Reklama

Trzeźwy sierpień

Niedziela Ogólnopolska 31/2002

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Człowiek w sytuacji trudnej sięga po alkohol czy narkotyki i spostrzega, że pomimo obiektywnie trudnej sytuacji czuje się znacznie lepiej, że jest mu po prostu łatwiej. Jest to pierwszy sygnał ostrzegawczy - jeśli utrwali w sobie mechanizm radzenia sobie z trudnościami za pomocą środków psychoaktywnych, to w którymś momencie straci kontrolę nie tylko w relacji z narkotykiem, ale nad całym swoim życiem, tzn. uzależni się.

ELŻBIETA ADAMCZYK: - Niektórzy mówią, że np. alkohol wymyślono po to właśnie, aby człowiekowi było przyjemniej i łatwiej w pewnych sytuacjach...

DR ANTONI PISARSKI: - Alkohol istnieje od dawna w kulturze człowieka, ale kiedyś jego spożywanie podlegało dosyć sztywnym rygorom, było wyrazem pewnego, ściśle określonego rytuału, np. elementem spotkania towarzyskiego osób dorosłych. Kultura bycia trzymała w ryzach pewne potencjalnie niebezpieczne substancje. W naszej szerokości geograficznej był to alkohol, w Ameryce Południowej - grzyby halucynogenne, jeszcze gdzie indziej - przetwory konopi indyjskich. Jeszcze nie tak dawno normą powszechnie przyjętą było niespożywanie alkoholu przed 18. rokiem życia, a w niektórych stanach USA - nawet do czasu ukończenia 21 lat. Medycyna potwierdza słuszność takiego zakazu, wiadomo bowiem, że mózg człowieka rozwija się w zasadzie do 21. roku życia, a alkohol niszczy, uśmierca komórki nerwowe. Obecnie furtki zakazów są coraz bardziej nieszczelne i nie jest już dla wszystkich rodziców jasne, że ich dorastające dziecko nie powinno pić alkoholu czy palić marihuany. Niestety, mamy w Ośrodku młodych pacjentów, którzy ponieśli daleko idące szkody w zakresie funkcjonowania psychospołecznego: po latach palenia marihuany trapią ich zespoły depresyjne, zespoły apatyczne, funkcjonują oni jak rośliny, nic im się nie chce, niewiele ich cieszy.

- Dlaczego tak wielu pacjentów uzależnionych załamuje się na drodze trzeźwienia?

- W procesie zdrowienia pacjentów, którzy nadużywają alkoholu, leków, narkotyków albo mają zaburzenia nawyków i popędów w zakresie hazardu lub seksu, pojawia się pewien szczególny próg do pokonania, kiedy zdolność utrzymywania abstynencji nie wymaga już tak dużej koncentracji uwagi. Po pierwszym, trwającym różnie długo, okresie zadowolenia z trzeźwości (w tym z wszystkiego, co się w tym określeniu kryje: satysfakcjonująca praca, poprawa relacji z otaczającymi ludźmi, dobre samopoczucie psychofizyczne itp.) wracają z różnym nasileniem problemy, przed którymi usiłowali uciec w świat iluzji, w świat chemicznego raju, wytworzonego za pomocą środków odurzających lub pewnych zachowań. Abstynencja wiąże się na ogół z oczekiwaniem poprawy samopoczucia - rozumianej jako bezbolesne funkcjonowanie tak w wewnętrznej, jak i zewnętrznej rzeczywistości. Fakty są jednak inne. Co więcej, problemy te powracają często zwielokrotnione konsekwencjami wieloletniego picia lub odurzania się. Człowiek zaczyna czuć się bardzo źle, zaczyna negować sens trzeźwości - przecież nie tak miało być. Powstaje wtedy pytanie: o co tak naprawdę chodzi w moim życiu, co jest w nim ważniejsze: czy to, abym za wszelką cenę czuł się dobrze, czy żebym szukał prawdy? Bo w pewnym sensie wysiłek związany z trzeźwieniem jest krokiem na drodze szukania prawdy o sobie samym i otaczającej rzeczywistości.

- Czy podobnych pytań nie stawiamy sobie wszyscy?

- Moi pacjenci chyba są szczególnie narażeni na to pytanie, bo być może gdzieś u podłoża tego, że kiedyś sięgnęli po środki odurzające, pośród wielu różnych motywów leży ten nie rozwiązany do dziś problem niemożności akceptowania cierpienia. Cierpienia nie można zrozumieć. Można je zaakceptować lub nie. Lecz w imię czego mam akceptować cierpienie? Na to pytanie trzeba szukać własnej odpowiedzi. Medycyna jest powołana do uśmierzania bólu i łagodzenia cierpienia przy pomocy środków farmakologicznych, psychologia czyni to samo za pomocą swoich metod. Moi pacjenci postępują według podobnego schematu: uśmierzają ból przy pomocy środków chemicznych, legalnych (alkohol, leki) lub nielegalnych (narkotyki). Tyle że oni zamiast ratować swoje życie, niszczą je. Środki odurzające wywołują na krótko pożądany efekt, ale paradoksalnie, ból odczuwany w trudnych sytuacjach życiowych potęgowany jest konsekwencjami używania środka, który w założeniu miał go uśmierzyć. Pułapka polega na tym, że do bólu dokłada się koszt fizjologiczny działania substancji odurzającej. (Koszt taki jest zawsze, nawet gdy przyczyna zażycia środka była bardzo banalna, np. dla zabawy lub z ciekawości). Spadek poziomu środka chemicznego w organizmie wywołuje zawsze obniżenie nastroju, niepokój, drażliwość. Ale pułapka leży też w innym miejscu, środek chemiczny nie zmienia w trwały sposób interpretacji sytuacji trudnej i jej oceny. Innymi słowy: coś, co było postrzegane jako bolesne przed zażyciem narkotyku, będzie tak samo oceniane, gdy skończy się jego działanie.

- Człowiek zawsze miał tendencję do unikania przykrych doznań, ale tradycyjne wychowanie zawierało elementy przygotowania dziecka do konfrontacji z trudnościami w życiu. Jak jest dzisiaj, czy młodzi ludzie wiedzą, jak sobie radzić z życiowymi przeszkodami?

- W znacznej mierze nie! Brak przede wszystkim pogłębionej refleksji nad życiem i nierozłącznym z nim cierpieniem. Nie zastanawiają się nad tym ani rodzice, ani wychowawcy..., do czasu gdy zjawi się problem np. uzależnienia. Paradoksalnie, u ludzi wychodzących z nałogu rodzi się często potrzeba stawiania sobie trudnych pytań: jak to się stało? dlaczego to się przydarzyło w moim życiu? jaki to ma sens? Poznając prawdę o bezsilności wobec własnego uzależnienia, niezdolności dokonywania prawidłowych wyborów, ludzie uruchamiają w sobie siły do lepszego, bardziej świadomego życia. Pragną porzucić poprzednie dążenie do życia bez problemów. Bo przecież istnieją granice ludzkiej wolności zakreślone przez prawo naturalne czy przykazania. Bóg nałożył je na człowieka tylko dlatego, że wie lepiej, jak go uchronić od samozniszczenia. Trzeba zaufać i korzystać z tego, czym człowiek został obdarzony. Np. wolny wybór. Mówimy często naszym pacjentom: masz wybór, możesz nie wypić, możesz nie wziąć, dopóki jesteś trzeźwy i świadomy. Gdy wprowadzisz chemię do organizmu, nie będzie już tak łatwo. Ty jesteś odpowiedzialny za swoje życie. Może nie do końca ponosisz odpowiedzialność za to, że jesteś uzależniony, ale na pewno od ciebie zależy, czy podejmiesz leczenie. Jesteś odpowiedzialny za swoje zdrowienie.

Miejski Ośrodek Profilaktyki i Terapii Uzależnień w Łodzi, ul. Inowrocławska 5, tel. 654-91-91, jest niepublicznym Zakładem Opieki Zdrowotnej finansowanym przez Urząd Miasta Łodzi i Łódzką Regionalną Kasę Chorych. Prowadzi terapię osób uzależnionych od alkoholu, leków, narkotyków i hazardu oraz terapię rodzin uzależnionych. Leczenie jest bezpłatne.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Newsweek prawomocnie przegrał proces z biskupem świdnickim - oskarżenia były fałszywe!

2024-04-18 08:02

[ TEMATY ]

bp Marek Mendyk

screen/Youtube

We wtorek 16 kwietnia w Sądzie Okręgowym w Świdnicy zakończyła się sprawa przeciwko "Gazecie Wyborczej" i dziennikarce Ewie Wilczyńskiej - zastępcy redaktora naczelnego wrocławskiego oddziału gazety o naruszenie dóbr osobistych biskupa Marka Mendyka. Bp Mendyk wygrał kolejny proces.

W sierpniu 2022 r. na łamach tygodnika „Newsweek” i portalu „Onet” pojawił się wywiad z Andrzejem Pogorzelskim, który oskarżył duchownego o molestowanie go w dzieciństwie. Mimo przedawnienia i braku dowodów informację szybko podchwyciły inne media, w tym „Gazeta Wyborcza”, wywołując poruszenie w opinii publicznej i falę hejtu wylewaną na biskupa świdnickiego.

CZYTAJ DALEJ

Papież do zakonnic klauzurowych: nostalgia nie działa

2024-04-18 13:47

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/ETTORE FERRARI

Papież Franciszek złożył hołd katolickim zakonnicom, które żyją w klasztorach klauzurowych, odizolowane od świata. Przyjmując dziś na audiencji w Watykanie grupę karmelitanek bosych w czwartek powiedział, że ich wybór życia nie jest "ucieczką w modlitwę oderwaną od rzeczywistości", ale odważną ścieżką miłości. Jednocześnie ostrzegł zakonnice przed reformami o nostalgicznym wydźwięku.

Franciszek przyjął w czwartek na audiencji w Watykanie delegację około 60 karmelitanek bosych. Zakon powstał w 1562 r. w wyniku reformy zakonu karmelitańskiego przez św. Teresę z Ávili i św. Jana od Krzyża. Zakonnice pracują obecnie nad rewizją konstytucji zakonu. Papież odniósł się do tego w swoim przemówieniu. "Rewizja konstytucji oznacza właśnie to: zebranie pamięci o przeszłości zamiast negowania jej, aby móc patrzeć w przyszłość. W rzeczywistości, drogie siostry, uczycie mnie, że powołanie kontemplacyjne nie prowadzi nas do zachowania starych popiołów, ale do podsycania ognia, który płonie w coraz to nowy sposób i może dać ciepło Kościołowi i światu" - powiedział Franciszek. Przypomniał, że pamięć o historii zakonu i o wszystkim, co konstytucje zgromadziły przez lata, jest "bogactwem, które musi pozostać otwarte na natchnienia Ducha Świętego, na nieustanną nowość Ewangelii, na znaki, które Pan daje nam poprzez życie i ludzkie wyzwania. Jest to ważne dla wszystkich instytutów życia konsekrowanego".

CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę: Jak rozpoznać oszusta?

2024-04-19 08:48

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

Mat.prasowy

Zaczęło się dość zwyczajnie – od zakupu żelazka w jednym z domów handlowych. Piękne, błyszczące, z obietnicą trwałości i gwarancji. Niestety, rzeczywistość szybko zweryfikowała te obietnice. To moje doświadczenie stało się punktem wyjścia do głębszej refleksji o tym, jak w naszym świecie pełnym najemników i chwilowych obietnic trudno jest znaleźć prawdziwą odpowiedzialność i wsparcie.

Porównuję to do sytuacji duchowej, w której wielu mówi, że nie potrzebujemy wiary, religii, czy duchowych wartości, skupiając się wyłącznie na edukacji i umiejętnościach praktycznych. Jednak gdy życie stawia nas przed trudnymi wyzwaniami, okazuje się, że brak tych wartości odczuwamy najbardziej. W odcinku opowiem także o Sigrid Undset, noblistce, która mimo ateistycznego wychowania, odnalazła swoją duchową drogę, co znacząco wpłynęło na jej życie i twórczość.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję