Reklama

Rola ONZ

Niedziela Ogólnopolska 8/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z abp. Renato Raffaele Martino - przewodniczącym Papieskiej Rady "Iustitia et Pax" - rozmawia Włodzimierz Rędzioch

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

WŁODZIMIERZ RĘDZIOCH: - Kilka miesięcy temu powrócił Ksiądz Arcybiskup do Watykanu, po zakończeniu 16-letniej misji w Nowym Jorku, gdzie był przedstawicielem Stolicy Apostolskiej przy ONZ. Jak z perspektywy swych nowojorskich doświadczeń ocenia Ksiądz Arcybiskup działalność tej międzynarodowej organizacji?

ABP RENATO RAFFAELE MARTINO: - Zacznę od metafory: ONZ jest jak lustro, które odbija oblicze świata, ponieważ w jego skład wchodzą państwa naszego globu. Jeżeli świat jest zły, obraz Narodów Zjednoczonych nie może być lepszy. W ciągu tych wszystkich lat, które spędziłem w Nowym Jorku, zauważyłem chęć ulepszenia działalności tej organizacji i wysiłki, by to zrealizować: trwają dyskusje, jak zreformować jej strukturę oraz uczynić ją bardziej sprawną. Pozwolę sobie na następną metaforę: ONZ jest jak pogotowie ratunkowe, czasami ktoś w nim umiera, ale nikt z tego powodu nie zamyka pogotowia! Narody Zjednoczone nie rozwiązują wszystkich problemów świata, ponieważ wiele spraw jest bardzo skomplikowanych.
Chciałbym zacytować Pawła VI, który powiedział, że "ONZ jest obowiązkową drogą naszej cywilizacji". To nie do pomyślenia, by we współczesnym świecie nie było miejsca, gdzie przedstawiciele państw mogą się spotykać i dyskutować, a czasami także konfrontować.
Rezultaty działalności w ramach ONZ mogą być bardzo pozytywne. Przychodzi mi na myśl konferencja w Rio de Janeiro w 1992 r. Dzięki pracy delegacji Stolicy Apostolskiej w dokumencie końcowym szczytu zostało umieszczone stwierdzenie: ludzie są podmiotem w procesie zrównoważonego rozwoju i mają prawo do opieki zdrowotnej i dostatniego życia. Oznacza to, że troska o człowieka jest ostatecznym celem działalności Narodów Zjednoczonych.

- Piramidalne struktury władzy, która koncentrowana jest w rękach nielicznej grupy ludzi, mogą stać się antydemokratyczne. Z tego też powodu w niektórych środowiskach katolickich krytykuje się ewolucję ONZ zmierzającą w kierunku czegoś w rodzaju "światowego rządu". Czy podziela Ksiądz Arcybiskup te niepokoje?

- Oczywiście. Już Jan XXIII w encyklice Pacem in terris, a ostatnio Jan Paweł II w swym orędziu na Światowy Dzień Pokoju 2003 r. mówili o władzy międzynarodowej, chodzi jednak o wzmocnienie ONZ, a nie o tworzenie "rządu światowego". Jan Paweł II wzywa także do demokratyzacji życia międzynarodowego: przedstawiciele wszystkich państw kuli ziemskiej powinni mieć możliwość wpływania na sprawy tego świata. W życiu wspólnoty międzynarodowej wielostronność w podejmowaniu decyzji należy przeciwstawiać różnorodnym formom jednostronnego działania.

- Niedawno przedstawiciel Libii, państwa rządzonego przez dyktatora, został wybrany na przewodniczącego Komisji Praw Człowieka Narodów Zjednoczonych. Czy wybór ten nie kompromituje organizacji, która aspiruje do roli moralnego gwaranta porządku światowego?

- Powiedziałem już, że ONZ jest odzwierciedleniem współczesnego świata. Zasiadają w nim przedstawiciele wszystkich państw. Przedstawiciel Libii został wybrany przez członków Komisji, był więc to rezultat wolnego wyboru. To jest właśnie ryzyko demokracji. Oczywiście, fakt, że przewodniczącym Komisji będzie dyplomata z Libii, nie oznacza, że tolerować ona będzie metody postępowania, które wytyka się temu państwu. Poza tym, może to być bodziec, który przyczyni się do demokratyzacji Libii.

- Stolica Apostolska ma status obserwatora przy ONZ. Czy nie nadszedł już czas, aby stała się pełnoprawnym członkiem tej organizacji?

- Kard. Sodano, sekretarz Stanu Stolicy Apostolskiej, wypowiedział się już na ten temat - sprawa jest na etapie studiów.

- Jednym z pierwszych obowiązków Księdza Arcybiskupa jako nowego przewodniczącego Rady "Iustitia et Pax" było przedstawienie nowego orędzia papieskiego na Światowy Dzień Pokoju 2003 r., które poświęcone jest refleksjom na temat 40. rocznicy wydania encykliki Jana XXIII "Pacem in terris". 40 lat temu papież pisał encyklikę dla świata przeżywającego "głęboki kryzys". Dziś świat dręczy wieloraki niepokój: terroryzm, groźba wojny przeciw Irakowi i konfliktu nuklearnego, pogarszająca się sytuacja w Ziemi Świętej. Światową opinię publiczną szczególnie niepokoi ryzyko ataku na Irak. Jakie jest stanowisko Stolicy Apostolskiej w sprawie kryzysu irackiego?

- Zarówno kard. Angelo Sodano, sekratarz Stanu, jak i abp Jean-Louis Tauran, odpowiedzialny za kontakty z państwami, stwierdzili, że prawo międzynarodowe nie przewiduje wojny "prewencyjnej". Wojna "sprawiedliwa" to wojna obronna i można się do niej uciekać jedynie w sytuacji ekstremalnej, tzn. gdy ma miejsce agresja. Papież w przemówieniu do Korpusu Dyplomatycznego wyraził sprzeciw wobec wojny, gdyż oznacza ona śmierć, zniszczenia, rozlew krwi. Jednym słowem - jest porażką ludzkości. Wojna stwarza więcej problemów, niż rozwiązuje, dlatego nigdy nie powinna być traktowana jako uprzywilejowane narzędzie rozwiązywania konfliktów. Najpierw należy próbować dialogu i uciekać się do szlachetnej sztuki dyplomacji.
W konkretnym przypadku Iraku mamy słynną rezolucję 1441, która jest rezultatem konsensusu w Radzie Bezpieczeństwa i intensywnej pracy Sekretarza Generalnego ONZ. Należy dać czas inspektorom, aby mogli doprowadzić do końca swą pracę, i jedynie wtedy Narody Zjednoczone będą mogły podjąć nowe decyzje.

- Stolica Apostolska wzywa wszystkie państwa do respektowania prawa międzynarodowego. Jednak wielu polityków i prawników zwraca uwagę na fakt, że obowiązujące dziś prawo międzynarodowe straciło swą aktualność w epoce broni masowego rażenia, która może być użyta przez międzynarodowych terrorystów i dyktatorskie państwa. W czasie konfliktu na Bałkanach również Jan Paweł II wprowadził nowe pojęcie - "ingerencja humanitarna", które ma oznaczać konieczność rozbrojenia agresora przez wspólnotę międzynarodową. Czy nie należałoby dostosować prawa międzynarodowego do nowej sytuacji w świecie?

Reklama

- Istnieją już ustawy, które mogą rozwiązać wiele problemów. Mam na myśli przede wszystkim konwencję o broni bakteriologicznej i traktat o nierozprzestrzenianiu broni nuklearnej...

- Problem polega na tym, jak zmusić państwa do ich przestrzegania...

- Podstawą współżycia we wspólnocie międzynarodowej jest wzajemne poszanowanie i moralne zobowiązanie się do respektowania zasad. Przewidziane są sankcje wobec państw, które nie przestrzegają tych reguł.

- Czy ONZ ma odpowiednie "narzędzia", aby zmusić państwa do respektowania traktatów, umów, prawa międzynarodowego i "neutralizować" współczesnych dyktatorów, którzy stanowią zagrożenie dla pokoju?

- W ramach ONZ działa Rada Bezpieczeństwa, na której spoczywa obowiązek zachowania pokoju, a państwa członkowskie mogą wspierać jej decyzje. "Narzędziami" ONZ są sankcje i misje humanitarne, a wspólnota międzynarodowa musi podejmować decyzje, kiedy je stosować. Podam choćby jeden przykład: dramat Ruandy. Gdy w Ruandzie dokonywano zbrodni, można było ingerować - interwencja humanitarna. Szkoda, że takiej decyzji nie podjęto.

- Mówimy o prawie międzynarodowym, które dotyczy państw. Dziś jednak musimy stawić czoło działalności terrorystycznej małych ugrupowań, które mogą szantażować świat, używając nowoczesnej broni...

- Problemu terroryzmu nie rozwiąże się, "polując" na terrorystów! Można ich złapać dziesięciu, stu, tysiąc, lecz pojawią się zaraz nowi, jeśli nie zlikwiduje się przyczyn terroryzmu. Musimy zadać sobie pytanie: Dlaczego tak wielu ludzi dokonuje akcji terrorystycznych lub wysadza się w powietrze? Trzeba znaleźć przyczyny tego zjawiska, które mają podłoże kulturalne, ekonomiczne i polityczne. Gdy przeanalizujemy pewne sytuacje, stwierdzimy, że ludzie Zachodu nie są lubiani, bowiem odznaczają się wielką arogancją w zdobywaniu rynków i środków masowego przekazu oraz narzucają obcą kulturę i styl życia krajom ubogim. Papież wskazał także inną przyczynę - niedotrzymane obietnice. Kraje bogate obiecują pomoc gospodarczą, ale później nie dotrzymują słowa, co jest przyczyną wielkiej frustracji. Jeśli do tych zjawisk dołączymy fałszywą interpretację religii, ideologie ekstremistyczne i istnienie milionów ludzi, którzy nie mają żadnej nadziei na przyszłość, zrozumiemy, jak rodzi się terroryzm.

- Wraz z przygotowaniami do wojny wzmaga się bardzo intensywna, prowojenna działalność propagandowa, której celem jest przekonanie ludzi na całym świecie do wojskowej interwencji w Iraku. Często, w ramach akcji propagandowej, oskarża się Kościół katolicki o irenizm i naiwny pacyfizm, który prowadzi do politycznej bezsilności. Jednym słowem - Kościół miałby się sprzeciwiać "wojnie prewencyjnej", nie mając do zaproponowania żadnego skutecznego rozwiązania politycznego...

- Nie jest obowiązkiem Kościoła proponowanie rozwiązań politycznych. Kościół wskazuje natomiast zasady moralne, którymi należy się kierować, przypominając, że zadawanie śmierci jest niedozwolone. Dlatego, żeby zapobiec wojnie, należy szukać jakiejkolwiek możliwej alternatywy.

- Czy uważa Ksiądz Arcybiskup, że międzynarodowe embargo może być skuteczną bronią przeciwko współczesnym dyktatorom?

- Ileż razy Papież mówił, że embargo musi być bronią inteligentną! Nikt nie przeczy, że embargo może być prawowitą bronią w walce z dyktatorami, lecz nie należy jej używać w nieskończoność, a poza tym trzeba znaleźć sposób, by embargo gospodarcze nie powodowało cierpienia niewinnych ludzi.

- Oskarża się także Kościół o zdradę cywilizacji zachodniej w chwili, gdy islamscy fundamentaliści chcą zniszczyć "Zachód krzyżowców i żydów". Czy oskarżenie to jest słuszne?

Reklama

- Uważam, że te oskarżenia są niesłuszne. Jeżeli ktoś przeanalizowałby przemówienie Jana Pawła II do Korpusu Dyplomatycznego, stwierdziłby, że Papież zajmuje się wszystkimi konfliktami, które trapią świat. Poza tym, wydaje mi się, że Papież więcej wymaga od Zachodu, który ma chrześcijańskie korzenie, niż od innych. Od chrześcijanina można się spodziewać postępowania, które bardziej odzwierciedla pokojowe orędzie Ewangelii.

- W przypadku Iraku wspólnota międzynarodowa żąda respektowania rezolucji Narodów Zjednoczonych. Dlaczego z takim samym zdeterminowaniem nie żąda się przestrzegania norm międzynarodowych przez państwa sojusznicze Stanów Zjednoczonych, takie jak Turcja czy Izrael? Dlaczego na przykład nikt nie domaga się wysłania obserwatorów międzynarodowych na tereny okupowane przez Izrael czy inspektorów, by skontrolowali izraelskie arsenały broni masowego rażenia?

- Chodzi o polityczną wolę respektowania lub nierespektowania pewnych rezolucji i zaleceń. ONZ odzwierciedla układ sił w dzisiejszym świecie.

- W minionych miesiącach często spotykał Ksiądz Arcybiskup Papieża. Jak Ojciec Święty przeżywa te dramatyczne momenty w historii świata?

- Jest bardzo zaniepokojony rozwojem wydarzeń. Papież otwarcie mówi, że ludzkość żyje w trwodze, a wiadomo, że strach działa paraliżująco i utrudnia znalezienie rozwiązań problemów. Jan Paweł II dobrze zdaje sobie sprawę, że nie czyni się wszystkiego, aby wyjść z obecnego kryzysu.

- Czy Papież jest pacyfistą?

- Papież chce pokoju, ale nie jest pacyfistą, sam to powiedział. Powtarzam: Papież nie wyklucza wojny, lecz uważa, że jest to rozwiązanie ostateczne, które wymaga spełnienia surowych warunków, przede wszystkim przeanalizowania jej konsekwencji dla ludności cywilnej podczas operacji wojskowych, jak i po ich zakończeniu (por. przemówienie do Korpusu Dyplomatycznego).

- W tej trudnej i skomplikowanej sytuacji wielu zwykłych ludzi zadaje sobie pytanie: Co mogę zrobić, by zapanował pokój?

- Papież wzywa wszystkich do budowania kultury pokoju. Człowiek czuje się bezsilny, lecz nie powinniśmy zapominać, że pokój trzeba budować i proponować. Pokój buduje się również za pomocą codziennych, małych gestów. Powinniśmy więc zacząć od samych siebie, od rodziny, od środowiska, w którym żyjemy. Jeżeli uścisnę dłoń sąsiadowi, który mi przeszkadza, uśmiechnę się do osoby, której nie lubię, uczynię sympatyczny gest w stosunku do teściowej, która jest trudna we współżyciu - szerzę dobro. A pokój to dobro. Gdyby każdy z nas czynił codziennie "gesty" pokoju, szerzyłaby się kultura pokoju i idea wojny stałaby się nieaktualna.

- Dziękuję za rozmowę.

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Japonia: ok. 420 tys. rodzimych katolików i ponad pół miliona wiernych-imigrantów

2024-04-23 18:29

[ TEMATY ]

Japonia

Katolik

Karol Porwich/Niedziela

Trwająca obecnie wizyta "ad limina Apostolorum" biskupów japońskich w Watykanie stała się dla misyjnej agencji prasowej Fides okazją do przedstawienia dzisiejszego stanu Kościoła katolickiego w Kraju Kwitnącej Wiśni i krótkiego przypomnienia jego historii. Na koniec 2023 mieszkało tam, według danych oficjalnych, 419414 wiernych, co stanowiło ok. 0,34 proc. ludności kraju wynoszącej ok. 125 mln. Do liczby tej trzeba jeszcze dodać niespełna pół miliona katolików-imigrantów, pochodzących z innych państw azjatyckich, z Ameryki Łacińskiej a nawet z Europy.

Posługę duszpasterską wśród miejscowych wiernych pełni 459 kapłanów diecezjalnych i 761 zakonnych, wspieranych przez 135 braci i 4282 siostry zakonne, a do kapłaństwa przygotowuje się 35 seminarzystów. Kościół w Japonii dzieli się trzy prowincje (metropolie), w których skład wchodzi tyleż archidiecezji i 15 diecezji. Mimo swej niewielkiej liczebności prowadzi on 828 instytucji oświatowo-wychowawczych różnego szczebla (szkoły podstawowe, średnie i wyższe i inne placówki) oraz 653 instytucje dobroczynne. Liczba katolików niestety maleje, gdyż jeszcze 10 lat temu, w 2014, było ich tam ponad 20 tys. więcej (439725). Lekki wzrost odnotowały jedynie diecezje: Saitama, Naha i Nagoja.

CZYTAJ DALEJ

Legenda św. Jerzego

Niedziela Ogólnopolska 16/2004

[ TEMATY ]

święty

św. Jerzy

I, Pplecke/pl.wikipedia.org

Święty Jerzy walczący ze smokiem. Rzeźba zdobiąca Dwór Bractwa św. Jerzego w Gdańsku

Święty Jerzy walczący ze smokiem. Rzeźba zdobiąca Dwór Bractwa św. Jerzego w Gdańsku

Św. Jerzy - choć historyczność jego istnienia była niedawnymi czasy kwestionowana - jest ważną postacią w historii wiary, w historii w ogóle, a przede wszystkim w legendzie.

Św. Jerzy, oficer rzymski, umęczony był za cesarza Dioklecjana w 303 r. Zwany św. Jerzym z Liddy, pochodził z Kapadocji. Umęczony został na kole w palestyńskiej Diospolis. Wiele informacji o nim podaje Martyrologium Romanum. Jest jednym z czternastu świętych wspomożycieli. W Polsce imię to znane było w średniowieczu. Św. Jerzy został patronem diecezji wileńskiej i pińskiej. Był także patronem Litwy, a przede wszystkim Anglii, gdzie jego kult szczególnie odcisnął się na historii. Św. Jerzy należy do bardzo popularnych świętych w prawosławiu, jest wyobrażany na bardzo wielu ikonach.

CZYTAJ DALEJ

W Lublinie rozpoczęło się spotkanie grupy kontaktowej Episkopatów Polski i Niemiec

2024-04-24 17:59

[ TEMATY ]

Konferencja Episkopatu Polski

Konferencja Episkopatu Polski/Facebook

W dniach 23-25 kwietnia br. odbywa się coroczne spotkanie grupy kontaktowej Episkopatów Polski i Niemiec. Gospodarzem spotkania jest w tym roku abp Stanisław Budzik, przewodniczący Zespołu KEP ds. Kontaktów z Konferencją Episkopatu Niemiec.

Głównym tematem spotkania są kwestie dotyczące trwającej wojny w Ukrainie. Drugiego dnia członkowie grupy wysłuchali sprawozdania z wizyty bp. Bertrama Meiera, ordynariusza Augsburga, w Ukrainie, w czasie której odwiedził Kijów i Lwów. Spotkał się również z abp. Światosławem Szewczukiem, zwierzchnikiem Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję