Kochana Pani Aleksandro!
Serdecznie Pani dziękuję za ten jeden jedyny list. Tyle listów wysłałam i bez żadnego echa. Córunia mnie zaopatruje i mam co jeść, ale nie samym chlebem żyje człowiek. Niech Dobry Bóg Pani wynagrodzi.
Mam 78 lat i chore nogi, na których ledwie się poruszam. Chociaż jestem wysoka, to teraz zgarbionej nikt nie widzi. Słucham każdej niedzieli dwóch Mszy św. Dziś było piękne kazanie o trędowatych. Widocznie i ja jestem trędowata, skoro mnie się tak omija. Chciałam zło dobrem zwyciężać, ale po prostu się nie da. Jestem zupełnie sama - na 15 wysłanych listów nikt nie odpisał.
Niech więc Królowa z Jasnej Góry Wam błogosławi, niech błogosławi tym, co sieją dobre ziarno.
Irena
Wiele jest listów od osób starszych, słabych, bezradnych wobec otoczenia. Ich życie jest jednym ciągłym pasmem cierpień i wyrzeczeń, często też upokorzeń. Smutny to los pod koniec życia nie zaznać choćby chwili spokoju. Ale ten okres jest jakby wypadkową całego naszego życia, naszych wyborów w przeszłości - często koniecznych, ale nie zawsze przecież. Jest to też jakby podsumowanie naszych życiowych wysiłków, szczególnie w stosunku do dzieci. I nie zawsze nadmierna miłość czy troska wyszły im na dobre. Nie potrafiliśmy ich nauczyć wielu rzeczy. Czy to nasza wina?
Dzieci mojej wiekowej sąsiadki, dziś już stare konie, mają do niej pretensję, że kiedyś nie okazywała im miłości - nie całowała, nie pieściła. Więc teraz one jakoby nie potrafią jej tego oddać. A przecież pamiętam, że dawniej nie było w zwyczaju, by okazywać tak jawnie swoje uczucia, w domu panowała nawet pewna surowość, a w każdym razie duża oszczędność w wyrażaniu emocji. Czy to znaczyło, że rodzice nie kochali swoich dzieci? Ależ nie! Może nawet wprost przeciwnie, kochali jeszcze bardziej niż dziś, bo i czasy były cięższe. Tyle że obowiązywała jakaś powściągliwość.
I przyznam się, że dziś czasami bardzo mi brakuje tej szlachetnej powściągliwości we wzajemnych kontaktach, ale też - brak mi okazywania miłości poprzez cierpliwość, delikatność, uprzejmość wzajemną, dyskretną pomoc, a przede wszystkim brak głębokiego poszanowania cudzej prywatności. Jednym słowem - wszystkiego tego, co dzieje się „między słowami”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu