Reklama

Pro i contra

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Skrajna bieda

Jeszcze kilka lat temu szumnie głoszono w publikatorach, iż Polska dzięki planowi Balcerowicza (ściślej - planowi Sorosa-Sachsa-Balcerowicza) zdecydowanie przoduje w transformacjach gospodarczych w Europie Środkowej. Pan Balcerowicz kilka lat temu publicznie zapewniał nawet, że Polska jest w gospodarce "tygrysem środkowoeuropejskim".
Złośliwy poseł Ludwik Dorn dodał: "tak, tygrysem, ale na kaczych łapach!". Dzisiaj wiemy, że Polska przoduje tylko w dwóch dziedzinach: w bezrobociu (ponad 5 mln osób) i w korupcji.
Najnowsze dane na temat stanu materialnego Polaków szokują i przerażają. Oto, co można było przeczytać na ten temat w tekście Janusza K. Kowalskiego Biedy coraz więcej (Gazeta Prawna z 29 maja): "Już 58% Polaków żyje w niedostatku, natomiast 4,2 mln mieszkańców naszego kraju egzystuje w nędzy. W ostatnich pięciu latach liczba osób żyjących w skrajnym ubóstwie zwiększyła się ponad dwukrotnie - wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego (...) przybyło skrajnej biedy. W ubiegłym roku żyło w niej 11proc. Polaków (w roku poprzednim 9,5 proc.), czyli ponad 4,2 mln osób. Ich wydatki były mniejsze od tzw. minimum egzystencji, czyli wydatków pozwalających na skromne wyżywienie, między innymi utrzymanie bardzo małego mieszkania, ale bez kosztów związanych z pracą, komunikacją, kulturą i wypoczynkiem (nawet związanych z korzystaniem z telewizji)".

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Młodzi bez szans

Równie ponury obraz, tyle że w odniesieniu do młodych, kreśli A. Z. w tekście Żegnaj, Polsko (Kurier Szczeciński z 23 maja). Autor pisze m.in.: "Młodzi ludzie coraz częściej postrzegają Polskę jako kraj zmarnowanych szans. Według badań Demoskopu, aż 43 proc. młodych bez żalu opuściłoby kraj, w którym nie trzymają ich ani wizja ciekawej pracy, ani mieszkania, ani rodzina. I nic dziwnego, skoro według danych GUS bez pracy pozostaje 45,5 proc. Polaków pomiędzy 18. a 22. rokiem życia. Bezrobocie, zamiast maleć, jak obiecywali politycy z obecnego rządu, rośnie nadal".

Reklama

Podatkiem w budownictwo

Inne smętne i alarmujące dane zamieścił dodatek Rzeczpospolitej z 26 maja Nieruchomości - Budownictwo. W tekście Krystyny Milewskiej: Podatkowa pętla czytamy m.in.: "Jeżeli w przyszłym roku zostaną wprowadzone 22-procentowe stawki VAT na sprzedaż działek budowlanych i na materiały budowlane, to ceny domów i mieszkań - najskromniej licząc - wzrosną o 6-8 proc. Do tego szykuje się kolejna niespodzianka - 19-procentowy podatek od dochodu ze sprzedaży nieruchomości. Kto zatem poważnie myśli o pozbyciu się mieszkania i budowie domu, powinien podjąć pierwsze kroki". Obok artykułu czytamy wypowiedź prezesa Urzędu Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast Marka Bryxa. Stwierdza on: "Przy takim głodzie mieszkaniowym, jaki jest w Polsce, i tak niekorzystnych relacjach cen mieszkań do zarobków likwidacja ulg i podwyższenie stawek VAT to nie tylko ograniczenie dostępu do mieszkań ludziom, którzy ich nie mają, ale też utrata wielu miejsc pracy w branży budowlanej".

Cios w biedaków

Leszek Kraskowski pisze w tekście: Kołodko sięga do kieszeni biedaków (Super Express z 10-11 maja): "Minister finansów znów złamał obietnicę. Miał chronić biedaków. Teraz chce ich złupić podatkami. Wicepremier Grzegorz Kołodko postanowił opodatkować zasiłki z pomocy społecznej i dodatki mieszkaniowe. Alimenty na dzieci na razie zostawił w spokoju".

Skandal w Narodowym Funduszu Zdrowia

Paweł Walewski pisze w tekście Paraliż plus drgawki (Polityka z 7 czerwca): "Skandal zakończony odejściem Aleksandra Naumana z Narodowego Funduszu Zdrowia oznacza dla tej instytucji wstrząs porównywalny z trzęsieniem ziemi. Może to obudzi ją z letargu? Postanowiliśmy sprawdzić, jak Fundusz działa po dwóch miesiącach. Okazało się, że nie działa wcale. (...)
Jeśli pacjenci żywili nadzieję na poprawę swej sytuacji po wejściu w życie Narodowego Funduszu Zdrowia - to raczej poczują się zawiedzeni. Odpowiedzialni za ten stan rzeczy po kolei odchodzą w polityczny niebyt, pozostawiając po sobie nie tylko wspomnienia i smętną codzienność służby zdrowia. Po likwidacji kas kolejki pacjentów przed co lepszymi szpitalami rosną. Brakuje pieniędzy na zabiegi ratujące życie, a wywalczenie numerka do wybranego lekarza zajmuje już czasami całą noc".

Reklama

SLD-owskie afery

Marzanna Stychlerz-Kłucińska pisze w tekście: Rząd się wyżywia (Tygodnik Solidarność z 6 czerwca) o rozlicznych nowych aferach SLD-owskich polityków. Stwierdza m.in.: "Po półtora roku rządów SLD ludzie Leszka Millera uginają się pod ciężarem oskarżeń o łapówkarstwo i inne poważne nadużycia. Są to osoby z najbliższego otoczenia premiera, ale nie tylko, również te z dalszych szeregów SLD, których jeszcze niedawno Miller bronił niczym niepodległości (...). Coraz szersze kręgi zatacza także afera związana z funkcjonowaniem resortu zdrowia, kiedy na jego czele stał Mariusz Łapiński, obecnie mazowiecki baron SLD. W opinii posłów lewicy Łapiński zyskał sobie w szeregach Sojuszu miano patrona układu interesów żerującego na reformie ochrony zdrowia. (...)
Wokół innych resortów też nieciekawie. Szef MSWiA tłumaczy np., że nie wiedział, iż szef jego gabinetu politycznego Grzegorz Białoruski jest przedstawicielem spółki Biatel w radzie nadzorczej spółki Poldok. Ta ostatnia została założona przez węgierską firmę Multipolaris i Drukarnię Skarbową, które w 2000 r. wygrały przetarg na produkcję nowych dowodów osobistych i paszportów. Już za kadencji ministra Janika Multipolaris z niewiadomych przyczyn wycofał się ze spółki Poldok, rezygnując z intratnego kontraktu. Udziały Węgrów przejął Biatel. W ten sposób Białoruski złamał przepisy tzw. ustawy antykorupcyjnej, ponieważ jako pracownik administracji rządowej nie może zasiadać we władzach spółek prawa handlowego, jeśli nie reprezentuje w nich oficjalnie skarbu państwa.
- Nie tylko nastąpiło złamanie prawa, ale także mamy do czynienia z podejrzeniem potężnej afery korupcyjnej, na skalę być może większą niż afera Rywina - uważa Ludwik Dorn, członek Sejmowej Komisji Administracji i szef klubu parlamentarnego PiS. (...)
Nielegalne były też rządowe zlecenia ministra Sławomira Wiatra dla kolegi z rządu rzecznika Michała Tobera. Wiatr, były pełnomocnik rządu ds. informacji europejskiej, a obecnie zastępca ministra Lecha Nikolskiego, złamał prawo, zlecając bez przeprowadzenia przetargu wyprodukowanie 50 filmów reklamowych Unia bez tajemnic Agencji Z&T. Do winy się jednak nie przyznał. Twierdzi, że nie było czasu na zorganizowanie przetargu. NIK odrzuca takie wyjaśnienia.
Spółka, której szefem był kolega rzecznika rządu, zarobiła na kampanii reklamowej 597,3 tys. zł. Zapłacił budżet państwa, czyli my wszyscy. W krótkich filmach występował Bogusław Wołoszański, któremu TVP zapłaciła 120 tys. zł, na co też zrzucili się podatnicy.
Słowo wyjaśnienia. Agencja Z&T wcześniej nazywała się Zeitz&Tober. W 1997 r. założyli ją Paweł Zeitz i Michał Tober. Produkowała m.in. filmy wyborcze dla SLD i wydawała pismo SLD Młoda Generacja. Tober udziały w Agencji odsprzedał wspólnikowi w 1998 r. - Dlatego łączenie tej spółki z moją osobą jest niesprawiedliwe - oburza się rzecznik rządu. I dodaje: - Paweł Zeitz jest moim kolegą, ale to o niczym nie świadczy.
Wiatrowi włos z głowy nie spadł, bo okazało się, że kto inny podejmował decyzje, a kto inny je podpisywał. Dlatego NIK nie wnioskowała o ukaranie Wiatra, mimo że złamał prawo".

Reklama

SLD zarobił na "Quo vadis"

Najwyższy Czas z 24 maja przedrukował fragmenty bulwersującego tekstu z miesięcznika Film - o kulisach produkcji filmowej w Polsce. Według tekstu: "Po wybuchu afery Rywina nawet Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego (czyli wywiad) zainteresowała się dużymi produkcjami filmowymi, na które pieniądze wyłożyła TVP. Trzepanie dokumentów trwa, a szczególnym zainteresowaniem ABW (popularnie zwanej Abwehrą) cieszą się trzy filmy: Quo vadis (telewizja wyłożyła na jego produkcję 11,4 mln zł), Wiedźmin (15,7 mln) oraz Przedwiośnie (9,8 mln).
To właśnie o Quo vadis krążą legendy już nie tylko w środowisku filmowym. Nie tak dawno jeden z prominentnych polityków SLD podczas zakrapianej imprezy chwalił się, że kampanię jego partii «sfinansowali pierwsi chrześcijanie». Fakty są takie, że wstępny kosztorys finansowy filmu wynosił 49 mln zł, końcowy natomiast 80 mln, czyli ponad 40 procent więcej. Z dokumentów, do jakich udało nam się dotrzeć, wynika, że na samą scenografię (której spora część spłonęła podczas pożaru Rzymu w Konstancinie) wydano 8,5 mln zł - ponad dwa razy więcej niż planowano".

Reklama

Dwie miary "Gazety Wyborczej"

Gazeta Wyborcza z 17 maja publikuje zdumiewający wręcz z polskiego punktu widzenia tekst Pawła Smoleńskiego: Wybaczyć rzeź - o rzezi wołyńskiej w związku z przypadającą na lipiec jej 60. rocznicą. Jak wiadomo, w rzeziach organizowanych przez ukraińskich ludobójców na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej zginęło razem ponad 100 tys. Polaków. Ginęli mordowani w sposób bestialski: mężczyznom przepoławiano brzuchy, kobietom obcinano piersi, niemowlętom roztrzaskiwano główki o ścianę. Wybaczacz z Wyborczej twierdzi: "Polskie żądanie (co znaczy polskie, przecież nie jest to żądanie powszechne, choć padło, niestety z ust wysokiego urzędnika państwowego) jednostronnych przeprosin za wołyńską czystkę etniczną nie służy pojednaniu, bo nie wolno wymagać kajania się nawet za najgorsze krzywdy". Redaktor Wyborczej sprzeciwia się więc żądaniu kajania nawet za najgorsze zbrodnie wobec Polaków, za okrutne wymordowanie ponad 100 tys. naszych rodaków. Ta sama Gazeta Wyborcza przez parę lat jednak wielokrotnie nawoływała, abyśmy jako cały naród kajali się za zamordowanie 300 Żydów w Jedwabnem podczas niemieckiej okupacji, pod niemieckim nadzorem. Szczególne dwie miary - a zarazem kolejny dowód skrajnego antypolonizmu Wyborczej.

Reklama

Kolejny wybryk Kuronia

W podobnym duchu co P. Smoleński wypowiada się na temat rzezi wołyńskiej na łamach Gazety Wyborczej z 31 maja Jacek Kuroń w rozmowie z P. Smoleńskim pt. Nie wolno zmuszać do pokory. Wśród twierdzeń Kuronia znalazło się jedno szczególnie oburzające: "Niełatwo wskazać, kto był katem, a kto ofiarą".

Niemieckie roszczenia

O bulwersujących sprawach mówi b. premier RP, dziś poseł na Sejm Jan Olszewski w wywiadzie udzielonym Małgorzacie Leczyckiej z Czasu Warszawskiego z 29 maja pt ...zawsze Polska. Według Olszewskiego: "Obywatele niemieccy złożyli już 600 tys. wniosków o zwrot mienia na polskich ziemiach. Rząd RFN uważa ten problem za nie załatwiony, sprawa zatem nabierze rumieńców, gdy staniemy się członkiem UE".

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zaproszenie na pielgrzymkę do Francji. Każdy może dołączyć

2024-04-16 13:39

[ TEMATY ]

pielgrzymka

Francja

Paryż

św. Teresa z Lisieux

Lisieux

organizatorzy

Pielgrzymka do Francji

Pielgrzymka do Francji

Chcesz spędzić tegoroczne wakacje, poznając ciekawe miejsca, a nie masz jeszcze pomysłu, gdzie pojechać? Parafia Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Skoczowie zaprasza w dniach 19-26 sierpnia 2024 r. do odkrywania piękna zakątków Francji, jej historii i duchowości.

Co czeka pielgrzymów podczas tej podróży? Na początek odwiedzą Lisieux - miasto św. Tereski od Dzieciątka Jezus, której 150. rocznica urodzin przypadła w zeszłym roku. Dotrą też do Orleanu – miasta związanego z działalnością Joanny d’Arc. Zobaczą Paryż z atrakcjami jak Łuk Triumfalny i Pola Elizejskie, a także Wersal z pałacem królewskim. Zwiedzą również opactwo benedyktyńskie Notre Dame du Bec w Bec Hellouin, wzgórze św. Michała z majestatycznym opactwem i zamkiem, klasztor w Saint Malo, bazylikę w Pontmain, czy też zamek w Tours i inne zakątki Francji znane z wydarzeń historycznych i religijnych.

CZYTAJ DALEJ

Abp Jagodziński nuncjuszem w RPA i Lesotho

2024-04-16 12:44

diecezja.kielce.pl

Ojciec Święty mianował polskiego dyplomatę, abp. Henryka Jagodzińskiego, nuncjuszem apostolskim w RPA i Lesotho. Dotychczas był on papieskim przedstawicielem w Ghanie.

Abp Jagodziński ma 55 lat, urodził się w Małogoszczy na Kielecczyźnie. Świecenia kapłańskie przyjął w 1995 roku i 6 lat później rozpoczął służbę w dyplomacji watykańskiej. Pracował m.in. na Białorusi, w Chorwacji, Indiach oraz w Bośni i Hercegowinie.

CZYTAJ DALEJ

Abp Jagodziński nuncjuszem w RPA i Lesotho

2024-04-16 12:44

diecezja.kielce.pl

Ojciec Święty mianował polskiego dyplomatę, abp. Henryka Jagodzińskiego, nuncjuszem apostolskim w RPA i Lesotho. Dotychczas był on papieskim przedstawicielem w Ghanie.

Abp Jagodziński ma 55 lat, urodził się w Małogoszczy na Kielecczyźnie. Świecenia kapłańskie przyjął w 1995 roku i 6 lat później rozpoczął służbę w dyplomacji watykańskiej. Pracował m.in. na Białorusi, w Chorwacji, Indiach oraz w Bośni i Hercegowinie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję