Nosimy stale w plecaku pamięci
kamyki słów w porę niewypowiedzianych
i cegiełki słów rzuconych niepotrzebnie,
i uschłe wiązki gestów tych niewykonanych,
i długie rejestry rzeczy źle zrobionych,
od których dłuższe są już tylko
nasze tajemne spisy spraw zaniechanych,
zlekceważonych czy przemilczanych,
gdy należało krzyczeć,
wysłuchać, pochylić się,
podzielić chlebem, przeprosić...
Plecak coraz cięższy. Z takim balastem
nie próbuj już wzbić się ku górze
w beztroski lot kolorowym balonem
z dziecięcych marzeń --
podśpiewując wesoło: taki jestem wspaniały!
Pomóż w rozwoju naszego portalu