Reklama

O prawdę przeciw kalumniom

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W trzech kolejnych numerach Naszego Dziennika ukazały się obszerne teksty naszego współpracownika i publicysty - prof. Jerzego Roberta Nowaka - w cyklu O prawdę przeciw kalumniom.
We wprowadzeniu prof. Jerzy Robert Nowak pisze: "Od wielu lat spotykałem się z oszczerczymi atakami i potwarzami ze strony autorów postkomunistycznych lub lewicowych liberałów. (...) Atakowali tacy spece od «zatrutych piór», jak Urban, Warszawski czy Groński. Szkalowano mnie za wyjaśnianie prawdy o magdalenkowej zdradzie i kolejnych zdradach Narodu, za obronę godności Polaków przeciwko pomówieniom siewców antypolonizmu, za likwidowanie tematów tabu w stosunkach polsko-żydowskich. Przywykłem już do tego typu oszczerczych ataków. Były one przecież ceną, którą trzeba było płacić za obronę wartości chrześcijańskich i patriotyzmu w czasie, gdy są one dziś tak mocno zagrożone. W ostatnich tygodniach musiałem jednak przeżyć zalew plugawych kalumnii z innej strony - od tygodnika Racja Polska, formalnie deklarującego patriotyczne intencje i związanego z Ligą Polskich Rodzin".
Skąd wzięła się ta nagonka, te ataki na odważnego publicystę i historyka? Prof. Robert Nowak w Naszym Dzienniku z 19 lipca pisze: "Co stało się przyczyną tych jadowitych, oszczerczych ataków? To, że w moim przeglądzie prasowym Minął miesiąc skrytykowałem wywiad R. Giertycha dla Gazety Wyborczej, uznając go za niedopuszczalne odejście od dotychczasowej linii LPR, którą jakże często wspierałem w swych wystąpieniach, choćby w czasie kampanii przedreferendalnej. Wywiad ten spotkał się z bardzo ostrą krytyką licznych innych osób, w tym szeregu wybitnych naukowców - profesorów wyższych uczelni. Swoje uwagi na ten temat przedstawiam w obszernych szkicach publikowanych na łamach tygodników Nasza Polska z 15 lipca 2003 r. i Głos z 19 lipca 2003 r. W swoich tekstach podejmowałem problemy taktyki i strategii LPR i w ogóle sporu o model partii narodowo-chrześcijańskiej. Zamiast uczciwej dyskusji, nawet najostrzejszej, na ten temat, przyjęto typ walki na zadeptanie przeciwnika, na dokładne osmarowanie go plugawymi pomówieniami. Próbuje się zabić mój życiorys, raz na zawsze ochlapać mnie błotem (...).
Oszczerca T. P. Terlikowski nazwał mnie w tekście publikowanym na łamach Racji Polskiej «sumieniem wyjątkowo zbrukanym» i pisał, że prawie 50 lat życia spędziłem na «wiernej służbie Polsce Ludowej». Jak wiadomo, tzw. Polska Ludowa trwała 45 lat, od 1944 do 1989 r. Ciekawe więc, na czym polegała moja «wierna służba» takiej właśnie Polsce, np. w 1945 r., gdy miałem 5 lat. Oszczerca najwyraźniej nie wie, że w wieku 23 lat wiosną 1964 r. zostałem zatrzymany za «niewierność» PRL-owi, bo za rozpowszechnianie memoriału 34 intelektualistów. Najwyraźniej nie wie, że w pierwszej połowie lat 60. należałem do opozycyjnego «bogoojczyźnianego nurtu» młodzieży studenckiej (por. na ten temat uwagi w książce J. Eislera Marzec 1968, Warszawa 1991, s. 111-112). Nie wie, że w czasach PRL-u uniemożliwiono mi druk kilku książek o historii, że cenzura zatrzymała mi parę dziesiątków artykułów (w tym parę ponad 30-stronicowych). Że pierwsze zatrzymania cenzury ugodziły w moje teksty w 1963 r., gdy miałem 23 lata, a ostatnie na krótko przed załamaniem PRL-u w maju 1989 r., gdy miałem tych lat 49 (wtedy na tydzień przed wyborami do Sejmu kontraktowego cenzura zatrzymała mój tekst o potrzebie odpolitycznienia wojska i milicji). To była rzeczywiście «wierna służba»!".
Prof. Jerzy Robert Nowak ma w swej biografii wiele pięknych kart. Już jako 16-letni uczeń gimnazjum wystąpił w 1956 r. na wielotysięcznym wiecu w Białej Podlaskiej, podejmując sprawę wyjaśnienia zbrodni katyńskiej i zwrotu polskich zabytków kultury, ukradzionych przez Związek Sowiecki. Jako późniejszy student interesował się szczególnie antykomunistycznym Powstaniem Węgierskim, stając się z czasem czołowym hungarystą.
Nawet dzisiejsi przeciwnicy polityczni z kręgów Unii Wolności oddają mu sprawiedliwość. Waldemar Kuczyński, b. minister w rządzie T. Mazowieckiego, mówi: "Był specjalistą od Węgier, entuzjastą powstania ´56 i polskiego Października. Mówił i pisał maksimum prawdy jak na tamte czasy. Był związany z ruchem kontestacji studenckiej na Uniwersytecie Warszawskim (...). Później poszedł drogą «wallenrodyczną», funkcjonował oficjalnie, ale w publikacjach przemycał różne rzeczy" (Gazeta Wyborcza, 17 października 1995). Trudno więc zrozumieć pomówienia i oszczerstwa rzucane pod adresem prof. Jerzego Roberta Nowaka, iż "wiernie służył PRL-owi".
Z całej jego biografii rysuje się zupełnie inny obraz: wprawdzie nie represjonowanego więzieniem opozycjonisty, ale uczciwego człowieka, który pracując legalnie - jako historyk, publicysta, krótko jako II sekretarz Ambasady Polskiej w Budapeszcie (1972-74) - czynił maksymalnie dużo dla odkłamywania historii Polski i Węgier, torując - na miarę swoich możliwości - drogę prawdzie.
Prof. Jerzy Robert Nowak tak wspomina swój okres pracy w ambasadzie: "W 1971 r. jako fachowiec znający dobrze język węgierski otrzymałem propozycję pracy w ambasadzie Polskiej w Budapeszcie na stanowisku II sekretarza. Pracowałem tam od marca 1972 r. do lipca 1974 r. Po dwóch latach pracy (miała trwać cztery lata) na własną prośbę zrezygnowałem z pracy w ambasadzie (rzadko się to wówczas zdarzało) i wróciłem do pracy w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych. Zrezygnowałem dlatego, że miałem dość sytuacji, w których musiałem zderzać się z ciągłym blokowaniem moich działań dla wspierania propolskiego lobby na Węgrzech poprzez wybraniającego przejawy żydowskiego antypolonizmu na Węgrzech zastępcę ambasadora, a później ambasadora PRL w Budapeszcie - «internacjonalistę» - aparatczyka J. Zielińskiego".
Prof. Jerzy Robert Nowak napisał już niezliczoną ilość artykułów i miał wiele wystąpień publicznych świadczących o szczególnej wrażliwości na przejawy antypolskości.
Interesująca jest geneza tej cennej wrażliwości: "Podczas pobytów na Węgrzech zetknąłem się po raz pierwszy na szerszą skalę z antypolonizmem - w 95 procentach wywodzącym się z okręgów ogromnie wpływowego tam żydowskiego lobby komunistycznego. Niejednokrotnie występowałem w prasie węgierskiej i polskiej, a częstokroć w dyskusjach publicznych na różnych forach (m. in. w największym budapeszteńskim klubie dyskusyjnym im. Kossutha, w Ośrodku Informacji i Kultury Polskiej w Budapeszcie, w Instytucie Węgierskim w Warszawie, w mieszanej komisji historyków polsko-węgierskich do spraw podręczników) przeciwko antypolskim paszkwilantom, zyskując sobie ich zasłużoną nienawiść. Ci sami ludzie z antypatriotycznego lobby komunistycznego na Węgrzech deptali również węgierskie tradycje narodowe. (...)
We wrześniu 1972 r., pracując w ambasadzie w Budapeszcie, po raz pierwszy ostro zderzyłem się z jednym z najzajadlejszych wrogów Polski na Węgrzech, komunistycznym politrukiem żydowskiego pochodzenia Pálem E. Fehérem, kierownikiem działu kulturalnego dziennika KC WSPR Népszabadság. Był on skrajnym tropicielem «polskiego nacjonalizmu» i «antysemityzmu» (swoisty «rewanż» za marzec 1968 r. w Polsce - żydowskie lobby komunistyczne na Węgrzech obawiało się powtórzenia wydarzeń w podobnym stylu do marcowego i osłabienia swej władzy, umocnionej na Węgrzech po 1956 r. w ramach rozprawy z rzekomym węgierskim «nacjonalizmem»). W artykule publikowanym na łamach miesięcznika polityki kulturalnej KC WSPR Kritika we wrześniu 1972 r. E. Fehér posunął się do jadowitego porównania wojsk polskich z wojskami hitlerowskimi, sugerując, że nasze wojska w 1939 r. reprezentowały jakoby tę samą, co hitlerowcy, ideologię i dlatego tak łatwo przegrały z Niemcami «w dwa tygodnie». Znamienne, że mój zwierzchnik w ambasadzie w Budapeszcie - zastępca ambasadora J. Zieliński, czołowy przedstawiciel lobby filosemickiego w ambasadzie - początkowo blokował najskromniejszy nawet protest do Węgrów przeciwko antypolskiemu wyskokowi E. Fehéra. W tej sytuacji zdecydowałem się sam na wyrażenie oburzenia z powodu całej sprawy w rozmowach z moimi przyjaciółmi w węgierskim Ministerstwie Kultury. Poskutkowało...".
Dbałość o prawdę historyczną, o prawdziwy i sprawiedliwy wizerunek narodu węgierskiego i jego historii, przysporzyła Profesorowi wielu przyjaciół wśród Węgrów. Należą do nich zarówno jeden z najbardziej znanych węgierskich krytyków literackich, poeta i tłumacz literatury polskiej G. Gömori czy b. kierownik Katedry Filologii Węgierskiej na UW prof. dr hab. Istvan Csaplaros, jak i czołowy przywódca patriotycznej opozycji na Węgrzech, premier pierwszego demokratycznego rządu węgierskiego w latach 1990-93 Jozsef Antall.
Także uprawiana przez prof. Jerzego Roberta Nowaka publicystyka, dotycząca spraw polskich, nawet w warunkach cenzury PRL-owskiej, nacechowana była troską o prawdę historyczną; liczne były ingerencje cenzury w jego teksty oraz odrzucenia jego tekstów. Gdy powstała "Solidarność", prof. Jerzy Robert Nowak zdecydowanie przeciwstawiał się swym piórem podejmowanym (z komunistycznej inspiracji) w części zachodniej prasy próbom dyskredytowania niepodległościowych dążeń Polaków. Należąc do Stronnictwa Demokratycznego od 1981 r. dążył do jego ewolucji ku "Solidarności". W swej Prawdzie przeciw kalumniom autor tak pisze o tym okresie: "Przypomnę więc, że konsekwentnie odrzucałem namowy na przystąpienie do PZPR w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych (PISM), gdzie pracowałem od 1966 r. Oszczerca T. P. Terlikowski napisał, jakoby «przez większą część mojego życia byłem członkiem» SD. Otóż byłem w SD dziesięć lat: od 1981 r. do 1991 r., gdy wystąpiłem z tego stronnictwa wraz z kilkoma innymi osobami, publikując na ten temat list otwarty w dzienniku Nowy Świat. Wstąpiłem do SD w czerwcu 1981 r., zakładając koło SD w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych, gdzie przewodniczyłem grupie 6 dziewczyn - członkiń koła, i była to moja jedyna wiodąca funkcja w SD przed 1989 r. Założyłem to koło w czerwcu 1981 r., chcąc mieć jakieś forum wyrażania opinii w Instytucie, składającym się głównie z członków PZPR-u i gdzie nie było szans na stworzenie liczącego się koła «Solidarności». Przystąpiliśmy do SD po jego reformatorskim zjeździe w 1981 r., gdy wielu liczyło, że SD stopniowo będzie ewoluowało w stronę «Solidarności» (...).
W sierpniu 1989 r. byłem jedną z tych trzech osób we władzach SD, które zagroziły rezygnacją, jeśli Stronnictwo nie pójdzie na sojusz z «Solidarnością» (por. na ten temat informacje w tekście publikowanym w Kurierze Polskim z 27 stycznia 1990 r., a parę dni wcześniej zamieszczonym w Rzeczpospolitej)".
W związku z atakami na swą osobę - prof. Jerzy Robert Nowak otrzymał wiele listów z Polski i z całego świata, z wyrazami poparcia i wdzięczności za swą odwagę historyka, publicysty, obywatela polskiego.

* * *

Niedziela nie jest pismem żadnej partii politycznej. Nasze sympatie polityczne, związane z realizacją chrześcijańskiej wizji państwa i prawa, sprawiają, że wrażliwie spoglądamy na prawą stronę sceny politycznej. Zapiekłość polityczna czy polemiczna posługująca się krzywdzącym pomówieniem, nieuzasadnionymi epitetami i insynuacjami nie powinna mieć miejsca, zwłaszcza w debatach publicznych. Prof. Jerzy Robert Nowak wykazał, że zaatakowano go nieprawdą i oszczerstwem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Galbas do kapłanów: biskup nie jest dozorcą księdza, ani jego strażnikiem

2024-03-28 13:23

[ TEMATY ]

Abp Adrian Galbas

Episkopat News/Facebook

Biskup nie jest dozorcą księdza, ani jego strażnikiem. Jeśli ksiądz prowadzi podwójne życie, jakąkolwiek postać miałoby ono mieć, powinien to jak najszybciej przerwać - powiedział abp Adrian Galbas do kapłanów. Metropolita katowicki przewodniczył Mszy św. Krzyżma w katedrze Chrystusa Króla w Katowicach. Podczas liturgii błogosławił oleje chorych i katechumenów oraz poświęca krzyżmo.

W homilii metropolita katowicki zatrzymał się nad znaczeniem namaszczenia, szczególnie namaszczenia krzyżmem, „najszlachetniejszym ze wszystkich dziś poświęcanych olejów, mieszaniną oliwy z oliwek i wonnych balsamów.” Jak zauważył, olej od zawsze, aż do naszych czasów wykorzystywany jest jako produkt spożywczy, kosmetyczny i liturgiczny. W starożytności był także zabezpieczeniem walczących. Namaszczali się nim sportowcy, stający do zapaśniczej walki. Śliski olej wtarty w ciało stanowił ochronę przed uchwytem przeciwnika.

CZYTAJ DALEJ

Papież w więzieniu dla kobiet: jego obecność przesłaniem nadziei

2024-03-28 13:22

[ TEMATY ]

Watykan

PAP/EPA/GIUSEPPE LAMI

Obchody Triduum Paschalnego Franciszek rozpocznie w tym roku w więzieniu kobiecym, gdzie będzie sprawował Mszę Wieczerzy Pańskiej. Dyrektor rzymskiej placówki podkreśla, że zarówno dla osadzonych, jak i pracowników zakładu karnego będzie to znak nadziei na przyszłość.

„Obecność Papieża w naszym zakładzie karnym oznacza wniesienie nadziei i miłosierdzia w rzeczywistość wielkiego cierpienia” - podkreśla dyrektor placówki. Nadia Fontana wskazuje, że personel dołożył wszelkich starań, aby w papieskiej liturgii uczestniczyła jak największa liczba więźniarek. „Wiele z nich wciąż nie dowierza, że Franciszek do nas przyjedzie, panuje ogromna radość i ferment przygotowań, aby liturgia była piękna” - mówi dyrektor więzienia dla kobiet.

CZYTAJ DALEJ

Kościoły z całej Polski biorą udział w tegorocznej edycji Nocy Konfesjonałów

2024-03-29 11:56

[ TEMATY ]

noc konfesjonałów

Karol Porwich/Niedziela

W Wielkim Tygodniu w 100 kościołach księża będą spowiadać do północy lub przez całą noc w ramach 14. edycji nocy konfesjonałów. Akcja ma umożliwić spowiedź wiernym, którzy z różnych powodów nie mogą w dzień przystąpić do sakramentu pokuty i pojednania.

Udział w akcji Noc Konfesjonałów polega na zorganizowaniu dodatkowej spowiedzi w Wielkim Tygodniu i zgłoszeniu udziału kościoła w serwisie nockonfesjonalow.pl - poinformował w komunikacie przekazanym w czwartek PAP koordynator akcji ks. Grzegorz Adamski.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję