Reklama

Kanonizacja Ojca Pio

Niedziela lubelska 28/2002

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Powitał nas w San Giovanni Rotondo. Wielki - również z powodu olbrzymich rozmiarów portretu, zajmującego prawie całą frontową ścianę kościoła. Czekał na nas u progu swojego święta. Z dobrotliwym uśmiechem, z trudem przeciskającym się przez cierpienie, trwał u wejścia do swojego ziemskiego królestwa, pośród miejsc, które ukochał, które kiedyś były jego doczesnym całym światem.

Uradowani spotkaniem chcieliśmy zobaczyć, dotknąć i przeżyć jak najwięcej. Chcieliśmy poczuć wieczną obecność Ojca Pio w miejscu Jego ziemskiej służby Bogu. Odwiedziliśmy kościółek, w którym sprawował Eucharystię, celę klasztorną, w której mieszkał, modlił się i cierpiał. Przeżywaliśmy wzniosłe chwile przed krucyfiksem na chórze, gdzie On czyli Padre Pio otrzymał stygmaty, a najważniejszym, wywołującym najgłębsze przeżycia miejscem był Jego grób. Tam każdy chciał być jak najbliżej, poczuć i dotknąć chociaż ogrodzenia - nieśmiało, delikatnie, tak jak dotyka się świętości. Modlitwy, prośby, dziękczynienia, myśli uwielbienia były darami, jakie chcieliśmy złożyć, porozsiewać wokół, tam, gdzie Jego doczesne szczątki spoczęły na zawsze. Widzieliśmy, jak niemal na naszych oczach grobowiec, po kilku godzinach tłumnej, pielgrzymiej obecności, pokrył się warstwą listów, wotów i ofiar pieniężnych, wrzucanych tu przez wysokie ogrodzenie. Były też łzy.

Po odprawionej, w warunkach prawie polowych, Mszy w eremie św. Klary, znajdującym się w ogrodzie klasztornym, my, czyli Grupa Modlitwy Ojca Pio z lubelskiej Poczekajki, mieliśmy możliwość poczuć Wielkiego Ojca w drugim po Świętości dziele Jego życia. Udało nam się zwiedzić część założonego przez Niego szpitala - Domu Ulgi w Cierpieniu. Mogliśmy też obejrzeć z okien klasztoru wznoszoną tuż obok niego, mocno już zaawansowaną w budowie, olbrzymią, nową bazylikę.

Po raz drugi zetknęliśmy się z Ojcem Pio w Jego rodzinnej Pietrelcinie. Byliśmy na Jego "skale", w domu rodzinnym Forgione, w miejscach, gdzie mieszkał, pracował, uczył się i modlił. Odwiedziliśmy kościół, gdzie został ochrzczony i następnie, jako kapłan, służył Panu Bogu. Chodziliśmy małymi, wąskimi i często wysoko wznoszącymi się uliczkami, po których kiedyś Jego stopy wędrowały do świętości.

Po owych dwóch dniach, będących dla nas, pielgrzymów bardzo związanych z osobą i duchowością Padre Pio, wielkim świętem, doznaliśmy Święta największego. Było to 16 czerwca anno domini 2002, kiedy beatyfikowany w 1999 roku kapucyn rodem z Pietrelciny, Francesco Forgione, został w obecności całego świata, oficjalnie uznany i ogłoszony Świętym.

Niemalże wszystkie nacje świata, zmieszane w jeden, wielotysięczny tłum wiernych czcicieli tego wielkiego Świętego, pod dachem bezlitosnego żaru i upału, przez wiele, tych historycznych już teraz godzin, trwały w skupieniu i podwójnie gorącej modlitwie, na Placu św. Piotra, gdzie Jan Paweł II włożył aureolę na głowę zakonnika z San Giovanni Rotondo.

Ojciec Pio był wśród nas - wszędzie. Jakby, tym odświętnym razem, obdarzony darem multilokacji, był w naszych sercach, słowach, myślach, na telebimach, na okolicznościowych koszulkach, plakietkach i chustach. Był w Niebie i na ziemi. Patrzył z wielkiego obrazu na frontonie bazyliki, widząc nas w tym, jak kiedyś przepowiedział, " większym po śmierci niż za życia szumie, który wywoła".

Wywołał nie tylko "szum". Przede wszystkim sprawił, że na te kilka godzin Jego kanonizacji stała się prawie absolutna dobroć. Mimo trudów związanych z upałem i gęstością pielgrzymiego zaludnienia placu watykańskiego wszyscy byli dla siebie wyrozumiali, życzliwi i wręcz szczęśliwi z możliwości wyświadczenia dobra i miłości bliźnim. A Ojciec Święty dziękował Panu Bogu za "tę wielką łaskę, jaką zesłał na ludzkość dając nam Ojca Pio".

Jeśli chodzi bowiem o nasze codzienne, czysto ludzkie sprawy, to różnie w życiu bywa. Kiedy przed wyjazdem w tę podróż weszłam do autokaru i okazało się, że chyba przez źle pojętą troskliwość o samego siebie, wykazywaną przez znaczną część uczestników, zabrakło miejsc siedzących, mimo że kilka osób nie zdążyło jeszcze ulokować się, zaczynałam bardzo sceptycznie myśleć i osądzać kierujące grupą intencje. Pielgrzymka, pod duchową i fizyczną wodzą o. Krzysztofa Lewandowskiego OFM Cap. zawierała raczej niewielką liczbę osób z Grupy Modlitwy Ojca Pio, działającej przy kościele ojców kapucynów na Poczekajce. Większą jej część stanowiły osoby spoza Lublina, nie znające się wzajemnie. Ale jakże myliłam się w swoich pierwszych opiniach. Już po kilku zaledwie pieśniach, po paru modlitwach, po pierwszej dobie wspólnie znoszonych trudów podróżowania stworzyliśmy razem jedną, wielką prawie - rodzinę, jakby spełniając tym samym ciche życzenie naszego kierownika duchowego. Ojciec Krzysztof emanujący ciepłem, nie tylko z powodu temperatury powietrza, i życzliwością, dbał sprawiedliwie o wszystkich. Brat Zbyszek - gitarzysta z Lubartowa, stanowiąc wraz z siostrą - kapucynką Małgorzatą bardzo udany duet byli przyjazną konkurencją dla brata Jana z Biłgoraja, będącego w posiadaniu wspaniałego tenoru używanego nie tylko na cele pieśni religijnych i psalmów. Mieliśmy brata Tomasza, posługującego, oprócz prawie każdej mszy, również przy rozśmieszaniu zawartości autokaru. Była kierowniczka Ewa, rozdająca dobroć i uśmiechy nie tylko grupie C, był Paweł - sekretarz, wspierający szefową również w jej obowiązkach. Była z nami siostra Jadzia, boso przemierzająca rozgrzany do białości Asyż, siostra Gienia z pięknym sopranem, oraz rącza, mimo dość dorosłego wieku, siostra Zofia, prawie fruwająca po schodach z bagażowym balastem. Był wśród nas brat Darek - kamerzysta, z poświęceniem filmujący te niezapomniane chwile, i wielu innych sympatycznych ludzi przemierzających prawie całe Włochy dzięki Ojcu Pio.

Oprócz miejsc bezpośrednio z nim związanych byliśmy w Padwie, w Wenecji, w Rimmini nad Adriatykiem, w Loreto, na Monte Cassino, w San Marino, na Monte Sant´ Angelo, w Asyżu, cały czas podziwiając utrwalane na fotografiach widoki i modlitwą dziękując za nie. Codziennie uczestniczyliśmy w Eucharystii. Mieliśmy Mszę w Domku Matki Bożej w Loreto, w Porcjunkuli, na Monte Casinno i w hotelowej sali telewizyjnej. Wszędzie dużo modlitwy, śpiewu, przeżyć, wrażeń i niestrudzonej włoskiej ´pasty´ w różnej postaci.

A Ojca Pio przywieźliśmy ze sobą do Polski w mierzącej około jednego metra statuetce, zakupionej w darze od pielgrzymów dla kościoła na Poczekajce, w licznych indywidualnych, pamiątkowych dewocjonaliach i przede wszystkim w sercach oraz pamięci o Jego wielkim dniu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ilu jest katolików w Polsce? – analiza danych ze spisu powszechnego

2024-04-17 18:24

[ TEMATY ]

Katolik

Narodowy Spis Powszechny

Bożena Sztajner/Niedziela

Ilu katolików jest w Polsce? Kim są osoby, które w ramach Narodowego Spisu Powszechnego w 2021 r. odmówiły odpowiedzi na pytanie o przynależność wyznaniową? - tym m.in. tematom poświęcone było spotkanie, które odbyło się dziś w siedzibie Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego w Warszawie. Prof. Krzysztof Koseła i prof. Mirosława Grabowska zaprezentowali analizy danych dotyczących przynależności wyznaniowej Narodowego Spisu Powszechnego z 2021. W najbliższym czasie opublikowany zostanie raport na ten temat.

Prof. Koseła i prof. Grabowska przypomnieli, że wyniki spisu z 2021 r. opublikowane zostały w 2023 r. Przynależność do wyznania rzymskokatolickiego zadeklarowało 27121331 osób z ogółu 38 mln. Polaków. Bezwyznaniowość zadeklarowało 2 611506 osób, natomiast aż 7807553 osoby odmówiły odpowiedzi na pytanie o wyznanie.

CZYTAJ DALEJ

Bp Andrzej Przybylski: Jezus jest Pasterzem, nie najemnikiem!

2024-04-19 22:12

[ TEMATY ]

rozważania

bp Andrzej Przybylski

Archiwum bp Andrzeja Przybylskiego

Każda niedziela, każda niedzielna Eucharystia niesie ze sobą przygotowany przez Kościół do rozważań fragment Pisma Świętego – odpowiednio dobrane czytania ze Starego i Nowego Testamentu. Teksty czytań na kolejne niedziele w rozmowie z Aleksandrą Mieczyńską rozważa bp Andrzej Przybylski.

21 Kwietnia 2024 r., czwarta niedziela wielkanocna, rok B

CZYTAJ DALEJ

Kard. Parolin: unikać eskalacji konfliktu na Bliskim Wschodzie

2024-04-20 13:00

[ TEMATY ]

Watykan

kard. Pietro Parolin

wikimedia/CC BY-SA 2.0

Kard. Pietro Parolin

Kard. Pietro Parolin

Wszyscy pracują nad tym, aby konflikt na Bliskim Wschodzie nie eskalował – powiedział kard. Pietro Parolin przy okazji konferencji na Papieskim Uniwersytecie Urbanianum. W kwestii aborcji Sekretarz Stanu Stolicy Apostolskiej podkreślił: „Jesteśmy za wszystkimi instrumentami, które pozwalają nam potwierdzić prawo do życia”.

„Wydaje mi się, że jak dotąd sprawy, poszły całkiem dobrze, w tym sensie, że nie było tego, czego się obawiano i że obie strony starają się nie prowokować w taki sposób, aby poszerzyć konflikt” – zaznaczył kard. Parolin w kwestii napięć między Iranem a Izraelem w ostatnim czasie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję