Reklama

Sylwetka

Razem z pacierzem uczyła się Inwokacji

- Jest piastunką szańców narodowej pamięci i tradycji; piastunką tego, co w sercu każdego Polaka winno zajmować pierwsze miejsce - powiedział kiedyś o Barbarze Wachowicz Rafał Skąpski.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pokora i wierność

Nietrudno ją poznać: bujne blond włosy, fioletowe spodnie, fioletowa bluzka, nawet skarpetki i sandałki w kolorze lilaróż.
- Fiolet to symbol pokory i wierności - tłumaczy Barbara Wachowicz. Uśmiecha się życzliwie. Po sekundzie jednak przenosi się w świat Szarych Szeregów. Bo kocha harcerzy. Przyjaźni się z nimi jak z nikim innym. Wśród jej znajomych krąży zresztą na ten temat anegdota, jak to zadzwonił kiedyś do niej telefon. Odebrał jej mąż, który powiedział: „Poprosić żonę? Ja nie mam żony. Moją żonę mają harcerze”.
Teraz, w 60. rocznicę Powstania Warszawskiego i Akcji pod Arsenałem, Barbara Wachowicz zorganizowała wystawę Kamyk na szańcu - opowieść o druhu Aleksandrze Kamińskim i jego bohaterach. Z wielkim zapałem oprowadza po niej w Pałacu Kultury w Warszawie.
Jest to efekt wieloletniej pracy: zbierania bezcennej ikonografii i pamiątek przechowywanych w archiwach rodzinnych matek, sióstr, braci bohaterów Polski Podziemnej i Powstania Warszawskiego. Wystawie towarzyszy książka pt. Kamyk na szańcu - gawęda o legendarnej postaci harcerstwa polskiego, twórcy Szarych Szeregów - druhu Kamińskim. Jego rodzina udostępniła Autorce rewelacyjne materiały: młodzieńczy pamiętnik, listy do matki, pamiętnik wojenny córki, a także nieznane dotąd zdjęcia.

Basia z Podlasia

Pani Barbara mieszka w centrum Warszawy. Jeden pokój w całości wypełniony jest teczkami z dokumentacją. Drugi - cały w fioletach: kwiaty, wazony, obrazy, serwetki, długopisy...
Kilka lat temu zmarł jej mąż, znany scenograf Józef Napiórkowski. Ta miłość, jak mówi Wachowicz, była przyjaźnią, zaufaniem, wzajemnym zrozumieniem. I obecnością. - Czasem wydaje mi się, że on po prostu wyjechał i zaraz wróci... - wyznaje.
Teraz mężczyźni jej życia to wyłącznie: Mickiewicz, Słowacki, Norwid, Żeromski, Sienkiewicz. Godzinami może opowiadać o bohaterach narodowych wieszczów - o Maryli Wereszczakównie, „migotliwej jak mgła nad jeziorem Świteź”, albo o Delfinie Potockiej...
Dom rodzinny utraciła bardzo wcześnie. „Domu mój, schylam się, całuję twój nabijany podkowami próg” - Wachowicz przywołuje w pamięci słowa Kazimierza Wierzyńskiego. I dodaje za Żeromskim: „Wszystko przeminęło w czasie, grunt tylko ten sam zielenił się do słońca”. Ale czyż nie można odzyskać świata, który się najbardziej kochało, z którego się wyrosło? Gdziekolwiek przyjdzie nam żyć, zawsze będziemy się czuli integralną cząstką kraju lat dziecięcych.
Właśnie czasów dzieciństwa, spędzonego na ukochanym Podlasiu, sięga miłość Barbary Wachowicz do literatury. Wzrastała czytając piękne strofy o Soplicowie, razem z pacierzem uczyła się Inwokacji z Pana Tadeusza, solidaryzowała się z bohaterami III części Dziadów wywożonymi w kibitkach na Sybir, śledziła losy bohaterów Trylogii. historia była dla niej na wyciągnięcie dłoni. „Najmądrzejszy przyjaciel - babunia Anna” prowadziła ją, gdzie ziemia wołała głosem tych, którzy w niej spoczęli. - Babcia zabrała kiedyś mnie i brata na wyprawę do lasu. Nagle zobaczyliśmy polanę, a na niej ogromny, drewniany krzyż z napisem: „Na cześć braci poległych za Ojczyznę w 1794 roku”. Babcia kazała nam uklęknąć i pocałować ziemię pod krzyżem. Pamiętam, że ziemia była ciepła, nagrzana słońcem, pachnąca. Było to miejsce pod krzyżem w Maciejowicach. Kozacy zranili tam Tadeusza Kościuszkę - opowiada.
Dom rodzinny nauczył ją, że wielka myśl romantyczna nie jest tylko szalona, powstańcza, mroczna ani tragiczna. Ale bardzo ważna także dzisiaj. - Czyż nie są gorzko aktualne słowa Mickiewicza: „Cóż znaczy zdradzić? Zdradzić jest to opuścić ideę trudną do zrealizowania, to porzucić żmudny obowiązek dla korzyści namacalnych, widocznych i łatwo uchwytnych”.
Pamięć o poprzednich pokoleniach uważa za niezbędną. Opowiada: - Kard. Wyszyński w 1981 r., podczas jednego ze spotkań, mówił, jak pewnemu chłopcu ofiarował Pismo Święte z dedykacją przywołującą postać jego dziadka, sławnego polskiego lekarza. Chłopiec się zdziwił, bo nigdy nie słyszał o swym dziadku. Prymas powiedział wtedy: „Przekaz historyczny dziejów młodemu pokoleniu jest nakazem moralnym”. Te słowa zapamiętałam do dziś.

Mickiewicz wyjechał przed chwilą...

Krzysztof Kąkolewski powiedział kiedyś, że w technice dochodzenia do prawdy Barbara Wachowicz idzie ku dwóm skrajnościom. Pogrąża się, nieraz na całe miesiące, w archiwach, wyszukując zapomniane i odkrywając nieznane dokumenty. Lub poszukuje - w wędrówce od adresu do adresu - tradycji ustnej, żywych świadków, których relacje, idące przez pokolenia, harmonizuje w swoim dziele i stapia w jedno z dokumentami, listami, zapisami metrykalnymi i nagrobnymi. Udało jej się przewędrować wileński, nowogródzki szlak Mickiewicza, krzemieniecki - Słowackiego i kielecko-sandomiersko-podlaski szlak Żeromskiego. - Ten pejzaż - mówi Pisarka - pozostał jeszcze w całych enklawach nieskażony: można stanąć nad Świtezią i na jezioro popatrzeć oczyma poety. Dlatego chyba lata tamtych wędrówek uważa za jedne z najpiękniejszych w życiu. Poznała chłopów, nauczycieli, lekarzy, rybaków nadbużańskich, młodzież ze wsi Kielecczyzny i Podlasia. Na drogach Mickiewicza, Słowackiego, Orzeszkowej spotkała wszystkie generacje Polaków znad Niemna i Wilii. Stąd na kartach jej książek przeszłość przeplata się z teraźniejszością. Bo przecież - jak twierdzi - współbohaterami są ci, którzy „dziś żyją na ziemiach tych wielkich, których tropami wędruję”.
Jest laureatką wielu prestiżowych nagród, m.in. „Polonia Mater Nostra Est” (Polska naszą matką) za wyjątkowy dar przekazywania młodzieży skarbów narodowego dziedzictwa. Została też wybrana na Mistrza Mowy Polskiej. - Dziękuję wszystkim, którzy zechcieli uznać mnie za wierną sługę miłościwie nam panującego Jego Królewskiej Mości Języka Polskiego - mówiła po ogłoszeniu wyników plebiscytu. I przywołała słowa Jana Pawła II: „Jeśli Ojczyzna jest domem naszym, język jest dachem ów dom osłaniającym”. Za swą nieskazitelną polszczyznę Wachowicz została też wyróżniona Złotoustym Chryzostomem - nagrodą najwyższą słuchaczy I Programu Polskiego Radia. Ostatnio zaś, w czerwcu br., Barbara Wachowicz otrzymała Nagrodę Varsavianistyczną za książkę Rudy, Alek, Zośka - wydaną w cyklu „Wierna rzeka harcerstwa”.
Od lat popularyzuje wielką narodową literaturę. Bohaterami jej książek byli: Żeromski - Ciebie jedną kocham; Mickiewicz, Słowacki i Chopin - Malwy na lewadach; Sienkiewicz - Marie jego życia. „Pod jej piórem - pisał ks. Janusz Pasierb - przeszłość nie jest tylko «trochę dalej», lecz zupełnie blisko: Mickiewicz wyjechał przed chwilą, Kościuszko zaraz powróci, Chopin jeszcze gra...”.
Prof. Lech Ludorowski z Wydziału Dziennikarstwa Uniwersytetu im. M. Skłodowskiej-Curie uważa, że Wachowicz jest wyjątkowym zjawiskiem w kulturze współczesnej. W swych dziełach bowiem wykazuje się ona erudycją, opartą na doskonałej wiedzy faktograficznej. Prof. Stanisław Makowski zaś z Wydziału Polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego jest zdania, że Pisarka niestrudzenie przypomina o istnieniu dziedzictwa narodowego, godności, honoru, a zatem - o wartościach, które kształtują naszą tożsamość narodową, a które w czasach globalizmu traktowane są jako staroświecki, zaściankowy przeżytek. - Barbara Wachowicz jest strażniczką „narodowego pamiątek Kościoła”, który powinien być nadal wzorcem zachowań i źródłem inspiracji.
Na koniec pytam Barbarę Wachowicz o plany. A ona wymienia: 60. rocznica Powstania Warszawskiego zbiegnie się z promocją dwóch moich ostatnich tomów Wiernej rzeki harcerstwa: To Zośki wiara - tom poświęcony żołnierzom Harcerskiego Batalionu „Zośka” i Gotowi do lotu - tom poświęcony losowi garstki żołnierzy, którzy przeżyli okupację.
Barbara Wachowicz ma zamiar wziąć udział w Zlocie Związku Harcerstwa Polskiego poza granicami kraju i w Zlocie ZHR. We wrześniu weźmie udział w prezentacji widowiska biograficznego Vivat Pan Moniuszko - na Festiwalu Moniuszkowskim w Kudowie. 18 września zaś - w Toruniu - uroczyście otworzy wystawę Kamyk na szańcu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wierność i miłość braterska dają moc wspólnocie

2024-04-23 13:00

Marzena Cyfert

Rejonowe spotkanie presynodalne w katedrze wrocławskiej

Rejonowe spotkanie presynodalne w katedrze wrocławskiej

Ostatnie rejonowe spotkanie presynodalne dla rejonów Wrocław-Katedra i Wrocław-Sępolno odbyło się w katedrze wrocławskiej. Katechezę na temat Listu do Kościoła w Filadelfii wygłosił ks. Adam Łuźniak.

Na początku nakreślił kontekst rozważanego listu. Niewielkie, lecz bogate miasteczko Filadelfia zbudowane zostało na przełęczy, która stanowiła bramę do głębi półwyspu. Było również bramą i punktem odniesienia dla hellenizacji znajdujących się dalej terenów. Mieszkańcy Filadelfii mieli więc poczucie, że są bramą i mają misję wobec tych, którzy mieszkają dalej.

CZYTAJ DALEJ

Św. Wojciech

Niedziela Ogólnopolska 17/2019, str. 30

[ TEMATY ]

św. Wojciech

T.D.

Św. Wojciech, patron w ołtarzu bocznym

Św. Wojciech, patron w ołtarzu bocznym

29 kwietnia 2019 r. – uroczystość św. Wojciecha, biskupa i męczennika, głównego patrona Polski

W tym tygodniu oddajemy cześć św. Wojciechowi (956-997), biskupowi i męczennikowi. Pochodził z książęcego rodu Sławnikowiców, panującego w Czechach. Od 16. roku życia przebywał na dworze metropolity magdeburskiego Adalberta. Przez 10 lat (972-981) kształcił się w tamtejszej szkole katedralnej. Po śmierci arcybiskupa powrócił do Pragi, by przyjąć święcenia kapłańskie. W 983 r. objął biskupstwo w Pradze. Pod koniec X wieku był misjonarzem na Węgrzech i w Polsce. Swoim przepowiadaniem Ewangelii przyczynił się do wzrostu wiary w narodzie polskim. Na początku 997 r. w towarzystwie swego brata Radzima Gaudentego udał się Wisłą do Gdańska, skąd drogą morską skierował się do Prus, w okolice Elbląga. Tu właśnie, na prośbę Bolesława Chrobrego, prowadził misję chrystianizacyjną. 23 kwietnia 997 r. poniósł śmierć męczeńską. Jego kult szybko ogarnął Polskę, a także Węgry, Czechy oraz inne kraje Europy.

CZYTAJ DALEJ

Wałbrzych. Złoty jubileusz ks. kan. Stanisława Wójcika

2024-04-23 20:30

[ TEMATY ]

Wałbrzych

bp Ignacy Dec

św. Wojciech

jubileusz kapłaństwa

ks. Stanisław Wójcik

ks. Mirosław Benedyk/Niedziela

Mszy św. odpustowej 23 kwietnia przewodniczył świętujący złoty jubileusz ks. kan. Stanisław Wójcik

Mszy św. odpustowej 23 kwietnia przewodniczył świętujący złoty jubileusz ks. kan. Stanisław Wójcik

Tegoroczny odpust w wałbrzyskiej parafii świętego Wojciecha, był wyjątkową sposobnością do dziękczynienia za 50 lat kapłaństwa ks. kan. Stanisława Wójcika, proboszcza miejscowej wspólnoty w latach 2006-23.

Mszy świętej, w której uczestniczyli licznie kapłani, przyjaciele i parafianie, przewodniczył we wtorek 23 kwietnia sam jubilat, a homilię wygłosił biskup senior Ignacy Dec. Kaznodzieja zainspirowany czytaniami mszalnymi i życiem św. Wojciecha, podkreślił przesłanie wiary, cierpienia i świadectwa Chrystusowego.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję