W poprzednim odcinku naszego odkrywania Jasnej Góry jako Fortalitium
Marianum - Twierdzy Maryjnej - został wymieniony rok 1813; wtedy
to car Aleksander wydał rozkaz zburzenia jej murów. W 1842 r. uzyskano
pozwolenie cara Mikołaja I na uporządkowanie pozostawionych stert
gruzów, które otaczały Sanktuarium. Pozwolono również na odbudowę
murów fortecznych, w zasadzie według pierwotnych planów, lecz przestały
już one spełniać funkcję obronną.
W ciągu niespełna 200 lat istnienia Fortecy wielokrotnie
pod jej murami stawał nieprzyjaciel, w owym czasie decydujące rozstrzygnięcia
najczęściej zapadały w polu. Stąd też w większości wypadków działania
militarne pod murami częstochowskiego Sanktuarium miały znaczenie
drugorzędne. Wyjątkową rangę ma natomiast pierwsze oblężenie, jakiego
doświadczyła Twierdza Jasnogórska u schyłku 1655 r. Nie stanowiło
ono przełomu pod względem militarnym, lecz dokonało istotnej zmiany
w sferze psychologicznej, pobudzając społeczeństwo do oporu. Oblężenie
Sanktuarium przez wojsko szwedzkie gen. Muallera, który z prawie
4 tys. żołnierzy i 36 działami przez półtora miesiąca - od połowy
listopada do końca grudnia 1655 r. - usiłował zdobyć Klasztor, zakończyło
się niepowodzeniem. Dysponujący niewielkimi siłami obrońcy Klasztoru
- na Jasnej Górze było ok. 160 żołnierzy załogi oraz niespełna 100
zakonników i kilka osób spośród szlachty - dzięki nieugiętej postawie
przeora o. Augustyna Kordeckiego odnieśli pierwszy sukces nad dotychczas
niezwyciężoną armią szwedzką. Fakt ten wraz z powszechnym oburzeniem,
jakie wywołała wieść o oblężeniu otaczanego powszechną czcią Sanktuarium,
doprowadził do aktywnego oporu społeczeństwa przeciwko szwedzkiej
armii.
Konsekwencje porażki poniesionej pod murami Jasnej Góry
Szwedzi pamiętali bardzo długo. Dlatego też, gdy powtórnie opanowali
ziemie Rzeczypospolitej w pierwszej fazie III wojny północnej, zaryzykowali
zaatakowanie klasztoru. Wynędzniałą i chronicznie pozbawioną gotówki
armię szwedzką oraz jej nawykłych do rabunków generałów nęciły przecież
jasnogórskie skarby. Dlatego aż trzykrotnie Szwedzi oblegali mury
Twierdzy. Groźbami i szantażem usiłowali wymusić na paulinach okup.
Po raz pierwszy usiłował dokonać tego gen. Nils Carlsson
Guldenstiern, który z 10-tysięczną armią stał pod murami Sanktuarium
od połowy do końca sierpnia 1702 r. Okupu jednak nie zdołał wymusić,
a spowodowane postojem pod Częstochową opóźnienie w marszu zadecydowało
o nie najlepszych wynikach kampanii 1702 r. w Polsce.
Niepowodzeniem też zakończyły się próby wymuszenia kontrybucji
przez innych generałów - Karola Gustawa Rehnskioalda, który od 5
do 14 lutego 1704 r. przebywał w Częstochowie z 9-tysięczną armią,
oraz gen. Nilsa Stromberga, który w kwietniu 1705 r. nawet się zemścił
za doznane niepowodzenia, a więc odmowę zapłacenia kontrybucji przez
Klasztor, i polecił podpalić leżącą nieopodal klasztoru wieś Częstochówkę.
Ogromny pożar, jaki wówczas wybuchł, zagroził poważnie Klasztorowi,
który od niechybnej katastrofy uratowała nagła zmiana wiatru, odpędzając
ogień od murów Sanktuarium.
Bardzo dramatyczne chwile przeszła Forteca w czasach
konfederacji barskiej, gdy trzykrotnie w jej murach gościli konfederaci.
Po raz pierwszy Ignacy Skarbek Malczewski z 3 tysiącami konfederatów
- od 9 do 11 lutego 1769 r. , po nim zaś podwładni Sulimirskiego
i Dobrzuchowskiego - od końca czerwca 1779 r. do końca sierpnia tegoż
roku. Trzeci z kolei był Kazimierz Pułaski - wówczas to konfederaci
przebywali w Twierdzy Jasnogórskiej od początku września 1770 r.
aż do dnia jej kapitulacji. Ich pobyt w Sanktuarium sprowokował doataku
na Twierdzę Rosjan, którzy zresztą życzyli sobie, żeby oddziały konfederackie
zamknęły się w Twierdzy. Dawało to Rosjanom szansę osaczenia dużej
liczby konfederatów, którzy - wielokrotnie pobici - pierzchali z
pola bitwy, po czym łączyli się na powrót. Oprócz tego generałowie
carscy liczyli na bogate łupy, jakie mieli nadzieję zdobyć po zwycięstwie.
Jednak jedyny szturm z 8 na 9 stycznia 1771 r., jaki w decydującym
oblężeniu przeprowadził dysponujący 3 tysiącami żołnierzy gen. Iwan
Drewicz, zakończył się niewątpliwą klęską Rosjan. 1300 żołnierzy
pod dowództwem Kazimierza Pułaskiego, zadając oblegającym dotkliwe
straty, sięgające kilkuset zabitych i rannych, zmusiło ich w końcu
do cofnięcia oblężenia. W 1772 r. Jasna Góra stała się znowu centralnym
punktem obrony konfederacji. U stóp Klasztoru gromadzili się ci,
którzy nie chcieli przyjąć ubliżających honorowi żołnierskiemu warunków
kapitulacji. Toczonym wówczas w Warszawie rokowaniom między królem
a Rosjanami towarzyszyły szturmy Rosjan, którzy otoczyli Jasną Górę.
Dążyli oni do zbrojnego zajęcia Sanktuarium przed zakończeniem rozmów
w Warszawie. Obrony konfederatów nie przełamali, lecz - na mocy podpisanej
kapitulacji - weszli jako pierwsi zdobywcy do Twierdzy 18 sierpnia
1772 r.
Kolejny raz Forteca została zdobyta 19 listopada 1806
r., tym razem przez Polaków - pułkownicy Dechamps i Miaskowski, dysponujący
jedynie 270 żołnierzami i przy pomocy chłopów z okolicy, pomysłowym
fortelem zmusili do kapitulacji batalion wojsk pruskich liczący 800
żołnierzy.
Jasna Góra stawiła też dzielny opór wojskom austriackim
w wojnie 1809 r. Ostatnim jednak akordem 200-letniej służby dla Rzeczypospolitej
było oblężenie Twierdzy przez gen. Sakena w kwietniu 1813 r. Po odcięciu
wody do Klasztoru i uczynieniu wyłomu w murach oraz poczynieniu przez
oblegających znacznych strat w Fortecy - dysponujący 1100 ludźmi
płk Górski zmuszony był poddać Twierdzę na honorowych warunkach.
I właśnie po tych wydarzeniach spędzono z okolicznych wiosek chłopów,
którzy między 1 kwietnia a 15 lipca 1813 r. rozebrali jasnogórskie
mury, aby Jasna Góra nie stanowiła więcej punktu oporu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu