W serii dowcipów „Odpowiedzi Radia Erewań”, krążących po Polsce w czasach PRL-owskich, był i taki:
- Czy będzie trzecia wojna światowa? - spytał słuchacz Radia Erewań.
- Trzeciej wojny światowej nie będzie - odpowiedziało Radio Erewań - ale rozgorzeje taka walka o pokój, że nie pozostanie kamień na kamieniu...
Właśnie prasę obiegła plotka, jakoby minister spraw zagranicznych Szwajcarii Micheline Calmy-Rey zgłosiła prof. Marię Szyszkowską - zwolenniczkę eutanazji i legalizacji związków homoseksualnych - do... Pokojowej Nagrody Nobla. Zaniepokojeni tymi doniesieniami prasowymi przedstawiciele młodzieży polskiej ze stowarzyszenia „KoLiber” (młodzież konserwatywno-liberalna), Klubu Zachowawczo-Monarchistycznego oraz Młodzieży Wszechpolskiej związanej z Ligą Polskich Rodzin udali się 13 maja br. z protestem pod Ambasadę Szwajcarii w Warszawie. Delegację protestujących przyjął bardzo uprzejmie ambasador Szwajcarii w Polsce Andre von Graffenried, który stwierdził, że rząd szwajcarski zarówno in corpore, jak i w osobach jego poszczególnych ministrów nie ma z tą sprawą nic wspólnego. Jak udało się nam ustalić - w roku 2003 członek parlamentu szwajcarskiego i Rady Europy - niejaka Ruth Gaby Vermont-Mangold skrzyknęła, bliżej nieokreśloną co do liczby i konkretnych nazwisk, „grupę kobiet”, która „powzięła inicjatywę”, by do 2005 r. wyszukać na świecie 1000 kobiet „walczących o pokój”, z których jedną zgłoszą w 2005 r. do Pokojowej Nagrody Nobla. Jak się dowiedzieliśmy, głównym i jedynym motywem tej inicjatywy anonimowej „grupy kobiet” jest fakt, że od 1901 r. „tylko 11 kobiet dostało Nagrodę Nobla”, co owa „grupa trzymająca inicjatywę” uważa za przejaw dyskryminacji płciowej i męskiego szowinizmu...
Ta anonimowa grupa nie tworzy żadnej organizacji pozarządowej, ale w swym internetowym prospekcie reklamuje się z przywołaniem władz szwajcarskich: twierdzi mianowicie, że jej inicjatywa „zyskała poparcie szwajcarskiego Komitetu UNESCO”. Trudno nam ustalić, co może oznaczać zwrot „zyskała poparcie” i czy jest on prawdziwy, ale uprzejmie informujemy o tym Pana Ambasadora. Mamy nadzieję, że nawet jeśli szwajcarski Komitet UNESCO popiera finansowo lub politycznie „inicjatywę” p. Vermot-Mangold i jej anonimowej „grupy” - intensywnego poszukiwania na świecie 1000 kobiet walczących o pokój” - to nie popiera akurat kandydatury do Pokojowej Nagrody Nobla p. Szyszkowskiej, zwolenniczki eutanazji i legalizacji związków homoseksualnych. Naszym zdaniem, właściwsza byłaby już nagroda Playboya, ale co ma do tego UNESCO?... Playboy też „walczy o pokój”?...
Obok p. Vermot-Mangold jedynym ujawnionym członkiem „grupy inicjatywnej” jest jej córka: Rebeka. Jakiś rodzinny geszeft?...
Jeśli prawdą są doniesienia prasowe, że Komitet Nagrody Nobla przyjął kandydaturę p. Szyszkowskiej, to jego sprawa; może to tylko zachęcać obywateli, żeby tworzyli sobie podobne anonimowe „grupy”, „podejmowali inicjatywy” i „zgłaszali kandydatury”... Wprawdzie w ten sposób „rozgorzeje taka walka o Pokojową Nagrodę Nobla”, że z jej niegdysiejszego prestiżu nic już nie pozostanie - „kamień na kamieniu” - ale to już sprawa Komitetu i jego podatności na „polityczną poprawność”...
Pomóż w rozwoju naszego portalu