Reklama

Wierzę, ufam, miłuję

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Podczas pobytu w Częstochowie Zofia Kossak zwróciła się do biskupa Teodora Kubiny z propozycją, aby wznowić wydawanie katolickiego pisma „Niedziela”. Biskup powołał na stanowisko redaktora księdza Antoniego Marchewkę. Zofia Kossak współpracowała z księdzem Marchewką, a po powrocie z emigracji razem z mężem spotykała się z nim i korespondowała do końca życia. Po śmierci Zofii Kossak redaktor „Niedzieli” napisał: „Jej zasługi na polu literatury katolickiej w Polsce są nieocenione i stanowią granitowy pomnik jej twórczości”.
Ilekroć wspominano później początki pracy redakcyjnej przy wydawaniu „Niedzieli”, ksiądz Marchewka zawsze mówił o roli Zofii Kossak: Z Bożą pomocą i dużym zapałem, ale bez grosza w kieszeni rozpoczęliśmy redagowanie i wydawanie.
Joanna Jurgała-Jureczka, „Dzieło jej życia. Opowieść o Zofii Kossak”.

Napis: „Każdej chwili mego życia wierzę, ufam, miłuję” - umieszczony przez Zofię Kossak nad jej oświęcimską pryczą - ujawnia postawę wiary i oddania Bogu, jakie wielka pisarka prezentowała w każdym momencie swej egzystencji. Nie zmieniły tego cierpienia, klęski i tragedie, zarówno osobiste, narodowe, jak i te uniwersalne, przypisane przez Opatrzność ludzkiej kondycji. Już u progu swojej twórczości, w „Pożodze” (1922), autorka powiedziała: „Jakkolwiek ciężkie i straszliwe mogą nam się wydawać te dzieje - Bóg tak chciał, zatem tak powinno było być (...). Wśród ruiny wartości, dusz, umysłów - trzy rzeczy tylko pozostały niewzruszone, niepokonane i nad wszystkim górujące. Z ludzkich rzeczy Odwaga i Dobroć. Rzeczą trzecią, najwyższą i ponad wszystko stojącą, pozostał przez cały czas Kościół. Gdy wszyscy nurzali się w szarym błocie, starając się niczym nie odróżnić od plugawego tła bolszewickiego, służba Pana Panów nie wahała się stwierdzić, że Bóg jest Najwyższy”.

Pośród pożogi

Udziałem pisarki był typowy trudny los, jaki przypadł Polakom XX wieku. Córka Tadeusza Kossaka (bliźniaczego brata Wojciecha), wnuczka Juliusza, przyszła na świat 10 sierpnia 1889 r. w Kośminie, rodzinnej posiadłości na Lubelszczyźnie. Po studiach w warszawskiej Szkole Sztuk Pięknych i w Genewie (choć potem jednak wybrała literaturę) zamieszkała na Wołyniu, gdzie jej mąż Stefan Szczucki zarządzał częścią dóbr hr. Józefa Potockiego, majątkiem Nowosielica, położonym blisko Płoskirowa. Podobny tryb życia wybrali rodzice autorki - Anna i Tadeusz Kossakowie.
Kiedy trwała I wojna światowa, a na Kresach rozlała się rewolucja, bezbronne polskie dwory stały się przedmiotem pogromów, łupiestwa zbuntowanej czerni, podburzonych chłopów, pijanych band dezerterów, petlurowców, siczowców i oddziałów bolszewickich.
Z furią rozkradano dworski inwentarz i całe mienie; rozbijano meble, niszczono księgozbiory i dzieła sztuki, palono budynki, zostawiając ruiny, a czasem i te zrównując z ziemią. Jeśli nie udało się uciec mieszkańcom, aresztowano ich lub okrutnie zabijano - używano kijów, rąbano siekierami, rozrywano na strzępy, zdzierano po kawałku skórę, hańbiono kobiety, pastwiono się także nad dziećmi. W Winnicy zamordowano 3 tys. osób w wyrafinowanych męczarniach - byli wśród nich nabijani na pal, krzyżowani, skręcani w zwoje kolczastego drutu i paleni. W miasteczkach i wioskach rządziły tzw. komitety i „kurenie śmierci”, sankcjonując każde bezprawie. Na rzecz lokalnej „wspólnoty” grabiono, co tylko się dało: „unarodowiano” pościel, sprzęty, naczynia, ubrania i żywność. Rozbijane zasobne w trunki pałacowe i dworskie piwnice utrzymywały w pijanym amoku rozpasany motłoch. Dotkliwie prześladowano duchowieństwo - księży i popów. Pustoszono kościoły i cerkwie, zabraniając odprawiania nabożeństw i udzielania sakramentów. Nie dopuszczano żadnych wiadomości z Warszawy. Budzące wielkie nadzieje i radość, formowane w tych okolicach Wojsko Polskie nie zmieniło sytuacji mieszkańców, bo wkrótce je wycofano na skutek politycznych układów, decydujących, że piękna ziemia wołyńska oraz inne pobliskie tereny, darzone miłością, uprawiane przez wiele pokoleń Polaków, pozostaną w obcych rękach. Rozpacz zapanowała ogromna.
Zofii Kossak udało się z dwojgiem malutkich dzieci, mężem i rodzicami przedostać na tereny polskie i zacząć nowe życie w Górkach Wielkich na Śląsku Cieszyńskim. W 1922 r. zmarł niespodzianie Stefan Szczucki, mąż pisarki. Po trzech latach poślubiła kpt. Zygmunta Szatkowskiego - przyjaciela rodziny, historyka wojskowości i kartografa, a na świat przyszli kolejno syn Witold i córka Anna. W 1926 r. dziesięcioletni Julek zmarł na zapalenie opon mózgowych; Tadeusz (27 lat), utalentowany rzeźbiarz, zaginął podczas II wojny światowej. Dopiero w 2001 r. krewni uzyskali dokument - „uległ ogólnemu zakażeniu” w Oświęcimiu 17 marca 1943 r. Matka nigdy nie wierzyła w jego śmierć.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Twórcza, ofiarna, niezłomna

W okresie międzywojennym ujawniła się duża aktywność społeczna, publicystyczna i literacka znanej już powszechnie autorki. Oprócz powieści historycznych, jak „Pożoga”, mająca do 1939 r. 6 wydań i kilka tłumaczeń na języki obce, „Beatum scelus”, „Trembowla”, „Złota wolność” czy wielka epopeja średniowiecznych krucjat: „Krzyżowcy”, „Król trędowaty”, „Bez oręża” (przełożone na kilkanaście języków), powstawały utwory dla dzieci i młodzieży: „Kłopoty Kacperka, góreckiego skrzata”, „Topsy i Lupus”, „Ku swoim”, „Szukajcie przyjaciół”, „Bursztyny”, „Gród nad jeziorem”; obrazek sceniczny „Na drodze” (w 2 aktach). Dom odwiedzali znakomici goście: Melchior Wańkowicz, Maria Dąbrowska, Gustaw Morcinek, Stanisław Ignacy Witkiewicz (namalował dwa portrety pani domu) czy Aleksander Kamiński, prowadzący w Górkach harcerski ośrodek szkoleniowy.
Wszechstronną działalność kulturalną oraz liczne prace o Śląsku, np. „Nieznany kraj”, „Wielcy i mali”, wyróżniono nagrodą literacką województwa śląskiego, a wielkie powieści i wszystkie dotychczasowe dokonania - Złotym Wawrzynem Polskiej Akademii Literatury i nagrodą czytelników „Wiadomości Literackich” (1936). Autorkę odznaczono Złotym Krzyżem Zasługi, Krzyżem Komandorskim Polonia Restituta, a także hiszpańskim Krzyżem Zasługi Zakonu Rycerskiego św. Łazarza I klasy. Porównywano ją z Józefem Ignacym Kraszewskim i Henrykiem Sienkiewiczem. Imponowała erudycją, znajomością realiów i faktów historycznych oraz umiejętnością stylizowania języka w duchu opisywanej epoki i w zależności od podejmowanych zagadnień.
Wojna rozdzieliła rodzinę na długo. We wrześniu 1939 r. Zygmunt Szatkowski w bitwie pod Tomaszowem Lubelskim dostał się do niemieckiej niewoli i przebywał w oflagu w Murnau k. Monachium. Syn Witold działał w Armii Krajowej, walczył w Powstaniu Warszawskim, a wywieziony do Niemiec, odnalazł potem ojca we Włoszech k. Ankony i obaj wstąpili do 2 Korpusu gen. Andersa. Córka Anna wraz z matką spędziły większość wojny w Warszawie.
Od października 1939 r. razem z Witoldem Hulewiczem Zofia Kossak współredagowała pierwsze podziemne pismo „Polska żyje” (do 1941), wydawane przez Komendę Obrońców Polski (KOP). Zamieszczała też swoje teksty w „Orlętach”, „Biuletynie Informacyjnym”, „Mieczu i Pługu” w „Znaku” i innych wydawnictwach. Z biegiem czasu stanęła - jako inicjatorka - na czele katolickiej organizacji Front Odrodzenia Polskiego (FOP), kontynuującej zadania przedwojennej Akcji Katolickiej, będąc też redaktorką jej organu prasowego „Prawda”. Poszukiwana przez gestapo, z konieczności używała różnych nazwisk, np. Zofia Śliwińska, Sokołowska, Szatkowska, Sikorska, oraz pseudonimów - „Weronika” i „Ciotka”.
W latach okupacji napisała znany obrazek sceniczny „Gość oczekiwany” i wtedy też został on wystawiony. Pouczał, że Chrystus przychodzi do każdego, lecz nie każdy pragnie Go przyjąć. „Odtrącony, powraca wielokrotnie - dowodziła. - Ludzie, którzy przyjmą Go w prostocie i bezinteresownej miłości, są przezeń obdarowani hojną, opływającą miarą, są szczęśliwsi niż mogli wymarzyć. Biada natomiast tym, którzy pragną widzieć Boga dla spodziewanych korzyści lub podporządkowania Go innemu panu”.
Warto jednocześnie wspomnieć, że u progu swej kapłańskiej drogi wymienioną sztukę, z grupą parafian pokazał na miejscowej scenie w Niegowici młody wikary - ks. Karol Wojtyła.

Wobec przemocy okupantów

W sierpniu 1942 r., wrażliwa na krzywdę i nieszczęście każdego człowieka, widząc totalną zagładę ludności żydowskiej, ogłosiła w konspiracyjnej prasie słynny „Protest”, apelując do społeczeństwa: „Kto milczy w obliczu mordu - staje się wspólnikiem mordercy. Kto nie potępia - ten przyzwala. Zabieramy przeto głos my, katolicy-Polacy”. Z grupą ludzi dobrej woli utworzyła Radę Pomocy Żydom „Żegota”, której staraniem zdobywano dokumenty, żywność, lekarstwa i kryjówki, ułatwiano ucieczkę z getta. Dzięki temu ocalono tysiące osób zagrożonych śmiercią, w tym wiele dzieci. W 1982 r. rodzina odebrała nagrodę przyznaną pośmiertnie pisarce przez Izrael: Sprawiedliwy wśród Narodów Świata.
Zofia Kossak należała do stowarzyszenia „Credo”, którego członkowie ślubowali poświęcić swoje możliwości i siły dążeniu do religijnego odrodzenia Polski. Pamiętając o pozbawionych duchowej pociechy więźniach, zorganizowała systematyczne tajne dostarczanie Komunii św. na Pawiak. Po wojnie puderniczkę i medalion, służące do przenoszenia Świętych Hostii, przekazała jako wotum na Jasną Górę; można je zobaczyć w Skarbcu.
Niosąca podziemną prasę pisarka, zatrzymana przypadkowo przez patrol niemiecki w jesieni 1943 r., została pobita brutalnie na posterunku (gdzie straciła część zębów). Przebywała najpierw na Pawiaku, a następnie przez 7 miesięcy w Oświęcimiu (jako nr 64 491). Poznawszy tam tożsamość więźniarki (prawie umierającej na tyfus, ważącej 37 kg), zabrano ją do Warszawy, by wymusić oczekiwane zeznania. Gdy nie ulegała, orzeczono wyrok: rozstrzelanie. Jednak wskutek starań władz podziemnych udało się ocalić skazaną, co nastąpiło trzy dni przed wybuchem Powstania Warszawskiego. Uczestniczyła w nim w miarę możności, pisywała do powstańczej prasy, opiekowała się chorą matką. Na Powiślu w piwnicy zwalonego domu przeżyły piekło ostrzału miotaczy ognia i szalejące wokoło pożary. Udało im się przedostać do punktu Czerwonego Krzyża w kościele Sióstr Wizytek na Krakowskim Przedmieściu, następnie do Szpitala Wolskiego. Pani Anna Kossak zmarła tam 8 października 1944 r., cicho wypowiadając słowa: „Pokój... nareszcie pokój”. Dwa dni potem pisarka wyszła ze stolicy z ludnością cywilną, zabierając jedyną pamiątkę, jaką chciała ocalić - obraz Matki Bożej Częstochowskiej.
W okresie okupacji córka pisarki - Anna Szatkowska znalazła serdeczną opiekę u Sióstr Niepokalanek w Szymanowie, pośród wielu chroniących się tam dziewcząt, także pochodzenia żydowskiego; jej prawdziwe nazwisko znały jedynie przełożone. Ukończyła szkołę średnią, a pod koniec wojny zdała maturę. Uczestniczyła w Powstaniu jako sanitariuszka i łączniczka kompanii „Harcerskiej” w batalionie „Gustaw”. Była na Woli, Starówce i w Śródmieściu, przechodziła przez kanały. Cudem odnalazły się z matką w Milanówku. Z falą wysiedleńców przyjechały do Częstochowy, gdzie przebywały kilka miesięcy, mieszkając u znajomych przy ul. Berka Joselewicza i na plebanii przy kościele św. Barbary. Zofia Kossak podjęła zaraz współpracę z ks. Antonim Marchewką, redaktorem Tygodnika Katolickiego „Niedziela”, pisząc pod pseudonimem w odcinkach pierwsze rozdziały książki o Birkenau pt. „Lagier”. Szybko jednak obie z córką zostały wezwane do Warszawy przez ministra bezpieczeństwa Jakuba Bermana i zmuszone pod groźbą aresztowania do opuszczenia Polski, co nastąpiło 15 sierpnia 1945 r.
W Londynie - na skutek fałszywych doniesień prasy, inspirowanej przez peerelowskie władze, informującej, że Zofia Kossak pracowała ostatnio jako osobista sekretarka Bolesława Bieruta - emigracja przyjęła ją z niechęcią. Aby odejść od nieżyczliwych środowisk londyńskich, państwo Szatkowscy zakupili farmę - najpierw z dwoma wspólnikami - a potem prowadzili ją samodzielnie przez 10 lat. Ciekawie mówi o tym książka pt. „Wspomnienia z Kornwalii 1947-1957”, na podstawie notatek matki przygotowana do druku przez córkę Annę, jej męża i syna. W Trossell pisarka pracowała również twórczo. Powstała wtedy powieść biblijna „Przymierze” o patriarsze Abrahamie, a z tęsknoty za Ojczyzną - „Rok polski - obyczaj i wiara”, rodzaj kalendarza opisującego praktykowane w kraju w poszczególnych miesiącach zwyczaje i obrzędy. Ponadto powstał wtedy pierwszy tom „Dziedzictwa” - początek sagi rodziny Kossaków, kontynuowanej następnie w Polsce, a także wiele artykułów do prasy i tekstów dla Radia Wolna Europa.

Za tydzień - drugi tekst Marii Żmigrodzkiej poświęcony Zofii Kossak-Szatkowskiej.

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zwykła uczciwość

2024-04-23 12:03

Niedziela Ogólnopolska 17/2024, str. 3

[ TEMATY ]

Ks. Jarosław Grabowski

Piotr Dłubak

Ks. Jarosław Grabowski

Ks. Jarosław Grabowski

Duchowni są dziś światu w dwójnasób potrzebni. Bo ludzie stają się coraz bardziej obojętni na sprawy Boże.

Przyznam się, że coraz częściej w mojej refleksji dotyczącej kapłaństwa pojawia się gniewna irytacja. Pytam siebie: jak długo jeszcze mamy czuć się winni, bo jakaś niewielka liczba księży dopuściła się przestępstwa? Większość z nas nie tylko absolutnie nie akceptuje ich zachowań, ale też zwyczajnie cierpi na widok współbraci, którzy prowadzą podwójne życie i tym samym zdradzają swoje powołanie. Tylko czy z powodu grzechów jednostek wolno nakazywać reszcie milczenie? Mamy zaprzestać nazywania rzeczy w ewangelicznym stylu: tak, tak; nie, nie, z obawy, że komuś może się to nie spodobać? Przestać działać, by się nie narazić? Wiem, że wielu z nas, księży, stawia sobie dziś podobne pytania. To stanie pod pręgierzem za nie swoje winy jest na dłuższą metę nie do wytrzymania. Dobrze ujął to bp Edward Dajczak, który w rozmowie z red. Katarzyną Woynarowską mówi o przyczynach zmasowanej krytyki duchowieństwa, ale i o konieczności zmian w formacji przyszłych kapłanów, w relacjach między biskupami a księżmi i między księżmi a wiernymi świeckimi. „Wiele rzeczy wymaga teraz korekty” – przyznaje bp Dajczak (s. 10-13).

CZYTAJ DALEJ

Św. Marek, Ewangelista

[ TEMATY ]

św. Marek

Arkadiusz Bednarczyk

Św. Marek (A. Mirys, Tyczyn, XVIII wiek)

Św. Marek (A. Mirys, Tyczyn, XVIII wiek)
CZYTAJ DALEJ

Lublin. Spotkanie biskupów z Polski i Niemiec

2024-04-25 10:21

Tomasz Koryszko/ KUL

Arcybiskup Stanisław Budzik jest gospodarzem spotkania grupy kontaktowej Episkopatów Polski i Niemiec.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję