Czcigodni Czytelnicy!
Przepraszam,
że skończyły się Przednówki,
a proroctwa i wróżby
się nie spełniły.
Spełniły się. Pan Bóg chleb rozmnożył.
Obrodziło w tym roku,
tylko nie ma w domu kogoś, kto
by chleb przeżegnał
i chlebem się dzielił.
Trzeba jeszcze poczekać,
aż przyjdzie nowych ludzi plemię,
aż zaczniemy walczyć miłością,
aż nauczymy się mieć
wyobraźnię miłosierdzia
i ludzkość będzie serdeczna.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Dziękuję Czcigodnej Redakcji
Niedzieli, że mogę znów
spotykać się z Czytelnikami.
Dziękuję za dobre listy,
które mnie przekonywały,
że jesteście mi życzliwi.
Mam więc sposobność,
aby odpisać na zaległe listy.
Dawno, dawno temu,
w niedobrych czasach,
miałem potrzebę
pisać listy do moich uczniów.
Powstała później książka
Listy do Ciebie.
Upłynęło dużo czasu.
Chcę wrócić do listów.
Podoba mi się
ta forma literacka.
Podobają mi się
Listy Apostolskie, Listy pasterskie...
W liście można wyłożyć naukę,
ale można też wypowiedzieć
swoją miłość,
wdzięczność, serdeczność,
wypłakać się i ucieszyć,
a czasem powiedzieć twardą prawdę.
Paweł potrafił pisać do swoich chrześcijan
z ojcowską miłością:
Wesele i Korona moja!
Dniem i nocą
modlę się za Was...
Pozdrówcie braci pocałunkiem pokoju!
A do Filemona pisze:
Mógłbym Ci kazać,
ale Cię proszę...
Odsyłam do Ciebie Onezyma (niegdyś bezużytecznego),
teraz okazał się pożyteczny.
Przyjmij go jak moje własne serce.
Gdy dowie się Apostoł,
że ci jego chrześcijanie
żyją tak,
jakby ich bogiem był brzuch,
gdy się kłócą
i się dzielą,
to się wnerwi
i krzyknie:
O wy, głupi Galaci!
Reklama
Dużo mam listów.
Nie sposób,
abym na każdy list odpisał.
W zasadzie nie odpisuję
na te seryjnie pisane,
powielane, mądre
artykuły świąteczne.
Takich nie czytam, tylko je odkładam.
Jednak grzeczność wymaga,
aby odpisać.
Więc niniejszym to czynię.
Mam też dużo wydarzeń i słów.
Noszę je w sercu i w pamięci.
Pamiętam dużo ludzkich pytań,
na które powinienem odpowiedzieć.
Będę więc miał okazję
w Listach poleconych
odpisać wszystkim Dobrym Ludziom, wobec których mam zaległości.
Jest jeszcze jeden powód,
dla którego wybrałem
tę formę komunikowania się
z Czytelnikami.
Bo bardzo lubię czytać
Wasze listy na dobranoc.
Mam jednak listy,
które są bez nadawcy.
Brzydkie, bardzo brzydkie.
Pewnie na nie zasłużyłem.
Te nie dadzą spać.
Często wiem, od kogo są,
ale niech zostaną w segregatorach.
Po mojej śmierci
otrzymają je anonimowi nadawcy.
Listy polecone trzeba odebrać,
a ich odbiór
potwierdzić podpisem.
Może nie aż tak,
ale będzie mi bardzo miło,
gdy ktoś z Was, Czytających,
przyjmie mój List polecony
z życzliwością
i pomodli się za mnie.
Jest jeszcze Adwent,
czas oczekiwania
na Dobrą Nowinę.
Pragnę, aby już na Wigilię
trafił pierwszy List polecony
i aby ucieszył
każdego z Czytających,
i żebyście wspomnieli Niedzielę
przy wigilijnym stole.
Miejcie w Święta dużo listów, a wszystkie
niech będą dobre.
Życzę radosnych,
błogosławionych
Świąt Bożego Narodzenia.