Reklama

Sport

Zimowe igrzyska olimpijskie w Soczi

[ TEMATY ]

ikona

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zimowe igrzyska olimpijskie odbędą się już po raz dwudziesty drugi w historii, po raz pierwszy w Rosji. Specjaliści od sportów zimowych przez najbliższych 17 dni będą rywalizować o medale nie tylko w samym nadmorskim kurorcie Soczi, ale także w oddalonej o kilkadziesiąt kilometrów od niego Krasnej Polanie.

W samym Soczi mogą odbywać się tylko takie zawody, których przeprowadzenie możliwe jest w obiektach zamkniętych - jest to spowodowane tym, że średnie temperatury w kurorcie nie spadają w okresie zimowym poniżej 5-6°C, co z kolei uniemożliwia prawidłowe przygotowanie obiektów przeznaczonych do przeprowadzenia na nich zawodów w takich konkurencjach jak np. biathlon, biegi narciarskie czy narciarstwo alpejskie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ceremonie otwarcia i zamknięcia igrzysk - odpowiednio 7 i 23 lutego - odbędą się na Stadionie Olimpijskim FISHT. Obiekt może pomieścić nieco ponad 45 tys. widzów.

Reklama

Sportowcy będą walczyć o medale w 15 dyscyplinach, reprezentujących 7 sportów zimowych: biathlon, bobsleje, curling, hokej na lodzie, saneczkarstwo, łyżwiarstwo i narciarstwo. W programie igrzysk znalazło się aż 98 różnych konkurencji - 50 męskich, 43 kobiece oraz 5 mieszanych, co jest swoistym rekordem - w czasie jak dotąd rekordowych pod tym względem igrzysk w Vancouver w 2010 roku sportowcy rywalizowali w „zaledwie” 86 konkurencjach. Biało-czerwoni mają swoich reprezentantów w 11 dyscyplinach - nie wezmą udziału w rywalizacji w łyżwiarstwie figurowym, hokeju, curlingu i skeletonie.

Polska kadra olimpijska liczy 60 osób (59 i jeden rezerwowy), 24 kobiety i 36 mężczyzn. Reprezentacja to jednak nie tylko sportowcy - niemal drugie tyle stanowi sztab osób współpracujących z kadrowiczami, takich jak trenerzy, fizjoterapeuci czy serwismeni.

Na chorążego polskiej reprezentacji został wybrany najstarszy z całej kadry Dawid Kupczyk, dla którego start w olimpiadzie będzie już piątym w karierze. Zaszczytu niesienia polskiej flagi w czasie ceremonii otwarcia igrzysk bobsleista dostąpił natomiast po raz pierwszy.

W dotychczasowej historii zimowych igrzysk olimpijskich polskim sportowcom udało się zdobyć - chciałoby się powiedzieć: tylko - czternaście medali, z czego 2 złote, 6 srebrnych i 6 brązowych. Najlepiej Polakom powiodło się w Vancouver przed czterema laty, w Kanadzie wywalczyli bowiem sześć krążków. Chociaż o nadziejach medalowych nie mówi się zbyt głośno, nie jest tajemnicą, że największe nadzieje biało-czerwonych pokładane są w mistrzyni biegów Justynie Kowalczyk i kadrze skoczków narciarskich z Kamilem Stochem na czele. Nie bez szans na włączenie się w walkę o najwyższe cele pozostają biathlonistki oraz panczeniści. Szanse na medale są, ile ich będzie (bo co do tego nikt chyba nie ma wątpliwości) - czas pokaże.

Reklama

Igrzyska w Soczi będą - już są - wyjątkowe pod wieloma względami. Rosyjska olimpiada z pewnością przejdzie do historii jako ta, której organizacja pochłonęła jak dotychczas największe koszty - na razie mówi się o kwocie przekraczającej 50 mld dolarów. Trzeba jednak zaznaczyć, że organizatorzy mieli na co wydawać pieniądze. Nie tylko wybudowali od zera 11 obiektów sportowych, lecz także zadbali o zaplecze infrastrukturalne - powstały nowe hotele czy obiekty użyteczności publicznej. Nie obyło się jednak bez wpadek. Przybywający w ostatnich dniach do Soczi sportowcy czy dziennikarze narzekali na ciasnotę, niskie standardy pokojów, brak dostępu do mediów czy cieknącą z kranów brudną wodę. W licznych komentarzach pojawiało się sformułowanie, że Soczi wciąż przypomina „jeden wielki plac budowy”. Pośpiech Rosjan w przygotowaniach do przyjęcia tak ogromnej liczby gości w niewielkim kurorcie doprowadził również do absurdów, takich jak choćby słynne w ostatnich dniach łazienki z podwójnymi toaletami. Nie można jednak odmówić gospodarzom dbałości o szczegóły - starali się z całych sił, aby goście z całego świata wywieźli z Soczi dobre wspomnienia, np. malując trawę na zielono - a także poświęcenia: aby zabezpieczyć się na wypadek niewystarczającej ilości śniegu, już od zeszłej zimy przechowują go w ogromnych magazynach.

Sportowcy rywalizujący o medale olimpijskie będą w Soczi bronić barw rekordowo dużej liczby państw - niemal 90. Z uczestnikami reprezentującymi takie potęgi jak Stany Zjednoczone (których kadra również pobiła swego rodzaju rekord, Amerykanie bowiem wysłali do Soczi aż 230 sportowców, czym przebili nawet Rosjan, którzy wystąpią w swojej ojczyźnie w liczbie „zaledwie” 223), Norwegia czy Kanada zmierzą się olimpijczycy z Afryki, Filipin czy dalekiej Brazylii. W rosyjskich igrzyskach zadebiutują reprezentanci Zimbabwe, Togo i Maroka. Nie zabraknie również znanych już sympatykom igrzysk olimpijskich jamajskich bobsleistów.

Rekord olimpijski padł w wielkości medali, o które będą walczyć sportowcy - krążki będą największe w dotychczasowej historii igrzysk. Warto wspomnieć również o olimpijskiej sztafecie, której trasa - rozpoczęta przed czterema miesiącami, 7 października 2013 roku - okazała się jak dotąd najdłuższa. Pochodnia (o której mówi się, że kilkakrotnie zgasła w trasie) w rękach biegaczy pokonała ponad 60 tys. kilometrów. Ogień olimpijski był - po raz pierwszy - w kosmosie, a także na dnie jeziora Bajkał.

W kontekście rozpoczynających się igrzysk w Soczi mówi się również niestety o mniej przyjemnych rzeczach, takich jak stworzenie zagrożeń ekologicznych, ogromna korupcja czy nieludzkie traktowanie robotników pracujących na budowach nowych obiektów. Opinia publiczna wspomina też o dużym zagrożeniu atakami terrorystycznymi, takimi jak te, które w ostatnim czasie miały miejsce w Rosji. Mając na uwadze wszystkie kontrowersje pojawiające się wokół igrzysk, co do jednego nie ma absolutnie żadnych wątpliwości - przez kilkanaście najbliższych dni oczy całego świata będą zwrócone na Soczi.

Kadra Polaków:
Biathlon:
Paulina Bobak, Magdalena Gwizdoń, Monika Hojnisz, Krystyna Pałka, Weronika Nowakowska-Ziemniak, Grzegorz Guzik, Rafał Lepel, Krzysztof Pływaczyk, Łukasz Słonina, Łukasz Szczurek.
Biegi narciarskie:
Sylwia Jaśkowiec, Justyna Kowalczyk, Kornelia Kubińska, Paulina Maciuszek, Agnieszka Szymańczak, Jan Antolec, Sebastian Gazurek, Paweł Klisz, Maciej Kreczmer, Maciej Staręga.
Bobsleje:
Dawid Kupczyk, Paweł Mróz, Marcin Niewiara, Daniel Zalewski. Rezerwowy: Michał Kasperowicz.
Kombinacja norweska:
Adam Cieślar.
Łyżwiarstwo szybkie:
Katarzyna Bachleda-Curuś, Natalia Czerwonka, Katarzyna Woźniak, Luiza Złotkowska, Zbigniew Bródka, Sebastian Druszkiewicz, Konrad Niedźwiedzki, Artur Nogal, Jan Szymański, Artur Waś.
Narciarstwo alpejskie:
Karolina Chrapek, Maryna Gąsienica-Daniel, Aleksandra Kluś-Zamiedzowy, Maciej Bydliński, Michał Jasiczek, Mateusz Garniewicz.
Narciarstwo dowolne:
Karolina Riemen-Żerebecka.
Saneczkarstwo:
Natalia Wojtuściszyn, Ewa Kuls, Maciej Kurowski, Karol Mikrut, Patryk Poręba.
Short Track:
Patrycja Maliszewska.
Skoki narciarskie:
Maciej Kot, Dawid Kubacki, Kamil Stoch, Jan Ziobro, Piotr Żyła.
Snowboard:
Aleksandra Król, Karolina Sztokfisz, Joanna Zając, Maciej Jodko, Mateusz Ligocki, Michał Ligocki

2014-02-07 08:23

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

„Odczytać” Boże Narodzenie

Żyjemy w czasie, w którym dominuje kultura obrazu. Nasze oczy są bombardowane tysiącami reklam, bilbordów, zdjęć, teledysków. Natłok i jaskrawość tych elementów wizualnych coraz częściej rozprasza i zaczyna męczyć. Człowiek chce odpocząć. Jan Paweł II w Novo millenio ineunte pisał o ujawniającej się u ludzi Zachodu potrzebie medytacji. Sztuka czytania ikony może stać się odpowiedzią na tę potrzebę. Ikona bowiem napełnia nas pozytywnymi treściami, umożliwia wyciszenie, pomaga w medytacji i kontemplacji. Ikona, jak pisał Papież, odsłania scenę, na której trzeba skupić uwagę, pomaga ukierunkować wyobraźnię i ducha (por. RVM 29). Chrześcijanie na Zachodzie prawdy wiary spisywali w postaci ksiąg, na Wschodzie opisywali językiem obrazu w ikonie. Stąd mówimy, że ikony się pisze - a nie maluje. Wszystko na ikonie jest znakiem: kolor, postaci - ich układ, twarze, także napisy, przedmioty. Człowiekowi żyjącemu w kulturze obrazu ikona może pomóc w przeżyciu prawdy Bożego Narodzenia. Niniejsze rozważania osnujemy wokół XV-wiecznej ikony Bożego Narodzenia ze szkoły Andrzeja Rublowa. Przedstawia ona ewangeliczną relację o Narodzeniu, ale także o zwiastowaniu pasterzom i podróży mędrców. Poszczególne epizody na ikonie tworzą całość tak, że jest ona swoistym traktatem teologicznym napisanym kolorem, kształtem i symbolem. Tło naszej ikony jest złote, co symbolizuje Boską rzeczywistość, jasność Bożego światła. Patrząc na ikonę widzimy Teofanię - objawienie się Boga. Chrześcijanie na Wschodzie, modląc się przed ikoną, powiedzą coś więcej: to ikona patrzy na nas, jest oknem, przez które dociera do nas Teofania. Nasza ikona nie ma nic wspólnego z idyllicznością bożonarodzeniowej szopki. Sceneria jest surowa, pustynna. Centrum obrazu to skalista grota, jej czarny otwór. Kolor czarny symbolizuje piekło, maksymalne oddalenie od Boga - źródła światłości. Nad grotą jaśnieje „trójsłoneczne Światło”. Pojedynczy promień wychodząc z gwiazdy rozdziela się na trzy i dociera do wnętrza groty. Z jednej strony to przypomnienie, że święto Bożego Narodzenia było częścią Epifanii (tak było do IV w.) i stanowiło fragment Wielkich Teofanii, z drugiej zaś strony jest symbolem Trójcy Świętej, działania w świecie Trójjedynego Boga. Według św. Grzegorza z Nazjanzu Boże Narodzenie jest „świętem powtórnego stworzenia”, gdyż Duch Święty, który jest wieczną radością między Ojcem i Synem, jest radością dawania życia. Bóg, posyłając Swego Syna, sprawia, że z wysoka nawiedza nas Wschodzące Słońce, by zajaśnieć tym, co w mroku i cieniu śmierci mieszkają (por. Łk 1, 78n). P. Evdokimov tak interpretuje to, że na ikonie Dzieciątko znajduje się wewnątrz czarnej groty: „Aby dotknąć otchłani i stać się sercem stworzenia, Chrystus mistycznie umieszcza swoje narodzenie w głębi otchłani, gdzie zło butwieje w swym ostatecznym zagęszczeniu. Chrystus narodził się w cieniu śmierci; Boże Narodzenie pochyla niebiosa aż po piekło, a my wpatrujemy się w leżącego w żłobie Baranka z Betlejem”. „Światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła” (J 1, 5). Pieluszki, w które owinięty jest Chrystus, przywodzą na myśl płótna pogrzebowe, w które zostanie owinięty po śmierci, a żłób jest nawiązaniem do grobu. Prawdziwy Bóg stał się prawdziwym Człowiekiem (w prawym dolnym rogu ikony widzimy scenę kąpieli). Narodziny są zapowiedzią Paschy. Ona stanie się źródłem chrzcielnym, ocalającym nas od śmierci. Kąpiel Dzieciątka jest też symbolem chrztu. Pisze Evdokimov, cytując tekst liturgiczny: „owinięty pieluszkami rozrywa silne więzy naszych grzechów, pieluszki - opaski pogrzebowe zapowiadają śmierć zdeptaną przez śmierć”. Przeczucie śmierci i złożenia do grobu wskazuje smutek na twarzy Maryi. Ale smutek ten zostaje pokonany przez zaufanie. Boża Rodzicielka patrzy w naszym kierunku, chcąc swym wzrokiem przyciągnąć nas do siebie; ufa, że śmierć i grób nie jest końcem i porażką. Plan Boga ma sens. Tajemnica Bożego Narodzenia to pojednanie dwóch światów. Bóg stał się człowiekiem, aby człowiek został przebóstwiony. Owo przenikanie przenikanie się świata Boskiego i ludzkiego widzimy na ikonie: aniołowie znajdują się obok ludzi. Trzech aniołów w głębokim ukłonie adoruje swego Pana, dwóch jest zwróconych w stronę Źródła Światła, jeden ogłasza pasterzom radosną nowinę. Aniołowie służą Bogu i przychodzą z pomocą ludziom. Człowiek już nie musi tylko o własnych siłach szukać Boga (co symbolizuje wspinanie się ku górze trzech mędrców), ale Bóg sam odsłania mrok tajemnicy i objawia się człowiekowi. Objawia się tam i w taki sposób, gdzie człowiek się nie spodziewał. Tu pojawiają się wątpliwości człowieka. W lewym dolnym rogu widzimy smutnego, pełnego niepokoju i wątpliwości św. Józefa. Jest kuszony przez szatana. W Józefie odnajdujemy siebie i nasze wątpliwości. My również, tak jak on, nie umiemy zrozumieć planów Boga; patrząc tylko po ludzku, nie umiemy odkryć radości, jaką daje Ten, który przyszedł na ziemię. Kontemplując ikonę Bożego Narodzenia dochodzę do tego wniosku, do jakiego doszedł Andrzej Turczyński, że ona „otwiera mi oczy również na sens i wartość mojego własnego życia, że nie mam nic bardziej osobistego, bardziej własnego, niż ofiarowane mi życie, zatem w święto Narodzin Zbawiciela świętuję również moje własne istnienie, moje życie jako uczestnictwo w nieustającej uczcie miłości, moje bycie w świecie, które nie jest przecież niczym innym niż ofiarowanym mi powołaniem do uczestnictwa w samym Bogu”.
CZYTAJ DALEJ

O. Dariusz Kowalczyk SJ: démarche MSZ-u do Watykanu pełen błędów, nieścisłości i manipulacji

2025-07-17 20:23

[ TEMATY ]

Watykan

Ministerstwo Spraw Zagranicznych

nota

Red.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych, na którego czele stoi Radosław Sikorski, przekazało Stolicy Apostolskiej notę zatytułowaną: „Démarche w sprawie krzywdzącej i wprowadzającej w błąd treści kazania bp. Wiesława Meringa oraz wypowiedzi bp. Antoniego Długosza”. Ten dwustronicowy tekst, noszący datę 14.07.2025, jest pełen błędów, nieścisłości i manipulacji. Wygląda, jakby pisał go ktoś w pośpiechu, pod wpływem emocji i w ideologicznym zacietrzewieniu, a jednocześnie ktoś po prostu niekompetentny - pisze w komentarzu dla KAI o. Dariusz Kowalczyk SJ - profesor teologii dogmatycznej na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie.

Démarche cytuje kilka wypowiedzi jedynie bpa Meringa, po czym stwierdza: „Takie wypowiedzi biskupów, którzy działając jako przedstawiciele Konferencji Episkopatu Polski i tym samym reprezentujący Kościół katolicki […] oczerniają rząd”. Jeśli się pisze: „takie wypowiedzi biskupów”, to wcześniej należałoby zacytować także bpa Długosza. Dużo większym błędem jest zrobienie z obydwu biskupów przedstawicieli KEP. Otóż to nie jest tak, że każdy biskup wypowiadając się publicznie reprezentuje KEP jako całość. KEP ma swoje struktury i procedury, których używa, by wypowiedzieć się oficjalnie jako KEP. Biskupi Mering i Długosz dotknęli bieżących spraw społeczno-politycznych na własną odpowiedzialność, aktualizując w ten sposób Społeczną Naukę Kościoła. Wielu Polaków jest im wdzięcznych za te słowa, choć trzeba przyjąć do wiadomości, że są także tacy, w tym katolicy, którzy mają inne opinie. W każdym razie nie ma to nic wspólnego z „oczernianiem rządu”. To po prostu krytyczne, podjęte w trosce o dobro wspólne, odniesienie się do działań rządu, do czego biskupi mają prawo jako biskupi i jako obywatele Rzeczpospolitej Polskiej.
CZYTAJ DALEJ

O. Dariusz Kowalczyk SJ: démarche MSZ-u do Watykanu pełen błędów, nieścisłości i manipulacji

2025-07-17 20:23

[ TEMATY ]

Watykan

Ministerstwo Spraw Zagranicznych

nota

Red.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych, na którego czele stoi Radosław Sikorski, przekazało Stolicy Apostolskiej notę zatytułowaną: „Démarche w sprawie krzywdzącej i wprowadzającej w błąd treści kazania bp. Wiesława Meringa oraz wypowiedzi bp. Antoniego Długosza”. Ten dwustronicowy tekst, noszący datę 14.07.2025, jest pełen błędów, nieścisłości i manipulacji. Wygląda, jakby pisał go ktoś w pośpiechu, pod wpływem emocji i w ideologicznym zacietrzewieniu, a jednocześnie ktoś po prostu niekompetentny - pisze w komentarzu dla KAI o. Dariusz Kowalczyk SJ - profesor teologii dogmatycznej na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie.

Démarche cytuje kilka wypowiedzi jedynie bpa Meringa, po czym stwierdza: „Takie wypowiedzi biskupów, którzy działając jako przedstawiciele Konferencji Episkopatu Polski i tym samym reprezentujący Kościół katolicki […] oczerniają rząd”. Jeśli się pisze: „takie wypowiedzi biskupów”, to wcześniej należałoby zacytować także bpa Długosza. Dużo większym błędem jest zrobienie z obydwu biskupów przedstawicieli KEP. Otóż to nie jest tak, że każdy biskup wypowiadając się publicznie reprezentuje KEP jako całość. KEP ma swoje struktury i procedury, których używa, by wypowiedzieć się oficjalnie jako KEP. Biskupi Mering i Długosz dotknęli bieżących spraw społeczno-politycznych na własną odpowiedzialność, aktualizując w ten sposób Społeczną Naukę Kościoła. Wielu Polaków jest im wdzięcznych za te słowa, choć trzeba przyjąć do wiadomości, że są także tacy, w tym katolicy, którzy mają inne opinie. W każdym razie nie ma to nic wspólnego z „oczernianiem rządu”. To po prostu krytyczne, podjęte w trosce o dobro wspólne, odniesienie się do działań rządu, do czego biskupi mają prawo jako biskupi i jako obywatele Rzeczpospolitej Polskiej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję