Reklama

Niedziela na Podbeskidziu

Bielsko-Biała: oryginalna wystawa papieska „Przewodnik, świadek, święty…”

„Twój portret w naszym domu co dzień nam przypomni, co może jeden człowiek, i jak działa świętość” – słowa „Ody na 80. urodziny Jana Pawła II” Czesława Miłosza stanowią motto otwartej 23 kwietnia w bielskiej Galerii Środowisk Twórczych oryginalnej wystawy papieskiej. Ekspozycja „Przewodnik, świadek, święty..” nie ma charakteru wspomnieniowego, lecz sięga po osobiste przemyślenia i przeżycia artystów, dla których źródłem inspiracji było życie i nauczanie Jana Pawła II.

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

Archiwum autora

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wystawa prezentuje kilkadziesiąt obrazów, rysunków, fotografii i plakatów. Są tu zebrane prace sprzed lat, a także takie, które powstały specjalnie dla potrzeb tego projektu. Zobaczyć można na niej dzieła takich artystów, jak: Maciej Bieniasz, Franciszek Starowieyski, Waldemar Świerzy, Arturo Mari, Mieczysław Górowski, Roman Kalarus, Lech Majewski i inni. Wystawie towarzyszą zdjęcia Stanisława Markowskiego ukazujące biskupa Karola Wojtyłę w Krakowie oraz pierwsze pielgrzymki Jana Pawła II do Polski. Kurator wystawy i autor kilku prezentowanych na niej prac Piotr Czadankiewicz ma nadzieję, że poprzez różnorodność form wypowiedzi wystawa stanie się „głosem budzącym refleksje i przybliżającym przesłanie życia Jana Pawła II”.
„To zaproszenie do próby konsekwentnego spojrzenia na świadectwo życia Karola Wojtyły - Jana Pawła II w perspektywie tego, co w nim szczególnie istotne, co pomocne w naszym odszukiwaniu tajemnicy życia, na pewno przekracza możliwości tej realizacji i w pełni zdajemy sobie z tego sprawę” – podkreśla artysta i zauważa, że jest swoistym paradoksem, że tak medialna postać, jak Jan Paweł II, „nie stała się w szerszym zakresie inspiracją dla intrygujących przemyśleń w obszarze sztuki”. „Może papież mierzył za wysoko, stawiał za wysokie wymagania? Bo chyba więcej było ciekawych dzieł krytycznych niż takich, które próbowały wsłuchać się w papieskie nauczanie czy korzystać ze świadectwa jego życia” – dodaje Czadankiewicz.
Zdaniem szefa galerii, znajdującej się w Bielskim Centrum Kultury, tego typu wystawy plastyczne są rzadkością w skali kraju. „Wystawa i związane z nią wydawnictwo mają charakter projektu zaledwie, luźnych, osobistych impresji, a do udziału w projekcie zaproszono artystów, których obecność, ze względu na charakter ich twórczości, tłumaczy się praktycznie sama” – zaznacza bielski grafik. Otwarta w środę wystawa jest kontynuacją projektu towarzyszącego beatyfikacji Jana Pawła II w 2011 roku.
Artystom zadano wtedy pytanie o ich osobisty odbiór papieża - Polaka. „Pełniejszą i zdystansowaną ocenę tego przebogatego życiorysu umożliwi dopiero upływający czas” – zauważa kurator i tłumaczy, że ekspozycja miała zachęcić zaproszonych ludzi kultury „do próby wykroczenia poza schematy mówienia o papieżu - Polaku, do odejścia od wspomnień odwołujących się głównie do emocji i charyzmy Karola Wojtyły czy zwyczajowo pochwalnych dywagacji dotyczących jego pontyfikatu”. „Chodziło o skupienie się na zasadniczych, egzystencjalnych pytaniach: co istotnie ważnego wniósł do mojego życia Jan Paweł II, czy pomógł mi w kształtowaniu własnej tożsamości, w staraniach o świadome, dojrzałe życie?” – wylicza.
Niektóre wypożyczone na wystawę prace plastyczne można obejrzeć także w budynku kurii diecezjalnej na ekspozycji zatytułowanej „... módl się za nami” przygotowanej z okazji kanonizacji papieża Jana Pawła II. Tę wystawę zorganizowało Diecezjalne Muzeum w Bielsku-Białej i Forum kultura i duchowość. Prace można obejrzeć w holu pierwszego piętra kurii (ul. Żeromskiego 5) od 25 kwietnia do 30 maja 2014 roku (z wyjątkiem sobót i niedziel) w godz. 9:00 do 18:00.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2014-04-23 21:02

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież w muzeum

Niedziela legnicka 42/2015, str. 7

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

muzeum

Ks. Piotr Nowosielski

Prace z kolekcji

Prace z kolekcji

Czy da się opowiedzieć fenomen człowieka, który znacząco wpłynął na dzieje świata? Taką próbę podjął Czesław Dźwigaj, powołując do artystycznego życia swoje kolejne dzieło poświęcone św. Janowi Pawłowi II – „Vita Sancta” (Święte życie).

CZYTAJ DALEJ

Licheń: 148. Zebranie Plenarne Konferencji Wyższych Przełożonych Zakonów Żeńskich

2024-04-23 19:45

[ TEMATY ]

Licheń

zakonnice

Karol Porwich/Niedziela

Mszą Świętą w bazylice licheńskiej pod przewodnictwem abp. Antonio Guido Filipazzi, nuncujsza apostolskiego w Polsce, 23 kwietnia rozpoczęło się 148. Zebranie Plenarne Konferencji Wyższych Przełożonych Zakonów Żeńskich. W obradach bierze udział ponad 160 sióstr: przełożonych prowincjalnych i generalnych z około stu żeńskich zgromadzeń zakonnych posługujących w Polsce.

Podczas Eucharystii modlono się w intencjach Ojca Świętego i Kościoła w Polsce. 23 kwietnia to uroczystość św. Wojciecha, patrona Polski.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje".

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję