Wywiad Katolickiej Agencji Informacyjnej z ks. prał. Pawłem Ptasznikiem - kierownikiem Sekcji Polskiej Sekretariatu Stanu Stolicy Apostolskiej
Katolicka Agencja Informacyjna: - W jaki sposób powstała najnowsza książka Jana Pawła II „Wstańcie, chodźmy”, czy Ksiądz Prałat był jej redaktorem?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Ks. prał. Paweł Ptasznik: - Jan Paweł II dyktował treść tej książki między marcem a wrześniem ubiegłego roku. Nie była to forma wywiadu, lecz osobistej refleksji. Do nas należało przygotowanie książki do publikacji. Chodziło głównie o uporządkowanie treści w rozdziały i punkty, naniesienie przypisów itp. Ojciec Święty śledził ten proces na każdym etapie i, oczywiście, zaakceptował tekst ostateczny.
- Mówi się, że Ojciec Święty przygotowuje jakąś nową książkę czy dokument na temat doświadczeń z okresu totalitaryzmu...
- Jest tajemnicą poliszynela, że przed laty ks. prof. Józef Tischner zaproponował Ojcu Świętemu rozmowę na tematy filozoficzne i egzystencjalne. Rozmowa, która - o ile się nie mylę - odbyła się latem 1984 r., została nagrana, a tekst spisany. Na przestrzeni lat Ojciec Święty wracał do tych myśli i do dzisiejszego dnia nad nimi pracował. Wydaje się, że rzecz dojrzała do publikacji. Jest w trakcie opracowywania. To długi proces i nie należy się spodziewać rychłego wydania. Jeśli chodzi o treść, to mogę jedynie powiedzieć, że nie jest prawdą, iż będzie dotyczyć głównie kwestii totalitaryzmu.
Reklama
- Kim są najbliżsi współpracownicy Ojca Świętego?
- Najbliżej Ojca Świętego jest jego osobisty sekretarz - abp Stanisław Dziwisz, który służy Papieżowi już prawie 40 lat, od czasów krakowskich. Drugim sekretarzem jest ks. prał. Mieczysław
Mokrzycki, który pracuje w Rzymie od 1996 r. Oni praktycznie towarzyszą Papieżowi przez cały czas, szczególnie teraz, gdy możliwości ruchowe Ojca Świętego są ograniczone. W apartamencie papieskim
pracują siostry sercanki. O ile wiem, przynajmniej niektóre z nich służyły Karolowi Wojtyle jeszcze w Kurii Krakowskiej. One zajmują się prowadzeniem kuchni (s. Germana), prywatnej korespondencji (s.
Eufrozyna) i wykonują różne prace związane z funkcjonowaniem domu.
W osobistym sekretariacie pracuje także człowiek świecki - Angelo Gugel, niezwykle oddany Papieżowi. W najbliższym otoczeniu jest też prefekt domu papieskiego - abp James Michael Harvey,
który organizuje wszystkie audiencje i sam w nich uczestniczy. Często w towarzystwie Ojca Świętego można też zobaczyć papieskiego ceremoniarza - abp. Piero Mariniego i jego pomocnika - ks.
prał. Konrada Krajewskiego z Polski. (...)
- Obecnie we Włoszech przygotowywany jest film telewizyjny o Janie Pawle II, którego scenariusz oparto na książce „Storia di Karol” znanego włoskiego watykanisty Gian Franco Svidercoschiego. Czy Ojciec Święty zna scenariusz tego filmu?
- Sądzę, że Ojciec Święty nawet nie wie o przygotowywaniu takiego obrazu. Ten film nie powstaje pod auspicjami Stolicy Apostolskiej, choć producenci chcieliby stworzyć takie wrażenie. Owszem, zwrócili się do mnie z prośbą o zapoznanie się ze scenariuszem. Uczyniłem to i przekazałem swoje uwagi. Współpraca układa się dobrze, bo autorom zależy na tym, aby film ukazał postać Karola Wojtyły w realiach wydarzeń, jakie miały miejsce w Polsce przedwojennej, okupowanej i powojennej. Są otwarci na wszystko, co może wpłynąć na wymowę treści filmu. Muszę przyznać, że jest to bardzo piękny scenariusz. Oby udało się go zrealizować. (...)
- W Watykanie Ksiądz Prałat pracuje już osiem lat. Jak Ksiądz ocenia sytuację Kościoła w Polsce, patrząc z perspektywy Stolicy Apostolskiej?
- Kościół w Polsce jest żywy i prężny, chociażby dzięki liczbie ludzi, którzy naprawdę głęboko wierzą. Ujmując tę sprawę statystycznie, wypadamy bardzo dobrze. Rzesza osób zaangażowanych w życie
Kościoła jest naprawdę duża. Świetnie rozwijają się nowe ruchy apostolskie. Ich aktywność idzie w dobrym kierunku, gdyż usiłują one zakorzenić się głęboko w Kościele, a nie stawać w opozycji do oficjalnych
struktur.
Na tle sytuacji na świecie naszą siłą są też liczne powołania kapłańskie. Wynika to zapewne z wciąż silnej pozycji rodziny, podejmującej trud wychowania młodzieży. Jest to też efekt pogłębionej formacji
chrześcijańskiej, jaką młodzi otrzymują w ruchach kościelnych. Niestety, maleje liczba powołań zakonnych, z wyjątkiem zakonów kontemplacyjnych. Być może warto zastanowić się nad ożywieniem charyzmatów
zakonnych. Wzywał do tego Ojciec Święty w adhortacji poświęconej życiu konsekrowanemu Vita consecrata z 1996 r. Jednak wydaje się, że w Polsce wezwanie to nie zostało dostatecznie podjęte.
- Potwierdza się więc teza, że kochamy Ojca Świętego, ale go nie słuchamy...
- Mam takie wrażenie. Ojciec Święty zostawił Polakom, chociażby w czasie pielgrzymek do ojczyzny, wielkie bogactwo, na całe lata. Jednak zdaje się, że nie korzystamy zeń w dostatecznym stopniu.
Ale trzeba przyznać, że przebieg ostatnich trzech pielgrzymek wskazuje, iż Polacy zaczęli słuchać Papieża w sposób religijny. Zaczęli reagować w momentach, w których były przekazywane najgłębsze treści
religijne, a nie tylko hasła społeczne czy polityczne.
Być może słaba recepcja papieskiego nauczania wynika z tego, że jest ono bogate i trudne do ogarnięcia dla przeciętnego człowieka, a przy tym zbyt rzadko wraca się do tych tekstów w katechezie, zwłaszcza
w katechezie dla dorosłych. (...)
- A jakie - zdaniem Księdza Prałata - są słabości Kościoła w Polsce?
- Moje odniesienie do Kościoła jest synowskie i z zasady nie mówię o jego słabościach, tak jak nie mówi się o słabościach matki czy ojca. Mogę je dostrzegać, wewnętrznie przeżywać, modlić się, usiłować
coś zmienić przynajmniej w moim środowisku. Uważam, że krytyka „na zewnątrz” jedynie gorszy, a niczego nie zmienia. Jeżeli dostrzegamy coś złego w rzeczywistości Kościoła, to powinniśmy sami
robić rachunek sumienia i zaczynać od zmiany własnego życia.
Z perspektywy tego, co dociera do nas z Polski, widzę, że dziś jest ogromna potrzeba zainteresowania się ludźmi, których boleśnie dotykają zmiany ekonomiczne w naszym kraju. Ojciec Święty wciąż mówi
o sytuacji ludzi pracy, o potrzebach różnych środowisk, o poszanowaniu wolnego dnia. Trzeba te tematy podejmować, aby ludzie nie czuli się opuszczeni. Wiemy, że Kościół czyni bardzo wiele na rzecz potrzebujących:
jest Caritas, która funkcjonuje bardzo dobrze, wiele parafii angażuje się w pomoc potrzebującym, ale wydaje się, że trzeba również mówić o zadaniach państwa i społeczeństwa w tym sektorze. (...)
- Jakie wyzwania stawia przed Kościołem w Polsce wejście do Unii Europejskiej?
- Obserwując życie Kościoła na zachodzie Europy, na pewno nie można powiedzieć, że tu jest piekło, do którego Polska weszła wraz z przystąpieniem do Unii. Sadzę, że my, Polacy, możemy się wiele
nauczyć od Kościoła na Zachodzie. Myślę tu o współpracy między duchowieństwem a laikatem, o powszechnym wolontariacie, zaangażowaniu różnych grup i stowarzyszeń w życie Kościoła lokalnego. Na pewno od
katolików na Zachodzie możemy uczyć się większego otwarcia na tych, którzy myślą inaczej, wyznają inną wiarę czy ideologię.
Jan Paweł II w swym nauczaniu zwraca uwagę, jak ważne jest zachowanie własnej tożsamości, kultury, umiłowanie języka, ojczyzny, a równocześnie umiejętność dostrzeżenia, że te same wartości posiadają
inni, oraz że tymi wartościami można się dzielić. W tym kontekście powinniśmy zastanowić się, jak my, Polacy, ze swoją tożsamością mamy poczuć się w pełni Europejczykami. Ojciec Święty uczy nas tego na
różne sposoby. Chodzi o to, abyśmy potrafili tego słuchać i przekładać na konkretne działania w Kościele i poza nim.
- Dziękujemy za rozmowę.