Jak zniszczyć polskie rodziny
Perfidia - tak należy ocenić wiele konsekwentnych działań „Gazety Wyborczej”, których celem jest zniszczenie narodu przez demoralizowanie i destrukcję rodziny wszelkimi dostępnymi sposobami. Do promocji antykoncepcji, pornografii, homoseksualizmu, ataków na wiarę doszedł w ostatnich dniach wyjątkowo usystematyzowany atak na rodzinę, uderzający bezpośrednio w sakrament małżeństwa. Parodiując słowa przysięgi małżeńskiej: „I że cię nie opuszczę aż do śmierci” - „GW” rozpoczęła publikowanie... „poradnika rozwodowego”, dyskusji o „rozwodzie po polsku”. Redaktor naczelna dodatku „Wysokie obcasy” Ewa Wieczorek w cyniczny sposób stawia pytanie: „Dlaczego rozwodzimy się na potęgę, choć podobno nie ma dla Polaka większej wartości niż rodzina i miłość?”. Bynajmniej, nie zamierza zastanawiać się, jak ratować małżeństwa i rozwiązać problem rozwodów: „(...) w «Dużym Formacie» przedstawimy, dla odmiany, pięć historii, w których rozwód był początkiem lepszego życia”. Tekst autorstwa Zofii Milskiej-Wrzosińskiej o przewrotnym tytule „Antyporadnik małżeński -Jak skutecznie zatruć związek? Jak rozbić małżeństwo? Oto prawdziwa szkoła niszczenia” - można ująć słowami: zrobić wszystko, by wbić klina między męża i żonę, skłócić, wykorzystać do tego celu wszelkie potknięcia, błędy i błahostki. Zamiast przebaczyć nawet realne winy, trwać w zapamiętaniu i burzyć. Nie łączyć, a rozrywać, paranoicznie szukać winy i dowodów na nią u współmałżonka. Ewentualne wątpliwości co do intencji gazety rozwiewa tekst autorstwa Doroty Frontczak pt.: „Zbierać kwity na męża” z podtytułem „Prawnik powiedział mi, że przychodzą do niego kobiety już z gotową teczką. Najpierw się decydują na rozwód, zbierają skrupulatnie dowody i dopiero piszą pozew. Wtedy mają szansę”. Paranoiczne wizje „GW” mają uniemożliwić jakiekolwiek wyjście z kryzysu i mediacje, a postępowanie małżonków ma zmierzać bezwzględnie do zamierzonego celu - zniszczenia ich małżeństwa i rodziny. A gdyby ktoś nie miał wystarczającej wyobraźni i nie potrafił znaleźć haka na współmałżonka, „Wyborcza” podsuwa gotowe historie rozbitych małżeństw, a nuż znajdzie ktoś coś dla siebie, tym razem opisane przez Wojciecha Staszewskiego („Zbite szklanki”). Nagłówek cyklu: „Kiedy ratować małżeństwo, a kiedy rozwód jest mniejszym złem” ma zakłamać jasne nauczanie Kościoła. Ale to nic nowego! Jak obecnie redakcja „GW” i „Wysokich obcasów” wydaje się dzielić rozwody na „złe” i „dobre” (te gdy małżonkowie rozstają się po angielsku), tak podział ten propagowała dla „dobrej” i „złej” pedofilii, „twardych” i „miękkich” narkotyków bądź „twardej” i „miękkiej” pornografii, wszystko po to, by otwierać furtkę do społecznej akceptacji zła i drogą małych kroczków powoli oswajać z tym, co kojarzy się ewidentnie ze złem. Jakie powinno być stanowisko katolików wobec destrukcyjnego pisma, które podważa Boże przykazania, depcze nauczanie Kościoła - odpowiedź nasuwa się sama.
Andrzej L.
Oczekujemy na listy pod adresem:
„Niedziela”, ul. 3 Maja 12
42-200 Częstochowa
Na kopercie należy napisać: „Listy”
Pomóż w rozwoju naszego portalu