Reklama

Prosto i jasno

Ucieczka przed odpowiedzialnością

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Rozpadła się koalicja rządowa SLD-PSL. Opinie na ten temat są różne: według L. Millera, Polskie Stronnictwo Ludowe zostało wyrzucone z koalicji za głosowanie przeciw rządowemu projektowi ustawy o winietach, czyli opłatach za korzystanie z dróg. Natomiast prezes J. Kalinowski uważa, że PSL wyszedł sam "z podniesionym czołem i bez wstydu". Faktem jest, że PSL nie ma na swoim koncie żadnych sukcesów w tym rządzie: nie udało mu się uchwalić podatku importowego ani zmian ustawy o NBP, ustawy o dopłatach, o obrocie ziemią, przepadnie też ustawa o biopaliwach. Nie potrafił również dać nadziei rolnikom, obecne protesty są tego najlepszym dowodem. "Nie jesteśmy już w rządzie - mówią niektórzy PSL-owcy - to chyba lepiej, nie bierzemy bowiem odpowiedzialności za to, co jeszcze nas czeka". Przyszłe wybory pokażą, czy udało im się uciec przed odpowiedzialnością.
Co nas czeka? Mniejszościowy rząd L. Millera. Oby nie trwał zbyt długo, ponieważ nie ma poparcia społecznego, a klub SLD w Sejmie przestał być dawno monolitem. Okazało się również, że L. Miller nie jest żadnym "kanclerzem" - co najwyżej politycznym, chełpliwym "kacykiem". Aby to udokumentować, przypomnę kilka jego wypowiedzi z niedawnej przeszłości. "Rząd, mając małe poparcie społeczne, nie będzie w stanie sprawnie kierować państwem. Dlatego powinien powstrzymać się od podejmowania strategicznych decyzji gospodarczych i społecznych" - tak 6 czerwca 2000 r. szef SLD Leszek Miller skomentował powstanie rządu mniejszościowego Jerzego Buzka po odejściu z koalicji Unii Wolności. Dzisiaj wiemy, że to, co stało się z rządem Jerzego Buzka po trzech latach istnienia, gabinet Leszka Millera spotkało już po półtora roku sprawowania władzy. Czy L. Miller powstrzyma się obecnie przed strategicznymi decyzjami - jak to radził J. Buzkowi?
We wrześniu 2001 r. w kampanii wyborczej L. Miller ekipę Buzka oceniał jako C-klasową, dla siebie rezerwując "ekstraklasę". Jeszcze niedawno, a dokładnie w przeddzień Wigilii ub.r., L. Miller obiecywał, że nasza gospodarka w 2003 r. będzie się rozwijała trzy i pół raza szybciej, że stopniowo nastąpi likwidacja bezrobocia, wzrosną płace. Inaczej mówiąc - obiecywał wzrost wskaźnika PKB z poziomu 1 do 3,5 proc. Jaka jest rzeczywistość, każdy widzi. Bezrobocie wzrasta w dramatycznym tempie, miliony ludzi nie otrzymują z budżetu nawet tego, co im się należy, rosną długi państwa i samorządów, a polska gospodarka rozwija się 2 razy wolniej niż w Czechach, 7,5 raza wolniej niż w Tajlandii i 10 razy wolniej od gospodarki chińskiej. Jednym słowem, sytuacja jest alarmująca, rząd nie ma żadnego pomysłu, aby zapobiec dramatom, jakie grożą w rolnictwie, górnictwie, hutnictwie, na PKP i w wielu innych grupach zawodowych. Już od dawna zwycięża strusia polityka przetrwania, dokonywania zmian w rządzie tylko dla poprawienia nastrojów i wyników sondaży. Celem ma być wejście do Unii Europejskiej. Potem wszystko cudownie się rozwiąże. A do referendum jedynie sto dni. Dlatego szef Sejmowej Komisji Europejskiej J. Oleksy nawołuje do "uprawiania apostolstwa europejskiego".
Jednak w takim stanie państwa i gospodarki wchodzenie do Unii oznacza pomnożenie kosztów dla narodu. To nie UE oddłuży nasze państwo, wesprze samorządy oraz instytucje, zmieni deficyt budżetowy, zatrzyma zastój gospodarczy. Z tej pułapki, w jaką wpadaliśmy przez prozachodnią politykę gospodarczą, możemy wyjść tylko sami. Dlatego pytanie: Jak długo przetrwa rząd Millera? - jest pytaniem o przyszłość Polski. A z zapowiedzi opozycji już wiadomo, że ministrowie tego rządu będą wyłuskiwani kolejnymi wnioskami o ich odwołanie. Tylko patrzeć, jak pojawią się w Sejmie wnioski o dymisję K. Łybackiej czy M. Pola, najbardziej krytykowanych obecnie postaci tego gabinetu. Czy w takiej sytuacji ten rząd może uchwalić dla Polski coś dobrego? Czy nie powinien podać się do dymisji?
Aby nie dopuścić do dalszej destabilizacji państwa, na najbliższym posiedzeniu Sejmu Liga Polskich Rodzin ma przedłożyć projekt uchwały o samorozwiązaniu Izby. Uchwałę taką Sejm może przyjąć większością 2/3 głosów ustawowej liczby posłów. Jak można sądzić, Sejm nie zgodzi się na samorozwiązanie, ale wówczas i tak przedterminowe wybory odbędą się wiosną 2004 r. Trudno bowiem liczyć na to, by mniejszościowy rząd uchwalił przyszłoroczny budżet - chyba że rząd upadnie po przegranym referendum unijnym, ponieważ L. Miller doprowadził do sytuacji, w której głosowanie za UE będzie de facto głosowaniem nad wotum zaufania dla SLD.
Wyraźnie widać, że marzeniem L. Millera jest przetrwanie do czasu wejścia do UE. Świadczyły o tym nieporadne i szkodliwe dla Polski negocjacje z Brukselą. Dlatego trwanie tej ekipy będzie kosztowało Polskę dalsze niepowetowane straty - pogłębi się bezrobocie i bieda, a po ewentualnym wejściu do UE będziemy krajem skolonizowanym. Kto za to odpowie? L. Miller z tysiącami aktywistów partyjnych z SLD uważają, że tylko będąc w Unii unikną odpowiedzialności za kraj, zatrą przeszłość, zrzucą odpowiedzialność na innych. Można się temu przeciwstawić, mówiąc "nie" wszystkim uciekającym do UE przed odpowiedzialnością.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dziś Wielki Piątek - patrzymy na krzyż

[ TEMATY ]

Wielki Piątek

Karol Porwich/Niedziela

Wielki Piątek jest dramatycznym dniem sądu, męki i śmierci Chrystusa. Jest to dzień, kiedy nie jest sprawowana Msza św. W kościołach odprawiana jest natomiast Liturgia Męki Pańskiej, a na ulicach wielu miast sprawowana jest publicznie Droga Krzyżowa. Jest to dzień postu ścisłego.

Piątek jest w zasadzie pierwszym dniem Triduum Paschalnego. Dni najważniejszych Świąt Kościoła są bowiem liczone zgodnie z tradycją żydowską, od zachodu słońca.

CZYTAJ DALEJ

Gorzkie Żale to od ponad trzech wieków jedno z najpopularniejszych nabożeństw pasyjnych w Polsce

2024-03-28 20:27

[ TEMATY ]

Gorzkie żale

Grób Pański

Karol Porwich/Niedziela

Adoracja przy Ciemnicy czy Grobie Pańskim to ostatnie szanse na wyśpiewanie Gorzkich Żali. To polskie nabożeństwo powstałe w 1707 r. wciąż cieszy się dużą popularnością. Tekst i melodia Gorzkich Żali pomagają wiernym kontemplować mękę Jezusa i towarzyszyć Mu, jak Maryja.

Autorem tekstu i struktury Gorzkich Żali jest ks. Wawrzyniec Benik ze zgromadzenia księży misjonarzy świętego Wincentego à Paulo. Pierwszy raz to pasyjne nabożeństwo wyśpiewało Bractwo Świętego Rocha w 13 marca 1707 r. w warszawskim kościele Świętego Krzyża i w szybkim tempie zyskało popularność w Warszawie, a potem w całej Polsce.

CZYTAJ DALEJ

Abp Galbas: mnie nieraz trudno jest wierzyć w Boga

2024-03-29 07:59

[ TEMATY ]

Abp Adrian Galbas

flickr.com/episkopatnews

Bp Adrian Galbas

Bp Adrian Galbas

Mnie nieraz trudno jest wierzyć w Boga. Wiara bywa ciężka i męcząca, ale gdy słyszę o czyjejś śmierci, wówczas właśnie wiara jest pociechą - powiedział PAP metropolita katowicki abp Adrian Galbas.

W rozmowie z PAP metropolita katowicki abp Adrian Galbas wyjaśnił, że cierpienie samo w sobie nie jest człowiekowi potrzebne, ponieważ niszczy i degraduje. Jednak w momentach, gdy przeżywamy cierpienie, męka Chrystusa może być pociechą i wzmocnieniem.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję