Reklama

Listy polecone

Pani Anielo Czcigodna!

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera









Nie uwierzę, że Pani już
na emeryturze.
Jak ta Rzeczpospolita
załata dziury budżetowe,
skoro takie panie
idą na emeryturę?

Żartuję,
ale spostrzegam,
jak ucieka nam czas.
Za pół roku
i ja będę się żalił,
że nikomu
nie jestem potrzebny.
Będę też emerytem.

Miałem sposobność napatrzeć się
na odchodzenia ludzi.
Jak to trudno jest
odejść w swoim czasie.

Biskupowi ciężko odejść,
ksiądz proboszcz,
gdy ma odejść,
zaczyna budować wieżę.
Wszyscy uważamy,
że jesteśmy niezastąpieni,
że zięć zmarnuje gospodarkę,
że szkoła się zawali,
zakład upadnie itd.
Nieprawda!
Przyjdą nowi,
zrobią to lepiej,
a na ich odejście
też będą czekać następni.

Pani Anielo Czcigodna!
Zamartwia się Pani,
co teraz będzie robić?
Dopiero teraz
zacznie Pani narzekać,
że nie ma czasu.

Trzeba na listy odpisać.
Trzeba znajomych odwiedzić.
Marzyła Pani o wyjeździe
do Rzymu.
To koniecznie teraz,
kiedy jest nasz Papież-Polak.
Miała Pani opisać
stan wojenny w Ursusie,
to już wielki czas,
bo rośnie pokolenie,
które nie wierzy,
że to możliwe
i że tak naprawdę było.

A obiecała mi Pani,
że na emeryturze
to napisze książkę
o tym ewangelijnym chłopcu,
który miał jeszcze
pięć chlebów i dwie ryby,
a Pan Jezus nakarmił
rozmnożonym chlebem
pięć tysięcy mężczyzn,
a kobiet przecież było więcej.

Pani Anielo,
czas na pisanie
wspomnień, pamiętników
i powieści.

Pani wie, ilu ludzi
na Panią czeka?
Pani Krysia tak oczekuje
i prosi, aby Pani
ją odwiedziła.

Tadek Skorupiński
już nie będzie chodził
po tym piekielnym wypadku
samochodowym.
Będzie na wózku.
On tak chce się przed Panią
wygadać.

Pani Ludmiła ma dzieciątko.
Pani ją tak w szkole lubiła.
To bardzo udane z Romkiem
małżeństwo.
Cieszą się swoim dzieciątkiem.
Niech Pani ich odwiedzi.
Oni potrafią się cieszyć i dziękować.

Wszystkie dzieciaki pamiętają,
kto ich uczył tańczyć.
One do dziś tańczą poloneza,
walca, kujawiaka i oberka.
Oni się tym popisują.
Oni całymi zdaniami
mówią ze sobą,
tak było w przedstawieniu.
Pani Anielo Dobra,
zrób z nimi jasełka
i pojedziemy do Pruszkowa.
Tam jeszcze przyjmie nas
ksiądz prałat Górny.
Przecież on nas tak kochał,
a gdyby jeszcze była z nami
orkiestra ze Żdżar,
to byłby wniebowzięty.

Jest jeszcze jedna
sprawa do odrobienia.
Emeryci nie mają czasu,
dlatego muszą się więcej modlić
za tych, co mają czas
i się nie modlą.

Dobrze jest mi odprawiać
Mszę Świętą,
gdy czuję,
że ktoś się ze mną
i za mnie modli,
i podtrzymuje w modlitwie
moje ręce.

Pani Anielo Czcigodna!
Takie udane ma Pani wnuki,
to znaczy wnuczki i wnuków.
Jak oni się do Pani kleją.
Niech im Pani mówi o tych,
co potrafią kochać.

I ostatnia prośba na tę
szczęśliwą Pani emeryturę.

Anielciu Czcigodna!
Wyhaftuj mi serwetkę
z niezapominajką.
Przecież obiecałaś.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nasz pierwszy święty

Niedziela Ogólnopolska 16/2021, str. VIII

[ TEMATY ]

św. Wojciech

Wikipedia/Obraz malarstwa Zbigniewa Kotyłło

Jest nim św. Wojciech, patron Polski, który został wyniesiony do chwały ołtarzy w niecałe 2 lata po męczeńskiej śmierci.

Wojciech żył w drugiej połowie X stulecia. Był Czechem z pochodzenia, niemniej jednak można o nim powiedzieć, że był obywatelem Europy, którą bardzo dobrze znał, bo wiele po niej podróżował. Był świetnie wykształconym duchownym, choć początkowo miał zostać rycerzem. Jako że pochodził z możnego rodu Sławnikowiców, utrzymywał zażyłe relacje z tzw. wielkimi tego świata – zarówno w kręgach świeckich, jak i kościelnych, również papieskich. Nigdy jednak nie zaniedbywał ludzi gorzej od siebie sytuowanych, troszczył się o nich, o czym świadczą jego biografowie.

CZYTAJ DALEJ

Dziś w Ewangelii przedziwny wybór Boga i tajemnica

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Strukov/fotolia.com

Rozważania do Ewangelii J 12, 24-26.

Wtorek, 23 kwietnia. Uroczystość św. Wojciecha, biskupa i męczennika, Głównego Patrona Polski

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje".

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję