Powszechnie wiadomo, że surowce energetyczne (węgiel kamienny i brunatny, torf, gaz ziemny, ropa naftowa czy uran), przy obecnym poziomie ich eksploatacji, powoli się kończą. Za kilkadziesiąt lat może ich po prostu zabraknąć.
Dlatego też człowiek sięga już od jakiegoś czasu po odnawialne źródła energii związane z wiatrem, nurtem rzek, wodami geotermalnymi czy też Słońcem. Nikogo nie dziwi zatem obecność wielkich wiatraków czy paneli słonecznych, których sporo jest również w Polsce.
Ostatnio coraz częściej głośno mówi się o budowie na szeroką skalę elektrowni produkujących prąd dzięki... Księżycowi. Otóż w tym pomyśle chodzi o wykorzystanie zjawiska morskich przypływów i odpływów, które są spowodowane grawitacyjnym wpływem naszego naturalnego satelity (w pewnym stopniu też Słońca) na akweny morskie naszej planety.
W Norwegii istnieją już takie morskie siłownie. Pod powierzchnią wody umieszcza się specjalne wiatraki ze śmigłami o średnicy 10 m, które są wprowadzane w ruch przez prądy pływowe. Poważnie rozważa się upowszechnienie tej technologii w innych zakątkach świata. Wydaje się, że owe morskie siłownie mogą w niedalekiej przyszłości stać się bardzo popularne.
Pomóż w rozwoju naszego portalu