Reklama

Minął tydzień

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jeślim obraził, jeślim Cię zasmucił,
Jeśli niebacznie odbiegłem od Ciebie,
Wyciągnij dłoń swą, ażebym się wrócił,
Ojcze mój w niebie!
Obmyj mą duszę, wróć serce mi wolne,
Niech znów Ci śpiewa pieśń chwały radosną,
Niech będę czysty jak lilie te polne,
Co w niebo rosną!
(M. Konopnicka, "W skrusze")

Szczególny miesiąc - maj

Czas, który minął, i ten, którym zostaniemy z Bożej Opatrzności obdarowani, to okres wielkiej radości Kościoła w Polsce. Na zapraszające do żniwa łany Bożej niwy wkraczają nowo wyświęceni kapłani. Z nadzieją patrzymy na tych młodych, którzy poprzez dar święceń diakonatu rozpoczęli ostatni etap do maryjnego "Fiat", które wypowiedzą za rok. Wreszcie maj to czas owocowania wiedzy młodzieży maturalnej. Już za kilka dni, może tygodni, wielu z nich zmierzy się z wołaniem Chrystusa, zapraszającego ich do swej winnicy. Wszystkich tu wspomnianych obejmijmy modlitwą. Każde bowiem z tych wydarzeń to swoisty czas Bożego nawiedzenia. I niezależnie od etapu drogi ich odpowiedzi jako ludzi wolnych zadecydują o drodze wierności Bożemu wołaniu. Maj to także modlitwa, aby ci, którzy poprzez dar ludzkiej emocjonalności odkryli ludzką miłość osoby ku osobie, umieli pod okiem Matki Pięknej Miłości w sposób godny i odpowiedzialny przeżyć czas narzeczeństwa, dorosnąć do chwili decyzji, w której powierzą się sobie poprzez sakrament małżeństwa na całe życie. Po Bożemu przeżywane narzeczeństwo daje nadzieję, że ich wspólnoty małżeńskie będą rzeczywistymi domowymi Kościołami, w których łatwo o usłyszenie głosu powołania i pozytywnej na to Boże wołanie odpowiedzi.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Nowy dokument papieski - list apostolski "Misericordia Dei"

Miniony tydzień Kościołowi powszechnemu przyniósł kolejny ważny dokument papieski Misericordia Dei. Ojciec Święty w sposób dydaktycznie sprawdzony wprowadza Kościół na trudne drogi trzeciego tysiąclecia.
W niedawnym dokumencie Dominus Iesus, który wywołał tak wiele dyskusji i kontrowersji, Jan Paweł II wskazał, że ekumenizm nie może prowadzić do sytuacji zatarcia pojęć i prawd dogmatycznie niepodważalnych. Był to dokument konieczny, napisany w poczuciu wielkiej odpowiedzialności za tożsamość wiary wszystkich wspólnot chrześcijańskich i za poprawność drogi prowadzącej do pojednania. Wytyczył niejako granice, których nie można przekroczyć w dialogu ekumenicznym, który w ten sposób stałby się nie uczciwą refleksją, ale próbą budowania eklektycznych "tworów", które z natury swej, jako ludzki wytwór, nie wytrzymają próby czasu, a nawet doprowadzą do kolejnego poranienia ludzkich sumień.
Podobnie ostatni list apostolski w sposób zwięzły, ale bardzo jasny określa warunki sakramentu pojednania. Nie jest to, jak pewnie okaże się w niektórych recenzjach i polemikach, uwsteczniająca w swej istocie instrukcja "spowiadania się", ale wskazanie, by ludzkie pojednanie stało się rzeczywistym, osobowym spotkaniem Miłosiernego Ojca z marnotrawnym synem.
List ten jest kolejnym dowodem na to, z jaką nieuwagą, czasem nonszalancją przyjmowaliśmy wcześniejsze papieskie nauczanie o Bożym Miłosierdziu.
W analizowanej przez nas od kilku tygodni encyklice Dives in misericordia Papież pouczał: "Kościół żyje swoim autentycznym życiem, kiedy wyznaje i głosi miłosierdzie - najwspanialszy przymiot Stwórcy i Odkupiciela - i kiedy ludzi przybliża do Zbawicielowych zdrojów miłosierdzia, których jest depozytariuszem i szafarzem. Ogromne znaczenie ma w tej dziedzinie stałe rozważanie słowa Bożego, a nade wszystko świadome i dojrzałe uczestnictwo w Eucharystii oraz w sakramencie pokuty i pojednania. Eucharystia przybliża nas zawsze do tej miłości, która jest potężniejsza niż śmierć; ilekroć bowiem spożywamy ten chleb albo pijemy kielich, nie tylko głosimy śmierć Odkupiciela, ale także wspominamy Jego zmartwychwstanie i oczekujemy Jego przyjścia w chwale (por. 1 Kor 11, 26). (...) Drogę zaś do tego spotkania i zjednoczenia toruje każdemu - nawet wówczas, gdy ciążą na nim wielkie winy - sakrament pokuty i pojednania" (13).
W wielu Kościołach lokalnych nie przyjęto w sposób właściwy tego przesłania. Pomniejszono znaczenie sakramentu pojednania, przez co wierni, poranieni w swoich sumieniach, przystępowali do Stołu Pańskiego w stanie wielkich grzechów, z których z każdym rokiem mniej zdawali sobie sprawę.
Widząc zagrożenie, Jan Paweł II ponownie powrócił do tego tematu w posynodalnej adhortacji Reconciliatio et paenitentia. Przestrzegał: "´Czy mamy prawidłowe pojęcie sumienia?´ - pytałem dwa lata temu wiernych. ´Czy nie grozi człowiekowi współczesnemu zaćmienie sumień? Wypaczenie sumień? (...)´. Zbyt wiele znaków wskazuje na to, że w naszych czasach takie zaćmienie istnieje, co jest tym bardziej niepokojące, że sumienie to, które Sobór nazwał ´najtajniejszym ośrodkiem i sanktuarium człowieka´, jest ´ściśle związane z wolnością człowieka... Stąd też sumienie w zasadniczej mierze stanowi o wewnętrznej godności człowieka, a zarazem o jego stosunku do Boga´" (18).
List apostolski Misericordia Dei jest wreszcie wołaniem o uratowanie nadziei, której przejawy nieomal kontemplował Jan Paweł II, obserwując wielkie rzesze wiernych cierpliwie oczekujących na osobiste spotkanie w sakramencie pojednania podczas Roku Jubileuszowego. Dał temu wyraz w napisanym na trzecie tysiąclecie liście. Jednocześnie jest to kolejny głos apelu do ludzi odpowiedzialnych za kształtowanie sumień i obdarzonych przez Chrystusa mandatem pośredniczenia w spotkaniu z Miłosiernym Bogiem. "Zbawienie jest więc nade wszystko odkupieniem z grzechu, jako przeszkody w przyjaźni z Bogiem, i uwolnieniem ze stanu zniewolenia, w jakim znajduje się człowiek, który uległ pokusom Złego i utracił wolność dziecka Bożego". To odkupienie domaga się integralnego zaistnienia dwóch ważnych elementów: "oprócz działania szafarza - wyłącznie biskupa lub prezbitera, który sądzi i rozgrzesza, okazuje troskę i leczy w imię Chrystusa - akty penitenta: żal za grzechy, spowiedź i zadośćuczynienie" (tamże).
List podaje bardzo szczegółowe wskazania warunkujące owocność pojednania. Stawia on przed wieloma Episkopatami, zwłaszcza krajów zachodnich i wspólnot eklezjalnych kontynentu amerykańskiego bardzo ważne zadania - przywrócić personalizm spotkania Miłosierdzia i grzesznego człowieka. To nie rozwój dogmatu, ale lenistwo i sekularyzm zniszczyły ten wspaniały akt spotkania dwóch rzeczywistości - grzechu i łaski. Nieodzowny jest zatem wysiłek, aby to piękno przywrócić. Bóg zna nas po imieniu i kocha niepowtarzalną miłością. Nie można zatem gardzić owym przygarnięciem "po imieniu" powracającego syna marnotrawnego.
Warto może w tym miejscu przytoczyć świadectwo "świętości" owego spotkania, jakie pozostawił Jerzy Liebert. Poeta przez całe swoje krótkie życie (1904-31) zmagał się z grzechem i namiętnością. Powoli trafił wreszcie w krąg oddziaływania ks. Korniłowicza i tam, w Laskach, przeżył swoje rekolekcje, zakończone długą spowiedzią. Oto jak pisał o tym w liście do Agnieszki - Żydówki, wielkiej miłości, która nawróciła się i wstąpiła do zakonu, stając się potem powierniczką najgłębszych tajemnic poety: "Rekolekcje te były mi bardzo potrzebne. Jak bardzo, wiedziałem sam, gdy drugiego dnia po milczeniu i ciągłym łamaniu siebie samego natura moja zbuntowała się. Była chwila, kiedy chciałem rzucić wszystko. Ten dzień był załamaniem, z którego wyszedłem zwycięsko. Były to moje pierwsze uczciwe, surowe rekolekcje w życiu. Wątpię, czy kto, tak jak Ojciec, potrafiłby prowadzić. Surowość i słodycz łączą się w tym człowieku w jedną miłość i pokorę. Zna on dobrze moją duszę. Spowiadałem się długo. Kochany! Gdy już przy końcu byłem zmęczony tymi szarpaniami przez parę dni, gdy mu powiedziałem, jaki grzeszny smutek zapanował we mnie na wieść o Twojej decyzji ( Agnieszka właśnie wstąpiła do zakonu), objął mnie w ramiona i tak już przetrwaliśmy do końca. Siostrzyczko, on mnie usprawiedliwiał ( ...)". (List z 2 kwietnia 1926 r.).
Można by tu jeszcze przytoczyć opis spowiedzi Juliusza Słowackiego, odprawionej w Ziemi Świętej w przeddzień Zmartwychwstania.
List niesie ważne przesłanie także dla Kościoła w Polsce. Choć nie ma u nas nadużyć, gdy chodzi o spowiedź indywidualną, to jednak ciągle musimy czuwać nad tym, by nie wkradł się w naszą praktykę sakramentalną liberalizm czy, co częstsze, pewna niechlujność.
Ojciec Święty w swoich wskazaniach przypomina: "...jest konieczne na mocy prawa Bożego wyznać wszystkie i każdy z osobna grzechy śmiertelne".
Często zdarza się, że ludzie pomijają lub pomniejszają takie grzechy, jak obowiązek uczestnictwa w niedzielnej Mszy św., uczciwość, zachowanie etyki we współżyciu małżeńskim czy narzeczeńska czystość. Spowiedź, a więc spotkanie, winna odbywać się w klimacie poszanowania dla osoby przebaczającego Boga. To punkt listu, który dla wszystkich - kapłanów, którzy także są przecież penitentami, jak i ludzi świeckich - winien być przedmiotem refleksji i katechetyczno-kaznodziejskiego przypomnienia.
Drugie równie ważne przypomnienie zawarte jest w punkcie siódmym wskazań i przypomina: "jest jasne, iż nie mogą ważnie otrzymać rozgrzeszenia penitenci, którzy habitualnie żyją w stanie grzechu ciężkiego i nie mają zamiaru zmienić swojej sytuacji".
Każdy z nas spowiadający się winien w sumieniu określić ów habitualny stan grzechu. Wydaje się, że takimi sytuacjami są grzechy nieczyste, które się co prawda wymienia, ale bez dobrej woli zerwania z okazją do grzechu. Taka habitualna przeszkoda to trwanie w gniewie i nienawiści, permanentny grzech kradzieży, bierność w trosce o przywrócenie dobrego imienia osobie czy osobom, którym się je odebrało przez oszczerstwa i pomówienia. Trudno nie wspomnieć tu o permanentnym i dobrowolnym trwaniu w nieposzanowaniu dnia świętego. Jest tajemnicą naszego sumienia owo rozdarcie, którego nie chcemy, a może nie umiemy zmienić. Spowiednicy nieraz odczuwają, że niektóre z grzechów wymieniane są jakby "na odczepne", nie mają jednak podstaw odmówienia penitentowi dobrej woli. Sumienie i Bóg znają jednak ten stan i formalne rozgrzeszenie udzielone przez kapłana nie odnosi skutku i nie leczy zranień, nie przybliża nas do Boga, ale może utrwalać stan przynależności do Złego.
Czas przygotowania do spotkania z Ojcem Świętym w Krakowie i liczne, jak należy sądzić, rekolekcje, które poprzedzą ten dzień afirmacji Bożego Miłosierdzia, stanowią doskonałą okazję, aby poruszyć i uwrażliwić sumienia na ten czasem oszukańczy akt, który uniemożliwia zaistnienie w duszy człowieka owoców Odkupienia.

Ubogacające spotkanie

Wydarzeniem wartym odnotowania było spotkanie biskupów z różnych krajów Europy na kolejnej Konferencji Episkopatu i poświęcenie kamienia węgielnego pod świątynię Opatrzności Bożej w Warszawie. Płynie stąd może najważniejszy apel - o zaufanie Opatrzności Bożej, która czuwa nad narodami i kieruje każdym człowiekiem. Kiedy braknie sił ludzkich, kiedy wypali się mądrość i odwaga, a podziały i egoizm paraliżują troskę o dobro wspólne, jest jeszcze Boża Opatrzność, zdolna wzbudzić proroków, przywrócić siły ciała i ducha, ochronić to, co najważniejsze, co dobre i co naprawdę wiecznotrwałe. Jeśli z poczucia pokornej niemocy, a nie z innych względów rodzi się zaufanie do Wszechmocy Boga, to wskazuje to, że zrodziło się ono w wielkim sercu i przyniesie owoc większy niż oczekujemy.
Niespodzianką duchową było też ogłoszenie nowego Patrona Polski, którym jest św. Andrzej Bobola, wielki Boży gorliwiec i męczennik za wiarę. Ufajmy, że jego współbracia Jezuici pozwolą i pomogą odkrywać na nowo wstawienniczą skuteczność tego niezwykłego Świętego, który sam na nią wskazał przed laty i tylko zda się czekać na nasze ufne prośby. Wśród nich niech jedną z pierwszych będzie troska o Ojczyznę.
Ciekawe były wystąpienia biskupów-gości zapraszanych na naszą sesję majową. Bp Jerzy Mazur, który nie może wrócić do powierzonej mu diecezji na Syberii, stał się żywym świadkiem prawdy o tym, jak trudno umierają ideologie antykościelne w Rosji i na całym świecie. Jak daleka jest droga od ogłoszonej deklaracji, podpisanej umowy - do prawdziwego bezpieczeństwa ludzi wierzących (niezależnie od religii), żyjących w takich krajach.
Za szczególnie interesujący i znaczący uważam głos bp. Egona Kapellari z Austrii, który w dłuższym przedłożeniu mówił o doświadczeniach Kościoła austriackiego z Unią Europejską. Dał krytyczną, pogłębioną analizę sytuacji, wskazując, że niektóre instytucje europejskie nie nadają się do rządzenia zjednoczoną Europą, ale z drugiej strony trzeba zauważyć, że Unia wiele zrobiła dla Europy. Wiele zrobił dla Europy Kościół i wielka jedność europejska nie obędzie się bez Kościoła i krajów, które - jak Polska - leżą w Europie. Uni Europejskiej potrzebna jest "krytyczna solidarność" ze strony Kościoła. Bez wartości duchowych, bez etyki, bez wiary Europa nie znajdzie motywów do wyrzeczeń, poświęceń i ofiar, a to przecież jest "duszą" każdej wspólnoty. Także europejskiej. Chrześcijanie są przyjaciółmi życia, a nie śmierci, dlatego bronią życia poczętego, chorego, niepełnosprawnego, bronią rodziny, nawet jeśli to bywa dziś tak trudne. Ani religia, ani Kościoły chrześcijańskie nie zagrażają demokracji. One są w stanie pomóc człowiekowi w bezpiecznym zagospodarowaniu świata.
Sporo czasu poświęcono także środkom przekazu, zarówno publicznym, jak i katolickim, a także relacjom polsko-ukraińskim w związku z obciążeniami historii, zaistniałymi w czasie II wojny światowej i tuż po jej zakończeniu. Wyrazem symbolizującym tragedie tych relacji są ostatnie publikacje dotyczące akcji na Wołyniu i akcji "Wisła". Jawi się pilna potrzeba pogłębionych badań historycznych i niezależny od nich postulat nawiązania rozmów między Episkopatami Polski i Ukrainy.
Troska o duszpasterstwo emigrantów i Polaków za granicą była kolejnym tematem prac Konferencji Episkopatu. Zakończyliśmy je wspólną modlitwą na Jasnej Górze w uroczystość Królowej Polski.

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Była aktorka porno - teraz robi różańce!

2024-04-22 14:36

[ TEMATY ]

świadectwo

nawrócenie

świadectwa

Adobe Stock

Była aktorka porno Bree Solstad została przyjęta do Kościoła katolickiego w Wielkanoc. Znana w mediach społecznościowych jako "Miss B", od początku roku publikuje na platformie X posty o swoim wstąpieniu do Kościoła katolickiego jako "Miss B Converted".

"Moje życie już nigdy nie będzie takie samo. Płakałam z radości, kiedy po raz pierwszy przyjęłam ciało i krew Jezusa" - powiedziała amerykańskiemu portalowi „The Daily Signal”. W dniu 1 stycznia 2024 r. opublikowała na X: "Zdecydowałam się zaprzestać pracy seksualnej. Pokutować za moje niezliczone grzechy. Porzucić moje życie pełne grzechu, bogactwa, wad i próżnej obsesji na punkcie własnej osoby. To upokarzające doświadczenie, które przez wielu będzie wyśmiewane lub analizowane. Rezygnuję ze wszystkich moich dochodów i oddaję swoje życie Jezusowi" - napisała Solstad.

CZYTAJ DALEJ

Gospel Mass na 200 wykonawców

2024-04-22 10:40

Magdalena Lewandowska

Wielki kościół pw. św. Maksymiliana wypełnił się po brzegi wykonawcami i słuchaczami.

Wielki kościół pw. św. Maksymiliana wypełnił się po brzegi wykonawcami i słuchaczami.

Niezwykłe wydarzenie muzyczne przyciągnęło do parafii św. Maksymiliana Marii Kolbego tłumy!

Osiem chórów i orkiestra dęta – łącznie prawie 200 osób pod batutą Sebastiana Sikory – wykonało Koncert Gospel Mass. To połączenie tradycyjnych pieśni gospel z klasycznymi kompozycjami muzyki sakralnej. W pierwszej części wybrzmiała Missa Brevis, w drugiej Gospel Mass. – Od zawsze marzyłem, żeby wykonać dwa cykle mszalne Jacoba de Haana: Missę Brevis i Gospel Mass i to marzenie się spełnia przy udziale ogromnej ilości osób śpiewających i grających – mówił dyrygent Sebastian Sikora.

CZYTAJ DALEJ

Rocznica imienin ks. Jerzego Popiełuszki

2024-04-23 08:06

[ TEMATY ]

bł. ks. Jerzy Popiełuszko

ks. Mirosław Benedyk

Relikwie bł. ks. Jerzego Popiełuszki

Relikwie bł. ks. Jerzego Popiełuszki

Na imieniny ks. Jerzego Popiełuszki 23 kwietnia 1984 r. przybyło blisko tysiąc osób. Kwiaty wypełniły cały pokój na plebanii. W rocznicę tego wydarzenia, spotkają się niektórzy jego uczestnicy oraz wiele innych osób bliskich ks. Jerzemu i takich, które chcą wyrazić mu wdzięczność.

Po Eucharystii o godz. 18.00 w kościele pw. św. Stanisław Kostki w Warszawie w parafialnym Domu Amicus odbędzie się spotkanie, podczas którego głos zabiorą uczestnicy imienin ks. Popiełuszki z 1984 r. oraz przedstawiciele związanych z nim środowisk, w tym parafii, w których posługiwał. Wszyscy zaproszeni są do tego, by przynieść kwiaty na grób ks. Popiełuszki i wpisać się do „Księgi wdzięczności”, m.in. za pośrednictwem strony: 40rocznica.popieluszko.net.pl.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję