Drogi miłości
Ukryta miłość Janne Haaland Matlary nie jest ani autobiografią, ani apologetycznym esejem. Jest to świadectwo drogi duchowej konwertyty, profesor polityki zagranicznej na Uniwersytecie w Oslo, byłej sekretarz
spraw zagranicznych w norweskim rządzie chrześcijańsko-demokratycznym (1997-2000). Matlary wchodziła w skład delegacji Stolicy Świętej na Światowej Konferencji nt. Kobiet w Pekinie (1995). Jest współtwórczynią
"nowego feminizmu".
Jak inni norwescy konwertyci, Matlary zainteresowała się chrześcijaństwem z motywów intelektualnych, zwłaszcza filozofią polityczną i etyką. Niepokoił ją zanik horyzontu dobra wspólnego w życiu publicznym
demokracji zachodnich. Dialog filozoficzny doprowadził ją do kontaktów z katolicyzmem. Głęboko przeżyła modlitewne spotkania z Chrystusem. W wyniku tego podczas wizyty u Jana Pawła II w Rzymie została
przyjęta na łono Kościoła katolickiego.
Podstawowym problemem, który występuje we wszystkich momentach życia małżonki, matki, polityka i profesora, jest spotkanie się z Bogiem w codziennym życiu, niedopuszczenie do zawężania religii do
sfery życia prywatnego. W zjednoczeniu z Bogiem pośród trudności życia pomagają jej modlitwa, rozmowy i kierownictwo duchowe. Rychło odkryła piękno świeckiej duchowości głoszonej i praktykowanej w Opus
Dei jako "miłość ukryta".
Drogi chrześcijańskie
Francuski pisarz Max Gallo dopiero co ukończył powieściową trylogię Chrześcijanie (Wyd. Fayard) - wielki fresk historyczny związany z trzema wybitnymi postaciami chrześcijaństwa we Francji: św. Marcinem
z Tours, królem Chlodwigiem i św. Bernardem z Clairveaux. Jako żarliwy obrońca republikanów M. Gallo jest równocześnie laickim biografem M. Robespierre´a i R. Luksemburg. Te ostatnie zainteresowania wywołały
komentarze na temat jego własnej drogi duchowej.
W wywiadzie dla La Vie (25 września 2002 r.) Laurent Grzybowski zapytał M. Gallo, czy republikańska laickość, której pisarz tak broni, jest do pogodzenia z tożsamością katolicką. "Nie ma tu żadnej
sprzeczności - odpowiada Gallo. - Jako laik i republikanin jestem także katolikiem. Byłoby głupotą oddzielanie tych przynależności. Ludzie, którzy nie zachwycają się Reims i bez emocji czytają artykuły
o święcie Federacji, nigdy nie zrozumieją historii Francji. Moja praca jako pisarza od kilku lat polega właśnie na zapewnieniu możliwie najpełniejszego obrazu różnorodności narodowej. "Chrześcijanie znajdują
się na tej samej linii, co biografia Napoleona, de Gaulle´a lub V. Hugo. Wszystko to kręci się wokół problemu fundamentu naszej narodowej zbiorowości i francuskiej tożsamości".
Czy ta świadomość zmieniła Pańskie życie? - pyta dziennikarz. "Rzecz dziwna, odkryłem sens modlitwy, którą odmawiałem w dzieciństwie - odpowiada Gallo. - Jest to dla mnie moment wytchnienia. W codziennym
życiu jest tyle napięć. Modlitwa mnie uspokaja.
Co więcej, wobec wszelkich fanatyzmów i zakusów sekciarskich wydaje się potrzebne, byśmy stawiali sobie problemy i poświęcali swój czas na rozwiązanie pewnych podstawowych problemów duchowych, dotyczących
sensu naszego życia. W związku z tym uważam, że chrześcijaństwo jest religią, która stara się unikać skrajności, mając na uwadze równocześnie silny popyt na życie duchowe współczesnych ludzi. Religia
ta opiera się na mocnym i twórczym przekonaniu, że w każdym człowieku jest coś Boskiego i świętego" (www. aceprensa).
Pomóż w rozwoju naszego portalu