Reklama

Komu potrzebny meczet w Warszawie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Na temat dżihadu, czyli wojny świętej z niewiernymi, wojny z cywilizacją chrześcijańską, europejską, naszą cywilizacją, pisali nasi najwięksi: Jan Kochanowski, Wacław Potocki, Zofia Kossak, a przede wszystkim Henryk Sienkiewicz na kartach „Pana Wołodyjowskiego” oraz „W pustyni i w puszczy”. Obecnie wystarczy otworzyć gazetę albo włączyć telewizor, aby dowiedzieć się, że dżihad trwa w każdym niemal zakątku globu i stanowi ogromne zagrożenie dla naszej cywilizacji, cokolwiek byśmy rozumieli pod pojęciem „nasza cywilizacja”. Do tej cywilizacji należy też Polska. Tymczasem Urząd m.st. Warszawy wydał zgodę na wybudowanie kolejnego meczetu w stolicy Polski. Pokazuje to, że zaślepieni polityczną poprawnością, ale także ignorancją, urzędnicy nie widzą żadnego zagrożenia, a meczet islamski traktują tak samo jak każdą inną budowlę. Tymczasem Liga Muzułmańska, która wnioskowała o wybudowanie meczetu, ma powiązania z radykalnymi ugrupowaniami islamskimi na całym świecie, a zwłaszcza w państwach Unii Europejskiej. Urzędników jednak to nie obchodziło. Byli zainteresowani jedynie petrodolarami z Arabii Saudyjskiej, które otrzymał Urząd m.st. Warszawy. Urząd przyznaje, że nie wiadomo, kim jest Arab, który sponsoruje warszawski meczet. Nie jest więc wykluczone, że pieniądze pochodzą ze źródeł, które już wielokrotnie wspierały terroryzm. Obecna ekspansja islamu w skali globalnej i europejskiej powoduje, że sprawa ma dużo szerszy aspekt niż sam meczet, chociaż budowany w wyjątkowym miejscu - w stolicy Polski.

Policyjny monitoring meczetów

Wyznawców Allaha jest już w państwach Europy (bez Turcji) ok. 40 mln. Jak twierdziła słynna włoska pisarka Oriana Fallaci, dążą oni do zniszczenia cywilizacji europejskiej i religii chrześcijańskiej, popierają akty terroru i chociaż nie każdy islamista jest terrorystą, to jednak wszyscy terroryści są islamistami. Społeczeństwa państw Unii Europejskiej wyraźnie nie radzą sobie z narastającą falą islamizacji, a tymczasem mułłowie głoszą w tysiącach meczetów, że wyznawcy Allaha odniosą zwycięstwo nad - niewiernymi „giaurami”, „ropą naftową i brzuchami swoich kobiet”. To nie tylko szeroko rozpowszechnione hasło, ale realne fakty, bo przyrost naturalny np. we Francji jest wśród Arabów o prawie 600 proc. wyższy niż wśród Francuzów. Podobnie jest w Belgii, Holandii, Niemczech, we Włoszech.
Zgoda władz Warszawy na budowę meczetu zbiegła się ze stanowczymi posunięciami rządu Australii, który widzi zagrożenie bezpieczeństwa ze strony islamistów. Te zagrożenia są tak ewidentne, że premier Australii Kevin Rudd 18 marca 2010 r. nakazał stały policyjny monitoring wszystkich meczetów w tym kraju. Przy tej okazji premier Rudd powiedział dosłownie:
„Mam już dość tego ogólnonarodowego zamartwiania się, czy my przypadkiem nie uchybiamy innym lub ich kulturze (…). Większość Australijczyków wierzy w Boga. To fakt, a nie skutek jakiejś politycznej presji chrześcijańskiej prawicy, bo przecież nikt inny, lecz właśnie chrześcijanie, opierając się na chrześcijańskich zasadach, stworzyli podwaliny narodu (…). Toteż ściany szkół, w których uczą się nasze dzieci, są najwłaściwszym miejscem, żeby to zamanifestować. Wszystkim, którzy twierdzą, że symbol Boga - krzyż uraża ich uczucia, sugeruję, aby poszukali sobie jakiegoś innego miejsca zamieszkania, ponieważ Bóg pozostaje częścią naszej cywilizacji. Akceptujemy odmienne przekonania religijne, nie pytając o powody, dla których zostały wybrane. W zamian jednak oczekujemy akceptacji naszej wiary, harmonijnego współistnienia z nami oraz pokojowego korzystania z przysługujących praw. To jest nasz kraj. Na naszej ziemi obowiązuje nasz styl życia. I każdy ma możliwość cieszenia się tym. Tych wszystkich natomiast, którzy się uskarżają, jęczą, których skręca na widok naszej flagi, roty ślubowania, wiary chrześcijańskiej czy naszego stylu życia, zachęcam do odważnego skorzystania z jeszcze jednej wielkiej australijskiej wolności: prawa do opuszczania kraju. Nie jesteś tutaj szczęśliwy - to wyjedź. Nie zmuszaliśmy nikogo do przyjazdu. Przybyłeś z własnej woli. Wobec tego zaakceptuj kraj, w którym ty też zostałeś zaakceptowany”.
Australijski premier okazał się stanowczy „po szkodzie”, wcześniej bowiem władze zgadzały się na budowanie meczetów w największych metropoliach Australii. Wiadomo, że Polak też „mądry po szkodzie”, ale czy konieczne było uleganie presji Ligi Muzułmańskiej i wyrażanie zgody na warszawski meczet?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Globalny dżihad

Wkrótce po ataku terrorystów na Amerykę 11 września 2001 r. wspomniana Oriana Fallaci opublikowała głośną książkę „Wściekłość i duma”. Nawoływała w niej do obrony chrześcijaństwa oraz cywilizacji Zachodu przed fundamentalizmem islamskim. Książka, tłumaczona na wiele języków - także na polski, ukazywała zarazem cynizm, krótkowzroczność, jak i naiwność polityków Unii Europejskiej, którzy sami, dobrowolnie, z głupoty i egoizmu, odcinają się od korzeni Europy, od korzeni chrześcijaństwa, od wszystkiego, co stanowi istotę cywilizacji Zachodu. Fallaci nazwana została wówczas Kasandrą Unii Europejskiej. Nic dziwnego, kiedy apelowała wprost do polityków w Brukseli: „To jest wojna, obudźcie się! Czy nie widzicie, że tacy ludzie jak Bin Laden chcą nas zniszczyć? Że czują się uprawnieni do tego, żeby zabijać was i wasze dzieci? Nawet to was nie obchodzi, idioci? Z dziećmi Allaha przeprawa będzie ciężka. Bardzo długa i bardzo ciężka. Chyba że reszta Zachodu przestanie robić pod siebie. Zreflektuje się i udzieli Ameryce pomocy”.
Otwarta wrogość islamu wobec cywilizacji chrześcijańskiej jest oczywista. Dżihad, czyli wojna święta z niewiernymi, został sformułowany przez Mahometa 1400 lat temu w Koranie i od tamtego okresu islam prowadzi agresję, która ma różne formy, ale zawsze jest agresją. Islam to jedyna nietolerancyjna religia świata. Wystarczy zacytować choćby kilka wersów z Koranu oraz wypowiedzi Mahometa odnotowane w islamskich skryptach, zwanych hadisami. Stanowią one źródło i inspirację nienawiści oraz terroryzmu w stosunku do „giaurów”, czyli niewiernych - do całej cywilizacji Zachodu:
- „A kiedy miną święte miesiące, wtedy zabijajcie bałwochwalców, tam gdzie ich znajdziecie, chwytajcie ich, oblegajcie i przygotowujcie dla nich wszelkie zasadzki!” (sura 9:5).
- „Zapłatą dla tych, którzy zwalczają Allaha i jego Posłańca i starają się szerzyć zepsucie na ziemi, będzie tylko to, że będą oni zabici” (sura 5:33).
- „I zabijajcie ich, gdziekolwiek ich spotkacie” (sura 2:191).
- „Zwalczajcie ich, aż nie będzie już buntu i religia w całości należeć będzie do Allaha” (sura 8:39).
Jak w realiach XXI wieku w Europie muzułmanie pojmują ekumenizm i tolerancję, przekonali się po raz kolejny Hiszpanie. Oto w ostatni Wielki Czwartek do słynnej katedry w Kordobie w czasie odprawiania nabożeństwa wtargnęła grupa ok. 150 islamistów. Kontaktowali się ze sobą przy pomocy telefonów i rozpoczęli modły do Allaha. Gdy zwrócono im uwagę, aby wyszli, nie zareagowali, a w trakcie usuwania ich przez policję użyli noży, usiłując zabić policjantów, z których dwu ciężko zranili. Historyczna katedra w Kordobie była początkowo kościołem katolickim, ale po podboju Hiszpanii przez Arabów islamiści zamienili ją na meczet. Od XV wieku ponownie jest świątynią chrześcijańską i katolicką. Od kilku lat islamiści nieustannie nękają katedrę, domagając się ponownego przerobienia jej na meczet!

Reklama

Zemsta za bitwę pod Wiedniem

Kilka lat temu islamiści na całym świecie masowo palili kukły uosabiające Ojca Świętego Benedykta XVI, tylko dlatego, że to właśnie Papież przypomniał nietolerancję islamu oraz mordowanie tysięcy niewinnych chrześcijan na świecie w imię dżihadu. Warto też przypomnieć fakt znany bardziej wśród terrorystów i fanatyków islamskich niż wśród Polaków. Oto zaplanowany z diabelską logistyką atak na Amerykę oraz uderzenie na wieżowce World Trade Center w Nowym Jorku 11 września 2001 r. nastąpiły dokładnie w rocznicę bitwy pod Wiedniem, nawet co do godziny. Bitwa pod Wiedniem rozpoczęła się bowiem 11 września 1683 r. ok. godz. 3-5 po południu, kiedy ze wzgórz Kahlenberg i Schafberg zaczęły nadciągać oddziały wojsk chrześcijańskich i rozpoczęły bój z siłami ogromnej armii tureckiej. Terroryści al Kaidy otwarcie przyznali się, że atakiem na Amerykę 11 września 2001 r. pomścili największą klęskę islamu w dziejach, jaką było zwycięstwo króla Polski Jana III Sobieskiego właśnie pod Wiedniem.
Wydaje się wręcz nieprawdopodobne, aby Bin Laden mógł tak dokładnie zaplanować atak na Nowy Jork, na Waszyngton, na World Trade Center. A jednak to zrobił. Terroryści byli wręcz dumni z tej niesłychanie drobiazgowej i skutecznej logistyki zbrodniczej zemsty. Szejk Ayman al-Zawahiri, zastępca i prawa ręka Osamy Bin Ladena, co najmniej dwukrotnie mówił o tym w arabskiej telewizji Al-Dżazira. Ta wypowiedź, łącząca atak na World Trade Center z rocznicą bitwy pod Wiedniem, jest odnotowana w USA we „FrontPage Magazine” (najpoczytniejszym internetowym czasopiśmie amerykańskich konserwatystów).
Na bitwę pod Wiedniem 11/12 września 1683 r. powołuje się również amerykański pisarz i polityk Partii Republikańskiej David Horowitz, który pisał: „11 września 2001 r. rozpoczął się globalny dżihad, mający na celu cofnięcie świata zachodniego do średniowiecza. Warto przypomnieć, że przywódcy terrorystów, którzy zaatakowali USA, nieprzypadkowo wybrali dzień 11 września. Zrobili to dlatego, aby pomścić klęskę 11 września 1683 r., kiedy to król Polski całkowicie pokonał i rozbił Turków pod Wiedniem. W ten sposób zamienił triumf islamu w jego największą klęskę”.
Warto przypomnieć, że w 1683 r. to nie Wiedeń, ale Rzym był celem strategicznym ogromnej armii wezyra Kara Mustafy, który proklamował zrzucenie krzyży z Bazyliki św. Piotra oraz ustanowienie kalifatu Europa. Te plany islamskiej agresji załamały się wtedy pod kopytami polskiej husarii, a rotmistrz Zbierzchowski zdobył słynną wielką zieloną chorągiew proroka Mahometa. To na tej chorągwi wyhaftowane było złotem i srebrem złowieszcze słowo „dżihad”. To właśnie tę chorągiew przesłał w darze Papieżowi zwycięski wódz połączonych armii chrześcijańskich Jan III Sobieski. Natychmiast po wiktorii, wprost sprzed namiotu Kara Mustafy, polski król wysłał Ojcu Świętemu Innocentemu X razem z chorągwią najkrótszy list w całej naszej historii: „Venimus, vidimus, Deus vicit” - Przybyliśmy, zobaczyliśmy, Bóg zwyciężył. Te wydarzenia są tylko pozornie odległe od budowy warszawskiego meczetu, a kto tego nie rozumie, jest po prosu ignorantem albo fałszywie pojmuje definicje tolerancji i ekumenizmu.
W Polsce o związku przyczynowym pomiędzy bitwą pod Wiedniem a islamskim atakiem terrorystów na Amerykę mówił jedynie mądry biskup polowy Wojska Polskiego gen. Tadeusz Płoski. Wspomniana Fallaci stawiała wielokrotnie tezę, że „obecna inwazja na Europę nie jest niczym innym, jak tylko odmiennym obliczem tamtego ekspansjonizmu islamskiego. Jednak teraz bardziej podstępnym i zdradliwym”. To właśnie Fallaci stworzyła głośne pojęcie „Euroarabia”, w którą stopniowo przekształca się Unia Europejska w swej żałosnej i oszukańczej konstytucji, odpychająca i negująca chrześcijańskie korzenie i chrześcijańską tożsamość.

Tolerancja musi być wzajemna

Zgoda władz Warszawy na wybudowanie meczetu to nie tylko polityczna poprawność i naiwna ignorancja, ale to coś dużo gorszego. To dosłownie wyprzedaż za duże arabskie pieniądze polskiej i chrześcijańskiej tożsamości. To powinno być zapamiętane Pani Prezydent Warszawy przy najbliższych wyborach. Hanna Gronkiewicz-Waltz nie powinna otrzymać ani jednego głosu za swą zgodę na meczet w stolicy. Chyba że zmieni wcześniejszą decyzję swych podwładnych. I proszę mi nic nie mówić na temat tolerancji! Tolerancja nie jest ulicą jednokierunkową. W Arabii Saudyjskiej, podobnie jak w innych krajach islamskich, istnieje absolutny zakaz nie tylko budowania kościołów, ale nawet noszenia krzyżyków i medalików! Krzyż jest zwalczany w całym islamskim świecie od wieków, a obecnie bardziej niż kiedykolwiek. Już sto lat temu największy polski pisarz i noblista Henryk Sienkiewicz przestrzegał przed fanatyzmem islamskim, m.in. na kartach „Pana Wołodyjowskiego”, oczywiście już dawno wykreślonego przez MEN z lektur szkolnych: „Ksiądz Kamiński zaś bił w bęben, jakby na trwogę (…) i taką wreszcie kończył swoją mowę modlitwą: Kościoły, o Panie, zamienią na meczety i Koran będą śpiewać tam, gdzieśmy dotychczas Ewangelię śpiewali”.
Nie jest jeszcze za późno! Budowa meczetu w stolicy Polski może zostać jeszcze zatrzymana, bo właściwie jest nielegalna. Nie zostały dopełnione wszystkie formalności, jakie byłyby niezbędnie wymagane przy budowie kościoła parafialnego. M.in. nikt nie pytał okolicznych mieszkańców, czy wyrażają zgodę na sąsiedztwo meczetu tuż przy swoich domach. W dokumentacji złożonej do władz Warszawy przez Ligę Muzułmańską nigdzie nie figuruje słowo „meczet” ani „minaret”, a takie są przecież budowane! Wreszcie należy wyjaśnić, kto wpłacił gigantyczną sumę pieniędzy na meczet - same władze stolicy przyznają bowiem, że jest to osoba anonimowa. Daje to dużo do myślenia i do podejrzeń, że pieniądze mogą pochodzić ze źródeł, które sponsorują islamski globalny dżihad i terroryzm. Jestem też bardzo ciekaw, co wiedzą na ten temat służby specjalne RP.

Autor jest publicystą, historykiem i politologiem, profesorem w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu oraz na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.

2010-12-31 00:00

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Współpracownik Apostołów

Niedziela Ogólnopolska 17/2022, str. VIII

[ TEMATY ]

św. Marek

GK

Św. Marek, ewangelista - męczeństwo ok. 68 r.

Św. Marek, ewangelista - męczeństwo ok. 68 r.

Marek w księgach Nowego Testamentu występuje pod imieniem Jan. Dzieje Apostolskie (12, 12) wspominają go jako „Jana zwanego Markiem”. Według Tradycji, był on pierwszym biskupem w Aleksandrii.

Pochodził z Palestyny, jego matka, Maria, pochodziła z Cypru. Jest bardzo prawdopodobne, że była właścicielką Wieczernika, gdzie Chrystus spożył z Apostołami Ostatnią Wieczerzę. Możliwe, że była również właścicielką ogrodu Getsemani na Górze Oliwnej. Marek był uczniem św. Piotra. To właśnie on udzielił Markowi chrztu, prawdopodobnie zaraz po zesłaniu Ducha Świętego, i nazywa go swoim synem (por. 1 P 5, 13). Krewnym Marka był Barnaba. Towarzyszył on Barnabie i Pawłowi w podróży do Antiochii, a potem w pierwszej podróży na Cypr. Prawdopodobnie w 61 r. Marek był również z Pawłem w Rzymie.

CZYTAJ DALEJ

Bóg pragnie naszego zbawienia

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Karol Porwich/Niedziela

Rozważania do Ewangelii J 12, 44-50.

Środa, 24 kwietnia

CZYTAJ DALEJ

Ks. Ptasznik: nie patrzmy na Jana Pawła II sentymentalnie, wracajmy do jego nauczania

2024-04-25 12:59

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

Krzysztof Tadej

Ks. prał. Paweł Ptasznik

Ks. prał. Paweł Ptasznik

„Powinniśmy starać się wracać przede wszystkim do nauczania Jana Pawła II, a odejść od jedynie sentymentalnego patrzenia na tamte lata" - podkreśla ks. prałat Paweł Ptasznik w rozmowie z Radiem Watykańskim - Vatican News przed 10. rocznicą kanonizacji Papieża Polaka. W sobotę, 27 kwietnia, w Bazylice św. Piotra w Watykanie z tej okazji będzie celebrowana uroczysta Msza Święta o godz. 17.00.

Organizatorem uroczystości jest Watykańska Fundacja Jana Pawła II, w której ksiądz Ptasznik pełni funkcję Przewodniczącego Rady Administracyjnej. Już w 2005 roku, podczas pogrzebu Papieża rozległy się okrzyki „santo subito". „Wszyscy mieliśmy to przekonanie o tym, że Jan Paweł II przez swoje życie, swoją działalność i nauczanie głosi Chrystusa, żyje Chrystusem i ta fama świętości pozostała po jego śmierci i została oficjalnie zatwierdzona przez akt kanonizacji" - podkreślił ksiądz Ptasznik. „Jako fundacja wystąpiliśmy z inicjatywą obchodów 10. rocznicy kanonizacji Jana Pawła II, wsparci autorytetem kardynała Stanisława Dziwisza i została ona bardzo dobrze przyjęta w środowiskach watykańskich, a błogosławieństwa dla inicjatywy udzielił Papież Franciszek" - dodał. Rozmówca Radia Watykańskiego - Vatican News zaznaczył, że fundacja zgodnie z wolą Jana Pawła II promuje kulturę chrześcijańską, wspiera studentów, a także decyzją jej władz dokumentuje pontyfikat i prowadzi studium nauczania Papieża Polaka. W Rzymie pod jej auspicjami działa też Dom Polski dla pielgrzymów.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję