Warto zaznaczyć, że kard. Parolin, jako były nuncjusz w Wenezueli, został zaproszony przez tamtejsze władze do udziału w rozmowach z opozycją. Mają one przezwyciężyć polityczny impas związany z wielotygodniowymi demonstracjami antyrządowymi z udziałem młodzieży i ich brutalnym tłumieniem m.in. przez chavistowskie bojówki. W ulicznych starciach zginęło ok. 40 osób, są też setki rannych i aresztowanych. O udział Kościoła w negocjacjach zabiega m.in. Unia Narodów Południowoamerykańskich.
„Kościół i nuncjatura zawsze starały się być tam obecne i działać na rzecz zbliżenia stron i znalezienia punktów stycznych, mając na uwadze przede wszystkim dobro kraju ponad partykularnymi interesami” – stwierdził watykański sekretarz stanu. Dodał, że aktualnie sprawę śledzi z bliska nuncjusz w Wenezueli, który wziął już udział w dwóch spotkaniach wstępnych.
„Nie wiem jeszcze, jak poszło z drugą turą, ale pierwsza, nawet jeśli nie przyniosła znaczących rezultatów, posłużyła przynajmniej, by się spotkać – stwierdził purpurat. – Mamy jednak nadzieję, że chęć ponownego spotkania jest znakiem woli mediacji, by uniknąć dramatycznych rozwiązań”.
Wypowiadając się nt. planowanej wizyty papieża w Korei Południowej, watykański sekretarz stanu zaznaczył, że choć jej zasadniczym celem jest udział Franciszka w Azjatyckim Dniu Młodzieży, to z pewnością nie zabraknie odniesień do sytuacji na całym półwyspie. Chodzi przede wszystkim o zachętę do pojednania i pokoju. Półwysep Koreański „to zapalny punkt dla całego świata, nie tylko dla regionu" – zaznaczył kard. Parolin. Dlatego, jak dodał, ważne jest bycie siewcami i budowniczymi pokoju i Papież z całą pewnością będzie to czynił.
Pomóż w rozwoju naszego portalu