Reklama

Katechizujący i katechizowani

Niedziela legnicka 41/2002

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tegoroczne XXXII Wrocławskie Dni Duszpasterskie, odbywające się w roku jubileuszowym 300-lecia Wydziału Teologicznego we Wrocławiu, a także 10-lecie powrotu religii do szkoły, miały szczególnie uroczysty charakter. Uczestniczyło w nich ponad 800 osób cywilnych i duchownych z całej Polski. Temat ogólny brzmiał: "Katechizujący czy katechizowani?" O tym, jaką wagę przywiązują polscy biskupi do kształcenia i stałej formacji katechetów, świadczy fakt, że inauguracyjną Mszę św. we wrocławskiej archikatedrze
27 sierpnia odprawił i homilię wygłosił biskup polowy WP Sławoj Leszek Głódź w koncelebrze z biskupami pomocniczymi archidiecezji wrocławskiej oraz 40 kapłanami, zaś słowo wprowadzające do liturgii skierował do zebranych kard. Henryk Gulbinowicz, metropolita wrocławski. Warto zaznaczyć, że w archidiecezji wrocławskiej posługę katechetyczną pełni 1350 osób w tym 550 księży i 135 sióstr zakonnych. To oni, pełniąc w imieniu Kościoła specyficzną i odpowiedzialną misję, wprowadzają w życie słowa Ojca Świętego: "Katechizowanie to także zbiorowy obowiązek całego Kościoła. We wspólnocie wiary i miłości jesteśmy równocześnie i katechetami i katechizowanymi". Bp Leszek Głódź podczas homilii zwrócił uwagę na wielką rolę katechezy we współczesnym świecie, a powrót religii do szkół słusznie nazwał znakiem normalności i owocem zdobycia swobód wolnościowych.
Rozpoczynając cykl spotkań wykładów i konwersatoriów, ks. prof. Ignacy Dec - rektor PWT we Wrocławiu, zaznaczył, że przez 10 lat katecheci zdobyli wiele doświadczeń, teraz nadszedł czas na refleksję, jak udoskonalać metody i dostosować swoją służbę do aktualnych problemów. Wprowadzeniem do dyskusji był wykład bp. Leszka Głódzia nt. "Nowa ewangelizacja w warunkach demokracji liberalnej". Podczas spotkania poruszono tematy związane ze specyfiką poznania religijnego, mówiono o świętości katechezy w świeckiej szkole, o tematyce i specyfice katechezy w różnych warunkach, wymieniano doświadczenia i spostrzeżenia, poruszono temat współpracy katechetycznej między rodziną, szkołą a parafią. Ordynariusz diecezji Hradec Kralove z Czech - bp Dominik Duka - omawiając zagadnienia związane z katechizacją w Republice Czeskiej, zwrócił m.in. uwagę, że w porównaniu z polską rzeczywistością w Czechach proces laicyzacji posunął się znacznie dalej niż u nas. Przez wiele lat działalność tamtejszego Kościoła była - jak to określił - "zamknięta w zakrystii". Kiedy w 1990 r. religia została wprowadzona do szkół, okazało się, że katecheci mieli do tej pracy bardzo słabe przygotowanie teologiczne. Teraz ta sytuacja uległa znacznej poprawie. Formacja teologiczna katechetów odbywa się na wydziałach teologicznych w Pradze, Ołomuńcu i w Budziejowicach, a psychologiczno-pedagogiczna na uczelniach świeckich. Ksiądz Biskup zauważył jednak, że frekwencja na lekcjach religii jest w Czechach znacznie mniejsza niż w Polsce, do czego - jego zdaniem - przyczyniają się m.in. rodzice uczniów. Przewodniczący Komisji Episkopatu ds. Duszpasterstwa Ogólnego, metropolita katowicki - abp Damian Zimoń - mówiąc o "celebracji misterium chrześcijańskiego" (program duszpasterski na rok 2003), podkreślił m. in., że w naszym Kościele wciąż zbyt mały nacisk kładzie się na kwestie liturgiczne. To, co jest zawarte w przesłaniu soborowym, nadal nie jest w wystarczający sposób realizowane i pogłębiane. Nie ma po prostu ducha soborowego w Liturgii" - akcentował abp Zimoń. Zaznaczył też, że katecheci powinni wychowywać młodzież do udziału we Mszy św. A nie zmuszać jej do tego metodami administracyjnymi. Swoistym podsumowaniem każdego dnia były wieczorne konferencje, prowadzone przez ks. prof. Romana Rogowskiego z PWT we Wrocławiu.
Ojciec Święty podczas ostatniej pielgrzymki przywrócił nam nadszarpniętą nadzieję, zwrócił uwagę na sprawy wiary i miłosierdzia. Teraz potrzebny jest trud ewangelizacyjny, aby zaspokoić duchowe potrzeby szczególnie młodego pokolenia Polaków. Młodzi ludzie pragnący odnaleźć siebie samego ciągle szukają, czasem burzliwie, prawdziwych wartości i cenią tych ludzi, którzy tych wartości nauczają i według nich żyją. Ta opinia Jana Pawła II odnośnie do katechetów wypowiedziana podczas jednej z pielgrzymek do Ojczyzny jest chyba najlepszym komentarzem do zakończonych we Wrocławiu obrad.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Droga nawrócenia św. Augustyna

Benedykt XVI w jednym ze swoich rozważań przytoczył wiernym niezwykłą historię nawrócenia św. Augustyna, którego wspomnienie w Kościele obchodzimy 28 sierpnia.

CZYTAJ DALEJ

W siedzibie MEN przedstawiono szokujący ranking szkół przyjaznych osobom LGBTQ+

2024-04-24 13:58

[ TEMATY ]

LGBT

PAP/Rafał Guz

„Bednarska" - I społeczne liceum ogólnokształcące im. Maharadży Jam Saheba Digvijay Sinhji w Warszawie zostało najwyżej ocenione w najnowszym rankingu szkół przyjaznych osobom LGBTQ+. Ranking przedstawiła Fundacja "GrowSpace" w siedzibie Ministerstwa Edukacji Narodowej.

Ranking w gmachu MEN został zaprezentowany po raz pierwszy.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję