobami i imperatywami prawa odpowiednimi dla
zapewnienia wszystkim dzieciom lepszego startu życia w środowisku
rodzinnym, które daje im miłość, opiekę i wsparcie materialne i duchowe,
którego potrzebują do swego wzrastania, nauki i integralnego rozwoju"
.
Przy ogromie problemów związanych z dzieciństwem nie
można pominąć generalnej dwuznacznej postawy samego promotora sesji
wobec dzieci nienarodzonych, "produkowanych" w probówkach, klonowanych,
przygotowywanych na "części zamienne", produkty farmakologiczne i
kosmetyczne. 100-stronicowy raport Sekretarza Generalnego ONZ na
ten temat milczy. Co więcej, w "Planie działania" część miejsca poświęca
się "reprodukcyjnemu" zdrowiu kobiety, co w żargonie tej organizacji
oznacza antykoncepcję i aborcję. Swego czasu UNICEF skompromitowała
się w tej dziedzinie. Podobną ostrożność należy zachować przy problemie "
praw dziecka". Niektóre wpływowe lobbies formułują m.in. prawo nieletnich
do aborcji bez zgody rodziców. Naciski w tym kierunku były już wywierane
na kilku światowych konferencjach ONZ od Kairu przez Pekin. Brak
stanowiska w kwestii dzieci nienarodzonych winien budzić niepokój.
Czy nie są to nasze, ludzkie dzieci szczególnie biedne i bezbronne?
Pomóż w rozwoju naszego portalu