Reklama

Prosto i jasno

Kogo obchodzi los Polski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jak będziemy jesienią wybierać wójtów, burmistrzów i prezydentów miast? Czy wybiorą ich bezpośrednio sami wyborcy, czy też będzie tak jak dotychczas: wybiorą za nas radni? Czy burmistrzem zostanie kandydat, którego poparło więcej niż 50 proc. wyborców, czy też ten, który zbierze tylko najwięcej głosów? Czy wybory mają odbyć się w jednej czy dwóch turach? (Do drugiej tury przeszłoby dwóch kandydatów, którzy uzyskali najwięcej głosów, ale żaden z nich nie otrzymał ponad połowy głosów). I wreszcie, kto ma zgłaszać kandydatów, czy tylko silne komitety wyborcze, które zarejestrują listy kandydatów w co najmniej połowie okręgów gminy, czy też wszystkie podmioty, które są zainteresowane wyborami?
Na te pytania nadal nie znamy odpowiedzi. A miało być tak pięknie: Sojusz Lewicy Demokratycznej zapowiadał w parlamentarnej kampanii wyborczej, że jeśli obejmie władzę, będzie za wyborami bezpośrednimi, to znaczy gminą będzie rządził ten, kogo wybiorą sami wyborcy. Taki projekt ordynacji samorządowej został wniesiony przez kluby SLD i PO, komisje sejmowe go "obrobiły" i wydawało się, że wybory bezpośrednie przełamią wreszcie partyjną dominację w terenie, że będzie rządził autentyczny lokalny lider.
Niestety, SLD nagle zmienił stanowisko, zastanawia się, przestraszyli się lokalni kacykowie, że mogą nie przejść, bo i nastroje społeczne się pogorszyły, w każdym razie wola polityczna uchwalenia takiej ustawy wydaje się coraz słabsza. Aby wyjść z twarzą, proponuje się zasadę tzw. półtorej tury, czyli pierwsza tura byłaby bezpośrednia, ale w razie niewyłonienia kandydata, który zdobyłby ponad połowę głosów, w drugiej turze burmistrza wybraliby radni.
Pusty śmiech zaczyna ogarniać każdego, kto zdrowo myśli, wobec takiego kunktatorstwa. Gdyby faktycznie udało się SLD przegłosować w Sejmie tak pokraczną ordynację, byłby to prawdziwy skandal, wyraz koniunkturalizmu i pazerności na władzę. Co prawda, trudno było się spodziewać, żeby SLD, mając większość w Sejmie, nie zmanipulowało ordynacji na swoją korzyść. Tymczasem wybory samorządowe są wielkim wyzwaniem dla małych ojczyzn, dla wspólnot lokalnych, dla przyszłości naszych rodzin. Nie przesadzę, jeśli napiszę, że zmonopolizowanie władzy przez postkomunistów na wszystkich szczeblach byłoby prawdziwą tragedią dla Polski. Już obecnie lewica ma u szczytów władzy wszystko: Sejm, Senat, Prezydenta, rozstrzygający głos we władzy sądowniczej, kontroluje wojsko, policję, oświatę, gospodarkę, banki, służby specjalne, media. SLD decyduje też o podziale publicznych pieniędzy, bo swoimi ludźmi obsadziła już wszystkie społeczne fundusze. To również SLD, prowadząc negocjacje z Unią Europejską, zaważy praktycznie na przyszłości Polski. Tak więc wszystkie ważne decyzje w państwie podejmują obecnie partyjne władze SLD, podobnie jak to niegdyś czynił Komitet Centralny PZPR. Gdyby ta partia wygrała jeszcze wybory samorządowe, wrócilibyśmy do sytuacji z PRL-u, gdy przytłaczająca większość społeczeństwa nie miała udziału w sprawowaniu władzy.
Może postrzegam w tym momencie naszą rzeczywistość w zbyt czarnych kolorach, ale widząc rozdrobnienie ugrupowań po prawej stronie, jedynej nadziei należałoby upatrywać we wspomnianych wyborach bezpośrednich. Jak jednak znam życie, SLD zrobi wszystko, aby taki scenariusz pokrzyżować. Co więc czynić?
Wypada napisać, że nikt przy zdrowych zmysłach, znający się nieco na polityce, nie uwierzy, że istnieje jeszcze możliwość powołania jednego komitetu wyborczego prawicy o zasięgu ogólnopolskim, ze wspólną nazwą i wspólnym numerem listy. Skoro taki wariant chyba odpada, warunkiem wygrania wyborów samorządowych będzie: po pierwsze - przekonanie społeczeństwa do skorzystania z obywatelskiego prawa i uczestniczenia w wyborach. Przypomnę, że obecnie rządząca lewica zdobyła władzę demokratycznie, ale tylko dzięki temu, że ponad połowa wyborców nie wzięła udziału w głosowaniu. Tylko 19 proc. wyborców zadecydowało, że SLD przejęło prawie 100 proc. władzy w państwie.
Po drugie - należy wybrać odpowiednich kandydatów na burmistrzów i radnych. Ludzi sumienia, kompetentnych i uczciwych, niekoniecznie tych najbogatszych, którzy "rzucili kasą" na wybory. Szczególnie ważna powinna być ich postawa wobec korupcji. Muszą to być osoby mające poparcie swoich środowisk. Ich kompetencje należy ocenić na podstawie dotychczasowej działalności zawodowej, społecznej i politycznej. Powinni znać lokalne problemy, mieć dojrzałą osobowość i dobry charakter.
Po trzecie - kandydaci prawicy powinni wiedzieć, co chcą zrobić dla swojej lokalnej wspólnoty, jak przyjść z pomocą ludziom bez pracy, pozostającym w biedzie, bezdomnym, skrzywdzonym, rodzinom... Jak wzmocnić klasę średnią, przedsiębiorców i kupców, wszystkich tych, którzy dla gminy łożą podatki. Należy dodać ludziom nadziei, wyrwać ich z jakiejś społecznej apatii. Trzeba w programach uwzględnić działania zmierzające do obniżenia kosztów utrzymania, obniżenia cen wody, ogrzewania, promowania tańszych źródeł energii, organizowania robót publicznych dla bezrobotnych itp. Oczywiście, obietnice wyborcze nie mogą przekraczać możliwości finansowych i zakresu uprawnień wybieranych samorządów.
Przed wyborami w mediach na pewno ani nie zobaczymy, ani nie usłyszymy tego, że w rozmowach Polaków daje się odczuć powszechne rozczarowanie rządami SLD, prysła bowiem jak bańka mydlana wizja państwa dobrobytu. Przeciwnie, liczne zdobycze socjalne są odbierane, nawet częściowo zabrano oprocentowanie wkładów oszczędnościowych, co obecnie przy obniżaniu stóp procentowych zdecydowanie uderza w ludzi oszczędnych i skromnych. Partia, która przez lata mieniła się robotniczą, prospołeczną, zamieniła się w najbardziej liberalną, stawiając prymat jednostki przed interesem zbiorowości. Nie darmo się mówi, że ludzie władzy dzisiaj należą do najbogatszych w państwie.
Przekonanych do udziału w wyborach nie trzeba zachęcać, jeśli jednak wszyscy inni, zwłaszcza pokrzywdzeni, nie wezmą masowego udziału w wyborach samorządowych, to będzie znaczyło, że nie obchodzi ich los Polski.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Franciszek oddał hołd Piusowi X - papieżowi pokoju

2024-04-17 16:16

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/ETTORE FERRARI

Papież Franciszek czuje się blisko związany ze swoim poprzednikiem św. Piusem X, który rządził Kościołem w latach 1903-1914, w swoim zaangażowaniu na rzecz pokoju. Napisał o tym w przedmowie do książki opublikowanej w środę przez włoską oficynę Edizioni Kappadue. Jednocześnie Franciszek zaznaczył, że papież Sarto "nie jest uwięziony w minionych epokach historii lub zmonopolizowany przez pewne grupy, ale należy do dzisiejszego Kościoła, do ludzi Kościoła". Zdaniem Ojca Świętego Pius X był "papieżem dla wszystkich".

Franciszek przypomniał, że Pius X płakał w obliczu I wojny światowej, która wybuchła w ostatnim roku jego pontyfikatu. "Błagał potężnych, by złożyli broń. Jak blisko czuję się z nim w tym tragicznym czasie na świecie..." - napisał Franciszek we wstępie do książki pt. "Omaggio a Pio X. Ritratti coevi" (Hołd dla Piusa X. Współczesne portrety) ks. Lucio Bonory, w której pracownik Sekretariatu Stanu zebrał 80 wizerunków papieża.

CZYTAJ DALEJ

1690 kleryków w Kościele katolickim w Polsce w 2024 r., 266 mniej niż rok wcześniej

2024-04-16 07:23

[ TEMATY ]

klerycy

powołanie

powołania

Episkopat News

Do przyjęcia sakramentu kapłaństwa w seminariach diecezjalnych i zakonach Kościoła katolickiego w Polsce przygotowuje się 1690 alumnów. Jest ich o 266 mniej niż rok wcześniej. Z 329 do 280 spadła liczba kleryków, którzy w tym roku rozpoczęli formację.

W Kościele katolickim czwarta niedziela wielkanocna, przypadająca w tym roku 21 kwietnia, nazywana niedzielą Dobrego Pasterza. To także 61. Światowy Dzień Modlitw o Powołania, a w Polsce - początek tygodnia modlitw o powołania.

CZYTAJ DALEJ

Słodkie warsztaty

2024-04-17 14:15

[ TEMATY ]

Caritas

Zielona Góra

Caritas Diecezji Zielonogórsko‑Gorzowskiej

Centrum Pomocy Migrantom i Uchodźcom

materiały organizatora

Dzieci mogły własnoręcznie ukręcić lizaki

Dzieci mogły własnoręcznie ukręcić lizaki

Dzieci korzystające z zajęć organizowanych przez Centrum Pomocy Migrantom i Uchodźcom Caritas wzięły udział w bardzo słodkich warsztatach, poprowadzonych w manufakturze słodyczy Kraina Słodkości w Zielonej Górze.

Mali podopieczni CPMiU nie tylko przyglądali się, jak wygląda ręczna produkcja słodyczy, ale też mogli samodzielnie ukręcić lizaki.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję