Nie widać końca dramatycznej sytuacji jednego z najświętszych
miejsc Świętej Ziemi - Bazyliki Narodzenia Pańskiego. Od 2 kwietnia
br. przebywa wewnątrz około 200 Palestyńczyków, a od zewnątrz świątynia
otoczona jest kordonem wojsk izraelskich. W kompleksie Bazyliki znajduje
się 30 członków franciszkańskiej rodziny: 26 ojców i braci oraz 4
siostry zakonne.
Nie ustają wysiłki watykańskiej dyplomacji, aby znaleźć
rozwiązanie tej patowej sytuacji. Gdzie mogą, stukają i rozmawiają
także franciszkanie. "2800 franciszkanów straciło życie przez wszystkie
wieki naszej tu obecności, stojąc na straży Ziemi Świętej. Nie chcemy,
aby ta lista się wydłużyła o kolejne nazwiska" - mówił kustosz Ziemi
Świętej, o. Giovanni Battistelli. W Watykanie przebywał łaciński
patriarcha Jerozolimy - abp Michel Sabbah. Spotkał się z Ojcem Świętym
i poinformował go o sytuacji w Ziemi Świętej, a szczególnie wokół
Bazyliki Narodzenia Pańskiego.
W trakcie spotkania z Patriarchą Jan Paweł II niespodziewanie
zadzwonił do przebywającego w Bazylice jej kustosza - o. Ibrahima
Faltasa. "Odwagi - powiedział Jan Paweł II - śledzimy rozwój wypadków,
modlimy się za Was i dziękujemy za Waszą postawę w tych trudnych
chwilach, i za to, że służycie Bazylice Narodzenia naszego Pana Jezusa
Chrystusa".
Warunki życia w oblężonym sanktuarium są - jak wyraził
się franciszkański Przełożony - krytyczne. Brakuje przede wszystkim
wody, żywności, lekarstw i elektryczności. W pobliżu Bazyliki często
słychać strzały, które trafiają w klasztorne okna. W trzecim tygodniu
oblężenia izraelskie władze zezwoliły na przewiezienie do szpitali
czterech Palestyńczyków. Dwóch z nich było rannych, a dwóch chorych.
Stanowisko Izraela nadal jest sztywne. Premier Szaron
po raz kolejny potwierdził, że "wojsko opuści Betlejem dopiero wtedy,
gdy ukrywający się Palestyńczycy, związani z działalnością terrorystyczną,
zostaną aresztowani lub deportowani". Dodał również, że "natychmiast
po opuszczeniu Bazyliki przez okupujących ją Palestyńczyków wojsko
izraelskie odstąpi od oblężenia". Szaron stwierdził, że uzbrojeni
muszą złożyć broń, a następnie wszyscy muszą wyjść na zewnątrz, aby
poddać się identyfikacji. "Ci, którzy - jak się okaże - nie mieli
żadnego związku z działalnością terrorystyczną, zostaną natychmiast
zwolnieni. Ci natomiast, którzy uczestniczyli w zamachach i innych
akcjach przeciwko ludności izraelskiej, zostaną aresztowani i oddani
pod sąd" - powiedział.
Z całego świata dochodzą głosy solidarności z trzymającymi
straż w Bazylice franciszkanami. Szczególnej otuchy dodał im papieski
telefon. Wielu współbraci z innych klasztorów w Ziemi Świętej wyraziło
wolę dołączenia do duchownych przebywających w miejscu narodzenia
Chrystusa. Z przedstawicielami 13 wyznań chrześcijańskich spotkał
się także przebywający z Izraelu amerykański sekretarz Stanu Colin
Powell. Niezwykłe spotkanie zdominował kryzys betlejemski.
Pomóż w rozwoju naszego portalu