10 lat temu gwiazdor muzyki pop Michael Jackson został oskarżony o pedofilię i byłby niechybnie trafił do więzienia, gdyby nie okup wielu milionów dolarów, złożony przezeń rodzicom
molestowanego chłopca. Tak to ich chciwość - bo przecież mogli tych pieniędzy nie przyjąć! - przedłużyła o całą dekadę „radosne zabawy” Jacksona z dziećmi
na jego baśniowym rancho w Kalifornii. Teraz jednak wpadł na dobre: na podstawie zeznań kolejnej ofiary „wujka Michaela” sędzia wydał nakaz aresztowania i miejmy nadzieję,
że w tej sprawie zapadnie sprawiedliwy wyrok.
Powiedzmy, że zapadnie... Ale, jeśli czas nadal pracować będzie na rzecz dewiantów wszelkiego typu, może nadejść dzień, że ów wyrok zostanie uchylony w majestacie prawa! Oto bowiem z Niemiec
docierają wiadomości o kampanii prowadzonej tam na rzecz akceptacji pedofilii. Spodziewałem się tego: wszak pedofilia „chłopięca” jest pewnym szczególnym przypadkiem homoseksualizmu
- skoro więc w wielu krajach już uznano tę chorobę za zdrowie, czemuż by nie uznać pedofilów za jeszcze jedną „mniejszość seksualną”? W Niemczech
działa organizacja samopomocy pedofilom, która oskarża władze o dyskryminację i ograniczanie wolności słowa i domaga się legalizacji ich „prawdziwej miłości do dzieci”.
Tylko patrzeć, jak podobne organizacje czy stowarzyszenia powstaną w innych krajach, a po oswojeniu opinii publicznej z ich dezyderatami przystąpią do generalnej batalii
na forum parlamentów. I mają szansę wygrać!
Teren został już przygotowany. Czyż nie jest hymnem na cześć pedofilii książka Vladimira Nabokova Lolita, obwołana przez niektórych „arcydziełem literatury”? Warto wiedzieć, jaka była
geneza tej niezwykle demoralizującej książki: szukając tematu do powieści, która mogłaby przynieść szybko dużo pieniędzy, Nabokov, wraz z żoną, wpadł na pomysł Lolity, który zrealizował z niewątpliwym
talentem. Oczywiście, jako „wolny artysta” nie przejmował się skutkami. Najważniejsze, że zarobił bardzo dużo...
Pomóż w rozwoju naszego portalu