Wielce Czcigodna Pani!
Serdecznie dziękuję za opublikowanie w nr. 198 Naszego Dziennika z 24 sierpnia 2004 r., i w nr. 36 Niedzieli z 5 września 2004 r. słów Stefana Kardynała Wyszyńskiego o Czesławie Miłoszu.
Przy okazji pragnę się pochwalić, że miałem szczęście poznać Pani brata - ks. dr. Włodzimierza Okońskiego, a nawet zaprzyjaźnić się z nim.
Było to w czasie okupacji niemieckiej. Włodek, student medycyny, przebywał wówczas u państwa Chełmońskich, w ich majątku Jankowice. Codziennie przychodził do Żdżar z oddalonych o przeszło 2 km Jankowic, aby wziąć udział w rannej Mszy św., odprawianej w miejscowym kościele parafialnym. To właśnie w tym kościele poznaliśmy się. Mój ojciec pełnił w nim nieprzerwanie - od wybuchu I wojny światowej aż do swojej śmierci - obowiązki organisty. Zginął od bomby 17 stycznia 1945 r. Jego poprzednik - organista Skorupiński, ojciec kapucyna o. Michała Skorupińskiego, b. więźnia obozu koncentracyjnego w Dachau, urodzonego w styczniu 1914 r. w Żdżarach, w obawie przed zbliżającym się frontem niemieckim opuścił Żdżary i wraz z rodziną wyjechał do Warszawy, zatrzymując się u swojego brata. Po wojnie zaś objął wolną posadę organisty w Łęgonicach Dużych.
Również proboszcz żdżarski - ks. Wojciech Bryndza Nacki opuścił parafię. Żołnierze niemieccy po wkroczeniu do Żdżar spali i gotowali w kościele, ponieważ plebania i inne zabudowania w wyniku działań wojennych zostały spalone.
Posiadam zdjęcie, z podpisem Ojca Świętego Jana Pawła II, słynącego łaskami obrazu Matki Bożej z Dzieciątkiem, znajdującego się w wielkim ołtarzu kościoła parafialnego w Żdżarach, przed którym Pani brat się modlił.
Polecając się modlitwie Czcigodnej Pani, serdecznie Ją pozdrawiam.
Z najgłębszą czcią
Pomóż w rozwoju naszego portalu