Reklama

Duszpasterze z walizką

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

I znów kolejny piątek. Czas w drogę! Trzeba szukać i umacniać w wierze tych, którzy wciąż wędrują i przebywają poza domem. Kolejny kapłan Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej zamyka małą torbę podróżną, a w niej brewiarz i bieliznę osobistą, i wyrusza do wspólnoty w krajach Unii Europejskiej czy na Kresy Wschodnie. A wszystko po to, „by żaden Polak nie zagubił się na obczyźnie”. Msza św., głoszenie Słowa Bożego - to główny cel pasterzowania w drodze.

Posłani do Polaków w świecie

W blisko 1200 kościołach europejskich gromadzą się Polacy na modlitwę w ojczystym języku, przeważnie w niedzielę. Teraz szybko można dotrzeć w każde miejsce tanimi liniami lotniczymi. Wielki Post skłania do wspomagania w trudnej, często indywidualnej posłudze duszpasterskiej kilkuset polonijnych kapłanów z różnych zgromadzeń zakonnych i diecezji. Sługa Boży kard. August Hlond, prymas Polski i założyciel Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej, często wołał: „Na wychodźstwie polskie dusze giną”, więc jego duchowi synowie wyruszają w drogę. Ponad 2 mln naszych rodaków w ostatnim czasie opuściło swój dom, aby pracować, uczyć się i poznawać świat. Czy zawsze pamiętają o praktykowaniu swojej wiary, o niedzielnej Eucharystii?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Do pracy w Hiszpanii

Tanimi liniami lotniczymi z zimnego Gdańska udaję się do Hiszpanii, gdzie przebywa ponad 13 tys. naszych rodaków. Po 3 godzinach lotu ląduję w ciepłym 100-tysięcznym mieście, w kurorcie Alicante. Z kolejnego samolotu z Polski wysypuje się ponad 100-osobowa grupa rodaków. Co oni tu będą robić? Jeszcze nie czas na urlopy, wakacje i odpoczynek na pięknych plażach. Wszędzie na lotnisku słychać polską mowę. Młoda pani Sylwia za szybą firmy wynajmującej samochody obsługuje kolejnego klienta po polsku. Jakże sprawna, miła i kompetentna obsługa. Teraz wynajętym samochodem można szybko nowymi autostradami przedostać się w planowane miejsce. Wielu rodaków oczekuje na swoich. Z radością witają się rodzice, którzy przylecieli na kilka dni do swojej córki pracującej w recepcji hotelu. Grupa zadowolonych młodych mężczyzn, bo czeka na nich tutejszy przedsiębiorca z branży budowlanej i zabiera ich busem do pracy. Ktoś głośno woła: - Super, mam pracę przy zbiorze pomarańczy! Pani doktor Jolanta bezpośrednio po wylądowaniu wsiada do autobusu i jedzie do szpitala, gdzie przez kilka dni będzie wykonywać operacje. Mówi się, że w samym szpitalu w Torrevieja pracuje 20 polskich lekarzy.
Jestem ciekawy, ilu z tych podróżujących i przybywających nad Morze Śródziemne w Hiszpanii podejmie starania, aby w niedzielę poszukać kościoła i spotkać się z Chrystusem. Przecież specjalnie dla nich przybyli tu polscy kapłani, aby służyć im i przypominać, że „tak jak chleba, i bardziej niż chleba, człowiek potrzebuje Boga” (z orędzia Benedykta XVI na Wielki Post 2010 r.).

Reklama

Z posługą kapłańską

Ks. Jerzy Sowa z Towarzystwa Chrystusowego od 7 lat posługuje na tym pięknym wybrzeżu. Wcześniej ks. Jerzy przez 26 lat duszpasterzował w Brazylii, Argentynie i Urugwaju. Teraz od kilku miesięcy jest proboszczem parafii hiszpańskiej w Los Montesinos i tam też posługuje mieszkającym na tym terenie katolikom z różnych krajów. Polacy w każdą niedzielę o godz. 17 mają więc swoją Mszę św. Pomocnikiem ks. Jerzego jest młodszy kapłan, również chrystusowiec - ks. Krzysztof Jaworski TChr, który od 10 lat posługuje na ziemi hiszpańskiej. Rozpoczynał duszpasterstwo pośród kilku tysięcy rodaków w okolicach Madrytu, później duszpasterzował na plantacjach truskawek na południu Hiszpanii. Mówi: - To było szczególne duszpasterstwo w drodze. Msze św. odprawiałem jako niedzielne przez cały tydzień, ok. godz. 21 po zakończeniu prac na polach truskawkowych. Gromadziło się kilkaset Polek ciężko pracujących w upale, aby wspólnie modlić się za swoje rodziny w kraju.
Obecnie ks. Krzysztof przemierza w każdą niedzielę ponad 300 km, aby odprawić Mszę św. w Alicante o godz. 11.30, a po spotkaniu z 30-osobową grupą wyjeżdża do nowoczesnego kurortu w Calpe, odległego o 150 km. Tam w parafii Nuestra Seńora de las Nieves, przy Plaza de la Villa 12, odprawia o godz. 17 Eucharystię dla kolejnej 30-osobowej trzódki. Wszyscy są szczęśliwi, że mogą tak jak w Polsce modlić się w ojczystym języku. Zebrane na tacy ofiary zostawia się w miejscowej parafii jako wdzięczność za wynajęcie kościoła. Powrót płatnymi autostradami na plebanię i spotykamy się dopiero późnym wieczorem ok. 21 na podsumowanie działań duszpasterskich.
Jeszcze bardziej na północ Costa Blanca k. Walencji duszpasterską posługę gorliwie sprawuje ks. Czesław Piela TChr. Na razie jest sam. Przybył tutaj 2 lata temu, po kilkunastu latach pasterzowania w Brazylii i Argentynie. Zaprosili go Polacy mieszkający w tej upalnej części Hiszpanii. Ks. Czesław dał się poznać miejscowemu biskupowi jako mądry pasterz z perfekcyjną znajomością języka hiszpańskiego i od miesiąca posługuje jako proboszcz parafii hiszpańskiej. Dzięki temu „zatrudnieniu” może gromadzić w „swoim” kościele kilkuset Polaków z tego terenu. - Polski Ksiądz to dla nas wielki skarb - mówi pani Iwona pracująca od kilku lat w branży turystycznej w Walencji. - Cieszymy się, że coraz więcej naszych turystów wypoczywających nad Morzem Śródziemnym przychodzi na niedzielną Mszę św. do tego kościoła - twierdzi. Po Eucharystii spotykam się i rozmawiam ze starszymi rodakami, którzy kupili kiedyś apartamenty nad samym morzem, większość czasu mieszkają na Wyspach Brytyjskich czy w zimnej Skandynawii, a teraz przez 3 miesiące na emeryturze odpoczywają w ciepłym klimacie. Jak dobrze poznać się i usłyszeć słowa wdzięczności za sprawowaną Eucharystię, za usłyszane i zrozumiane kazanie w ojczystym języku.

Powrót do domu w Polsce

Zadanie wykonane! Kiedy wracam w poniedziałek samolotem do Wrocławia, przysiada się młody przedsiębiorca, który poprzedniego dnia był na Mszy św. w Alicante. To pan Zygmunt z Krakowa, który przez cały czas lotu wczytuje się w katolicki dwumiesięcznik „Miłujcie się” i opowiada mi, jak ważna jest dla niego niedzielna Eucharystia. - Dziękuję Księdzu za wczorajszą Mszę św. - mówi z drżeniem. - Staram się zawsze, podróżując po Europie, być na niedzielnych Mszach św. w środowiskach polonijnych. Jak bardzo potrzebni są polscy kapłani poza granicami ojczyzny - dodaje.
Zapraszam wszystkich Czytelników „Niedzieli” na stronę internetową www.tchr.org/ide, na której można znaleźć adresy i kontakt z polskojęzycznym duszpasterstwem w świecie.

Autor jest dyrektorem Instytutu Duszpasterstwa Emigracyjnego w Poznaniu i moderatorem Ruchu Apostolatu Emigracyjnego. q

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jezus jest dobrym pasterzem

2024-04-19 10:18

[ TEMATY ]

O. prof. Zdzisław Kijas

Adobe Stock

Jesteśmy dziećmi mocnego i dobrego Boga. Jesteśmy domownikami Boga miłości, który jest gwarantem naszej wolności, tej prawdziwej.

Ewangelia (J 10, 11-18)

CZYTAJ DALEJ

Św. Agnieszko z Montepulciano! Czy Ty rzeczywiście jesteś taka doskonała?

Niedziela Ogólnopolska 16/2006, str. 20

wikipedia.org

Proszę o inny zestaw pytań! OK, żartowałam! Odpowiem na to pytanie, choć przyznaję, że się go nie spodziewałam. Wiesz... Gdyby tak patrzeć na mnie tylko przez pryzmat znaczenia mojego imienia, to z pewnością odpowiedziałabym twierdząco. Wszak imię to wywodzi się z greckiego przymiotnika hagné, który znaczy „czysta”, „nieskalana”, „doskonała”, „święta”.

Obiektywnie patrząc na siebie, muszę powiedzieć, że naprawdę jestem kobietą wrażliwą i odpowiedzialną. Jestem gotowa poświęcić życie ideałom. Mam w sobie spore pokłady odwagi, która daje mi poczucie pewnej niezależności w działaniu. Nie narzucam jednak swojej woli innym. Sądzę, że pomimo tego, iż całe stulecia dzielą mnie od dzisiejszych czasów, to jednak mogę być przykładem do naśladowania.
Żyłam na przełomie XIII i XIV wieku we Włoszech. Pochodzę z rodziny arystokratycznej, gdzie właśnie owa doskonałość we wszystkim była stawiana na pierwszym miejscu. Zostałam oddana na wychowanie do klasztoru Sióstr Dominikanek. Miałam wtedy 9 lat. Nie było mi łatwo pogodzić się z taką decyzją moich rodziców, choć było to rzeczą normalną w tamtych czasach. Później jednak doszłam do wniosku, że było to opatrznościowe posunięcie z ich strony. Postanowiłam bowiem zostać zakonnicą. Przykro mi tylko z tego powodu, że niestety, moi rodzice tego nie pochwalali.
Następnie moje życie potoczyło się bardzo szybko. Założyłam nowy dom zakonny. Inne zakonnice wybrały mnie w wieku 15 lat na swoją przełożoną. Starałam się więc być dla nich mądrą, pobożną i zarazem wyrozumiałą „szefową”. Pan Bóg błogosławił mi różnymi łaskami, poczynając od daru proroctwa, aż do tego, że byłam w stanie żywić się jedynie chlebem i wodą, sypiać na ziemi i zamiast poduszki używać kamienia. Wiele dziewcząt dzięki mnie wstąpiło do zakonu. Po mojej śmierci ikonografia zaczęła przedstawiać mnie najczęściej z lilią w prawej ręce. W lewej z reguły trzymam założony przez siebie klasztor.
Wracając do postawionego mi pytania, myślę, że perfekcjonizm wyniesiony z domu i niejako pogłębiony przez zakonny tryb życia można przemienić w wielki dar dla innych. Oczywiście, jest to możliwe tylko wtedy, gdy współpracujemy w pełni z Bożą łaską i nieustannie pielęgnujemy w sobie zdrowy dystans do samego siebie.
Pięknie pozdrawiam i do zobaczenia w Domu Ojca!
Z wyrazami szacunku -

CZYTAJ DALEJ

Odpowiedzialni za formację księży debatowali o kryzysach i porzucaniu stanu kapłańskiego

2024-04-19 22:02

[ TEMATY ]

kapłaństwo

Karol Porwich/Niedziela

Przyczyny kryzysów księży w Polsce i porzucania stanu kapłańskiego były tematem ogólnopolskiej sesji zorganizowanej przez Zespół ds. przygotowania wskazań dla formacji stałej i posługi prezbiterów w Polsce przy Komisji Duchowieństwa KEP, która obradowała w piątek Warszawie.

Piąta ogólnopolska sesja dotycząca formacji duchowieństwa odbyła się piątek w Centrum Apostolstwa Liturgicznego Sióstr Uczennic Boskiego Mistrza w Warszawie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję