Adwent i święta Bożego Narodzenia 2007 - wielkie oczekiwanie człowieka, łączące się zawsze z nadzieją - wsparł swoją refleksją zawartą w encyklice „Spe salvi” Ojciec Święty Benedykt XVI. Jej treści pomagają nam zrozumieć wiele zjawisk dotyczących naszego życia. A wiemy, jak bardzo dzisiejszy człowiek pogrążony jest w beznadziei, tak wielu dostrzegamy wśród nas załamanych, których nic nie cieszy, którzy nie widzą motywu dalszego istnienia, swojej przyszłości. Wiąże się to często z brakiem wiary - tej w człowieka, ale i tej w Boga. I taki człowiek zaczyna się poruszać jak w ciemnej nocy, brnie po omacku, pozbawiony radości, lecz także głębszej refleksji czy większych oczekiwań. Płynie to z braku tego najbardziej wewnętrznego oparcia - fundamentu, który człowiek musi mieć, gdy wiele ważnych na tym świecie spraw kończy się lub załamuje. Umocnieniem jest wtedy właśnie wiara, która dodaje otuchy i siły, która daje nadzieję.
Jezus Chrystus, który przychodzi do nas w sposób szczególny w okresie Bożego Narodzenia, przynosi ze sobą wyjątkowe światło na kręte drogi naszego życia. To On sprawia, że możemy inaczej popatrzeć na wszystkie sprawy, że nasze życie nabierze sensu. Na tym polega istota zbawczej idei Boga. Bo Bóg przychodzi, żeby powiedzieć człowiekowi, że jest Jego dzieckiem, dzieckiem tak bardzo kochanym i szanowanym, że nawet On - Bóg liczy się z jego wolą. I człowiek stworzony na obraz i podobieństwo Boga może realizować swój Wzór, bardzo zresztą klarowny i jasny, jedyny, który ma prawdziwy sens. Może wszak wybrać inaczej. Jednak Pan Bóg jako Dobry Ojciec zawsze daje mu szansę powrotu na drogę jego przeznaczenia do szczęścia wiecznego. Życie człowieka łączy się w ten sposób z życiem Pana Boga, który jest wieczny, i Jego wieczność staje się udziałem człowieka.
Poprzez Boże Narodzenie Bóg po raz kolejny ukazuje nam sens ludzkiego życia, podnosząc naturę człowieka do najwyższej godności. Zapatrzeni w betlejemski żłóbek, odkrywaliśmy to, czego nie da nam świat, a co sprowadza się do tkwiącej przecież w głębi duszy każdego z nas prawdy, że chociażby życie człowieka było najbogatsze, najwygodniejsze i najbardziej barwne, to w pewnym momencie napotyka sytuacje graniczne, które stawiają go wobec pytań: I co z tego? Co dalej? Czy to już wszystko, co możesz w życiu osiągnąć? I człowiek musi sobie wtedy na te pytania odpowiedzieć. Bóg Człowiek objawia się właśnie po to, by ukazać nam pełnię naszego życia.
Musimy bardzo bronić Bożego Narodzenia - tego, które zaistniało w historii chrześcijaństwa, szczególnie w Europie, z której zaczyna ono niejako umykać w obliczu przesłań laickich i ateistycznych, ale i tego, które zaistniało w nas, w naszej świadomości, a które mówi nam, że człowiek może być prawdziwie piękny i że przeznaczony jest do wielkości.
Dziecię Jezus przychodzi z Bożą siłą i mocą, przychodzi, by nam powiedzieć, że nie jesteśmy samotni, że nie ma wśród nas przegranych, że nawet człowiek odrzucony przez ludzi na margines jest ważny dla Boga. Kołyska Jezusa łączy się z nadzieją odblokowania w ludzkich sercach ogromnych pokładów dobra i miłości, ale także siły i energii do działania. Przy blasku gwiazdy świecącej nad stajenką betlejemską może się ocalić człowiek. I nie ma innej możliwości prawdziwej pomocy człowiekowi jak tylko ta płynąca z ubogiego Betlejem. Dlatego Jezus, który się dla nas narodził, niech będzie nam największym spełnieniem. Niech z Jego pomocą objawi się w nas to, co w człowieku najważniejsze, a co tak lapidarnie sformułował przed wiekami św. Ireneusz z Lyonu: „Gloria Dei vivens homo” - Chwałą Boga jest żyjący człowiek.
Z tymi refleksjami pozostawiam wszystkie rodziny, które przyjmują księdza po kolędzie. Pamiętajmy, kapłan nawiedzający nasz dom to wielki skarb. Przynosi on Boże błogosławieństwo na każdy dzień 2008 roku.
Pomóż w rozwoju naszego portalu